…nie jest prawdą, że najlepiej zarabia się na nędzy.
Z cyklu „Pieniądz i gospodarka suwerennego państwa”.
Dotychczas ukazały się:
Osobników wieszających gdzie popadnie obrazek taki jak ten:
pytam kim są i komu służą? Pomijam fakt, że jest to ewidentny stek bzdur, to jednak nie można przejść do porządku dziennego nad faktem: dlaczego u nas płaca musi być niska. Czy naprawdę u nas płaca musi być niska na wejściu? Jeśli ktoś nie dostrzega faktu, że przedsiębiorcy marudzą na koszty płac a jakoś milczą na temat wysokości kosztów finansowych (kosztów kredytów) to coś mi tu cebulą śmierdzi.
Panowie uzdrawiacze i fani kapitalizmu. To nie jest tak:
Piszecie: KAPITALIZ: | …a tak jest naprawdę. |
Niskie płace (np. z powodu bezrobocia) | Niskie płace (np. z powodu bezrobocia) |
Płaca jest bardzo tania | Płaca jest bardzo tania |
Tania siła robocza zachęca przedsiębiorców do prowadzenia działalności | Mam was w dupie zbawcy-pracodawcy. Emigruję!!!. Emigruję tam gdzie idą wasze odsetki od waszych kredytów na działalność inwestycyjną i operacyjną!!! |
I tyle tytułem wstępu.
Pomówmy zatem o tej mannie z nieba, która – pod pewnymi warunkami – może spaść na naszych przedsiębiorców zmieniając kompletnie nasza gospodarczą codzienność, i to bez wylania jednej dodatkowej kropli potu.
Otóż rozwalamy ten żydowski kibuc jaki tworzony jest w Ministerstwie Finansów i:
Ustaliliśmy że:
gdzie : 3 – oczekiwany roczny wskaźnik rotacji pieniądza w gospodarce.
MPKB = PKB okresu poprzedniego*Przyrost PKB/JEŻELI(%inflacji<0,01;2,5;3)
Przykładowe przypadki wielkości emisji (półrocznej!) przedstawia poniższa tabela.
Wiersz 7 – przedstawia sytuację wyliczoną na danych zbliżonych do stanu aktualnego. Emisja około 10 mld zł powinna zabezpieczyć potrzeby utrzymywania się poziomu zatorów płatniczych na niezmienionym poziomie przy wykazanym wzroście inflacji i PKB.
Wiersz 12 – przedstawia przypadek stagflacji. W tej sytuacji konieczne są operacje aprecjacyjne NBP, tj. wycofanie pieniędzy z systemu bankowego, aby obniżyć akcje kredytowe.
Wiersz 13 – przedstawia hipotetyczną sytuację, która może zaistnieć, jeżeli dokonamy mądrego rozproszenia emisji. O tym w zasadzie miała być notka.
Dylematy „rozproszenia” emisji.
Pamiętamy, że przechodząc na reżim monetarny, w którym to wielkość dodatkowej emisji pieniądza opieramy o „ilościową teorię pieniądza”, możemy radykalnie obniżyć stopy procentowe pożyczek. Jak dowodziliśmy, może to być około 80 mld zł. rocznie. Te pieniądze zostaną w kieszeniach gospodarstw domowych, przedsiębiorców, a także zmniejszyły by się koszty obsługi pożyczek instytucji rządowych – co dawałoby nadzieję na obniżkę podatków. Na szczęście nie byłby to gwałtowny wypływ grożący załamaniem równowagi towarowo-pieniężnej i wybuchem hiperinflacji. Niemniej jednak z upływem czasu byłyby to znaczne kwoty, które muszą być zrównoważone po stronie podażowej zwiększoną produkcją dóbr i usług. Wynika stąd konieczność radykalnego dofinansowania sfery produkcyjnej. Problem w tym, że powinno to być rozproszenie mające charakter rozproszenia powszechnego, bo inaczej nie zostałoby zaakceptowane społecznie. Mają to być pieniądze przekazane do przedsiębiorstw , ale nie dla przedsiębiorców!!!. Kwadratura koła? – nie…
Powiedzieliśmy sobie, że kwoty dodatkowej emisji powinny zwiększyć potencjał wytwórczy (parytet gospodarczy) gospodarki. Muszą zatem być przekazane na zasadach wykluczających ich przejedzenie. Koniecznym staje się wprowadzenie możliwości kontroli i monitorowania stanu tych funduszy. Przedsiębiorstwa, powinny prowadzić stosowne urządzenia księgowe dla celów sprawozdawczości. Zatem przedsiębiorstwa powinny posiadać dwa plany własnościowe: kapitał statutowy (właścicielski) oraz pracowniczy majątek produkcyjny. Kwoty emisji przekazywane byłyby na wydzielone subkonta pracowniczego majątku produkcyjnego. Powinna w stosunku do tych kwot obowiązywać zasada, że umorzenie tych kwot (przeznaczenie na cele konsumpcyjne) może nastąpić dopiero po przejściu pracownika na emeryturę.
Z tych krótkich dywagacji wynika, że jest nam potrzebny nowy rodzaj przedsiębiorstwa: spółki właścicielsko-pracowniczej. Spółki z której wyeliminuje się zachłanność i zbydlęcenie przedsiębiorcy. Przedsiębiorcy, który wspomożony pokaźnymi kwotami przez państwo ma się odpłacić zmianą celu działania firmy. Ma uczynić swoich pracowników współwłaścicielami. To się może opłacić i to sowicie.
Sytuacja z linii 13 tabeli (kolor zielony dla gospodarki) nie jest czymś wyssanym z palca. Już bazując na danych bieżących te 20 mld zł rocznie zwiększyłoby kwotę inwestycji polskich przedsiębiorców o około 15% rocznie. To wygenerowałoby sporo dodatkowej pracy. Przedsiębiorcy sporo zaoszczędziliby na obniżce potrzeb pożyczkowych, które mogliby przeznaczyć na podwyżki płac. Przełom w kulturze pracy spółek właścicielsko-pracowniczych spowodowałby, że te przedsiębiorstwa zaczęłyby pracować z pasją.
Zatem piewcy kapitalizmu ze zwierzęca twarzą:
Nie ma zatem żadnych powodów, aby jedyną rozsądna alternatywą dla młodych Polaków była emigracja. Wystarczy tylko naszym szabas gojom wypisać „putiowki” do Birobidżanu. Nie grzej zatem ciepłego stołka. Rusz mózgownicą.
Jeden komentarz