Dalsze funkcjonowanie w Unii Europejskiej państw przeciwnych federalizacji, mimo różnych afrontów ze strony lewackich środowisk, będzie możliwe jeśli Unia Europejska będzie przestrzegać traktatów i innych praw obowiązujących w Unii. Jeśli jednak środowiska lewackie będą jawnie łamać prawo unijne, na przykład będą bezprawnie pozbawiać państwa, broniące traktatowego ustroju Unii, funduszy europejskich, to dalsze uczestnictwo w Unii Europejskiej stanie się dla Polski problematyczne.
Polska po zmianie ustroju w 1989 roku i uwolnieniu się od Układu Warszawskiego oraz Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej znalazła się, nie pierwszy raz w historii, między młotem, a kowadłem. Tym razem pomiędzy istniejącym jeszcze Związkiem Socjalistycznych Republik Sowieckich, a Zachodem reprezentowanym przez państwa NATO oraz Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, w której Niemcy, tysiącletni wróg Polski, odgrywały znaczącą rolę w stopniu niebezpiecznym dla Polski.
Nagłe przemiany polityczne i społeczne w państwach byłego bloku komunistycznego zaskoczyły nie tylko Europę Zachodnią, ale także Amerykanów, którzy tak nie dowierzali w trwałość tych zmian, że jeszcze na początku lat 90-tych uważali, że proces odrywania się państw postkomunistycznych od ZSRR może potrwać około 10 lat. Może nawet ta prognoza by się spełniła i Polska zostałaby uwikłana w zależności przez ZSRR, gdyby nie szczęśliwy traf jakim był rozpad ZSRR na na 14 państw związkowych i kilkuletnie osłabienie wschodniego wroga.
To także zaskoczyło Amerykanów i to tego stopnia, że podjęli próby przeciwdziałania temu procesowi. To wtedy właśnie dostało się Lechowi Wałęsie za uznanie, przez Polskę niepodległości Ukrainy, jako pierwszego z państw wolnego świata. Tak się tym biedaczysko przejął, że bliższą nam Litwę uznaliśmy jako któreś państwo z kolei. To zaskoczenie wpadło Amerykanom w krew, bo zaskoczył też dalszy rozpad, czyli ogłoszenie suwerenności przez kilkanaście republik federacyjnych, powstałej po rozpadzie ZSRR, Federacji Rosyjskiej. Tu udało się Amerykanom zablokować ten proces, co Czeczenia okupiła niewyobrażalnymi cierpieniami. Podobnie było z Jugosławią, za której cierpienia odpowiada amerykański ośli upór bronienia integralności państw wielonarodowych.
To zamieszanie w szeregach drugiego odwiecznego wroga Polski, reprezentowanego obecnie przez Federację Rosyjską, pozwoliło nam na wejście do NATO w 1997 roku oraz do Unii Europejskiej w 2004 roku, co uwolniło nas od ponad 50-letniej zależności, która w brew obiegowym opiniom, nie zaczęła się 22 lipca 1944 roku, tylko 17 września 1939 roku.
O ile przynależność do NATO nie budzi zastrzeżeń, może z wyjątkiem dywersyjnej polityki Niemiec i Francji, to przynależność do Unii Europejskiej zaczyna stwarzać problemy generowane przez lewackie środowiska Europy Zachodniej. Proces ten rozpoczął się z chwilą braku ratyfikacji przez Francję i Holandię Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy, umowy międzynarodowej podpisanej przez państwa członkowskie Unii Europejskiej 29 października 2004 w Rzymie.
Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy otwierał drogę do przekształcenia Unii Europejskiej w państwo federacyjne, coś na kształt „Stanów Zjednoczonych Europy” i został przygotowany przez lewackie i „postępowe” środowiska Unii Europejskiej. Politycy ci nie pogodzili się z porażką i postanowili doprowadzić do federalizacji Unii Europejskiej metodami poza-traktatowymi. Właśnie są teraz w trakcie realizacji tego spisku i wykorzystują do tego Parlament Europejski, Komisję Europejską i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Wszelkie obecne kłopoty Polski i Węgier wynikają z tego, że oba te państwa są liderami obrony Unii Europejskiej jako związku państw narodowych.
