Bez kategorii
Like

Wieczór operowy – Trzej Tenorzy

04/11/2012
694 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 minut czytania
no-cover

Niedzielny wieczór, chciałoby się usiąść i zrelaksować… Włączam telewizor, przełączam kolejne kanały – niemądry serial, słaby film, głupi kabaret, durny reality show…

0


 

Na szczęście jest internet i internauci, którzy za darmo i zapewne po piracku wrzucą to, czego za abonament w telewizji publicznej nie kupisz. I nie mówię tu jedynie o prawdziwych, niezmanipulowanych informacjach. Prawda jest bardzo ważna, ale człowiek, a więc i całe społeczeństwo, do życia potrzebuje czegoś więcej. Boli mnie, że Polakom odmawia się nie tylko prawa do prawdy, ale i do piękna. Nasza kultura ma być płaska, prostacka i głupia. Postanowiłam więc zaprezentować mój własny coniedzielny wieczorek kulturalny, a dokładniej – operowy. Bezczelnie kopiując patent teloka będę zamieszczać klipy z Youtube z krótkim omówieniem, streszczeniem, a czasem tłumaczeniem. Proszę nie obrażać się na jakość tłumaczeń, które będą koślawe, bo poetką nie jestem, ale w miarę możliwości wierne.

 

Od razu uprzedzam – znawczynią muzyki też nie jestem. Trudno mi nawet nazwać się melomanką, bo prawdziwy meloman kojarzy mi się z człowiekiem, który po trzech taktach odróżnia Strawińskiego od Szostakowicza, a to zdecydowanie przerasta moje zdolności i moje wykształcenie. Po prostu lubię operę – i to nie każdą, bo co z tego, że „Don Giovanniego” potrafię śpiewać – bardzo fałszywie – na wyrywki, skoro nigdy nie zdołałam wysłuchać chociaż jednego aktu Wagnera bez popadnięcia w drzemkę.

 

Zacznijmy więc od tego, od czego wielu zaczęło miłą znajomość z operą. Pamiętacie Trzech Tenorów? Sławni śpiewacy, dwaj Hiszpanie – Jose Carreras i Placido Domingo oraz Włoch Luciano Pavarotti, zostali poproszeni o uświetnienie swoim występem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, rozgrywanych we Włoszech w 1990 roku. Koncert, złożony z popularnych arii i piosenek, odniósł ogromny sukces i zapoczątkował serię wspólnych występów trzech panów. Ale dlaczego właśnie ich zaproszono? Posłuchajcie ich popisowych arii z trzech przedstawień operowych i oceńcie sami, czy słusznie okrzyknięto ich najwybitniejszymi tenorami swoich czasów.

 

Pierwszy – Jose Carreras w arii „Nessun dorma”. Kiedyś usłyszałam w telewizji tę arię w jego wykonaniu. Tak mnie zachwyciła, że zaczęłam słuchać Programu II PR, mając nadzieję, że kiedyś ją puszczą i usłyszę ją ponownie. Dziękuję, panie Carreras!

 

„Turandot”, ostatnia opera Pucciniego, ukończona już po jego śmierci w 1924 roku, to baśń, rozgrywająca się w Chinach. Każdy, kto stara się o rękę pięknej i okrutnej księżniczki Turandot musi odgadnąć trzy zadane przez nią zagadki. Jeśli mu się nie uda, traci życie. Wielu już zginęło, ale w końcu zjawił się tajemniczy przybysz, który zgadł wszystkie zagadki. Widząc smutek księżniczki, dał jej jeszcze jedną szansę – jeśli do rana odgadnie jego imię, nie musi wychodzić za niego. Księżniczka, grożąc swym poddanym śmiercią, nakazuje im odkryć imię nieznajomego. Dopóki to się nie stanie, nikomu nie wolno zasnąć.

 

Tekst arii i jej tłumaczenie na język polski z Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nessun_dorma

 

Calaf:

Nessun dorma! Nessun dorma!
Tu pure, o Principessa,
nella tua fredda stanza guardi le stelle
che tremano d’amore e di speranza.

