Bez kategorii
Like

Z prasy. Dług publiczny mógł przekroczyć 55 proc. PKB

24/03/2011
350 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

I jak tu przejść do porządku dziennego nad niedawnym nalotem PO i rządu na GUS. Ten rząd zrobi wszystko by mówiąc kolokwialnie pozostać przy korycie. Stan finansów państwa jest mu najzwyczajniej obojętny. Byleby interes się kręcił.

0


"Nasze zadłużenie na koniec 2010 r. liczone metodologią krajową mogło przekroczyć próg 55 proc. PKB

Wcześniej resort finansów ogłosił, że wstępne szacunki dotyczące zadłużenia Polski wynoszą 53,5 proc. PKB. Nominalny PKB według GUS wyniósł w 2010 r. 1412,8 mld zł, co oznacza, że dług mógłby być o ponad 21 mld zł wyższy, a i tak nie przekroczyłby 55 proc. PKB.

To kluczowy poziom, bo zgodnie z ustawą o finansach publicznych wiąże się z koniecznością przygotowania na kolejny rok budżetu bez deficytu. Nie byłby on też przekroczony, gdyby dług publiczny pozostał bez zmian, ale nominalny PKB okazał się niższy o 38 mld zł. Ekonomiści nie wykluczają, że PKB będzie jeszcze niższy. Wszystko za sprawą danych o bilansie płatniczym i pozycji „saldo błędów i opuszczeń".

Według najnowszych danych 12-miesięczne saldo błędów i opuszczeń wynosi 14,3 mld euro, czyli ponad 50 mld zł. Ta pozycja bilansu płatniczego zawiera zazwyczaj niedające się zakwalifikować nigdzie indziej transakcje finansowe. Analitycy coraz głośniej mówią jednak o tym, że w wypadku Polski duża jej część to… import. Dowód? Dane NBP o deficycie handlowym różnią się od tych, które opublikowały Niemcy. Na koniec 2010 r. różnica sięgnęła

4 proc. naszego PKB. Jeśli okazałoby się, że całość dotyczy importu, należałoby pomniejszyć wynik nominalnego PKB za 2010 r. Wówczas zmieniłaby się także relacja długu do PKB – sięgnąłby on 55,6 proc.

„Wartość importu mogła być niedoszacowana w 2010 r. nawet o 10 – 15 mld euro. Oznaczałoby to, że PKB oraz tempo jego wzrostu były przeszacowane. Kluczowe wskaźniki makro wyglądałyby gorzej: wyższy deficyt budżetowy i obrotów bieżących jako odsetek PKB, a także wyższa proporcja długu do PKB (prawdopodobnie powyżej kluczowego poziomu 55 proc.)" – napisał Danske Bank. – Występowanie salda błędów i opuszczeń nie jest równoznaczne z niedoszacowaniem wysokości importu. Przykładem transakcji, które mogą się znaleźć w tej pozycji, są m.in. zaniżona wielkość polskich inwestycji za granicą lub zaniżona wysokość dochodów z pracy cudzoziemców w Polsce – podkreśla Paweł Michalik, wicedyrektor Departamentu Statystyki NBP.

– Poziom zadłużenia mógłby rzeczywiście przekroczyć poziom 55 proc. PKB, ale pod warunkiem że cała różnica 4 proc. PKB wynikałaby z większego importu, a to mało prawdopodobne – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

– Zmiany dotyczące eksportu netto nie muszą być równoznaczne ze zmianami nominalnego PKB. Spadkowi eksportu netto może towarzyszyć np. wzrost wielkości konsumpcji, zatem wpływ na nominalny PKB jest ograniczony – podkreśla Paweł Michalik z NBP.

Rzeczpospolita"
 
Drobna poprawka: dług publiczny przekroczył w 2009 roku próg 50% a w 2010 55% PKB. Przypomnieć należy zakup chociażby opcji walutowych z końcem roku rozrachunkowego w obu latach. Czy kilukrotne ustawowe redefiniowanie długu tak by go sztucznie zaniżyć. Czy też wyprowadzanie długu poza finanse publiczne np. do spółek Skarbu Państwa.

0

Jerzy Bielewicz

By kontrolowac finanse wystarczy najprostszy kalkulator, cala reszta to blichtr

73 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758