Dalsze funkcjonowanie w Unii Europejskiej państw przeciwnych federalizacji, mimo różnych afrontów ze strony lewackich środowisk, będzie możliwe jeśli Unia Europejska będzie przestrzegać traktatów i innych praw obowiązujących w Unii. Jeśli jednak środowiska lewackie będą jawnie łamać prawo unijne, na przykład będą bezprawnie pozbawiać państwa, broniące traktatowego ustroju Unii, funduszy europejskich, to dalsze uczestnictwo w Unii Europejskiej stanie się dla Polski problematyczne.
Niestety samo tylko wyjście Polski z Unii Europejskiej nie rozwiąże jej problemów. Historyczne i geopolityczne uwarunkowania Polski powodują, że w wypadku polexitu znaleźlibyśmy się znowu w strefie pomiędzy Federacją Rosyjską, a Unią Europejską, w której Niemcy, po wyjściu Polski, zwiększyliby swoje wpływy. Ponadto, Niemcy tolerują istnienie Polski w obecnych granicach tylko dlatego, że dzięki Unii Europejskiej, mają dostęp do polskiego rynku, od którego zależy spory odsetek ich PKB.
Wobec tego jaką ma Polska alternatywę w kwestii przynależności do Unii Europejskiej? Alternatywę tę może stanowić podział Unii Europejskiej na Zachodnią, zmierzającą do federalizacji w formie Stanów Zjednoczonych Europy oraz na Wschodnią, złożoną z państw przywiązanych do swojej tożsamości narodowej. Obszar państw przywiązany do tożsamości narodowej pokrywa się z obszarem państw tzw. Trójmorza. Państwa te, uzupełnione o Ukrainę, Mołdowę, Gruzję, Serbię i Czarnogórę, a w przyszłości także Białoruś, mogłyby utworzyć Konfederację Trójmorza, albo lepiej Konfederację Międzymorza, bo niezależnie od liczby mórz, ląd między nimi zawsze będzie międzymorzem.
Taka Konfederacja państw narodowych mogłaby adoptować sprawdzone w praktyce i tylko dobre zasady prawne dotychczasowej Unii Europejskiej, uzupełnione o jednoznaczne gwarancje, że Konfederacja nie będzie się wtrącać w kwestie ideologiczne, religijne, etyczne i wszystkie inne, których państwa nie przekazały w traktatach na rzecz Konfederacji. Taka Konfederacja będzie mogła mieć nawet swoją reprezentację zewnętrzną oraz jakąś formę sił zbrojnych, szczególnie do ochrony granic.
Konfederacja mogłaby być także otwarta dla takich państw jak Finlandia, Włochy i Grecja. Natomiast udział takich państw jak Albania, Kosowo, Bośnia i Hercegowina oraz Macedonia Północna należałoby z góry wykluczyć z powodu ich nadmiernej islamizacji. Islamizacja Europy jest i będzie problemem, którego nie da się już zatrzymać bez aktywnego udziału Europy Zachodniej, której lewackie siły postawiły na islamizację jako sposób na pozbycie się chrześcijańskich tradycji Europy. Na wschodzie Europy także islamizacja szybko postępuje. Europejskie obszary zamieszkałe dawniej tylko przez Rosjan poddane są silnej presji osiedleńczej Muzułmanów pochodzących z republik federacyjnych i Rosjanie nie mają na to żadnego wpływu, bo ta migracja odbywa się w ramach jednego organizmu państwowego, jakim jest Federacja Rosyjska.
Konfederacja Międzymorza może być tą częścią naszego kontynentu, która zachowa przywiązanie do chrześcijańskich korzeni Europy i postawi tamę ekspansji Islamu, dlatego może z tego właśnie terytorium rozpocznie się w przyszłości Rekonkwista 2.
Źródło ryciny: Czy ziści się idea Piłsudskiego? Międzymorze kluczem do potęgi.