Globalnie i Lokalnie
Like

WOLNY CZYN: Gazeta Polska szczuje na Stonogę?

10/06/2015
1071 Wyświetlenia
1 Komentarze
11 minut czytania
WOLNY CZYN: Gazeta Polska szczuje na Stonogę?

W Gazecie Polskiej Codziennie do sfory „dziennikarzy śledczych”, którymi Trzecia Rzesza Pospolita poszczuła Zbigniewa Stonogę za ujawnienie akt pozorowanego śledztwa w sprawie Platformy Obywatelskiej dołącza dziś Piotr Nisztor. Całość jego wypowiedzi tutaj: http://niezalezna.pl/67865-ujawnienie-skanow-akt-nie-lezy-w-interesie-spolecznym-komentarz-p-nisztora Oczywiście nikomu, również Z. Stonodze, nie warto „ufać”; jestem w ogóle wrogiem „zaufania” do kogokolwiek. Tym bardziej warto patrzeć, kto co robi albo mówi. Patrzmy więc.

0




Piotr Nisztor. Fot. Paweł Supernak / PAP

 

Powiada Nisztor, że „Sam na podstawie tych dokumentów napisałem kilkanaście tekstów publikowanych na łamach „Codziennej” i „GP”. Treść materiałów zgromadzonych przez prokuraturę opisywali też koledzy m.in. z „Wprost”, „Do Rzeczy” i „Gazety Wyborczej””. Co za zaskakujący mariaż (ponowny?) z Gazetą Polską! Gazetę Polską czytam rzadko, tedy Piotra Nisztora prócz Wprost kojarzę z wychwalaniem WSI[1] i odrzuconymi przezeń, a snutymi ongiś przez mec. Giertycha planami szantażowania paru majętnych ludzi. Jednak o tym, że dla Piotra Nisztora Wyborcza i Wprost to… „koledzy” warto w przyszłości pamiętać podejmując decyzję, czy kupić ich „koleżankę” (???) – Gazetę Polską.

„Niektórzy dziennikarze (w tym także ja) do akt śledztwa dotyczącego afery taśmowej dotarli już kilka miesięcy temu.” – do akt ani do żadnych innych dokumentów „dziennikarze” nie „docierają” (bo i jak?), tylko je dostają od oficerów prowadzących albo służb specjalnych celem nagłośnienia w interesie tych służb; nie są to też żadni „dziennikarze”.

O Stonodze: „Kontrowersyjny (łagodnie pisząc) przedsiębiorca – mający na pieńku z organami ścigania – zawiesza w internecie skany…” itd. O… jakie miłe insynuacje. Niech no pan powie panie Nisztor: „kontrowersyjny (łagodnie pisząc)” rzekomy dziennikarz arkana sztuki insynuacji najlepiej opanuje we Wprost, u mecenasa Giertycha, czy u oficera prowadzącego i w służbach specjalnych? I czy to nie pana można opisać jako mającego na pieńku z „organami ścigania”? 😉

Zresztą, jakimi „organami ścigania”… To są organy represji państwa totalitarnego.

Ciekawie też Piotr Nisztor pojmuje swą misję dziennikarza: „Sam jestem za transparentnością życia publicznego i ujawnianiem patologii. Dzięki publikacji zdobytych przeze mnie taśm udało się nie tylko przerwać nielegalny proceder nagrywania rozmów najważniejszych osób w kraju, ale także ujawnić niejasne targi i wątpliwe zachowania rządzących.” Nie tyko przerwać??? 😉 Może to jakiś myślowy lapsus autora, choć dziwne że obok przemyślności wskazanej przy snuciu insynuacji parę linijek wcześniej; tak czy siak – napisano to co napisano, tłumaczmy więc na polski: moje publikacje pozwoliły przerwać zdobywanie dowodów obciążających urzędników-przestępców (bo przecież nie „najważniejszych osób w kraju”), no a poza tym tam parę tam takich ecie-pecie… ple-ple-ple…  Zdobywanie tych dowodów, czyli nagrywanie rozmów, nie było też – panie Insynuacja – „procederem” (szkoła Trybuny Ludu?) i tym mniej – „nielegalnym”. O tym, co jest legalne a co nie w świecie cywilizowanym decyduje sąd, a nie dziennikarz; tym mniej – piewca WSI czy funkcjonariusz Wprost.

