Media Watch i recenzje
Like

WOLNY CZYN: Ksiądz Isakowicz-Zaleski rusza do boju o Komsomolską Prawdę

05/05/2015
1996 Wyświetlenia
4 Komentarze
9 minut czytania
WOLNY CZYN: Ksiądz Isakowicz-Zaleski rusza do boju o Komsomolską Prawdę

Ksiądz Isakowicz-Zaleski zdaje się więc budować coś w rodzaju stosu ogólników. Pojęcia nieokreślone są tu użyte „piętrowo”. Mamy oto nieokreślone „pojednanie”, ale ono, jak mówi ksiądz, zależy od „prawdy”. Bardzo ładnie słuchać miłych rzeczy o prawdzie, ale i ona jest w tym ujęciu nieokreślona. Zwyczajem generalnie pożądanym jest używanie pojęć dobrze zdefiniowanych i jednoznacznych, tak samo lub choć podobnie rozumianych przez wszystkich. Wiemy bowiem, że najwyższy urząd w państwie raczy nam pełnić pewien specjalista od „zgody” i „jedności”; słowa te znaczą dlań jednak coś zgoła innego niż dla nas. Tedy spróbujmy zastanowić się tu krótko, o jaką prawdę księdzu może chodzić.

0



O stosunkach polsko-ukraińskich niedawno wypowiadał się ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski:

Fundamentem jest prawda. Jeżeli by nie powiedziano prawdy o KL Auschwitz czy o Hitlerze, to nie wierzę by doszło do jakiegokolwiek pojednania itd. I dalej, że „prawda” to warunek „pojednania”. Całość tutaj:

Ksiądz Isakowicz-Zaleski zdaje się więc budować coś w rodzaju stosu ogólników. Pojęcia nieokreślone są tu użyte „piętrowo”. Mamy oto nieokreślone „pojednanie”, ale ono, jak mówi ksiądz, zależy od „prawdy”. Bardzo ładnie słuchać miłych rzeczy o prawdzie, ale i ona jest w tym ujęciu nieokreślona. Zwyczajem generalnie pożądanym jest używanie pojęć dobrze zdefiniowanych i jednoznacznych, tak samo lub choć podobnie rozumianych przez wszystkich. Wiemy bowiem, że najwyższy urząd w państwie raczy nam pełnić pewien specjalista od „zgody” i „jedności”; słowa te znaczą dlań jednak coś zgoła innego niż dla nas. Tedy spróbujmy zastanowić się tu krótko, o jaką prawdę księdzu może chodzić.

Jak wiadomo, są trzy rodzaje prawdy: prawda, półprawda i gówno prawda.

Gdy mowa o prawdzie o historii stosunków polsko-ukraińskich, w Polsce jest trochę uniwersytetów z wydziałami historii i działa Instytut Pamięci Narodowej. Historię badają też inne ośrodki. Ukazują się naukowe publikacje historyczne. Wartość tych prac może być i jest różna; poglądy mogą być i są lepiej czy gorzej udokumentowane, rozbieżne i sprzeczne, itd. Trwa też dialog – to kolejne nieprecyzyjne określenie oznacza tu obopólne wykorzystanie dorobku naukowego, wspólne konferencje itd. – historyków polskich i ukraińskich; nie inaczej bowiem jest na Ukrainie. Nie opiszę tego w szczegółach; dwie tylko uwagi. Po pierwsze, ukraiński sejm niedawno szeroko udostępnił archiwa – szkoda że do roku 1991, a nie lutego 2014 czy choćby 2005 – totalitarnego państwa, które niewoliło Ukrainę, ale i Polskę. Dziwi więc brak pielgrzymek historyków z Polski do tych archiwów i to tym bardziej, że akta może – jak mówił Kaczmarski, i odpukać – „wchłonąć kubeł pełen krwi”[1]; Rosja ciągle bowiem grozi wojną na pełną skalę a przerzucanie broni i wojsk z Rosji na okupowane terytoria ukraińskie to nie turystyka militarna. Trwają zresztą już teraz ciężkie walki pod Mariupolem.

Naturalnie, twierdzenie iż „prawdę” definitywnie ustalają opłacani z budżetów państw naukowcy zakrawać może na uzurpację wręcz zuchwałą. Prócz zwykłych ludzkich słabości, ambicji itp. akurat rządy zainteresowane są często co najmniej wykrzywianiem prawdy. Jest też jedno państwo, które przyjęło kłamstwo za wręcz podstawę swej polityki nie tylko wobec sąsiadów – i tam historykom i dziennikarzom za kłamstwo się płaci. Sądzę że komu jak komu, ale księdzu Isakowiczowi-Zaleskiemu tego akurat tłumaczyć nie trzeba. Jak na urągowisko, główny „tytuł prasowy” tego państwa nazywał się „Prawda”. Państwo to było i jest do dziś znane między innymi z masowego wykorzystania – często też „piętrowo” – pojęć miłych dla ucha, jak „pokój”, ale ogólnikowych i z reguły znaczących coś innego i odległego od pierwotnego znaczenia, jeśli nie wręcz odwrotnego. „Demokracja socjalistyczna”. „Sprawiedliwość społeczna”. Pojęć-cepów; służących nie do rozumowania, a pałowania. Do ogłupiania ofiar. Zgoda że brak precyzji i treściwości wypowiedzi to przypadłość częsta języka potocznego, wszyscy bowiem mamy skłonność do używania pojęć nieostrych; tę jednak słabość łatwo przekształcić w istny systemat kłamstwa i dziś propagandę rozpoznaje się między innymi właśnie po liczbie niezdefiniowanych, niejednoznacznych, a czasem znaczeniowo odwróconych pojęć. Przyjmijmy jednak, że poza Związkiem Sowieckim, w europejskim kręgu cywilizacyjnym i kulturowym aparat pojęciowy i warsztat historyka przy wszystkich komplikacjach i niuansach byłyby próbą choć zbliżenia się do tego, co nazywamy prawdą w historii. Zbliżenia się do prawdy po prostu.

