HYDE PARK
Like

Zawodowa deklaracja wiary

09/06/2014
597 Wyświetlenia
3 Komentarze
6 minut czytania
Zawodowa deklaracja wiary

Lekarze katoliccy podpisują deklarację wiary. Do tej pory około 3.000 osób złożyło podpisy. Pozostało jeszcze około 100.000 gdyż tylu, statystycznie rzecz biorąc, powinno być katolików wśród zarejestrowanych medyków w Naczelnej Izbie Lekarskiej. Długa więc jeszcze droga do sytuacji, kiedy na wizytówkach w gabinetach lekarskich pojawi się nazewnictwo: „lekarz katolik dr medycyny”. Czy powstanie również nazewnictwo: lekarz żydowski, protestancki, taoistyczny, hinduistyczny lub muzułmański? A co z gnostykami czy ateistami? Logicznie rzec biorąc powinno, gdyż każda Wiara ma przecież swój Dekalog nie pokrywający się z naszym, chrześcijańskim.

0


 

Lekarze tak często decydujący o ludzkim życiu podpisują deklarację wiary. Ale co z innymi zawodami? Czy powstanie żołnierski dekalog polskiej armii, w którym świadomi katolicy zadeklarują: „UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne: ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca, moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.”. Podpiszą się pod nim wojskowi decydenci i generałowie? Podpiszą się zwykli szeregowcy przyuczani na strzelnicach do celowania w ludzkie serca a ci z jednostek specjalnych do podrzynania wrogich gardeł?

Podpiszą się pod deklaracją wiary producenci żywności zatruwający nas swoimi wyrobami? Rolnicy uprawiający zmodyfikowane genetycznie przez człowieka produkty? Podpiszą się maszyniści i piloci o dowiezieniu nas do celu zgodnie z bożymi prawami? A może kierowcy katolicy siadający po pijaku za kółkiem i igrający z boskim prawem: „ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne? Listę zawodów można mnożyć i w wielu z nich Wiara i jej dogmaty ma związek z życiem i dobrobytem drugiego człowieka. Lekarze mają widoczną, uprzywilejonowaną pozycję decydującą bezpośrednio o naszym życiu i śmierci ale czy przyjmowanie łapówek nie narusza boskich i ludzkich praw o tym współdecydujących? Nie są one jednak związane bezpośrednio z religią chociaż mogą decydować o śmierci człowieka.

Deklaracja wiary powołuje się na Prawo Boże. Jesteśmy przyzwyczajeni do takiego określania, gdyż Kościół czyli instytucja kierowana przez ludzi określa co nim jest i jak należy interpretować jego Słowo. Tomasz z Akwinu twierdził iż prawa Bożego nikt na ziemi nie zna a poznają je dopiero „duchy błogosławione”. Kościół i jego hierarchowie starają się wpoić nam pewne religijne zasady ale przecież wiele z nich podlega w ciągu wieków modyfikacji i nowym interpretacjom. Przeszczepy serca i wielu organów, prawdopodobne w przyszłości przeszczepy mózgu , dzieci z próbówki, klonowanie, genetyczne modyfikacje – to wszystko tematy, których w Piśmie św. nie znajdziemy a które Kościół i jego wierni muszą świadomie interpretować już teraz i dostosowywać do religijnych kanonów. A interpretacje, jak wiadomo, nawet wśród katolickiej hierarchii nie zawsze są jednorodne.

Deklaracja wiary podpisywana przez lekarzy katolików wzbudza wiele kontrowersji i wywołuje gorące dyskusje. Jest próbą określenia swojej zawodowej tożsamości w oparciu o katolickie przekonania. Lecz deklaracja a praktyczne jej zastosowanie w zgodzie ze swoimi, nie tylko religijnymi przekonaniami, może powodować wiele konfliktów moralno-etycznych. „Życie jest święte” jest katolickim kanonem ale życie to przecież również to z próbówki? Czy jest gorsze, lepsze, zgodne z „prawem Bożym”? To przecież Boska wola pozwoliła na jego powstanie? A gwałt? To też „życie „ ale przecież powstałe w wyniku grzechu i łamania Boskich praw? Obrona Ojczyzny, misje pokojowe, wojny religijne, prawie zawsze wiążą się ze świadomym zabijaniem. A przecież uczono nas „nie zabijaj”! Kto nas rozgrzesza z tych grzechów śmiertelnych? Kto interpretuje prawo Boże i daje wykładnię jego kanonów? Robi to za nas Kościół jako organizacja w której człowiek odgrywa decydującą rolę.

Poruszane problemy związane z lekarską deklaracją wiary nie są ani proste ani nie dają się jednoznacznie ocenić jak uważa wielu katolickich fundamentalistów. Są próbą reakcji na zmieniające się i niestety laicyzujące się społeczeństwo. Dotykają wielu istniejących problemów ale również stwarzają nowe. „Lekarze katoliccy” – to pojęcie dopiero powstaje i związane jest z ich akcją światopoglądową. Ale co to znaczy dla mnie, zwykłego pacjenta? Czy interpretacja deklaracji a raczej jej niektórych elementów jak np. ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne” ma oznaczać iż „nietykalność” nie pozwala na fizyczne operacje czy przeszczepy? Czy stwierdzenie: „podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła oznacza iż ziemskie prawodawstwo może być negowane lub interpretowane tylko i wyłącznie przez kościelne autorytety?

Pole do dyskusji jest olbrzymie. Warto by się pokusić o spokojne wypowiedzi, przede wszystkim ze strony Kościoła a szczególnie Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Chorych. Ogólnikowe wypowiedzi o uszanowanie przekonań osobistych pracowników służby zdrowia są, wydaje mi się, niewystarczające aby rozwiać wiele wątpliwości, odpowiedzieć na szczegółowe pytania i przekonać do oficjalnej wykładni deklaracji wiary. Tam, gdzie religijne przekonania osobiste mogą decydować o zdrowiu, życiu i śmierci pacjentów jest konieczne aby było jak najmniej wątpliwości.

 

0

lchlip

182 publikacje
12 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758