Bez kategorii
Like

Z ziemi niemieckiej do Polski. XXVI

11/04/2012
355 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Z deszczu pod rynnę.

0


 Kontynuacja

Niemiecki „klawisz” zawiózł mnie na granicę. Dostarczył do rąk własnych polskich celników. Na granicy czekał już na mnie kolega z samochodem. To przejście graniczne było umiejscowione bezpośrednio na autostradzie. Niemiec musiał szybko wracać. Pożegnał się więc ze mną, życząc pomyślności. I tego bym już się więcej nie ładował w żadne kłopoty. Obiecałem, choć sam w to za bardzo nie wierzyłem.

Polski celnik popatrzył na mnie znudzonym wzrokiem. Było upalnie. Przy takiej pogodzie nie było niczym przyjemnym spędzanie dnia w pracy. Zajrzał w ekran komputera. Spisywał na klawiaturze moje dane z paszportu. Nagle się ożywił. Byłem poszukiwany listem gończym! Tylko tyle. Nie było wyjaśnione za co. Przynajmniej tak mi powiedział ten celnik. Mogłem się co prawda domyślać, lecz pewnym nie byłem. Jeszcze większe wątpliwości mnie naszły gdy dokładniej przeanalizowałem swoją sytuację. Wydało mi się niemożliwym, aby mnie ścigano listem gończym za taką duperelę. Niemniej zostałem zatrzymany i, abym nigdzie nie uciekł, zamknięto mnie w jednym z pomieszczeń biurowych. Starałem sobie przypomnieć wszystkie zdarzenia z ostatnich lat za które można by mnie było przymknąć. Nawet przejścia przez drogę w niedozwolonym miejscu. No i jak bym nie kombinował to wychodziło mi ciągle to samo – alimenty.
Po kilku godzinach przyjechał po mnie samochód. Wraz z policjantami. Najpierw zawieziono mnie do lekarza. Ten zaszokowany wysokością mojego ciśnienia krwi, nie dał pozwolenia na zamknięcie mnie w więzieniu. Tak trafiłem do szpitala w L. Spędziłem w nim dwa dni. Pilnowany przez 24 godziny na dobę przez dwóch policjantów. Którzy także nie mieli bladego pojęcia za co mnie zatrzymano. Nawet do toalety za mną chodzono. Kiedyś po powrocie z takiego przybytku, usłyszałem taką rozmowę. Na sali szpitalnej w której wtedy przebywałem. Nieco przygłuchy dziadek do młodzieńca:
– Za co go aresztowano?
– Nie wiem.
Dziadek przykładając rękę do ucha:
– Za zabójstwo?! No patrz Pan, i takiego typa trzymają razem z porządnymi ludźmi!
Gdy wszedłem zapadło milczenie. Szybko przebywający razem ze mną na sali dali się poustawiać po kątach. A co mi tam! W końcu byłem tak groźny, że prawie sam się siebie bałem.
Policjanci rozłożyli się przy stoliku stojącym na szpitalnym korytarzu. Słyszałem raz jak byli wzywani przez radiotelefon do jakiejś poważniejszej akcji. Ci, niestety, co mnie pilnowali nie mogli. Byli przecież zajęci pilnowaniem groźnego przestępcy. Co jakiś czas się zmieniali. Ale nigdy nie pozostawiano mnie samego.
Chyba to było drugiego dnia. Wieczorem. Jeden z policjantów nie wytrzymał i spytał mnie wprost co takiego zrobiłem, że jestem tak pilnie strzeżony. Powiedziałem zgodnie z prawdą, że nie wiem, ale chyba się domyślam. Podejrzewano mnie o powiększenia obywateli Polski o jedną sztukę. W tym kraju to zbrodnia. Spojrzeli na mnie podejrzliwie, myśląc, że się z nich nabijam.
Ja się w tym szpitalu nudziłem, oni też się nudzili. W środku nocy gdy wreszcie odchodziłem od ich stolika, aby położyć się w końcu spać, prosili tylko bym nie uciekał. Co wcale takie trudne by nie było. Moja sala mieściła się na parterze. Ale nawet nie miałem takiego zamiaru.
Zbijano mi to ciśnienie jakimiś lekami w zastrzykach. Na tyle skutecznie, że po dwóch dniach lekarz dał pozwolenie na przeniesienie mnie do aresztu.
……………………………………………………
…………………………………………………………
Rozpadają mi się neurony. Coraz trudniej skupić mi myśli.
Pieniądze w całości są przeznaczone na rehabilitację.

JAK PRZEKAZAĆ 1%
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.

W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%

W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297

Darowizny:
Fundacja Avalon – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak

Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758