I koronny argument idiotów Polski sowieckiej: „Gdyby w Stanach Zjednoczonych ujawniono w internecie domowe adresy szefów CIA, NSA czy FBI, doszłoby do trzęsienia ziemi. Dane błyskawicznie zniknęłyby z sieci, a osoby odpowiedzialne za to spotkałaby sroga kara. Cała operacja trwałaby może maksymalnie kilka godzin. W naszym kraju jest jednak zupełnie inaczej.” Istotnie jest „zupełnie inaczej”, ale w wymiarach innych niż te, o które idzie Nisztorowi. Otóż inaczej niż w Polsce, Stanami Zjednoczonymi w dużo mniejszym stopniu rządzą menele, męty i żule – tak jak rządzą sowiecką Polską; w Stanach przynajmniej nie rządzą z reguły. Skoro tak, rzadszy jest sens ich nagrywania a skoro tak, to i publikacji takich nagrań; gdy nagrywanie i publikacje jednak mają sens, to żaden Pan Insynuacja nie określi tam tego mianem „nielegalnego procederu”. Dalej: Stany Zjednoczone są państwem nieteoretycznym w tym sensie, że są niezależne od sąsiadów i posiadają siły zbrojne, całkiem ponoć niezłe, wywiad, kontrwywiad itd. W Stanach Zjednoczonych są też sądy prawdziwe – ławy przysięgłych – i one to, a nie funkcjonariusze mediów, decydują co jest „procederem” i to „nielegalnym”. Stany Zjednoczone gwarantują też bowiem (powiedzmy) minimum praw swym obywatelom, podczas gdy Trzecia Rzesza Pospolita koncentruje się na rabowaniu swych nie „obywateli”, a ofiar w czym, tak jak piosenka i Armia Czerwona, nie zna żadnych granic – o czym przez 25 lat ubeckiej „wolności” na własnej skórze przekonały się setki tysięcy (albo miliony, zależy jak liczyć) ofiar sądowego bezprawia. Jak w dowcipie z czasów komuny: Amerykanin wyjaśnia Rosjaninowi, że w Ameryce każdy ma prawo krytykować amerykańskiego prezydenta. Na co Rosjanin odpowiada, że w Rosji też każdy ma prawo krytykować amerykańskiego prezydenta. „Srogie kary”? A jakże, i w kontekście amerykańskim może są uzasadnione. Bez amerykańskiego kontekstu są jednak tylko zdziczeniem, bezprawiem, nawet gdyby nie były bezprawiem samym przez się.

Tylko jaki w tym wszystkim, do cholery, interes ma Gazeta Polska? Może boi się o sens istnienia własnego, gdy w dal odpłyną czerwone kawiarenki? 😉

