Bez kategorii
Like

Zdradzeni o świcie

12/07/2012
484 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

Zdrada w stosunku do ŚP. Prezydenta LK następowała już od momentu początku jego misji prezydenckiej.

0


 

Zdrada w stosunku do ŚP. Prezydenta LK następowała już od momentu początku jego misji prezydenckiej. Ale kulminacja tej zdrady wystąpiła wczesnym rankiem 10. 04.10, kiedy to o świcie, najważniejsza delegacja startowała do śmiertelnego lotu w doniosłej misji jaką stanowiła sprawa masakry katyńskiej.
Wysłano tą delegację jako prywatną wycieczkę nie zapewniając jej najwyższych standardów zabezpieczenia przysługujących głowie państwa (status Head) w takiej misji. Standardy te zobowiązują  stronę przyjmującą (rosyjską) do zapewnienia najwyższego bezpieczeństwa lądowania. Na te standardy składają się jak wiadomo wysokie wymagania co do lotniska i jego zabezpieczenia, lotnisk zapasowych, procedur sprowadzania,  itd. (ta lista jest b. długa ).

Dla każdego członka delegacji było wielkim zaszczytem uczestniczyć  w tej misji u boku Prezydenta. Towarzyszyła temu świadomość, że jeśli lecą z Prezydentem, to uczestniczą, w najbezbieczniejszym ze wszystkich możliwych, lotów. Jak wynika z ostatnio ujawnionych materiałów, szczególy organizacyjne lotu, jego wycieczkowy charakter, były skrzętnie przed ośrodkiem prezydenckim ukrywane, a nawet utajniane.

W sytuacji wielokrotnie manifestowanej i nagłaśnianej przez tuskowy rząd nienawiści do Prezydenta i jego lekceważenie, nie jest żadnym nadużyciem nazwanie lotu – śmiertelnym. Jest to zwłaszcza uzasadnione nienawiścią i przebiegłością putinowskiej polityki w stosunku do niepodległościowych i przywódczych (w obszarze Europy śr.-wsch.) działań Prezydenta. Opinia ta jest szczegolnie uzasadniona  obszernym tekstem p. J.F. Staniłko, gdzie   autor przedstawia zasady rosyjskiej polityki w stosunku do Polski i innych krajów świata, i czyni to wykazując wiedzę oraz wysoką kompetencję w tym temacie:

 Jan Filip Staniłko, Instytut Sobieskiego

http://wpolityce.pl/artykuly/32055-czy-prezydent-kaczynski-mogl-zginac-w-ramach-ostrzezenia-dla-wszystkich-przywodcow-krajow-postsowieckich-aby-nie-podejmowali-nazbyt-ambitnych-przedsiewziec-strategicznych

0

Bez kategorii
Like

ZDRADZENI O ŚWICIE

10/04/2012
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
17 minut czytania
no-cover

JAROSŁAW KACZYŃSKI W UPAMIĘTNIENIU DWULETNIEJ ROCZNICY TRAGEDII NARODOWEJ NA KRAKOWSKIM PRZEDMIEŚCIU ZACYTOWAŁ „PRZESŁANIE PANA COGITO” ZBIGNIEWA HERBERTA – „ZOSTALI ZDRADZENI O ŚWICIE”

0


 

  ALEKSANDER SZUMAŃSKI
KORESPONDENCJA Z KRAKOWA

 

ZDRADZENI O ŚWICIE

 

W literaturze polskiego romantyzmu etos poety – wieszcza i jego wizjonerstwa określany jest jako profetyzm. Zjawisko to spotykane jest również w religiach, jako przekonanie o jednostkach powoływanych przez Boga do głoszenia Jego woli i przepowiadania przyszłości – prorokowanie.

 

„Dziady” cz. III. W widzeniu księdza Piotra zamieścił Adam Mickiewicz wizję Polski jako zbawiciela narodów. Ksiądz Piotr ujrzał historię Polski na kształt męki Chrystusa – poprzez Sąd, Drogę Krzyżową, Ukrzyżowanie i Wniebowstąpienie. Proroctwo przyszłości jaką ujrzał , jest zapowiedzią wyzwolenia.

