Artykuły redakcyjne
Like

Na co Polsce niezależny dziennikarz?

29/05/2013
4143 Wyświetlenia
54 Komentarze
15 minut czytania
Na co Polsce niezależny dziennikarz?

Jesteśmy otaczani przez nimb niezależności i niepokorności dziennikarskiej. To niemal wyścig, kto bardziej niezależny i bardziej niepokorny. Czy jednak jest Polsce potrzebny naprawdę niezależny i niepokorny dziennikarz śledczy, jeśli Ci autentycznie będący poza wpływami partii politycznych przymierają głodem (media zatrudniają bowiem tylko wiernych i zadeklarowanych) albo, tak jak Paweł Pietkun, muszę emigrować za chlebem i pracować na zmywaku w Anglii?

0


Pawła Pietkuna poznałem ponad 2 lata temu przy okazji rekrutacji do Nowego Ekranu. Byłem mocno zdystansowany podczas tej rozmowy, bo nie pałam zbyt wielką atencją do środowiska dziennikarskiego, uważając, że 90% nie nadaje się do tego zawodu bo są sprzedajni, nieobiektywni i uprawiają propagandę zamiast dostarczać informacji. Paweł szczerze mówiąc też nie był zbyt wylewny. Wziąłem go do zespołu bo potrzebowałem dziennikarza od spraw gospodarczych i finansowych, a facet miał doświadczenie w Gazecie Bankowej, co było dla mnie wystarczającą rekomendacją. Już po miesiącu-dwóch się okazało jednak, że zupełnie niechcący zatrudniłem jednego z najlepszych dziennikarzy w Polsce. Finanse – owszem, ale do tego dziennikarstwo śledcze, sądowe, prowokacje dziennikarskie, reportaże oraz artykuły na każdy zadany temat.

 

Paweł w ogóle ma bardzo ciekawy życiorys zawodowy. Zaczynał w Gazecie Wyborczej, z którą rozstał się w burzliwy sposób kłócąc się z Łuczywo o imponderabilia. Potem pracował z Życiu Wołka, gdzie dotrwał do upadku tej gazety. Następnie wspomniana Gazeta Bankowa, Nowy Ekran i teraz 3obieg.pl – to tak w wielkim skrócie. W międzyczasie podczas przygotowywania artykułu śledczego na temat litewskiej mafii w Polsce zostaje przez mafiozów pobity. Zalicza śmierć kliniczną, a nawet wystawiono mu świadectwo zgonu. Jednak, mimo wylewu do mózgu wraca do życia, zdrowia i w końcu zawodu. Paweł dziś się śmieje, że jest po sakramencie ostatniego namaszczenia, gdzie miał odpuszczone nie tylko grzechy przeszłe ale i przyszłe. Być może stąd tak lubi draki i skoki na głęboką wodę. Gdy robił artykuł o seminariach duchownych podszył się pod kleryka (który akurat się zakochał i pragnął prysnąć) chodząc kilka tygodni w habicie. Wpadł bo rozpoznał go jeden z Biskupów, z którym wcześniej przygotowując się do akcji przeprowadzał wywiad. Gdy robił materiał o muzułmanach w Baszkirii udał że przeszedł na Islam, uzyskując dyspensę do takiego kroku od władz kościelnych. Opowiadał mi potem, że ten jeden raz naprawdę bał się o życie, bo muzułmanie nie mają litości gdy odkryją, że zmiana wiary nie była szczera.

 

Już w Nowym Ekranie wspólnie ze mną dotarł do akt sądowych dotyczących polskiego Unabombera Kwietnia, dzięki czemu przekonaliśmy się, że cała akcja została zaplanowana przez ABW, przygotowana przez agentów ABW , miała być wykonana przez agentów ABW i na końcu miała zostać ujawniona przez ABW. Wszystko po to by służby specjalne miały swój „WIELKI SUKCES” zanim im zlikwidują pion śledczy. A, że kosztem naiwnego naukowca, byłego działacza PO, to trudno.

 

Cytuje się i nagłaśnia tylko swoich

 

Nie chcę tu pisać laudacji na cześć mojego zastępcy i przyjaciela, ale faktem jest, że to jego bali się paranoicznie umoczeni i niekompetentni sędziowie, że był zawsze na pierwszej linii podczas rejestrowania zamieszek (vide: Marsze Niepodległości) i to on podkładał dwa razy atrapę bomby na Dworcu Centralnym. Raz w dwa dni po bombie Breivika w Oslo, drugi raz na 3 dni przed EURO 2012. I za każdym razem podłożyć się udało, mimo wielkich zapewnień Tuska jak to u nas jest wszystko pod kontrolą i bezpiecznie. Atrapa bomby miała 20 kg, widoczny mechanizm zegarowy i napisy na worku w arabskim języku (+ znaki promieniotwórczości). Tak, chcieliśmy dać szansę policji, tajniakom i ochroniarzom. Paweł wszedł z nią nawet na komendę na Dworcu Centralnym, rozmawiał z gliniarzami, świecił dziwnym pakunkiem – zero zainteresowania. A przyznajmy, że gdyby coś tak ciężkiego naprawdę nafaszerowane było materiałem wybuchowym, to z Dworca Centralnego i setek ludzi zostałoby tylko wspomnienie. Ktoś na ten materiał zareagował? Jedynie „lewacka” Superstacja. No ale Paweł to nie wielki ciałem Sekielski, Dworzec Centralny to nie Sejm, a my to nie TVP.

