BIZNES
Like

Wpadło łajno w wentylator

15/06/2014
544 Wyświetlenia
1 Komentarze
3 minut czytania
Wpadło łajno w wentylator

Jak to jest, że kiedy łajno trafi w wentylator zawsze znajdzie się ktoś, kto zamiast posprzątać syf i wywietrzyć smród rozpyla tony odświeżacza powietrza wrzeszcząc na całe gardło, że nic się nie stało? Ledwie w twarz w platformie wybuchły wprostowe taśmy a już wierne medium z Czerskiej próbuje odwrócić kota ogonem i prowadzi narrację w kierunku absurdu – ważnym nie jest treść taśm, ale kto je nagrał i po co, dlaczego upublicznił teraz a nie kiedy indziej, co chciał przez to osiągnąć i tak dalej. No i najważniejsze – szybko znalazł się „ekspert” z profesorskim tytułem bagatelizujący problem, usiłujący wbić czytelnikom do głów, że przecież „Politycy rozmawiają bez przerwy, także w restauracjach” po czym następuje mętny wywiad, z którego wynika, że prawo nie zostało złamane ale działano wbrew niemu. Na moje oko cel tego jest prosty – czytelnik ma zdurnieć, niczego nie zrozumieć, machnąć ręką i dać sobie spokój z aferą taśmową. Niedziela jest, czas odpalać grilla. A do smrodu może się przyzwyczaić, przez „25 lat teoretycznego państwa” powinien już nabrać jakiejś wprawy.

0


 

 

Wczorajsze słowa przewodniczącego partii i państwa, który zareagował pisząc na tłyterze „przykra sprawa” też są znamienne i sugerują słomę w butach oraz brak sławojki na podwórzu. Przykrą sprawą to jest zepsucie powietrza na raucie u ambasadora czy beknięcie w towarzystwie papieża, ten taśmowy wybuch to jest… no właśnie, wybuch. Po czymś takim w normalnym kraju następuje polityczne trzęsienie ziemi i dymisja gabinetu oraz szefów służb, że o nagrywanych prezesach, dyrektorach i kierownikach nie wspomnę. Tymczasem u nas premier gada o „przykrej sprawie” i każe ludziom czekać do poniedziałku na jego reakcję. Bo co? Bo łykendu sobie nie będzie psuł taką błahostką jak nagrane rozmowy najważniejszych ministrów ustawiających polityczny deal z szefami kluczowych dla funkcjonowania państwa instytucji? No tak, relaks jest najważniejszy, nie można stresować szefa rządu. Bezczelni ci dziennikarze, nie mogli poczekać ze swoimi rewelacjami do poniedziałku tylko musieli w sobotę, kiedy wódeczka się mrozi i karkówka maceruje…

 

Ciekawa jest też próba odwrócenia uwagi i skręcenie narracji w stronę Prawa i Sprawiedliwości, które przecież też… Pewnie też, ale teraz przyłapano polityków Platformy Obywatelskiej i to oni się powinni tłumaczyć. Jeżeli nawet PiS-owcy robią to samo to zbierają punkty za ostrożność. Zresztą pamiętam straszliwy cyrk w mediach kiedy dziennikarze – również tygodnika „Wprost” nagrali Adama Hofmana i Tomasza Kaczmarka, którzy po pijaku konkurowali długością swoich siurków. Wtedy wyborcza grzmiała, tefałen załamywał ręce a Janina Paradowska i jej dwór psioczyły nad poziomem polityków opozycji. Dziś cisza, odwracanie uwagi i… tak, już się zaczyna straszenie PiSem…

 

A ja się zastanawiam dlaczego nikomu do łba nie przyszło, że trzeba by pogonić całą tą magdalenkową bandę przyssaną do narodowego cycka, zmienić ordynację wyborczą, kawałek konstytucji i wreszcie doprowadzić do tego, by art. 2 Ustawy Zasadniczej nie był tylko pustym frazesem i kawałkiem zadrukowanego papieru, którym podcierają się „przedstawiciele narodu” po sutych obiadach w zaprzyjaźnionych knajpach…

0

Alexander Degrejt

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.

133 publikacje
29 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758