Naprawdę nie wiem jak to powiedzieć, bo uważam sią za katolika i takim zawsze byłem. Mam w najbliższej rodzinie wielu szanowanych księży (brat cioteczny mamy, dwóch braci rodzonej babci itd.). Moja rodzina bardzo mnie kocha i ja też staram się nie ich zawieźć. Może jako katolik powinienem praktykować częściej , ale wypędza mnie z kościoła nacjonalizm, a konkretnie powiązanie spraw boskich ze sprawami państwa i polityki. Kiedy odwiedziłem kościół za granicą to na samym sobie odczułem modły za obcą mi ojczyznę chyba zmienił się mój stosunek do tych spraw, ale to ukrywam. Bo nie idziemy do kościoła po to, żeby się poczuć kim obcym, gorszym i wymagającym zrozumienia własnej inności.
Miałem kiedyś taką osobistą rozmowę z innowiercą.
Człowiek powiedział, że „nie rozumie tych, którzy zasięgają porad dotyczących życia w rodzinie u ludzi, którzy nigdy takiej rodziny nie założyli”. Naturalnie była mowa o moim Rzymsko-Katolickim kościele, bo to chyba jedyna organizacja religijna wymagająca od kapłanów celibatu. Wywołało to u mnie refleksję i do dziś nie wiem co o tym myśleć.
Jeśli popatrzeć na sprawy religii zgodnie z trwającą modą na demokrację, należałoby pomyśleć inaczej. Idąc tym tropem doszlibyśmy do wniosku, że gdyby przeprowadzono globalne, demokratyczne głosowanie na tmat wyznań, bezsprzecznie najwięcej głosów dostałby islam. Do tego zachowanie ostatnich papieży też pokazuje pokorę w stosunku do tej religii. Odwiedzają oni meczety i jeszcze chyba nie doczekali się rewanżu z drugiej strony. Czyżby należało już teraz zostać wyznawcą islamu? Byłoby to na mój gust dość wyrafinowane cwaniactwo, ale cudowne nawrócenia wcześniejszych komunistów na wiarę rzymsko-katolicką mające miejsce na początku lat 80-tych ub. wieku pokazały, że taki wybieg się często nie jest bez sensu. W sumie sam islam to całkiem przyjazna człowiekowi religia. Nakazuje częste mycie się i zaleca ciekawe podróże do Mekki. Same zalety i atuty. Wydaje mi się, że tamtejsze kobiety też chwalą sobie swoją anonimowość. Brak tej anonimowości często komplikuje życie europejkom. (Czytałem ostatnio wywiad z pewną polską kobietą showbiz z okładki żurnala)
W sumie to nie wiem o co chodzi emancypantkom w Polsce, ale to być może dobry temat na osobny wpis w tym blogu.