Bez kategorii
Like

Ile naprawdę kosztuje wychowanie dziecka?

03/06/2012
555 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Czyli co wyliczyli eksperci Centrum im Adama Smitha

0


Ostatnio liczne media podały wiadomość, że eksperci z Centrum im. Adama Smitha obliczyli koszt wychowania dziecka. Oto fragment jednego w takich doniesień:
„Dokładnie 174 tys. zł – tyle w Polsce kosztuje wychowanie jednego dziecka. W przypadku dwójki, kwota ta jest blisko dwa razy wyższa. Dlatego coraz częściej młodzi ludzie odkładają decyzję o zostaniu rodzicami i w pierwszej kolejności wolą wziąć kredyt na mieszkanie.
Dziecko jest luksusem, na który młode pokolenie w coraz mniejszym stopniu może sobie pozwolić – wynika z badania, przeprowadzonego przez ekspertów z Centrum im. Adama Smitha. Poprzednia edycja z 2010 roku wskazywała, że rodzice muszą się liczyć z kosztami rzędu 160 tys. zł na wychowanie jednego dziecka do 20. roku życia. Dziś kwota ta jest o 14 tys. zł wyższa.”

cytowany fragment pochodzi z http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/kogo-dzis-stac-na-dziecko-ponad-170-tys-zl-w-ciagu-20-lat

Co myślę o takim stawianiu sprawy napisałem już tutaj: http://dziadekwojtek.nowyekran.pl/post/64023,apel-do-mlodych-malzonkow
Postanowiłem jednak przyjrzeć się sprawie bliżej. W końcu koszt wychowania dzieci to rzecz ważna.

Niestety, żadne ze znalezionych przeze mnie doniesień nie zawierało informacji o sposobie dokonania tych szacunków ani odniesień do materiałów źródłowych. Przeszukałem więc stronę internetową Centrum im. Adama Smitha http://www.smith.org.pl gdzie znalazłem raport pod tytułem „Koszty wychowania dzieci w Polsce a podnoszenie podatków pośrednich”  tyle, że datowany na 2008 rok. A gdzie aktualny? No trudno, skoro nie ma nowszego to zapoznajmy się z tym sprzed 4 lat. Wprawdzie rzeczywistość była wtedy inna ale zawsze to jakiś punkt wyjścia. Zagłębiłem się więc w lekturę. Raport liczy 12 stron a na pierwszej z nich napisano, że został sporządzony pod kierunkiem Prof. Dr. Hab. Aleksandra Surdeja. Gdy przebrnąłem już przez streszczenie, wstęp i opis sytuacji w Stanach Zjednoczonych i Australii, na stronie 5 znalazłem w końcu szacunki dotyczące Polski. Cytuję:

„Na jakim poziomie kształtują się te koszty minimalne w 2008 roku? Wykorzystując dane przedstawione w tabeli 2 oszacowaliśmy, że koszt wychowania jednego dziecka do okresu osiągnięcia przezeń 20 roku życia wynosi w Polsce około 160 tys. złotych, a koszt wychowania dwójki dzieci wynosi około 280 tys. złotych (przyjmujemy, że koszt drugiego dziecka wynosi 80 procent kosztów pierwszego ze względu na możliwe oszczędności). W przypadku rodzin z trójką dzieci koszty te (przyjmujemy, że koszt trzeciego dziecka wynosi 60 procent kosztów pierwszego) wynoszą około 376 tys. złotych. Jeśli pamiętamy, że kalkulacja ta nie bierze pod uwagę kosztów pośrednich i alternatywnych oraz, że jest kalkulacją kosztów minimalnych, to oczywiste jest, że łączne koszty rzeczywiste są prawdopodobnie jeszcze wyższe.

