Mimo upływu trzech miesięcy od wyborów w Niemczech ciągle nie mają one nowego rządu.
Wprawdzie Niemcy są tak zorganizowane, że nawet bez rządu mogą egzystować i utrzymywać wysoki poziom gospodarki, jednakże na dłuższą metę taki stan zagraża przede wszystkim pozycji Niemiec w skali międzynarodowej, co jest szczególnie drażliwą kwestią wobec podjęcia przez Trumpa próby odbudowy amerykańskiej pozycji w Europie z oczywistym zagrożeniem interesów niemieckich, przynajmniej takich, za jakie uznaje je niemiecka opinia po roku 1989, czyli po zjednoczeniu Niemiec i upadku Sowietów.
W tym czasie w niemieckim przekonaniu Amerykanie stali się zbędni w Europie jako gwarant bezpieczeństwa, a sojusz z nimi został zamieniony na sojusz niemiecko rosyjski co zresztą jest kolejnym nawrotem na drogę wzajemnych układów przynajmniej od czasów cara Piotra I.
Każdy z obojga krajów ma swoje własne kalkulacje w tym aliansie.
Niemcy niezmiennie liczą na dostawy surowców, a Rosjanie na unowocześnienie swojej gospodarki. Gołym okiem widać, że Niemcy do tej roli, którą chcą im przeznaczyć Rosjanie wcale się nie śpieszą. Mimo upływu prawie trzydziestu lat współdziałania nie widać znaczących rezultatów postępu w rozwoju gospodarczym Rosji.
W dalszym ciągu Rosja żyje ze sprzedaży surowców i półproduktów, głównie dla przemysłu niemieckiego, a ciągle istniejący stan ubóstwa rosyjskiego społeczeństwa ogranicza możliwości eksportu do Rosji.
Jak dotychczas jest to tolerowane przez rosyjskie władze najwyraźniej skorumpowane, ale prędzej czy później możliwości kontynuowania takiej formy sojuszu skończą się i Niemcy będą zmuszone do generalnej rewizji swoich stosunków z Rosją, a tym samym również ze swoimi partnerami w Europie, którzy zostali zmuszeni do ulegania niemieckiemu dyktatowi.
Paradoksalnie, ale to pokonane i zrujnowane wojną Niemcy zdobyły w trybie pokojowym to czego chciał Hitler osiągnąć siłą, bezwzględnością i okrucieństwem działania – podporządkować sobie Europę kontynentalną z Rosją włącznie.
Współczesne Niemcy zajmujące zaledwie połowę powierzchni III Rzeszy mają relatywnie potencjał gospodarczy znacznie większy niż Niemcy hitlerowskie.
Ten niewątpliwy sukces Niemcy zawdzięczają doskonale zorganizowanemu eksportowi, przy dochodzie PKB niewiele ponad 3 biliony euro rocznie mają eksport wynoszący 2 biliony euro, czyli dwie trzecie swego dochodu narodowego.
Nie byłoby to możliwe gdyby nie fakt, że na eksport niemiecki pracuje cała Europa z klasycznym przykładem niemieckich zakładów w Polsce produkujących towary dla niemieckiego eksportu.
Kontynuowanie takiego stanu wymaga od Niemiec posiadania silnego rządu zdolnego do utrzymywania odpowiedniego porządku nie tylko we własnym kraju, ale również w krajach kooperanckich.
Tę rolę spełniała znakomicie przez dwanaście lat Angela Merkel, ale wpadła we własne sidła zastawione na innych, tymi sidłami okazała się polityka imigracyjna zmierzająca do przekształcenia Europy w beznarodowy tłum pozbawiony jakiejkolwiek moralnej siły zdolnej do stawiania oporu powszechnemu zniewoleniu.
Imigracja z innych niż europejska kręgów kultury ma na celu osiągnięcie celu jaki postawili sobie w swoisty sposób zarówno bolszewicy jak i hitlerowcy.
Nie posądzam Angelę Merkel o zbyt wysoki poziom inteligencji, ale chyba ma jej na tyle żeby orientować się o co naprawdę chodzi, poza bełkotem na temat „multi culti” i potrzebie pomocy „uchodźcom”.
Dlaczego zatem mając tak silną osobistą pozycję polityczną wdała się w rolę gorliwej wykonawczyni wyroku śmierci na europejskiej kulturze, a w konsekwencji nie wykluczonej śmierci fizycznej narodów europejskich z jej własnym, niemieckim włącznie.
Wytłumaczenie może być tylko jedno, jest ona tylko wykonawczynią poleceń mocodawców i wzorem „teczkowego” sposobu władania ludźmi posiadają ci mocodawcy dostateczne informacje w odniesieniu do jej osoby ażeby wymusić posłuszeństwo.
Myślę, że dotyczy to i innych osobników występujących na pierwszym planie politycznej sceny, a raczej obsceny w Europie.
Stąd należy spodziewać się, że „Niemcy”, czyli ci którzy faktycznie dyktują warunki rządzenia Niemcami i całym ich dominium w trosce o swoje własne interesy dopilnują utworzenia następnego posłusznego sobie rządu, najpewniej w konfiguracji z SPD.
Taka sytuacja rodzi pytanie: – dlaczego zaistniał kryzys w kołach dotychczas wykonujących posłusznie, a nawet nadgorliwie, powierzone sobie zadania.
Myślę, że istotnym powodem jest strach przed ewentualną ostrzejszą reakcją dotychczas bezwolnego i karnego społeczeństwa.
Niepowodzenie takiej akcji grozi zatem poważnymi konsekwencjami.
Fatalne ustawienie europejskiej gospodarki pod potrzeby niemieckiego eksportu powoduje, że załamanie tego eksportu odbije się niekorzystnie, a może nawet katastrofalnie na jej funkcjonowaniu.
Jedynym wyjściem z tego niebezpiecznego usytuowania jest stopniowe rozłożenie akcentów gospodarczych na cały obszar Europy, a przynajmniej w chwili obecnej na kraje unijne.
Takie rozwiązanie byłoby możliwe w przypadku osłabienia wpływów niemieckich w UE, nie mówiąc już o tym, że optymalnym wyjściem z kryzysu jest zlikwidowanie obecnej UE na rzecz organizacji wspólnego rynku europejskiego funkcjonującego na warunkach równych praw dla wszystkich członków i pozwolenia na jej dobrowolne jednoczenie się w wybranych dziedzinach.
Kryzys władzy w Niemczech sprzyja powstaniu dogodnej atmosfery dla tego typu zmian w Europie.