 

„Księgi narodu polskiego” i „Księgi pielgrzymstwa polskiego, stylizowane na wypowiedź biblijną, zawierają bezpośrednią wykładnię mesjanizmu narodowego. Znów dzieje Polski interpretowane są na wzór dziejów Chrystusa, jej niewola jako cierpienie za inne narody, a polscy emigranci
/ Pielgrzymi / jako apostołowie wolności.

 

W „Kordianie” Juliusza Słowackiego także widoczna jest profetyka w postaci mesjanizmu narodowego, ale w innym wydaniu. Polska jest Winkerlidem narodów europejskich. Słowacki przywołał historię Winkerlida – szwajcarskiego rycerza, który dla zwycięstwa poświecił życie. Mesjanizm tej postaci posiada mniej boski wymiar, realia historyczne/ powstanie listopadowe / znajdują bardziej polityczne niż religijne wyjaśnienie – lecz to także jest koncepcją poświęcenia się za inne kraje / Kordian na szczycie Mont Blanc /.

 

W sposób bezpośredni Słowacki prorokował powołanie Jana Pawła II na Stolicę Apostolską w utworze „Słowiański papież”, który powstał w 1848 roku:

„…Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.

Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch…”

„… Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc to cud…”!

„…A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat…”;
„…On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń…;

Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno jak dzień”.

 

Etos poety – wieszcza XX wieku przypadł w udziale mojemu ziomkowi lwowianinowi Zbigniewowi Herbertowi. Znawcy poezji twierdzą, iż właśnie Zbigniew Herbert powinien być laureatem literackiej nagrody Nobla dla Polski.

 

Dla mnie ogromnie prestiżową nagrodą jest Nagroda Pierścienia i tytuł Księcia Słowa (Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich), którą uzyskał Zbigniew Herbert w 1961 roku.

Urodził się we Lwowie 29 października 1924 roku. Pochodził z polskiej rodziny o tradycjach kulturalnych i patriotycznych. Był synem Marii z Kaniaków i Bolesława Herberta, legionisty, prawnika, profesora ekonomii, dyrektora banku.

 

Publicysta lwowski Mariusz Olbromski nazwał Zbigniewa Herberta „Poetą wierności”.

Twórczość Zbigniewa Herberta powstała z potrzeby oporu w okresie powojennym wobec narzuconego Polsce i innym krajom zniewolenia, sprzeciwu wobec przemilczania dziedzictwa kulturowego, podważania tradycyjnego systemu wartości. Z negacji konformizmu i relatywizmu. Jest artystyczną „relacją” o niebezpieczeństwach, jakie napotyka świadomość współczesnego człowieka szukającego wytrwale istoty swej powinności, narażonego na amnezję historyczną i wydziedziczenie. Jak chyba żadna poezja współczesna w Polsce jest pełna współczucia dla pokrzywdzonych – teraz i w przeszłości. Czerpiąc twórczo z miłością i wielkim znawstwem ze skarbca Biblii i kultury antycznej Herbert nieustannie bierze w obronę współczesnego człowieka przed zagrożeniem jakie niesie historia. Unika jednak łatwego dydaktyzmu i prostych rozwiązań, raczej niepokoi sumienia i wzywa do własnych poszukiwań.

 

„Przesłanie Pana Cogito” należy do utworów wieszczych. Alegoria jest w tym utworze umowna, ale przerażająco wieszcza – przewidująco – prorocza, ale i dająca nadzieję:

 

„[…]ocalałeś nie po to, aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie[…]”.

 

Utwór powstał w 1974 roku.

 

I oto 10 kwietnia 2010 roku wydarzył się Dramat Narodowy. A w rok po Tragedii Smoleńskiej Jarosław Kaczyński sięgnął do Herberta:

 

 

 

„…można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta „zostali zdradzeni o świcie…”.