 

Paweł Bomba

 

W Polsce nie liczy się co robisz i jak robisz, ale jakie masz towarzyszy wsparcie i czym smarujesz za dotarcie.

 

Przykłady: Paweł Pietkun jako pierwszy i to już kilka lat temu publikował na temat umoczenia Jana Krzysztofa Bieleckiego w aferę UniCredit, Pirelli i Pekao SA (operacja Chopin) co dziś dopiero podchwyciła TV Republika i Gazeta Polska odkrywając „amerykę”. A jeśli już jesteśmy przy zbrodniarzu gospodarczym J.K, Bieleckim to Paweł opisywał od początku Aferę Malmy oraz zmagania Michela Marbot (co dopiero kilka miesięcy temu zauważył Janek Pospieszalski) i jako jeden z pierwszych dziennikarzy demaskował bandyctwo implementowanego nam (bo przecież nie polskiego) systemu bankowego, wykazując przewagę rodzimych Unii Kredytowych (SKOKów).

 

W tym wszystkim Paweł ma jednak dwie istotne wady, zawsze pisze prawdę i jest lojalnym przyjacielem. Dlatego nigdy nie oddał swego pióra żadnej partii, z lewej czy prawej strony, pomimo, że jak każdy realny znawca mechanizmów gospodarczych ma przekonania prawicowe. Co prawda zdarzyło mu się występować w TV Republika, ale bez angażu, jako dziennikarzowi Trzeciego Obiegu. Na podobnych zasadach był konsultantem gospodarczym Radiowej Trójki, napisałe ze dwa razy do Uważam Rze, prowadził progamy w Radio Solidarność czy w Radio Warszawa. Z powodów lojalnościowych odszedł razem ze mną z NE, gdy Opara razem z Grabowskim mnie okradli. Jak to powiedział: „nie mogę pracować ze złodziejami”. Stracił finansowo, bo Opara nigdy nie zapłacił ani mu ani jego żonie zaległego wynagrodzenia.

 

Zamiast niego, mnie i niemal całej redakcji, która wtedy odeszła, szybko znaleźli się chętni, którzy za australijskie pieniądze nie mieli takich skrupułów. Jak niebawem czas pokazał, za zachowanie honorowe i związanie się z gołymi wariatami mającymi marzenie stworzyć niezależny portal nie reprezentujący interesów żadnej partii Paweł zapłacił bytową i zawodową cenę. Zarżnięty finansowo, gdyż 3obieg.pl na razie generuje koszty i nie daje żadnych przychodów, postanowił schować dziennikarską dumę do kieszeni i zarobić na swe dzieciaki ścierą w Anglii.

 

Drenaż

 

Może komuś się wydawać ten pomysł debilnym albo kolejną prowokacją dziennikarską. Bo, czy to normalne, że dziennikarz z kilkunastoletnim stażem, znajomością kilku języków, rozpoznawalny i potrafiący pisać na każdy temat tak nisko się ceni? Ja rzecz oceniam inaczej, gdyż znam Pawła i pożal się boże polski rynek medialny. Paweł nie jest niezaradny, raczej człowiek piorun, dlatego w miarę szybko się zorientował, że polskie media go po prostu nie chcą.

 

Po co komukolwiek w Polsce niezależny i doświadczony dziennikarz śledczy, który nie podpisał lojalki politycznej? Jakie media potrzebują świetnego warsztatowo i przygotowanego merytorycznie żurnalisty nie będącego w żadnym towarzystwie wzajemnej adoracji? Oj, już nawet nie będę wspominał o takiej plamie na wartości zawodowej jak brak kontaktów ze służbami. 300 czołowych dziennikarzy może? Może! Mają pracę, zabezpieczenie i pomoc? Mają! Pełno ich więc przed kamerami, na okładkach i w radiofonii. Paweł przy takiej konkurencji nie miał żadnych szans. A przy tym jakoś słabo się nauczył pisać propagandówki pod zamówienie. To pewnie też moja wina, przez dwa lata jako jego przełożony takich nie wymagałem. Miał świetne pióro, nosa dziennikarskiego, był wierny swoim poglądom i się niczego nie bał – to mi wystarczało. Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech gdzieś odnajdzie jego dawne artykuły. Chociaż moim zdaniem wystarczy poczytać jego trzy ostatnie teksty https://3obieg.pl/author/pawel-pietkun/. Mam nadzieję, że złożą się w przyszłości na książkę.

