Antykatolicki faul „Wyborczej”
21/06/2011
332 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Co za dużo to niezdrowo.
"Gazeta Wyborcza" z 21 czerwca piórem pisarza (!) Janusza Rudnickiego była łaskawa określić Polaków, katolików przybywających z pielgrzymkami do wielkopolskiego sanktuarium w Licheniu mianem "ciemnych plemion"… Cóż, nic dodać, nic ująć, to po prostu cała "Wyborcza" w pigułce. Dziennik Adama Michnika zaprezentował w ten sposób swój standard- pogardę dla Polaków, dla ludzi wierzących, ale też dla zwykłych, prostych ludzi, którzy jeżdżą pokłonić się Matce Boskiej w Licheniu- tak jak jeżdżą od wieków na Jasną Górę.
Ta nienawiść, to patrzenie z góry, z miejsca zarezerwowanego dla establishmentu- to norma pań i panów z ul. Czerskiej. W zasadzie można by się do tego przyzwyczaić- ale jednak nie można i nie powinno się. Poniewieranie ludzi i ich uczuć religijnych- to naprawdę nie przystoi w XXI wieku w centrum Europy.
Gdy w 1968 roku komuniści w spektakularny sposób podzielili się i rozpoczęli ichnią "wojnę na górze", a jeden z głównych ideologów gen. Mieczysława Moczara, który z NKWD- owca i UB- eka chciał się za wszelką cenę przemalować na polskiego patriotę cenzura zdjęła artykuł atakujący jednego z głównych ideologów PZPR (i Moczara) Tadeusza Kura zatytułowany- co za ciekawa gra słów- "Kur wie lepiej"…
Minęło 43 lata i już bez tej gry słów można powiedzieć, że "salon wie lepiej". W gruncie rzeczy na jedno wychodzi.
Jeśli dla "Gazety Wyborczej" ludzie pielgrzymujący do Lichenia są "ciemnym plemieniem" to oświadczam, że ja też czuję się częścią tego "ciemnego plemienia". Tak jak kiedyś blisko mi było do "elementów antysocjalistycznych", czy "warchołów" czy "solidaruchów" tak dzisiaj solidaryzuję się i utożsamiam z tymi wobec których adresowana jest medialna, polityczna nienawiść i agresja: "moherami", "oszołomami" czy "krzyżowcami" z Krakowskiego Przedmieścia.
Nie mam moherowego beretu (ani żadnego beretu) i nie często, przyznaję, bywam, pod Pałacem Prezydenckim, ale mam poczucie elementarnej solidarności z tymi zaszczuwanymi ludźmi. Jak czytam takie bluzgi mam ochotę powiedzieć ich autorom, tym żałosnym pajacom, że to właśnie ci, których atakujecie są po jasnej tronie mocy. A ja mam poczucie, że jestem jednym z nich.
Jak długo jeszcze będziemy czytać takie brednie? Jak długo jeszcze będziemy stykać się z takim językiem nienawiści?