Natychmiast wdowa po Herbercie Katarzyna Herbert rozesłała do mediów oświadczenie, w którym zaprotestowała przeciw „wykorzystywaniu twórczości męża do celów politycznych”.

Ale jeszcze przed rokiem wdowa po poecie nie miała nic przeciwko wykorzystywaniu nazwiska Herbert do celów politycznych.

I tak w maju 2010 roku wysłała list, w którym w wyborach prezydenckich zdecydowanie poparła Bronisława Komorowskiego. Rzeczniczka sztabu Komorowskiego, poseł Małgorzata Kidawa – Błońska / PO / wówczas komentowała:

 

„cieszę się, bo uważam, że Herbert jest własnością wszystkich Polaków i wszyscy mamy prawo czytać jego wiersze, niezależnie od przekonań politycznych”.

To nie pierwsze polityczne starcie z wdową po poecie, z jego twórczością w tle. W 2000 roku Telewizja Polska wyemitowała film Jerzego Zalewskiego „Obywatel poeta” poświęcony zmarłemu w 1998 roku pisarzowi. Herbert mówił w nim o redaktorze naczelnym „Gazety Wyborczej” :

 

„Michnik jest manipulatorem . To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny”.

 

Po emisji tego filmu Katarzyna Herbert w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” przekazała Jackowi Żakowskiemu, że Herbert nadużywał alkoholu i miał problemy z postrzeganiem rzeczywistości. Katarzyna Herbert przy innych okazjach, tak w osobistych zwierzeniach, jak i w wywiadach sugerowała występujące u męża objawy choroby psychicznej.

Oczywiście inni politycy, również sięgali do cytatów poetyckich, jak np. Donald Tusk, który w czasie wygłaszania expose’ sięgnął do Cypriana Kamila Norwida, apelując do posłów: „wolni ludzie, tworzyć czas”.

Podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte Tusk cytował węgierskiego pisarza Sandora Marala, „Gazeta Wyborcza” sięgnęła po poezję w walce politycznej zwalczając opowiadający się za lustracją rząd premiera Jana Olszewskiego , prezentując wiersz Wisławy Szymborskiej „Nienawiść”.

Aż tu nagle powstała awantura polityczna o cytat z Herberta wygłoszony przez Jarosława Kaczyńskiego –

 

– o te wieszcze wersy „Przesłania pana Cogito”:

 

„…niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…”

 

Prezydent Bronisław Komorowski poetów nie cytuje, ponieważ sam pisze:

 

Podziękowanie posłankom PO

 

Wielkie dzięki drogie panie
wielkie dzięki za poparcie, za zachętę,
bym w wyborcze stawał szranki,
wielkie dzięki ale przyznam,
że gdy tyle pań dokoła
nie wybory mi się marzą
ale inne kwestie zgoła.

 

Katarzyna Herbert de domo Dzieduszycka spokrewniona z Wojciechem Dzieduszyckim ksywa „Turgieniew”, być może posiada podobny charakter do swojego niesławnej pamięci hrabiego – kapusia.

To smutne, aby występować przeciwko twórczości i osobowości własnego męża, i bezczelnie podpierać się nieprawdą. Zapewne już dawno ta pani utraciła moralne prawo do używania nazwiska Herbert.

 

Pragnie ona usunąć pewne niewygodne dla jej mocodawców fakty z życia pisarza, usiłuje unieważnić pewne jego wypowiedzi intelektualno – publicystyczne, albo zmienić ich sens, twierdząc: „powyjaśniać to, czego on nie zdążył wyjaśnić”. Usiłuje więc przekonać szeroka opinię publiczną, że część publicystycznych wystąpień pisarza nastąpiła skutkiem trawiącej go przez dziesiątki lat choroby psychicznej, która wypaczała zdrowego i prawdziwego Herberta.

