Doprowadzi to do transferu zysku za granicę. Stworzymy w ten sposób kolejne narzędzie do drenowania polskiej gospodarki z kapitału, a nie do jego akumulacji.
Wystąpienie posła Bogusława Kowalskiego na posiedzeniu plenarnym Sejmu w punkcie dotyczącym informacji prezesa Rady Ministrów na temat decyzji rządu o sprzedaży PKP Cargo inwestorowi strategicznemu i konsekwencji takiej formy prywatyzacji dla polskiego systemu transportowego. Debata ta odbyła się 27 maja br. na wniosek klubu parlamentarnego PiS.
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! W najnowszym dokumencie określającym politykę transportową Unii Europejskiej do roku 2030: Biała Księga – Plan utworzenia jednolitego europejskiego obszaru transportu z 29 marca 2011 r., a więc bardzo świeżego i aktualnego dokumentu, jako jeden z głównych celów stawia się zadanie, aby transport towarowy powyżej 300 km odbywał się co najmniej w 30% koleją. A do roku 2050 koleje powinny przejąć ponad połowę przewozu ładunków. Oznacza to, że w najbliższych latach rządy państw członkowskich będą zobowiązane do podejmowania różnych działań, w tym o charakterze prawnym i ekonomicznym, aby ten cel osiągnąć. Oznacza to również, że w dłuższym okresie perspektywy rozwoju i dochodowości branży przewozów towarowych koleją są dobre, a nawet bardzo dobre. Dotyczy to także Polski, która dysponuje dodatkowymi atutami, takimi jak: tranzytowe położenie, stosunkowo rozległa sieć połączeń kolejowych oraz nieźle funkcjonujące przedsiębiorstwa przystosowane już do walki konkurencyjnej, z PKP Cargo na czele.
Pan minister przypomniał, że PKP Cargo w zakresie wykonanej pracy przewozowej obsługuje ponad 60% polskiego rynku. Co ważne, przypomniał również, że różnica między wartością przewożonych ładunków a wielkością pracy przewozowej wynika z tego, że PKP Cargo przewozi te ładunki na duże odległości. A więc koresponduje to z tym strategicznym celem, który jest zapisany w polityce unijnej.
PKP Cargo ma również duże sukcesy w walce konkurencyjnej na rynku europejskim. Spółka odnotowała z powodzeniem próby wchodzenia na rynek niemiecki czy na rynek słowacki. A więc jest silnym podmiotem, dobrze rokującym na przyszłość, tak samo jak dobrze rokuje ta branża, która będzie rozwijana ze względów politycznych. Taka jest decyzja na poziomie Unii Europejskiej i taka jest decyzja na poziomie większości krajów członkowskich. W tym kontekście trzeba przypomnieć dotychczasowe doświadczenia prywatyzacyjne Polski.
Otóż od ponad 20 lat prowadzimy politykę przekształceń własnościowych. Wielokrotnie próbowano prywatyzacji poprzez sprzedaż przedsiębiorstwa inwestorowi strategicznemu, czyli oddanie własności jednemu dominującemu podmiotowi. Doświadczenia z tych operacji są bardzo różne. Najogólniej można powiedzieć, że model może być uzasadniony w przypadku podmiotów, które nie mogą samodzielnie utrzymać się na rynku, nie są w stanie zdobyć funduszy na rozwój i tracą rynek na rzecz konkurencji. Ta metoda prywatyzacji nie sprawdziła się natomiast w przypadku silnych przedsiębiorstw, o dominującej pozycji na rynku, z wpływem na jakiś fragment infrastruktury.
Najbardziej bolesnym przykładem takiej nieudanej prywatyzacji poprzez inwestora strategicznego jest prywatyzacja Telekomunikacji Polskiej SA, która w finale procedury prywatyzacyjnej została przejęta przez przedsiębiorstwo będące pod kontrolą państwa francuskiego. Powstaje pytanie, czy mieliśmy tutaj do czynienia z prywatyzacją, czy po prostu ze zwykłą sprzedażą i wymianą właściciela. Spółka przestała być samodzielnym podmiotem, została wpisana w strategię dużej grupy międzynarodowej. Ta strategia spowodowała, że przedsiębiorstwo dążyło do maksymalizacji zysku transferowanego za granicę kosztem rozwoju. Zlikwidowano komórki nastawione na innowacje, obniżono jakość obsługi klienta, jednocześnie windując bardzo wysoko ceny. Gdyby nie rozwój telekomunikacji komórkowej, pewnie do dzisiaj płacilibyśmy jedne z najwyższych stawek w Europie.
W przypadku inwestora strategicznego głównym motywem jest chęć podporządkowania sobie konkurencji, zdobycia jakiegoś fragmentu rynku i narzucenia temu nowemu podmiotowi odpowiedniej strategii, podporządkowanej generalnej koncepcji obecności na rynku większego podmiotu. Kupuje się w takich wypadkach rynek, na który wprowadza się pośrednio lub bezpośrednio własny produkt lub usługi. PKP Cargo jest wielkim przedsiębiorstwem. Wielokrotnie już podkreślano, że jest to największy przewoźnik w Polsce i drugi w Unii Europejskiej. Kto może kupić taki podmiot? Musimy brać pod uwagę, że nie sprzedajemy jakieś tam małej firmy i że tak naprawdę jest niewiele instytucji, niewiele podmiotów, czy to branżowych, czy finansowych, które są w stanie, po pierwsze, kupić takie przedsiębiorstwo i, po drugie, coś z nim zrobić. Bardzo prawdopodobne jest w tym wypadku wystąpienie kogoś, kto będzie zachowywał się spekulacyjnie, a więc kupi przedsiębiorstwo tylko po to, żeby odsprzedać je z zyskiem komuś, kto naprawdę jest zainteresowany i umie prowadzić tego rodzaju biznes.