 

Będzie to jedyny pozytyw z tej całej sytuacji.

 

O wiele więcej będzie negatywów. Bo wszak nie ubędzie tylko ten jeden niezależny i rzetelny dziennikarz. Za miesiąc Paweł ściągnie swoją żonę Małgosię Pietkun (dawniej Dudek), która od lat tropi afery bankowe i która pomogła setkom ludzi gnębionych przez komorników, firmy windykacyjne i bezdusznych urzędników (akcja windykacja). Wyjedzie kobieta stać w domu przy garach, która już w 2010 roku opisywała przekręty właściciela Amber Gold i demaskowała tę instytucję, ostrzegając klientów przed tym, co nastąpiło w tamtym roku.  Jak zwykle wtedy z mainstreamu nikt tego nie zauważył i nie podchwycił. Nie była z towarzystwa, nie piła i nie obściskiwała się z politykami, nie biegała na bale, by stać w celebryckim świetle, nie wkręcała się na siłę przed kamery. Teraz też pewnie nikt nie zauważy jak wyjedzie. Po co komu w Polsce świetny analityk finansowy, który tak jak pokazała kilka tygodni temu (nie pierwszy raz zresztą), jest w stanie przewidzieć decyzję Rady Polityki Pieniężnej? Pewnie po nic, wystarczą nam dyżurni znawcy w stylu Petru, którzy biegają od programu do programu i nie wiadomo kogo reprezentują, a kogoś przecież na pewno – poznaję po komunałach i głupstwach.

 

Jeszcze trochę i nie zostanie nam nikt bez układów, a z kompetencjami. Żaden obserwator bez uwikłań. I pewnie oto chodzi. Po co mediom świetni dziennikarze? – Lepiej dla tutejszych oligarchów, by pracowali w Anglii na zmywaku. Po co uczelniom świetni uczeni? – niech lepiej zasilają wynalazkami i odkryciami korporacje amerykańskie, bo Amerykę kochamy (za co nie wiem). Po co Polsce świetni inżynierowie? – Niemieccy bracia z rasy Panów wszak mają większą ich potrzebę. Po co w ogóle ludzie niezależnie myślący? – Zaszczuć, zakrzyczeć, domagać się deklaracji politycznej – jeszcze rozliczą z kłamstw lubianych polityków, a innych mniej lubianych będą chcieli powiesić za zdradę na rzecz wschodniego lub zachodniego sąsiada. Najważniejsze to zachować status quo właścicieli tego kraju, a społeczeństwo równać w dół. Pomogą w tym wyfiokowani dyspozycyjni.

 

Powiedzmy sobie otwarcie, takie cudaki jak Paweł i Małgosia Polsce zawadzają, a mediom przeszkadzają. Nie pasują do planu, więc muszą wypieprzać. Parol ich nie uratuje, Parolowi też w końcu tamci dadzą radę (może nawet „życzliwą”). Powinni pozostać tylko Ci zniechęceni albo głupi. Tak. My tu w Kraju powinniśmy być głupi lub zostać jeszcze głupsi. Dawać się łoić banksterom płacąc za każdym razem 110% kosztów obsługi kredytu, łazić w totalitarnym chomącie przepisów o prostowaniu bananów zastraszeni przez system niesprawiedliwości, a podniecać się co najwyżej ryjem Tomasza Lisa, zegarkiem Nowaka czy rosnącymi słupkami Kaczyńskiego. Co z tego, że rosną, bo mają rosnąć, a wygra ten kto ma wygrać? Nie myśleć, nie komentować, żreć kit z TV i oddawać hołd to jednemu to drugiemu politykowi.

 

Jak porządni, wykwalifikowani niewolnicy.

 

O niewolników nikt nie zabiega. Rozkazuje się im, manipuluje nimi i rzuca ochłapy – by się nie buntowali. Dba, by nikt tej tłuszczy nie uświadamiał.

 

Hej Czytelnicy! Ktoś zabiega o Was?

 

ŁŁ

 

Ps. Jestem dumny, że biedny 3obieg.pl wciąż ma takich dziennikarzy i żałuję, że nie stać mnie jeszcze, by im płacić. A na przyszłość Pawłowi i Małgosi życzę, by zrobili karierę w brytyjskich mediach. Być może bliżej im do tego będzie z poziomu anglosaskiej ściery.

 

0

Tomasz Parol

Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl

502 publikacje
2249 komentarze
 

54 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758