Niestety Zbigniew Herbert był również przedmiotem ataków medialnych. Gdy przed kilku laty ukazał się w tygodniku „Wprost” artykuł oskarżający pisarza o współpracę z SB, udałem się do znanego mi członka kolegium IPN dra Sławomira Radonia w sprawie wyjaśnień. Otrzymałem opinię naukową o tej szlachetnej postaci. Nikt jednak nie wystąpił przeciwko „Wprost” za opublikowany wówczas paszkwil.

 

Powtórzę:

 

Zbigniew Herbert powiedział:

 

„Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca. Oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzka twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem”.

I nigdy tego nie odwołał.

Herbertowa podejmuje próby ukrycia tych niewygodnych dla niej i jej mocodawców stwierdzeń pisarza, uważając równocześnie:

 

„ten kto instrumentalnie używa imienia, idei, oraz spuścizny twórczej Zbigniewa Herberta do realizacji własnych celów politycznych, ten dopuszcza się nadużycia, a przez to okazuje brak szacunku mojemu mężowi i jego twórczości. Przeciwko takiemu postepowaniu wyrażam mój stanowczy sprzeciw”.

Zaatakowała więc Herbertowa Jarosława Kaczyńskiego, za cytat z „Przesłania Pana Cogito„ o którym wyżej.

Gdy Czesław Miłosz powiedział na kolacji w obecności Amerykanów, że należy przyłączyć Polskę do ZSRS i że akowcy to bandyci, Zbigniew Herbert wyjawił to krytycznie na łamach „Solidarności”. Czy o tym też nie wolno mówić zdaniem pani Herbertowej?

Po opublikowaniu antypolskiego wiersza Czesława Miłosza:

 

„Moja wierna mowo”

 

" Bo ty jesteś mową upodlonych
mową nierozumnych i nienawidzących
siebie bardziej niż innych narodów
mową konfidentów
mową pomieszanych
chorych na własną nienawiść."

 

W odpowiedzi powstał utwór Zbigniewa Herberta:

„ …był hybrydą w której wszystko się telepie
duch i ciało góra z dołem raz marksista raz katolik
chłop i baba a w dodatku pół Rosjanin a pół Polak
Chodasiewicz /Miłosz – dopisek autora/ pisał także prozą – żal się Boże
O dzieciństwie a to było nawet ładnie
Był jak student który czyta parę książek
Niedokładnie…”.

 

Czy zdaniem Herbertowej tego utworu też nie wolno cytować?

Czy Herbertowa dokonała podziału na dozwolone i niedozwolone publikacje i wiersze pisarza. A jeżeli tak, to jakie posiada uprawnienia cenzorskie?

 

Nie zapomnimy:

 

„…niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…”.



                                                 Aleksander Szumański

 

 

0

Bez kategorii
Like

ZDRADZENI O ŚWICIE

01/07/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

W literaturze polskiego romantyzmu etos poety – wieszcza i jego wizjonerstwa określany jest jako profetyzm.Zjawisko to spotykane jest również w religiach, jako przepowiadanie przyszłości – prorokowanie.

0


 

  ALEKSANDER SZUMAŃSKI

KORESPONDENCJA Z KRAKOWA

 W literaturze polskiego romantyzmu etos poety – wieszcza i jego wizjonerstwa określany jest jako profetyzm. Zjawisko to spotykane jest również w religiach, jako przekonanie o jednostkach powoływanych przez Boga do głoszenia Jego woli i przepowiadania przyszłości – prorokowanie.

 

   "Dziady" cz. III. W widzeniu księdza Piotra zamieścił Adam Mickiewicz wizję Polski jako zbawiciela narodów. Ksiądz Piotr ujrzał historię Polski na kształt męki Chrystusa – poprzez Sąd, Drogę Krzyżową, Ukrzyżowanie i Wniebowstąpienie. Proroctwo przyszłości jaką ujrzał , jest zapowiedzią wyzwolenia.