Ma il mio mistero è chiuso in me,
il nome mio nessun saprà!
No, no, sulla tua bocca lo dirò,
quando la luce splenderà.
Ed il mio bacio scioglierà
il silenzio che ti fa mia.

 

Le donne:
Il nome suo nessun saprà.
E noi dovrem, ahimè, morir, morir!

 

Calaf:
Dilegua, o notte! Tramontate, stelle!
All’alba vincerò!
Vincerò!

Kalaf:

Niechaj nikt nie śpi! Niechaj nikt nie śpi!
Ty też, o, Księżniczko,
w swej zimnej izbie patrzysz na gwiazdy,
które drżą z miłości i nadziei.

Lecz moja tajemnica jest zamknięta we mnie,
nikt nie pozna mojego imienia!
Nie, nie, na twoje usta ją złożę,
gdy światło zaświeci.
A mój pocałunek roztopi
ciszę, która czyni cię moją.

 

Chór:
Nikt nie pozna jego imienia.
A my, niestety, będziemy musieli umrzeć, umrzeć!

 

Kalaf:
Rozprosz się, o, nocy! Zajdźcie, gwiazdy!
O świcie zwyciężę!
Zwyciężę!

 

 Jose Carreras śpiewa arię Kalafa „Nessun dorma” z opery „Turandot” (1926) Giacomo Pucciniego:

 

 

Czas na Placido Domingo.Oto nagranie ze sławnego przedstawienia „Toski”, wykonywanego w miejscach, gdzie toczy się akcja opery oraz o tych samych porach dnia i transmitowanego na żywo na cały świat. Warto było wstać o piątej rano, żeby ujrzeć i usłyszeć Cavaradossiego żegnającego się z życiem na tarasach Zamku Św. Anioła w Rzymie.

 

To również Puccini, ale wcześniejsza opera. Akcja „Toski” rozgrywa się w 1800 roku. Znowu człowiek, który czeka na świt, ale jego serce przepełnia rozpacz, a nie nadzieja. Malarz Cavaradossi udzielił schronienia zbiegłemu więźniowi, oskarżonemu o zdradę stanu. Schwytany i skazany na śmierć oczekuje na egzekucję, która ma nastąpić o świcie. Wspomina piękne chwile spędzone z ukochaną Toską.

 

E lucevan le stelle …
ed olezzava la terra
stridea l’uscio dell’orto …
e un passo sfiorava la rena …
Entrava ella fragrante,
mi cadea fra le braccia.

O! dolci baci, o languide carezze,
mentr’io fremente le belle forme disciogliea dai veli!
Svanì per sempre il sogno mio d’amore.
L’ora è fuggita, e muoio disperato!
E muoio disperato!
E non ho amato mai tanto la vita,
tanto la vita!

Gwiazdy lśniły,
ziemia pachniała…
Zaskrzypiała furtka
i piasek pod stopą…
Ona weszła, pachnąca,
wpadła w moje ramiona.

O! Słodkie pocałunki, o leniwe pieszczoty,
gdy ja, drżący, odsłaniałem jej piękne kształty!
Zniknął na zawsze mój sen o miłości.
Ta chwila przeminęła i umrę w rozpaczy!
Umrę w rozpaczy!
A nigdy wcześniej tak nie kochałem życia!

 

Placido Domingo śpiewa arię Cavaradossiego „E lucevan le stelle” z opery „Tosca” (1900) Giacomo Pucciniego:

 

 

 

Ostatni i najsławniejszy z całej trójki, wspaniały Luciano Pavarotti.

 

Ponoć młody Puccini zainteresował się operą po obejrzeniu przedstawienia „Aidy”, monumentalnej, dziejącej się w starożytnym Egipcie, opery Verdiego. Popisowa aria „Celeste Aida” znajduje się na samym początku pierwszego aktu. Radames, młody wojownik, ma nadzieję, że otrzyma pozycję głównodowodzącego armią w wojnie z Etiopią. Marzy o wojennej chwale oraz o miłości Aidy, etiopskiej niewolnicy. Niestety nie zdaje sobie sprawy z tego, że zakochała się w nim córka faraona, ani z tego, że Aida w rzeczywistości jest córką króla Etiopii.

