NEWS
1

Złoty pociąg istniał i nie jest to tylko legenda

13/11/2020
681 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

Złoty pociąg tyle kiedyś o tym było medialnego szumu. Czy istniał? Przeczytajcie.

0


Dostępne materiały źródłowe podają, że złożony był z 42 wagonów. Miało się w nich znajdować m.in. ponad 5 ton złota w postaci sztabek, biżuterii i zębów, 3 skrzynie obrączek, 300-500 kg diamentów i pereł.

Dyskusja o złotym pociągu, schowanym jakoby w tunelu na terenie Wałbrzycha wciąż trwa wzbudza ogromne emocje i przywołuje historię innego pociągu ze złotem – jedynego znanego w historii II wojny światowej. Po wojnie zapomnianego, którego losy przypomniano dopiero pod koniec XX wieku. Tajemnicę ukryto w archiwach pięciu krajów – Węgier, Austrii, Francji, USA i Izraela.

Historia tego prawdziwego „złotego pociągu” zaczyna się na Węgrzech w 1944 roku. Przed wojną w tym kraju mieszkała społeczność żydowska licząca ponad 800 000 osób. Po wkroczeniu Wehrmachtu na Węgry (19 marca 1944 r.) w Budapeszcie pojawił się ze swoim sztabem Adolf Eichmann. Miał przeprowadzić akcję eksterminacyjną węgierskich Żydów. Od tego momentu wypadki przebiegały błyskawicznie.

31 marca 1944 roku utworzono Ogólnokrajową Radę Żydowską z oddziałami w każdym mieście na Węgrzech.

POCZĄTEK PIEKŁA.

5 kwietnia nakazano noszenie na odzieży odznak, a następnie zaczęto koncentrować ludność żydowską w gettach. Równocześnie rozpoczęto deportacje. Pierwsze transporty wyruszyły z Węgier 28 i 29 kwietnia 1944 roku. Do obozu Auschwitz przybyły 2 maja. Po selekcji zarejestrowano z tych transportów w obozie 486 mężczyzn i 616 kobiet. Pozostałe 2698 osób zamordowano w komorach gazowych.

Główna faza deportacji rozpoczęła się 14 maja i trwała do 9 lipca 1944 roku. Objęła ponad 400 000 osób. Na początku lipca 1944 roku, kiedy miało dojść do likwidacji dwustutysięcznej grupy budapeszteńskich Żydów, przywódca Węgier, regent admirał Horthy, pod wpływem sytuacji na frontach i sukcesów wojsk alianckich we Francji oraz Armii Radzieckiej na wschodzie, wymusił na Niemcach przerwanie deportacji.

Ostatni akt tragedii węgierskich Żydów związany jest z wejściem w październiku 1944 roku wojsk radzieckich na teren Węgier. Admirał Horthy, widząc nieuchronną klęskę Niemiec, ogłosił przez radio, że Węgry wycofują się z wojny i podjął negocjacje z aliantami w celu poddania kraju. Niemcy zareagowali natychmiast. 15 października porwali jedynego syna admirała. Dokonał tego oddział pod dowództwem Otto Skorzennego i szantażem zmusili przywódcę Węgier do powołania sprzyjającego im rządu z Ferencem Szálasim na czele, z faszystowskiej partii strzałokrzyżowców, która wspierała Niemców.

Niemcy admirała internowali i wywieźli, jak się podaje, do zamku w Jeleniej Górze, co jest ciekawym wątkiem do zbadania. Nowy premier zmienił wcześniejsze decyzje Horthy’ego i wyraził zgodę na dalszy udział Węgier w wojnie po stronie III Rzeszy oraz na wznowienie deportacji Żydów do obozów zagłady. Trwały one do nadejścia pod Budapeszt wojsk radzieckich na początku listopada i podjęcia oblężenia miasta. Stolica Węgier została po silnych bojach zdobyta 13 lutego 1945 roku.

Deportacje odbywały się głównie do obozu Auschwitz. Przywieziono tutaj łącznie ok. 430 000 węgierskich Żydów, z czego, jak się podaje, bezpośrednio po przyjeździe do Auschwitz życie w komorach gazowych straciło ok. 330 000 osób. Szacuje się, że w czasie II wojny światowej zginęło łącznie ok. 550 000 obywateli Węgier narodowości żydowskiej.