Tabela 2
Przeciętne miesięczne wydatki na 1 osobę w gospodarstwach domowych według typu gospodarstwa domowego w 2006 roku 

 

Wyszczególnienie

 

Małżeństwa z dziećmi na utrzymaniu

 

Ojciec lub matka z dziećmi na utrzymaniu

 

1

 

2

 

3

 

w złotych

 

Wydatki ogółem

 

848,97

 

658,27

 

454,78

 

657,95

 

w tym

 

 

 

 

 

żywność i napoje bezalkoholowe

 

207,53

 

173,2

 

146,99

 

180,39

 

Odzież i obuwie

 

56,76

 

44,52

 

28,5

 

43,07

 

zdrowie

 

31,44

 

22,16

 

13,12

 

21,32

 

edukacja

 

18,2

 

15,06

 

7,58

 

13,62

Źródło: materiały GUS”

Czytam, czytam i im bardziej czytam tym mniej wiem. W jaki sposób z prezentowanych danych GUS otrzymano kwotę 160 tys. zł? Zresztą dane są z 2006 r. a raport podobno dotyczy 2008, może zastosowano jakiś współczynnik, ale jaki? Niestety w całym raporcie nie znalazłem ani słowa, które zdradziłoby choć częściowo tok myślenia autorów.
Zacząłem więc z liczydłem w ręku pracowicie po kolei przeliczać co się tylko dało poszukując tej magicznej liczby. W końcu znalazłem, gdy pomnożymy kwotę z wiersza „wydatki ogółem” i kolumny „ojciec lub matka z dziećmi na utrzymaniu” przez 12 a następnie przez 20 to otrzymamy:
657,85zł*12*20=157884zł
To w przybliżeniu 160 tys. zł czyli szukana liczba. Hura! Udało się! No ale dlaczego jako podstawę wzięto rodzinę niepełną, czyli bez jednego z rodziców? Czyżby to był obowiązujący model? Ale mniejsza z tym, grunt że się zgadza. Jednak tu pojawia się kolejny problem. Jak wyliczono, że koszt kolejnego dziecka to 80% pierwszego? Z sufitu? Ja bym się tu posłużył kwotą z wiersza „wydatki ogółem” i kolumny „małżeństwo z 2 dzieci” ale autorzy zrobili inaczej, na to wskazują otrzymane liczby.
658,27zł*12*20=157984,8zł
a więc ponad 100% pierwszego. Skąd więc te 80%?

Dalej jest jeszcze gorzej. Autorom wyszło, że drugie dziecko to 80% a dwoje kosztuje 280 tys. zł. No to policzmy:
160000zł *0,8=128000zł
pierwsze dziecko kosztuje 160 tys. zł, drugie 128 tys. zł to razem daje 160000zł+128000zł=288000zł.
Skąd więc 280 tys zł skoro z rachunków wychodzi 288 tys.? Aha, zapodzieliśmy że 160 tys. to było tylko przybliżenie. Posłużmy się więc wynikiem nieprzybliżonym 157884zł*1,8= 284191,2zł co w przybliżeniu daje 280
Czyli wszystko się zgadza. Ale jak w takim razie otrzymano kwotę 376 tys. zł za trójkę dzieci? Przy założeniu, ze trzecie dziecko to 60% pierwszego i powyższym sposobie liczenia powinno wyjść:
157884zł*(1+0,8+0,6)= 157884zł*2,4=378921,6zł a tej liczby już nijak nie da się przybliżyć do 376 tys.
Dodam, że w dalszej części raportu podano jeszcze koszt czwórki dzieci około 472 tys. zł, nie siląc się już na jakiekolwiek uzasadnienie tej liczby.

W końcu autorzy stwierdzają, że jeśli dziecko kształci się w szkole wyższej to należy zwiększyć koszty o kolejne 50 tys. zł, ale skąd ta kwota nie podają. Nawiasem mówiąc ja nie odczułem żadnego wzrostu kosztów gdy moje dzieci kończyły naukę w liceum i rozpoczynały na uczelni.

Nie będę czytelnika zanudzał szczegółową analizą reszty raportu. Dość, że autorzy prezentują kolejne „wyliczenia” tym razem dotyczące kwoty VAT-u płaconego przez rodziny. Jakość owych wyliczeń jest podobna jak tych opisanych. Na końcu zaś stawiają następujący wniosek:
„Dla polskich rodzin niższy VAT na artykuły dla dzieci, w tym obuwie dziecięce, to najbardziej efektywny sposób zmniejszania kosztów wychowania dzieci”.
Skąd wiadomo, że najbardziej efektywny? Czy porównano je z innymi? Nic takiego.

