POLSKA
Like

Ziobro – ruki po szwam, czyli profesjonalizm

06/11/2014
1870 Wyświetlenia
5 Komentarze
9 minut czytania
Ziobro – ruki po szwam, czyli profesjonalizm

Czy pobicie posła oznacza, że służby mundurowe przyciągają dewiantów i sadystów, niewiele różniących się od najbardziej zaciekłych kiboli?

0


Motto:  Z Ziobrą jest tak: miał być delfinem, chciał być rekinem, a został leszczem.*

1.

Poglądy byłego prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości w rządach PiS, mgr prawa Zbigniewa Ziobry dzisiaj już tak nie szokują, jak wtedy, gdy otaczała je ministerialna powaga. Do legendy przeszły niektóre jego wypowiedzi, jak chociażby ta z grudnia 2005 roku: w więzieniach jest ciasnawo i będzie jeszcze trochę ciaśniej, czy też o dowodzie wynikającym… z braku dowodów.

5_320_363898

Najwyraźniej niegdysiejszy szeryf znowu postanowił zaistnieć w świadomości społecznej. Oto, co powiedział 6 listopada 2014 r. na antenie RMF:

2.

Konrad Piasecki: Pan, gdyby był dziś prokuratorem generalnym, oskarżyłby Wiplera, czy raczej policjantów?
Zbigniew Ziobro: Na szczęście prokurator generalny nie musiał oskarżać, bo od tego byli prokuratorzy, a prokurator generalny kierował i koordynował ich pracą.

z11753849Q,Zbigniew-Ziobro--Solidarna-Polska

Ale gdyby pan mógł decydować o tej sprawie, to…? Patrząc na ten film.
To jest oczywiście trudna sprawa, bo z jednej strony mamy posła, dla którego to jest jedyny taki incydent i życzyłbym mu, aby z tej sprawy wyszedł obronną ręką, w tym sensie, że być może sprawa zakończyłaby się jakimś warunkowym umorzeniem, ale z drugiej strony jednak muszę być uczciwy – tak jak na to patrzę. Ja uważam, i zawsze tak uważam, że policja musi mieć przewagę w sytuacji podjęcia interwencji. Jeżeli my chcemy mieć państwo bezpieczne, to nie może być tak, że ktoś podchodzi z boku, zwłaszcza jak ktoś nie wie, czy to jest poseł, jest jeszcze na bani, wchodzi w jakieś przepychanki czy słowne przepychanki. Ja nie mówię, że ma być jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie tam jest strach przed policją i od razu wszyscy ręce do góry i obawa przed użyciem broni.
Czyli co, Wipler, jak pan mówi – na bani, powinien stać z boku i nie interweniować poselsko? Bo on mówi: interweniowałem poselsko, policjanci zachowywali się źle wobec mojego przyjaciela czy kolegi, wobec czego musiałem przystąpić do dzieła.
Z całą sympatią – to jest zdolny, młody człowiek, przed którym – mam nadzieję – jest duża kariera polityczna i może wiele osiągnąć i zawsze się z nim zgadzam oczywiście w poglądach, natomiast interwencja po kilku głębszych to nie jest odpowiedni moment, to jest co najwyżej na grzeczną prośbę skierowaną do tych, co interweniują.

3.

…. mamy policjantów, którzy jako ludzie, mogą się obawiać, że brak ich stanowczości może spowodować przecież większą agresję innych osób, tak się zdarza. Policja musi mieć prawo do stanowczych działań, jeżeli chcemy policji profesjonalnej. Jeżeli policja oczywiście działa zbyt agresywnie, to też jest to naganne.