POCIĄG ZOSTAŁ ZAŁADOWANY.

W kwietniu 1944 roku władze niemieckie wydały dekret specjalny, na podstawie którego Żydzi zostali zobligowani do oddawania przedmiotów wartościowych w depozyt przed skierowaniem do gett. Konfiskowane w ten sposób mienie znajdowało się najczęściej w walizkach i skrzyniach. Opisywano je, a właścicielom wydawano pokwitowania.

W październiku 1944 roku, w obliczu zbliżających się wojsk radzieckich, podjęto decyzję o otwarciu dziesiątek tysięcy zmagazynowanych wcześniej walizek i skrzyń, i posegregowaniu ich zawartości według ustalonych kategorii. Od tego momentu przestało już być możliwe ustalenie właścicieli tego mienia. Ci zresztą w większości już nie żyli. Do tego ani wcześniejsze, ani wykonane później spisy mienia nie zachowały się. Prawdopodobnie jego część już wówczas została przewłaszczona przez dokonujących segregacji, gdyż działo się to bez większego nadzoru i konieczności rozliczenia się z tej pracy.

Mniej wartościowe rzeczy pozostały w pierwotnych magazynach i zostały albo przejęte przez Armię Czerwoną, albo rozszabrowane. Najcenniejsze mienie zwieziono na zamek Óbánya. Tam, w związku z postępującą ofensywą wojsk radzieckich, zostało załadowane do wagonów i przewiezione do małego miasteczka górniczego Brennbergbanya, ok. 1 km od austriackiej granicy, gdzie pociąg umieszczono w tunelu.

Stał w tunelu od 20 grudnia 1944 roku do 30 marca 1945 roku. Później, w związku ze zbliżaniem się wojsk radzieckich, ruszył dalej, w kierunku Austrii. Z powodu bombardowań utknął w Hopfgarten w Austriackich Alpach. Po kilku dniach znowu ruszył i ostatecznie został zatrzymany w tunelu Tauern, ok. 100 km na południe od Salzburga.

CO WIÓZŁ POCIĄG.

Nie zachowały się jakiekolwiek spisy pierwotnego ładunku tego pociągu. Podaje się, że do 42 wagonów załadowano ok. 1 560 skrzyń. Miało się w nich znajdować: ponad 5 ton złota w postaci sztabek, biżuterii, zębów, 3 skrzynie obrączek, 300-500 kg diamentów i pereł, 1250 obrazów, 5000 orientalnych dywanów, tysiące wyrobów ze srebra, w tym przedmioty kultu religijnego i ponad 1500 zastaw stołowych, a także wyroby z porcelany, kolekcje znaczków i monet, futra, zegarki, aparaty fotograficzne oraz waluty zagraniczne – głównie dolary i franki szwajcarskie.

Według spisów wykonanych przez armię USA po przejęciu pociągu, składał się już tylko z 29 wagonów, w których znajdowało się m.in. 10 skrzyń ze złotem, o wadze 45 kg każda, 1 skrzynia zawierająca złote monety, o wadze 100 kg, 18 skrzyń ze złota biżuterią o wadze 35 kg każda, 32 skrzynie zawierające złote zegarki – o wadze od 30 do 60 kg każda, 44 600 dolarów USA; 52 360 franków szwajcarskich, a także ok. 3000 orientalnych dywanów.

Według francuskiego raportu, wojska francuskie przejęły po wojnie część mienia pociągu w postaci m.in. 31 skrzyń ze złotem, 2 skrzyń ze złotymi monetami, 3 skrzyń ze złotymi zegarkami, 8 skrzyń z brylantami, 2 skrzyń z z biżuterią z brylantami i perłami.

Węgierski rząd i organizacje żydowskie szacowały wartość ładunku pociągu na kwotę od 3 do 4 miliardów dolarów, według cen z początku XXI wieku.

LOSY TRANSPORTU.

W akcji zabezpieczania przejętego mienia istotną rolę odgrywał SS-Sturmbannführer Wilhelm Hoettl, przybyły wraz z SS-Obersturmbannführerem Adolfem Eichmanem na Węgry. Po wojnie został pracownikiem wywiadu amerykańskiego i założycielem oraz dyrektorem szkoły w Alt Aussee.