 

   "Księgi narodu polskiego" i "Księgi pielgrzymstwa polskiego, stylizowane na wypowiedź biblijną, zawierają bezpośrednią wykładnię mesjanizmu narodowego. Znów dzieje Polski interpretowane są na wzór dziejów Chrystusa, jej niewola jako cierpienie za inne narody, a polscy emigranci /Pielgrzymi/ jako apostołowie wolności.

 

   W "Kordianie" Juliusza Słowackiego także widoczna jest profetyka w postaci mesjanizmu narodowego, ale w innym wydaniu. Polska jest Winkerlidem narodów europejskich. Słowacki przywołał historię Winkerlida – szwajcarskiego rycerza, który dla zwycięstwa poświecił życie. Mesjanizm tej postaci posiada mniej boski wymiar, realia historyczne /powstanie listopadowe/ znajdują bardziej polityczne niż religijne wyjaśnienie – lecz to także jest koncepcją poświęcenia się za inne kraje /Kordian na szczycie Mont Blanc/.

 

   W sposób bezpośredni Słowacki prorokował powołanie Jana Pawła II na Stolicę Apostolską w utworze "Słowiański papież", który powstał w 1848 roku:

 

   ".Pośród niesnasek Pan Bóg uderza

   W ogromny dzwon,

   Dla słowiańskiego oto papieża

   Otworzył tron.

 

   Ten przed mieczami tak nie uciecze

   Jako ten Włoch,

   On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;

   Świat mu to proch."

 

   ". Na jego pacierz i rozkazanie

   Nie tylko lud

   Jeśli rozkaże, to słońce stanie,

   Bo moc to cud."!

 

   ".A trzeba mocy, byśmy ten pański

   Dźwignęli świat:

   Więc oto idzie papież słowiański,

   Ludowy brat.";

 

   ".On rozda miłość, jak dziś mocar

   Rozdają broń,

   Sakramentalną moc on pokaże,

   Świat wziąwszy w dłoń.;

 

   Zdrowie przyniesie, rozpali miłość

   I zbawi świat;

   Wnętrze kościołów on powymiata,

   Oczyści sień,

   Boga pokaże w twórczości świata,

   Jasno jak dzień".

 

   Etos poety – wieszcza XX wieku przypadł w udziale mojemu ziomkowi lwowianinowi Zbigniewowi Herbertowi. Znawcy poezji twierdzą, iż właśnie Zbigniew Herbert powinien być laureatem literackiej nagrody Nobla dla Polski. Dla mnie ogromnie prestiżową nagrodą jest Nagroda Pierścienia i tytuł Księcia Słowa (Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich), którą uzyskał Zbigniew Herbert w 1961 roku.

 

   Urodził się we Lwowie 29 października 1924 roku. Pochodził z polskiej rodziny o tradycjach kulturalnych i patriotycznych. Był synem Marii z Kaniaków i Bolesława Herberta, legionisty, prawnika, profesora ekonomii, dyrektora banku.

 

   Publicysta lwowski Mariusz Olbromski nazwał Zbigniewa Herberta "Poetą wierności".

 

   Twórczość Zbigniewa Herberta powstała z potrzeby oporu w okresie powojennym wobec narzuconego Polsce i innym krajom zniewolenia, sprzeciwu wobec przemilczania dziedzictwa kulturowego, podważania tradycyjnego systemu wartości. Z negacji konformizmu i relatywizmu. Jest artystyczną "relacją" o niebezpieczeństwach, jakie napotyka świadomość współczesnego człowieka szukającego wytrwale istoty swej powinności, narażonego na amnezję historyczną i wydziedziczenie. Jak chyba żadna poezja współczesna w Polsce jest pełna współczucia dla pokrzywdzonych – teraz i w przeszłości. Czerpiąc twórczo z miłością i wielkim znawstwem ze skarbca Biblii i kultury antycznej Herbert nieustannie bierze w obronę współczesnego człowieka przed zagrożeniem jakie niesie historia. Unika jednak łatwego dydaktyzmu i prostych rozwiązań, raczej niepokoi sumienia i wzywa do własnych poszukiwań.