zbigniew-ziobro1

To przekroczyła, pańskim zdaniem, jak pan przygląda się temu filmowi?
Na to trzeba popatrzeć z perspektywy całości, z zeznań innych świadków, ale podkreślam, sprawa nie powstałaby, gdyby pijany poseł nie podszedł i nie wtargnął między policjantów, którzy podjęli interwencję. To nie było zadanie dla posła, który był mocno nawiany. On mógł z boku, z daleka poprosić, zwrócić uwagę. Zasada jest taka. Czy ktoś jest posłem, czy nie. Jak się jest pijanym, to przy policji „ruki po szwam!”, jak się mówi. Pan poseł wszedł w rolę, której nie miał prawa podjąć. Chcąc mieć sprawną policję, musimy też oczekiwać zdecydowanych działań w sytuacji, gdy podejmują interwencję.
Czyli nie ogłosiłby pan Wiplera ofiarą brutalności reżimu?
Myślę, że to był błąd pana posła Wiplera, co uczynił. Zwłaszcza, podkreślam, pod wpływem alkoholu, tego rodzaju zachowanie wobec policjantów nie przystoi. Ja będę bronił policjantów. Niewiele zarabiają. To są ludzie, którzy często ryzykują życiem. Trafiają czasem na bandziorów prawdziwych i oni czasami nie są w stanie odróżnić po wyglądzie czy to jest bandzior, który ma nóż i zaraz wbije mu w plecy, czy też nie. (…)
Zawsze wypowiadałem się również jako minister sprawiedliwości za tym, żeby policja miała pewność wtedy, kiedy podejmuje interwencję, by nie było tak, że przestępcy śmieją się policji w nos i policjant boi się podjąć interwencję. I muszę tu być konsekwentny. Z całą sympatią dla pana posła Wiplera, życząc mu wyjścia z sytuacji.

całość tu:
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-ziobro-ruki-po-szwam-posel-na-bani-nie-moze-wdawac-sie-w-prz,nId,1548137#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

ziobro_ksiazka

4.

Tymczasem dziennikarze, i to reprezentujący odległe opcje, są zgodni.
Paweł Lisicki z „Do Rzeczy” nazywa rzecz po imieniu: – Na filmie wyraźnie widać, że po obezwładnieniu posła jedna z funkcjonariuszek okładała go pałką, gdy on już leżał. Prokuratura miała wgląd do filmu i postawiła akt oskarżenia, który – wygląda na to – nie odpowiada zapisowi na taśmie. To by wskazywało na to, że nie można mieć zaufania do policji i prokuratury w tego typu sprawach. (…) Chciałbym wiedzieć, co się działo z tą sprawą przez rok. Była ona tuszowana i ukrywana, bo pokazywała, co najmniej brak profesjonalizmu policji.

przemyslaw-wipler_17541356

Sekunduje mu Renata Kim z Newsweek Polska: – Wipler był upojony alkoholem i nie stanowił żadnego zagrożenia. Na filmie widać brutalną policjantkę, która z wyraźną przyjemnością okłada go pałką. Teraz powinniśmy porozmawiać o tym, jak policja postępuje z zatrzymanymi i jakich środków używa, żeby ich obezwładnić.

Zbigniew Ziobro uważa jednak inaczej.
Policja może bić i poniewierać ludzi, bo tego wymaga wizja bezpiecznego państwa, jaka najwyraźniej ulęgła się w jego głowie.
Jego „profesjonalne” dictum powinno być zapamiętane tak długo, aż pamięć po nim, jako niegdysiejszym pośle, zatrze się zupełnie.

wipler3

5.

Czy pobicie posła oznacza, że służby mundurowe przyciągają dewiantów i sadystów, różniących się posiadaniem broni służbowej i jednolitych mundurów od najbardziej zaciekłych kiboli? Wszak okładanie leżącego to typowe zachowanie tych ostatnich, gdy tylko dorwą szalikowca wrogiej drużyny.
A może przyczyna tkwi w czymś innym?
W warunkach służby?
Tajemnicą poliszynela jest przecież zły stan psychiczny mundurowych i nazbyt duży odsetek osób, które po piętnastu latach służby odchodzą jako inwalidzi z rozpoznaną neurastenią itp. A ta przecież nie wynika z konieczności patrolowania miasta, czy też nadmiaru obowiązków lub kontaktów z przestępcami. To jest wynik mobbingu, który aczkolwiek nieistniejący prawnie w tej grupie zawodowej,  dotyka szacunkowo ok. 70% wszystkich funkcjonariuszy!
W tym kontekście zatem skatowany poseł i przypadki samobójstw, o których słyszymy przynajmniej co kwartał, prawdopodobnie mają tą samą przyczynę.
Przypadek Wiplera musi skutkować powołaniem komisji parlamentarnej. I faktycznymi zmianami na wczoraj.
Bo jutro ktoś może zacząć strzelać do idących po ulicy przechodniów…

6.11 2014

_________________________
* Adam Hoffman, gazeta.pl, 4 marca 2013

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758