Dowództwo złotego pociągu objął pułkownik Arpad Toldi – pracownik węgierskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, mianowany w październiku 1944 roku komisarzem do spraw żydowskich. Jego powojenny los jest nieznany. Obaj odegrali także istotną rolę w ukryciu znacznej części mienia wiezionego złotym pociągiem.

W Hopfgarten mienie o największej wartości, a także najłatwiejsze do przewiezienia, załadowano na samochody i konwój kilkunastu pojazdów ruszył w stronę Szwajcarii. 22 skrzynie zakopano w związku z awarią jednej z ciężarówek. 29 kwietnia 1945 roku ciężarówki wraz z Arpadem Toldim spotkały się z Wilhelmem Hoettlem oraz austriackim przemysłowcem Fritzem Westenem. Ta trójka podzieliła się łupem i część zakopała w różnych miejscach. Około 40 ukrytych skrzyń zostało później odnalezionych przez francuskie wojsko. Była to zapewne niewielka część skarbów.

W tunelu Tauern mienie wielomilionowej wartości pozostawało bez jakiegokolwiek nadzoru. 16 maja 1945 roku odkryli je żołnierze 15 pułku 3 Dywizji Piechoty USA dowodzonego przez porucznika Josepha A. Mercera. Ten okres, to czas kontynuacji rabunku. Robiła to miejscowa ludność i żołnierze armii amerykańskiej, traktując ładunek jako mienie porzucone, bez właściciela.

W następnym miesiącu pociąg przetransportowano do Salzburga, gdzie ładunek umieszczono w magazynie wojskowym. Przechowywano go tutaj przez ponad dwa lata. Dzieła sztuki, w tym obrazy, umieszczono w pałacu biskupim (Salzburg Residenz). Tutaj trwało kolejne „umniejszanie” ładunku. Ujawniono np. po latach, że generał major Harry Collins, dowódca amerykańskiej 42 Dywizji Piechoty, otrzymał wyposażenie, jak argumentował, potrzebne mu do zajmowanej rezydencji Maria Theresien Schloss, w postaci: porcelany stołowej, srebrnych sztućców i szkła stołowego dla 90 osób, 30 obrusów, 60 kompletów ręczników kąpielowych oraz 13 dywanów.

Inny generał, Morrille Ross, dowódca artylerii 26 Dywizji, otrzymał 20 dywanów, ponad 200 sztuk porcelany i szkła, 200 wyrobów ze srebra. Podobne przesyłki trafiły do generałów Edgara E. Hume’a, będącego w okupowanej Austrii dowódcą amerykańskiej strefy okupacyjnej, i do Henninga Lindena, jego zastępcy.

W tym czasie amerykańskie, wojskowe władze okupacyjne uznały, że nie można ustalić właścicieli mienia znajdującego się w złotym pociągu, m.in. ze względu na brak dokumentów, a z powodu zmian terytorialnych na Węgrzech i jego restytucja nie jest możliwa.

Od maja 1947 roku do stycznia 1948 roku przedmioty pozostałe ze złotego pociągu były sortowane, spisywane, ważone i oceniane, a następnie pakowane i wysyłane do USA. Łącznie wyekspediowano 10 transportów, zawierających ponad 1500 skrzyń. Osiem z nich, zawierających mniej cenne rzeczy, rozdzielono w obozach dla uchodźców.

Jeden transport zawierał przedmioty zakwalifikowane do sprzedaży na aukcjach, które przeprowadzono w Nowym Jorku w okresie od czerwca do grudnia 1948 roku. Jedną z nich, przeprowadzoną w dniach 16-18 i 20-25 czerwca w Galerii Parke-Bernet, w Nowym Jorku, opisał „New York Times”. W pierwszej części oferowano biżuterię i diamenty, natomiast w drugiej srebro, szkło, porcelanę, złoto i inne przedmioty. Wcześniej, w magazynie galerii, jak opisuje gazeta, na stołach poustawiano dziesiątki pucharów szklanych, porcelanowych dekoracyjnych waz i statuetek z najlepszych europejskich manufaktur, rysunki XVIII i XIX wiecznych mistrzów, wyroby z cyny, orientalne dywany, aparaty fotograficzne, mikroskopy, gobeliny i tysiące innych przedmiotów.