W tym kontekście zdumiewa decyzja rządu o zmianie dotychczasowej strategii rozwoju PKP Cargo, która zakładała, w celu pozyskania kapitału oraz poprawienia jakości zarządzania przedsiębiorstwem, utworzenie spółki publicznej i sprzedaż mniejszościowego pakietu akcji drobnym inwestorom na polskiej giełdzie. Porzucenie tej strategii i pójście drogą podobną do sprzedaży Telekomunikacji Polskiej doprowadzi do, po pierwsze, utraty kontroli przez państwo nad najważniejszym i największym przewoźnikiem w Polsce oraz drugim w Unii Europejskiej. Oznacza też rezygnację państwa z wpływu na dalszy rozwój rynku, co zdumiewa w świetle przypomnianej na początku mojego wystąpienia polityki unijnej. Po drugie, likwiduje samodzielność PKP Cargo. Podmiot, który przejmie kontrolę nad przedsiębiorstwem, może je dalej odsprzedać. To jest w zasadzie tylko kwestia ceny i czasu, kiedy PKP Cargo trafi w ręce swojej konkurencji. Tak naprawdę tylko duże, międzynarodowe przedsiębiorstwa branżowe są w stanie w dłuższej perspektywie przejąć kontrolę nad tym przedsiębiorstwem.
Panie Ministrze! Prawa własności są nieubłagane i w naszej cywilizacji są święte. Jeżeli ktoś je raz nabędzie, to może nimi swobodnie dysponować. Jakiekolwiek umowy, które będziemy podpisywać przy transakcji i które mają coś tam zapewnić lub zagwarantować, mogą tylko złagodzić lub opóźnić pewne procesy, natomiast raz stracona kontrola nie może być przywrócona. I nie mamy żadnej gwarancji, co będzie się dalej działo z tym przedsiębiorstwem i w jakim czasie. Jeżeli nawet pierwszym nabywcą będzie więc ktoś, kto, naszym zdaniem, w naszej ocenie, może gwarantować rozwój PKP Cargo, to nie znaczy, że ten podmiot nie zmieni zdania i za jakiś czas nie odsprzeda Cargo konkurencji – o czym tutaj już wcześniej mówiłem – ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Doprowadzi to również do znacznej redukcji zatrudnienia zarówno na poziomie zwykłych pracowników, jak i kadry inżynieryjno-menedżerskiej, która jest potrzebna podmiotowi samodzielnemu, samodzielnemu graczowi na rynku, ale nie międzynarodowej grupie, która z tego przedsiębiorstwa czyni filię. Od myślenia, planowania, wizji rozwoju będzie ta grupa, ten nowy właściciel. Pan prezes Balczun, który zbiera teraz nagrody, który realizuje strategię rozwoju PKP Cargo, nie ma żadnej gwarancji, że będzie dalej wykorzystywany w tym przedsiębiorstwie. Co więcej, nie ma żadnych gwarancji, że ta strategia rozwoju będzie realizowana, nawet jeżeli to będzie na początku obiecane. Tak jak powiedziałem, prawa własności są bowiem święte i jego konsekwencje będą wykorzystywane.
Po czwarte, doprowadzi to również do transferu zysku za granicę. Stworzymy w ten sposób kolejne narzędzie do drenowania polskiej gospodarki z kapitału, a nie do jego akumulacji. A przecież nasza gospodarka potrzebuje kapitału i potrzebuje akumulowania kapitału tu w kraju, a nie jego permanentnego transferowania za granicę. Sprzedając PKP Cargo inwestorowi strategicznemu, doprowadzamy po raz kolejny do tego, że jakaś część naszej gospodarki będzie wyciskana jak cytryna, a dochody będą transferowane i będą służyły rozwojowi innych gospodarek.
Po piąte, utracimy kontrolę nad tranzytem, zwłaszcza na osi wschód – zachód, który ma nie tylko znaczenie ekonomiczne, ale w przypadku naszego położenia geopolitycznego ma również znaczenie polityczne. Nie oszukujmy się, tak jak kwestia bezpieczeństwa energetycznego, tak i kwestia kontroli nad tym, co się dzieje z tranzytem, jest elementem naszego bezpieczeństwa narodowego. (Dzwonek) Pani marszałek, już kończę.
Wśród powodów, które wymienił dzisiaj pan minister, za tym, aby zmienić sposób prywatyzacji z giełdy na rzecz inwestora strategicznego, usłyszeliśmy kilka argumentów, które tak naprawdę służą temu, aby z tej transakcji uzyskać więcej i szybciej. Padały takie słowa, że tę prywatyzację można szybciej przeprowadzić, że jak będzie to pakiet większościowy, to dostanie się więcej pieniędzy. To są argumenty finansowe, natomiast nie usłyszeliśmy żadnego argumentu, że ten nowy, czy drugi system prywatyzacji będzie służył rozwojowi firmy.
Panie ministrze, odnoszę wrażenie, że Ministerstwo Infrastruktury nie ma swojego szefa, że tym ministerstwem rządzi minister finansów. Dlatego w imieniu klubu Prawo i Sprawiedliwość składam wniosek o odrzucenie informacji prezesa Rady Ministrów w sprawie PKP Cargo. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Za: http://orka2.sejm.gov.pl/Debata6.nsf/cf6cd6bc70d259a4c125738c004d6617/fcb4a5864dbc5eacc12578a0002ee746?OpenDocument
polityk i publicysta, posel na Sejm RP, czlonek komisji infrastruktury i spraw zagranicznych, byly samorzadowiec