 

   "Przesłanie Pana Cogito" należy do utworów wieszczych. Alegoria jest w tym utworze umowna, ale przerażająco wieszcza – przewidująco – prorocza, ale i dająca nadzieję:

 

   ".ocalałeś nie po to, aby żyć

   masz mało czasu trzeba dać świadectwo

   bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny

   w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

 

   a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

   ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

 

   niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

   dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

 

   pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

   a kornik napisze twój uładzony życiorys

   i nie przebaczaj zaiste nie w twojej moc

   przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie."

 

   Utwór powstał w 1974 roku.

 

   I oto 10 kwietnia 2010 roku wydarzył się Dramat Narodowy. A w rok po Tragedii Smoleńskiej Jarosław Kaczyński sięgnął do Herberta:

   ".można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta "zostali zdradzeni o świcie.".

 

   Natychmiast wdowa po Herbercie Katarzyna Herbert rozesłała do mediów oświadczenie, w którym zaprotestowała przeciw " wykorzystywaniu twórczości męża do celów politycznych".

 

   Ale jeszcze przed rokiem wdowa po poecie nie miała nic przeciwko wykorzystywaniu nazwiska Herbert do celów politycznych.

 

   I tak w maju 2010 roku wysłała list, w którym w wyborach prezydenckich zdecydowanie poparła Bronisława Komorowskiego. Rzeczniczka sztabu Komorowskiego, poseł Małgorzata Kidawa – Błońska /PO/ wówczas komentowała:

 

   " cieszę się, bo uważam, że Herbert jest własnością wszystkich Polaków i wszyscy mamy prawo czytać jego wiersze, niezależnie od przekonań politycznych".

 

   To nie pierwsze polityczne starcie z wdową po poecie, z jego twórczością w tle. W 2000 roku Telewizja Polska wyemitowała film Jerzego Zalewskiego "Obywatel poeta" poświęcony zmarłemu w 1998 roku pisarzowi. Herbert mówił w nim o redaktorze naczelnym "Gazety Wyborczej" :

 

   "Michnik jest manipulatorem . To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny" .

 

   Po emisji tego filmu Katarzyna Herbert w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przekazała Jackowi Żakowskiemu, że Herbert nadużywał alkoholu i miał problemy z postrzeganiem rzeczywistości. Katarzyna Herbert przy innych okazjach, tak w osobistych zwierzeniach, jak i w wywiadach sugerowała występujące u męża objawy choroby psychicznej.

 

   Oczywiście inni politycy, również sięgali do cytatów poetyckich, jak np. Donald Tusk, który w czasie wygłaszania expose’ sięgnął do Cypriana Kamila Norwida, apelując do posłów: "wolni ludzie, tworzyć czas".

 

   Podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte Tusk cytował węgierskiego pisarza Sandora Marala, "Gazeta Wyborcza" sięgnęła po poezję w walce politycznej zwalczając opowiadający się za lustracją rząd premiera Jana Olszewskiego, prezentując wiersz Wisławy Szymborskiej "Nienawiść".

 

   Aż tu nagle powstała awantura polityczna o cytat z Herberta wygłoszony przez Jarosława Kaczyńskiego –

 

   – o te wieszcze wersy "Przesłania pana Cogito":

   ".niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

   dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

   i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

   przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie."

 

   Prezydent Bronisław Komorowski poetów nie cytuje, ponieważ sam pisze:

 

   Podziękowanie posłankom PO

 

   Wielkie dzięki drogie panie

   wielkie dzięki za poparcie, za zachętę,

   bym w wyborcze stawał szranki,

   wielkie dzięki ale przyznam,

   że gdy tyle pań dokoła

   nie wybory mi się marzą

   ale inne kwestie zgoła

 

   Katarzyna Herbert de domo Dzieduszycka spokrewniona z Wojciechem Dzieduszyckim ksywa "Turgieniew", zapewne posiada podobny charakter do swojego niesławnej pamięci hrabiego – kapusia.

