W ubiegłym tygodniu Iran ogłosił, że posiada swój własny system obrony powietrznej, który może zestrzeliwać obiekty typu „Stealth”, jak również podano do wiadomości że irańska rakieta trafiła w lotnisko Arabii Saudyjskiej.
Nie wiemy jak prezydent Andrzej Duda załatwił sprawę amerykańskiej ustawy 447, dla nas z polskiego punktu widzenia najważniejszej, ale nie wydaje mi się by prezydent Duda został „odczarowany” przez Polaków, by przestał pełnić rolę służebną wobec gangu zawodowych wyłudzaczy, zwącego się dla niepoznaki „Holocaust Industry”.
Zresztą obenie Ameryka wraz z Izraelem ma bardzo poważny problem z Iranem, bowiem Iran poczyna sobie coraz śmielej, wiedząc że Ameryka wraz z Izraelem i Arabią Saudyjską są coraz bardziej bezsilni. Izrael może co najwyżej współpracować z Rosją, by bezkarnie bombardować bazy irańskie w Syrii, na które to ataki Rosja przymyka oko. Świat ciągle czeka na skuteczność rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-300 rozlokowanych w Syrii, ale Rosjanie nie chcą z jakichś względów zaspokoić ciekawości potencjalnych nabywców już osławionych wyżej wspomnianych rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej.
Rosji jest na rękę taka sytuacja, gdyż jest mocno zaniepokojona rosnącymi wpływami Iranu w samej Syrii jak również w Iraku. Na dodatek w poniedziałek jak grom z jasnego nieba spadła bardzo niepokojąca wiadomość z Iranu zaróno dla Rosji jak i USA oraz Izraela. Otóż Iran ogłosił światu iż posiada swój własny zintegrowany system przeciwlotniczy mogący zestrzeliwać samoloty, drony jak również rakiety. Każda rakieta przeciwlotnicza może zestrzeliwać sześć celów w tym samym czasie.Nowością jaką ogłosił Iran, jest możliwość zestrzeliwania celów wyprodukowanych w systemie „Stealth”. Zasięg tych pocisków wynosi 120 km, a system został nazwany „Khodad”.
Dlaczego dla Rosji jest to sytuacja delikatnie mówiąc niedobra? Ponieważ system irański może okazać się bardziej konkurencyjny od rosyjskiego, zaś Rosjanie pomimo iż mieli możliwość przetestowania swojego systemu w prawdziwej walce, jednak nie zdecydowali się na taki krok. Widocznie musiała istnieć sekretna umowa pomiędzy USA, Izraelem oraz Rosją o cichym i wspólnym zwalczaniu irańskich celów w Syrii. Teraz taka kunktatorska polityka rosyjska nie ma najmniejszego sensu, dlatego Rosja musi się zdecydowanie opowiedzieć po czyjej stronie stoi.
Ponadto irański system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy jest bardzo poważnym konkurentem dla S-300, S-400, S-500, oraz dla systemu Patriot na rynku bronii, ponieważ nowością irańską jest skuteczność jak zachwalają swoją broń irańczycy przeciwko samolotom, dronom, rakietom, budowanym w systemie Stealth. Zaś Iran wkrótce będzie miał możliwość przetestowania swojego systemu w warunkach bojowych, o ile teraz Izrael odważy się zaatakować irańskie bazy w Syrii.
Od paru dni jakoś nic nie sychać o powietrznych atakach izraelskich na cele w Syrii, czyżby Izrael stracił nagle swój rezon i boi się przetestować najnowszy irańśki system obrony powietrznej?
Skoro Mossad uznawany za najbardziej skuteczny wywiad świata musiał widocznie ostrzec władze izraelskie, że Iran rzeczywiście posiada już swój własny system obrony, więc stąd nagłe ustanie ataków izraelskich na irańskie bazy w Syrii. Być może, iż Izrael zdecyduje się zaatakować bazy irańskie przy pomocy najnowszej generacji rakiet, chociażby po to, by sprawdzić skuteczność najnowszego irańskiego systemu obrony przeciwlotniczej.
Moim zdaniem bardzo wątpię czy to nastąpi, ponieważ gdyby irańczykom udało się zestrzelić taką rakietę, wtedy cały świat chciałby zakupić taki skuteczny system, by go mieć na swoim wyposażeniu.Wtedy tedy pies z kulawą nogą by nie chciał spojrzeć na rosyjski system nawet s-500, który na razie jest tylko propagandą, o ile nie zostanie przetestowany w prawdziwych warunkach bojowych.
Teraz Rosja została zmuszona do rzeczywistej obrony Syrii przed atakami izraelskimi z powietrza, swoim systemem antyrakietowym, lub zmusić Izrael by zaprzestał jakichkolwiek ataków, gdyż w takiej sytuacji Rosja w trosce o swoje pieniądze i reklamę będzie zmuszona pokazać skuteczność swoich systemów s-300 rozlokowanych w Syrii.
Rownież Amerykanie są postawieni przez Izrael i Arabię Saudyjską w bardzo trudnej sytuacji, zwłaszcza kiedy parę dni temu irańska rakieta wystrzelona przez jemeńskich partyzantów trafiła w lotnisko cywilne chronione przez amerykański system obrony przeciwlotniczej „Patriot”. I to jest niezaprzeczalny fakt, iż Iran posiada rakiety, pozwalające ominąć ochronę przeciwlotniczą, by uderzyć skutecznie w każdy cel.