Historycy czasem załamują ręce i rwą włosy z głowy nad tym, co z ich pracy przenika (jeśli w ogóle przenika) do tzw. świadomości społecznej. I rzeczywiście, świadomość ludzi i wiedza potoczna rządzą się prawami własnymi, odrębnymi od warsztatu historyka – i dlatego popularyzacja nauki, albo wiedzy to odrębna grupa zagadnień. Przyjmijmy krótko, że w odróżnieniu od tej namiastki, obietnicy prawdy jaka jest możliwa w wyniku pracy historyków, okruchy prawdy o historii, jakie trafią do laików, to półprawdy.

A o jaką „prawdę” chodzi księdzu Isakowiczowi-Zaleskiemu. Czy o to, by prawdy było np. więcej? Czy IPN i uniwersytety mają zwiększyć liczbę etatów dla pracowników naukowych? Czy ma być więcej publikacji, i/lub bardziej mają być popularyzowane? Czy polscy historycy mają tłumnie ruszyć badać archiwa, które lada dzień mogą zniknąć? Apel byłby to ze wszech miar słuszny.

Tyle że księdzu bodaj nie idzie o prawdę mozolnie bo mozolnie, ale jednak ilościowo rosnącą choćby w sensie liczby publikacji. Mam wrażenie, że idzie mu nie o aspekt ilościowy prawdy, przy wszystkich jej ułomnościach, a jakościowy. O to, by prawda była bardziej prawdziwa niż dotąd.

By była nie prawdą, o jaką uczciwie możemy się starać i jaką dotąd znamy.

By była nieprawdą.

Mogę się mylić; a dwa: sądzę, że nie wypada twierdzić, że księdzu idzie nie o prawdę, a gówno prawdę. Ujmijmy to więc tak:

Jak najbardziej chodzi mu o Prawdę.

Komsomolską Prawdę.

* * *
Morał tej historii jest banalny; myślę jednak, że warto go dodatkowo podkreślić: mgławicowe pojęcia (ogólniki) nie są u ludzi niczym niezwykłym, ale bywa, że są nadużywane w złej wierze. W obu wypadkach skutek jest ten sam. Dlatego starajmy się wypowiadać precyzyjnie sami i oczekujmy tego od innych.

Mariusz Cysewski


Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
http://www.facebook.com/cysewski1

Czytaj też:
http://naszeblogi.pl/45493-polski-banderowiec-z-bardzo-bardzo-wschodniej-polski
http://naszeblogi.pl/44921-wolny-czyn-z-kijowa-ukraina-na-barykadach
http://naszeblogi.pl/44997-jak-zwyciezylo-powstanie-na-ukrainie-film-z-majdanu
http://naszeblogi.pl/44973-za-wolnosc-nasza-i-wasza-na-majdanie-z-czarnymi-kozakami
http://naszeblogi.pl/44854-do-broni
http://naszeblogi.pl/46856-ukrainska-pozyczka-wojenna
http://naszeblogi.pl/45583-slomka-o-znaczeniu-powstania-ukrainskiego-dla-polski
http://naszeblogi.pl/52839-adam-slomka-kandydat-na-prezydenta-sprzedajmy-bron-ukrainie
http://naszeblogi.pl/45851-polska-majdan-ukraina-konferencja-w-zabrzu-kwk-guido
http://naszeblogi.pl/47415-kozacka-slawa-wyzwanie-tyranii-moskwy
http://naszeblogi.pl/53511-ukrainska-historia-wojenna-z-kresow-jak-z-sienkiewicza
http://naszeblogi.pl/53650-ukrainski-ruch-oporu-na-terenach-okupowanych
http://naszeblogi.pl/52337-propaganda-moskwy-stare-lajdactwa-starych-lajdakow
http://naszeblogi.pl/52858-kociol-debalcewski
http://naszeblogi.pl/52387-rosyjskie-zbrodnie-wojenne-wolnowacha
http://naszeblogi.pl/52406-rosyjskie-zbrodnie-wojenne-mariupol
http://naszeblogi.pl/52447-rosyjskie-zbrodnie-wojenne-tortury-i-egzekucje-jencow
http://naszeblogi.pl/52815-rosyjskie-zbrodnie-wojenne-egzekucje-i-bezczeszczenie-zwlok
http://naszeblogi.pl/53600-wiec-choc-sie-speka-swiat-i-zadrzy-slonce-rodziny-jencow
http://naszeblogi.pl/52836-jency-obroncy-lotniska-w-doniecku-pomoc-dla-rodzin-pilne


[1] Jacek Kaczmarski, Powódź (1982)
0

Wolny Czyn https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

W matriksie ""3 RP""... https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

644 publikacje
103 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758