Centralna Rada Żydów w Budapeszcie, która reprezentowała resztki tamtejszej diaspory, była świadoma, że Amerykanie przejęli złoty pociąg i domagała się zwrotu jego ładunku. Podobne żądania zgłaszał nowy, komunistyczny rząd na Węgrzech. Administracja prezydenta Trumana podejmowała decyzje pod wpływem brytyjskich sojuszników, którzy obawiali się, że ładunek pociągu zostanie wykorzystany na sfinansowanie fali migracyjnej europejskich Żydów na terytorium jej mandatu w Palestynie, niepożądanej z punktu widzenia interesów Wielkiej Brytanii.

Amerykanie ostatecznie uznali, że mienie, tak jak i środki uzyskane z jego sprzedaży, powinny trafić do organizacji zajmujących się pomocą dla uchodźców, których miliony wędrowały po wojnie przez Europę, i zamknęli sprawę pod koniec 1948 roku.

Natomiast mienie ze złotego pociągu przejęte przez Francuzów, w styczniu 1947 roku zostało wysłane do Paryża. Stąd w kwietniu 1948 roku powróciło na Węgry – przejęło je państwo.W ten sposób ładunek złotego pociągu znikł bezpowrotnie.

Dodać należy, że do dziś nieznany jest los ponad tysiąca obrazów znajdujących się w tym pociągu i zgromadzonych następnie w pałacu w Salzburgu, gdzie miały zostać przejęte przez rząd austriacki. Ten zaś twierdzi, że tych obrazów nie posiada.
Sprawa w sądzie

Od 1949 roku na długie lata nad losem złotego pociągu zapanowała cisza. Jego temat powrócił dopiero w latach 90. Pod presją organizacji żydowskich prezydent Bill Clinton powołał specjalną komisję ds. majątku pozostałego po ofiarach Holocaustu. W 1999 roku komisja opublikowała raport niekorzystny dla władz amerykańskich. Wynikało z niego, że władze okupacyjne w Niemczech i Austrii pozwoliły, aby przejęte mienie, w tym zawartość złotego pociągu, nie wróciła nigdy do właścicieli. Pozwalano, by znikało bez śladu lub zostało wyzbyte za darmo lub ułamek jego wartości. Wynikało to z połączenia oficjalnej polityki, nadużyć i wojennej grabieży.

W maju 2001 roku węgierscy Żydzi, którzy ocaleli z zagłady, złożyli w sądzie na Florydzie pozew przeciw rządowi USA. Pełnomocnicy niemal 30 000 osób domagali się rozliczenia mienia zagarniętego przez władze amerykańskie wraz ze złotym pociągiem i zwrotu tej części majątku, która nadal pozostawała w jego dyspozycji.

W 2005 roku doszło do ugody, na mocy której rząd USA zobowiązał się zapłacić 25 mln dolarów. Środków tych nie wypłacano jednak poszczególnym osobom zgłaszającym roszczenia, ale przekazywano na rzecz organizacji zajmujących się pomocą ocalonym z Holocaustu. 40% tej kwoty miało trafić do Izraela, po 20% na Węgry i USA.

I to był ostatni rozdział historii złotego pociągu.

Wybrane źródła:

Ronald W. Zweig , „The Gold Train: The Destruction of the Jews and the Looting of Hungary”, 2003

Gábor Kádár, Zoltán Vági, „Self-Financing Genocide: The Gold Train, The Becher Case, The Wealth of Jews”, 2004

Raport z 14.10.1999 r. Prezydenckiej Komisji Doradczej do Spraw Aktywów Holokaustu w USA powołanej ustawą w 1998 roku (PL 105-186):

http://govinfo.library.unt.edu/pcha/goldtrainfinaltoconvert.html

http://www.clintonlibrary.gov/assets/storage/Research-Digital-Library/holocaust/Holocaust-Theft/Box-153/6997222-gold-train-staff-reports-3.pdf

Interia.pl

0

Tezeusz https://dziennikarzobywatelski.blogspot.com/

" Patriotą się jest lub się bywa, bywają ci dla których interes własny jest ważniejszy od ojczyzny" - Rotmistrz Witold Pilecki. Patriotyzm to nie słowo, to godność bycia Polakiem.

130 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758