Na razie nie jest wiadome, co było przyczyną nieskuteczności obrony przeciwrakietowej, ale już samo ominięcie wskazuje na niezwykłą skuteczność irańskiego systemu obrony i ataku. Oznacza to, że Iran może nie tylko skutecznie się bronić, ale również skutecznie kontratakować.
Tak więc teraz tej całej zbieraninie zwącej się Koalicją Antyterrorystyczną czy jakoś podobnie, pod przewodem Boltona nie pozostaje nic innego, jak tylko pyszczyć i nakładać coraz większe sankcje na Iran, wymuszając w ten sposób posłuszeństwo wobec Izraela i Arabii Saudyjskiej. Wszystko to zależy, na ile jeszcze pieniędzy starczy Arabii Saudyjskiej na utrzymaniu w rynsztunku bojowym amerykańskich sił bojowych zgromadzonych z inicjatywy Boltona i Izraela, zwłaszcza że wciąż utrzymuje się niska cena ropy.
Wielokrotnie również pisałam, że największym sprzymierzeńcem Iranu jest właśnie społeczeństwo amerykańskie, które by skazało na pewną porażkę republikanów i Trumpa w nadchodzących wyborach. Zwłaszcza gdy wielkie amerykańskie korporacje informacyjne skupiają się ciągle na impeachmencie Trumpa, skupiając się na wygranej demokratów w nadchodzących wyborach. Prezydent Trump doskonale zdaje sobie sprawę, że media by go rozniosły gdyby się zdecydował wywołać konflikt z Iranem, który dodatkowo zdecydowanie odradza wojsko.
Lewicowe media sądząc po tym na co najwięcej poświęcają czasu, to ich priorytetem jest zdecydowanie na obalenie Trumpa poprzez impeachment. Nawet tzw. Raport Muellera nie zakończył obrzydliwej kampanii w celu obalenia Trumpa z urzędu. Sprawa Iranu jest dla tych mediów sprawą drugorzędną, ponieważ do tej pory Iran nie zaatakował sił amerykańskich na Bliskim Wschodzie.
Tak więc atak na Iran byłby największym prezentem dla demokratów i ich kandydata na prezydenta Joe Bidena. W dodatku pieniądze oferowane przez Arabię Saudyjską oraz sunnickie monarchie naftowe, oraz lobby proizraelskie mające ogromne wpływy w Kongresie, nie są w stanie zmusić administrację jednego z największych prożydowskich prezydentów w historii USA do ataku na Iran. Jednak największy sprzeciw jest w dowództwie sił zbrojnych.
Skuteczny atak rakietowy partyzantów Houti na lotnisko w Arabii Saudyjskiej irańską rakietą stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo sił zbrojnych USA na Bliskim Wschodzie, nie mówiąc o bezpieczeństwie samego Izraela.
Wielokrotnie pisałam, że awantura bliskowschodnia rozpoczęta przez żydowskich neokonów blitzkriegiem w Iraku ostaecznie przemieniła się w totalną klęskę US Army, która to rozpoczęła się kryzysem finansowym z którego Ameryka do tej pory nie może się podźwignąć. Zaś zwycięzcą bezapelacyjnym tej pierwszej w XXI wieku wojny toczonej na terenie Iraku okazał się Iran.
Miała być piękna demokracja na całym Bliskim Wschodzie, zaś całym tym bliskowschodnim interesem miał zarządzać Izrael, który to od tej pory miał być całkowicie bezpieczny i szczęśliwy po wieczne czasy.Ale w tym momencie dzięki polityce żydowskich neokonów mamy Iran z wycelowanymi rakietami z terenu Libanu w którym władzę rzeczywistą sprawuje irański Hezbollach. Więc jeśli tylko Iran zostanie zaatakowany przez USA natychmiast zostaną wystrzelone tysiące rakiet w kierunku Izraela. Przypadek skutecznego ataku irańskiej rakiety, również pokazuje że Iran znalazł skuteczny sposób na system obrony „Patriot”’, więc amerykańskie siły zbrojne również są narażone na straty i nie są już bezpieczne.
Iran zapewnił, że sam posiada własny system obrony przeciwpowietrznej, ale system ten nie został sprawdzony w prawdziwych warunkach bojowych. Na pewno wiemy że parę lat temu siłom irańskim udało się sciągnąć najnowszej generacji drona produkcji amerykańskiej. Pamiętam jak poprzedni prezydent Iranu Achmadinejad chwalił się kopią tego dronu zrobioną przez irańskich inżynierów.
Gdyby irański system obrony przeciwlotniczej okazał się skuteczny w walce z tzw. koalicją antyterrorystyczną, to sukces handlowy jest murowany, spychając przede wszystkim systemy rosyjskie i na amerykańskie na drugi plan. Byłby to hit XXI wieku na rynku uzbrojenia, gdyby go Amerykanie wraz z Izraelem chcieli go przetestować i gdybynie daj Boże dla Izraela okazał się skuteczny.
https://
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.