Opisywany już przeze mnie świdnicki lichwiarz J. zastrasza żonę dłużnika. Obiecuje jej, że niedługo znajdzie się pod mostem.
1.
O genialnym świdnickim „finansiście” już pisałem:
http://obserwatorium.nowyekran.pl/post/56356,ksiega-va-banque
Justyna G., jego potencjalna ofiara, boi się spełnienia gróźb i eksmisji na bruk.
I to wyłącznie za długi męża, o których nawet nie wiedziała.
2.
O polskim prawie można wiele złego, co, myślę, w szeregu moich publikacji znalazło odbicie.
Ale czasem są tam rozwiązania dobre.
Rozwiązania, których znajomość na pewno oszczędziłaby wiele łez.
3.
Takim rozwiązaniem, w sumie przyjaznym małżonkom dłużników, jest art. 9231kpc.
Co prawda § 1 robi na rodzinie dłużnika mocne wrażenie, albowiem zgodnie z tym przepisem komornik za długi jednego z małżonków może zająć nieruchomość należącą do wspólności majątkowej małżeńskiej.
A więc zajęciu może ulec wspólne mieszkanie.
4.
I tak w istocie się stało w przypadku Justyny. Komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Świdnicy Jolanta Płaza (pozdrawiam i pytam, czemu dopuszcza pani wyceny nieruchomości zaniżone o połowę? – o tym wkrótce) pod koniec maja 2011 roku zajęła mieszkanie będące częścią wspólnoty majątkowej małżeńskiej Justyny i jej męża.
Najbliższy rok postarzał Justynę przynajmniej o dekadę…
5.
Tymczasem powołany już artykuł w § 2 mówi wyraźnie:
Jeżeli małżonek dłużnika sprzeciwi się zajęciu, o sprzeciwie komornik niezwłocznie zawiadamia wierzyciela, który w terminie tygodniowym powinien wystąpić o nadanie przeciwko małżonkowi dłużnika klauzuli wykonalności pod rygorem umorzenia egzekucji z zajętej nieruchomości.
No dobrze, ale Justyna nie wiedziała o tym prawie – bo pani Płaza poinformowała ją tylko lakonicznie:
Stosownie do treści art. 9231 kpc (złe oznaczenie – albo powinna być kropka po cyfrze 3, albo tak, jak napisałem wyżej – 9231) zawiadamiam Pana(ią) jako współmałżonka, że w dniu 27-05-2011 dokonałem przyłączenia do zajętej nieruchomości: Norbert. G. nieruchomości lokalu mieszkalnego(…).
Powyższe stanowi cytat. Tak więc zmiana płci komornika nastąpiła w kancelarii.🙂
Justyna nie sprzeciwiła się. Pani komornik bowiem na końcu pisma lakonicznie poinformowała:
Jeżeli małżonek dłużnika sprzeciwia się zajęciu, o sprzeciwie powinien niezwłocznie powiadomić komornika.
Z informacji tej nie wynikało dla niej nic.
W szczególności bowiem nie bardzo można wywnioskować, jakie znaczenie miałby taki protest…
Z przerażeniem każdego dnia po zajęciu oczekiwała pojawienia się rzeczoznawcy, który by wycenił jej lokum.
6.
A przecież sprawa jest prosta.
Kluczem do zrozumienia przepisu jest zdanie drugie § 1: dalsze czynności egzekucyjne dopuszczalne są na podstawie tytułu wykonawczego wystawionego przeciwko obojgu małżonkom
Zatem pani Płaza mogła zając.
Ale nic więcej.
Przechwałki Jurusia to po prostu przejaw faktycznego mobbingu.
Nic nadto.
7.
No dobrze, ale co w tym konkretnym przypadku?
Justyna, z niewiedzy, ale to ją nie tłumaczy, bo przecież w końcu trafiła do prawnika (mogła wcześniej), nie złożyła sprzeciwu.
A Juruś przez rok nie kiwnął nawet palcem, by tytuł rozszerzyć.
Zreszta wiedział, że nie ma na to zadnej szansy.
W takim przypadku umorzenie egzekucji również nastąpi.
Tyle, że po upływie roku od zajęcia (art. 823 kpc).
8.
Umorzenie postępowania egzekucyjnego wobec mieszkania Justyny i Norberta G. nastąpiło z mocy prawa.
Justyna może więc spać spokojnie.
9/10 06.2012