Nawiasem mówiąc moje doświadczenie życiowe podpowiada, że ceny na tak zwane „artykuły dla dzieci” w niewielkim tylko stopniu obciążają domowe budżety. Artykuły typowo dziecięce podlegają bardzo wydajnemu i sprawnie zorganizowanemu obrotowi wtórnemu. Są bezgotówkowo wymieniane w bliższej i dalszej rodzinie, wśród znajomych i sąsiadów. Można tez całkiem niedrogo kupić rzeczy używane ale nadal funkcjonalne. To ceny „dorosłych” towarów i usług: żywności, energii, komunikacji etc, w znacznym stopniu wpływają na koszty wychowania dzieci.

Zamiast uzasadnienia w raporcie możemy przeczytać:
„Analiza ekonomiczna prowadzi do wniosku, że połączenie wysokich podatków (w tym VAT) z rozbudowanym systemem celowych zasiłków jest rozwiązaniem nieefektywnym, a gdy już zaistnieje, to utrwala je fakt, że wysokie opodatkowanie, zmniejszając dochody w dyspozycji obywateli, spycha cześć obywateli poniżej progu ubóstwa, a rząd skłania do rozbudowy programów socjalnych. Znacznie bardziej efektywny jest stan, w którym niskie podatki (oraz niskie obowiązkowe składki socjalne) motywują ludzi do pracy, pozwalają im zwiększać dochód będący w ich dyspozycji i zmniejszają w ten sposób liczbę osób zależnych od transferów socjalnych.”
Jaka analiza? Gdzie ta analiza? W raporcie jej nie znajdziemy. I co to do diaska są te transfery socjalne?

Jeszcze dalej możemy przeczytać:
„Można żywić uzasadnione przekonanie, że polskie rodziny są w stanie samodzielnie zarobić na utrzymanie dzieci i jest to silniejszym ekonomicznym motywem do rodzicielstwa niż jednorazowe becikowe czy też okazjonalne ulgi podatkowe.”
Czym uzasadnione? Gdzie to uzasadnienie? Czy to jest rzetelna naukowa analiza, czy zbiór przekonań jej twórców?

Co wynika z tego „raportu”? Ano nic nie wynika. Mamy oto pseudonaukowy bełkot pisany jak się wydaje w celu uzasadnienia uprzednio postawionej tezy.

Dlaczego te „wyliczenia” sprzed 4 lat odgrzebano teraz, powiększone o, nie wiadomo skąd wzięte 14 tys. zł? Nie odgadłem. Ale w świat po raz kolejny poszła wieść, że jacyś mądrzy eksperci coś dokładnie policzyli, i że Polaków nie stać na dzieci.

Żeby było jasne, podzielam pogląd, że podatki i koszty pracy sa za wysokie. Ale w odróżnieniu od panów naukowców nie twierdzę, że robiłem jakieś wyliczenia czy analizy. Po prostu takie jest moje wrażenie. Chciałbym móc zweryfikować swoje przekonanie za pomocą wyników rzetelnych naukowych opracowań, tylko niech ktoś, do diaska, przeprowadzi takie badania. Bo to z czym mamy do czynienia to czysta demagogia.

No więc ile naprawdę kosztują dzieci? Oto moja kalkulacja. Wychowałem ich kilkoro, trochę więcej niż przeciętna rodzina. Dzisiaj jestem starszym panem, podobno sympatycznym, który nie ma dużego majątku ale mimo to jest życiowym optymistą. Owszem, przez wiele lat musiałem zmagać się z poważnymi problemami finansowymi i innymi. Mam jednak za sobą wiele ciekawych doświadczeń, wiele sukcesów, trochę porażek ale tych niezbyt wiele. Mam o czym opowiadać wnukom i w ogóle z bez obaw patrzę w przyszłość. A co bym miał gdybym nie miał rodziny? Znając siebie sądzę, że nie znalazłbym dość motywacji do ciężkiej pracy, do walki z przeciwnościami losu. Zadowoliłbym się pewnie byle jaką pracą za byle jakie pieniądze i byle jak wykonywaną. Zarobione pieniądze rozeszłyby się. W efekcie dzisiaj byłbym sfrustrowanym zgorzkniałym brzydko starzejącym się dziwakiem, bez majątku i bez perspektyw. Powiedzcie sami, dołożyłem do tego interesu czy zarobiłem?

 

0

Dziadek Wojtek

Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przepuszcza, Odbiera naprzód rozum od obywateli.

101 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758