 

   To smutne, aby występować przeciwko twórczości i osobowości własnego męża, i bezczelnie podpierać się nieprawdą. Zapewne już dawno ta pani utraciła moralne prawo do używania nazwiska Herbert.

 

   Pragnie ona usunąć pewne niewygodne dla jej mocodawców fakty z życia pisarza, usiłuje unieważnić pewne jego wypowiedzi intelektualno – publicystyczne, albo zmienić ich sens, twierdząc: "powyjaśniać to, czego on nie zdążył wyjaśnić". Usiłuje więc przekonać szeroka opinię publiczną, że część publicystycznych wystąpień pisarza nastąpiła skutkiem trawiącej go przez dziesiątki lat choroby psychicznej, która wypaczała zdrowego i prawdziwego Herberta.

 

   Niestety Zbigniew Herbert był również przedmiotem ataków medialnych. Gdy przed kilku laty ukazał się w tygodniku "Wprost" artykuł oskarżający pisarza o współpracę z SB, udałem się do znanego mi członka kolegium IPN dr Sławomira Radonia w sprawie wyjaśnień. Otrzymałem opinię naukową o tej szlachetnej postaci. Nikt jednak nie wystąpił przeciwko "Wprost" za opublikowany wówczas paszkwil.

 

   Powtórzę:

 

   Zbigniew Herbert powiedział:

 

   "Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca. Oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzka twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem".

 

   I nigdy tego nie odwołał.

 

   Herbertowa podejmuje próby ukrycia tych niewygodnych dla niej i jej mocodawców stwierdzeń pisarza, uważając równocześnie:

 

   "ten kto instrumentalnie używa imienia, idei, oraz spuścizny twórczej Zbigniewa Herberta do realizacji własnych celów politycznych, ten dopuszcza się nadużycia, a przez to okazuje brak szacunku mojemu mężowi i jego twórczości. Przeciwko takiemu postepowaniu wyrażam mój stanowczy sprzeciw".

 

   Zaatakowała więc Herbertowa Jarosława Kaczyńskiego, za cytat z "Przesłania Pana Cogito" o którym wyżej.

 

   Gdy Czesław Miłosz powiedział na kolacji w obecności Amerykanów, że należy przyłączyć Polskę do ZSRS i że akowcy to bandyci, Zbigniew Herbert wyjawił to krytycznie na łamach "Solidarności". Czy o tym też nie wolno mówić zdaniem pani Herbertowej?

 

   Po opublikowaniu antypolskiego wiersza Czesława Miłosza:

 

   "Moja wierna mowo"

 

   " Bo ty jesteś mową upodlonych

   mową nierozumnych i nienawidzących

   siebie bardziej niż innych narodów

   mową konfidentów

   mową pomieszanych

   chorych na własną nienawiść."

 

   W odpowiedzi powstał utwór Zbigniewa Herberta:

 

   " .był hybrydą w której wszystko się telepie

   duch i ciało góra z dołem raz marksista raz katolik

   chłop i baba a w dodatku pół Rosjanin a pół Polak

   Chodasiewicz /Miłosz – dopisek autora/ pisał także prozą – żal się Boże

   O dzieciństwie a to było nawet ładnie

   Był jak student który czyta parę książek

   Niedokładnie.".

 

   Czy zdaniem Herbertowej tego utworu też nie wolno cytować?

 

   Czy Herbertowa dokonała podziału na dozwolone i niedozwolone publikacje i wiersze pisarza. A jeżeli tak, to jakie posiada uprawnienia cenzorskie?

 

   Nie zapomnimy:

 

   ".niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

   dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

   pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

   a kornik napisze twój uładzony życiorys

   i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

   przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie.".

 

   Aleksander Szumański

 

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1399 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758