Wróćmy do fragmentu kombatanckiego: „Sam na podstawie tych dokumentów napisałem kilkanaście tekstów (…) Opisywali też koledzy m.in. z „Wprost”, „Do Rzeczy” i „Gazety Wyborczej””. Otóż to. Piotr Nisztor ani Wprost nic przecież nie „opublikowali”. O ile wiem, poza pierwszą i ostatnią taśmą Wprost dostępną na YouTube, na której przez fatalną jakość niewiele słychać, funkcjonariusze służb i ich „dziennikarze śledczy” publikowali tylko omówienia zawartości tych nagrań. Siłą rzeczy omówienia te są selektywne, przez co czytać ich właściwie nie warto. Z mego punktu widzenia, tymi publikacjami agentura rosyjska dała znać niemieckiej – tożsamość ich klientów jest względna przez specyficznie polskie zjawisko „obrotowości” agentów – że wie o niej to i owo; albo że wie sporo. Nie wątpię, po pierwsze że, by tak rzec, do „wiedzenia” jest dość, i że obie te agentury z tego „dość” wiedzą tyle, by móc w cholerę powysadzać siebie nawzajem z siodła; ale co wiedzą konkretnie – można sobie śmiało odpuścić. Z kolei akta Stonogi selektywne nie są (choć selektywne jest samo śledztwo!), przez co mają ten walor bezpośredniości i dokumentów źródłowych, którego na próżno szukać w wybiórczych omówieniach. Zresztą nawet przyjmując, że omówienia w mediach były selektywne w dobrej wierze, skupiając się na sprawach polityczno-ustrojowych a pomijając osobiste i obyczajowe, to rząd nie upadnie, a Platforma Obywatelska nie ulegnie samorozwiązaniu przez ujawnienie planów zwiększenia deficytu budżetowego i naruszenia zasady neutralności banku centralnego.

A upaść i samorozwiązać się mogą przez ujawnienie tych balang z prostytutkami i powiedzonek, że za 6,000 złotych pracuje tylko złodziej albo idiota[2]. Akta Stonogi zawierają szczegóły nie tyle korzystne, co sprawę przesądzające. Może z rozpędu wreszcie, i oby, szlag trafi „nasze” – czyli wasze – państwo”, „nasz” czyli wasz „kraj”; tę putinową mać, tę odwrotność Stanów Zjednoczonych.

Najwyższy czas na kraj nasz, a nie wasz. Na państwo nasze, a nie waszą organizację przestępczą. Tę organizację widzieliśmy przez 25 lat. I dość.

Teraz Polska.

Dlatego o balangach z prostytutkami i o 6 tysiącach do jesiennych wyborów usłyszy w Polsce każdy, i to po parę razy 😉 czego w miarę skromnych możliwości mam zamiar dopilnować osobiście. To nie wy funkcjonariusze szemranych mediów, ale my naród 😉 my internet 😉 my „wynajęte skur..syny” Szejnfelda[3] 😉 zagwarantujemy waszym obrotowym agenturom i oficerom prowadzącym tak negatywną kampanię, że lepiej tawariszczi byście adresy w Polsce nie tylko utajnili, co po prostu ich nie mieli – dlatego lepiej byście już dziś zaczęli się pakować.

Mariusz Cysewski

PS. Już po napisaniu tego tekstu czytam wypowiedź generała WSI, Marka Dukczewskiego: „Niestety nasze prawo jest takie, że pozwala oskarżonemu się bronić”…
http://wpolityce.pl/polityka/255541-nieslychane-dukaczewski-poucza-ws-ochrony-danych-i-ubolewa-niestety-nasze-prawo-jest-takie-ze-pozwala-oskarzonemu-sie-bronic To też przejdzie do cytatów byłej Trzeciej Rzeszy Pospolitej.

Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://www.facebook.com/groups/517163485099279
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
http://www.facebook.com/cysewski1


[2] Elżbieta Bieńkowska z Platformy Obywatelskiej zasugerowała, że za 6 tysięcy złotych pracować może tylko złodziej albo idiota. Zob. http://www.fakt.pl/polityka/-6-tys-zl-tylko-idiota-za-tyle-pracuje-,artykuly,546578.html
[3] Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej, jakoby cytując list wyborcy zasugerował, że widoki na reelekcję B. Komorowskiemu odebrały w internecie „wynajęte skur…syny” (zob. http://telewizjarepublika.pl/szejnfeld-cytuje-list-wyborcy-po-dude-wspieraly-quotwynajete-skurnyquot,20377.html )
0

Wolny Czyn https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

W matriksie ""3 RP""... https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

644 publikacje
103 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758