 

Se quel guerrier io fossi!
Se il mio sogno si avverasse!
Un esercito di prodi da me guidato
E la vittoria e il plauso di Menfi tutta!
E a te, mia dolce Aïda,
Tornar di lauri cinto
Dirti: per te ho pugnato,
Per te ho vinto!

 

Celeste Aïda, forma divina,
Mistico serto di luce e fior,
Del mio pensiero tu sei regina,
Tu di mia vita sei lo splendor.
Il tuo bel cielo vorrei ridarti,
Le dolci brezze del patrio suol
Un regal serto sul crin posarti,
Ergerti un trono vicino al sol.

Gdybym to ja był tym wojownikiem!
Gdyby spełniło się moje marzenie!
Armia pod moimi rozkazami
I zwycięstwo i podziw całego Memfis!
A tobie, słodka Aido,
Powróciwszy zwieńczony laurem,
Rzekłbym: dla ciebie walczyłem,
Dla ciebie zwyciężyłem!

Niebiańska Aido, boska postaci,
Mistyczny wieńcu światła i kwiatów,
Jesteś królową moich myśli,
Blaskiem mojego życia.
Chciałbym ci oddać piękne niebo
I słodką bryzę twojej ojczyzny,
Twoją skroń zwieńczyć królewską koroną
I posadzić cię na tronie obok słońca.

 

Luciano Pavarotti śpiewa arię Radamesa „Celeste Aida” z opery „Aida” (1871) Giuseppe Verdiego:

 

 

I na koniec wszyscy trzej panowie na koncercie Trzech Tenorów w 1994 roku. Wspólne wykonanie dwóch przebojów operowych – arii „La donna e mobile” z „Rigoletta” oraz duetu „Libiamo ne’ lieti calici” z „Traviaty”.

 

Książę Mantui to hulaka i kobieciarz. Choć zmienia kochanki jak rękawiczki, głosi, że to kobiety z są niestałe z natury.

 

La donna è mobile.
Qual piuma al vento,
muta d’accento e di pensiero.
Sempre un amabile,
leggiadro viso,
in pianto o in riso, è menzognero.

Refren
La donna è mobil’.
Qual piuma al vento,
muta d’accento e di pensier!
e di pensier’!
e di pensier’!

È sempre misero
chi a lei s’affida,
chi le confida mal cauto il cuore!
Pur mai non sentesi
felice appieno
chi su quel seno non liba amore!

Refren
La donna è mobil’
Qual piuma al vento,
muta d’accento e di pensier!
e di pensier’!
e di pensier’!

Kobieta zmienną jest.
Jak piórko na wietrze,
zmienna w mowie i w myślach.
Zawsze urocza,
piękna twarz,
w łzach czy w uśmiechu, jest kłamliwa.

Refren
Kobieta zmienną jest.
Jak piórko na wietrze,
zmienna w mowie i w myślach.

 

Zawsze jest nieszczęśliwy
ten, kto jej zaufa,
kto powierzy jej nieostrożne serce!
Mimo to nigdy nie zazna
prawdziwego szczęścia
ten, kto z jej piersi nie karmił się miłością!

Refren
Kobieta zmienną jest.
Jak piórko na wietrze,
zmienna w mowie i w myślach.

 

 

Paryż, połowa XIX wieku. Na przyjęciu wydanym przez piękną kurtyzanę Violettę Valery zjawia się zakochany w niej Alfred. Próbuje ją przekonać, że warto żyć miłością, ale Violetta, która przeżyła liczne rozczarowania, wierzy tylko w zabawę i chwilowe zapomnienie. Co ciekawe, duet mężczyzny i kobiety (tenora i sopranu) wykonują tu trzej panowie.

 

Alfredo:
Libiamo, libiamo ne’lieti calici
che la bellezza infiora.
E la fuggevol ora s’inebrii a voluttà
Libiam ne’dolci fremiti
che suscita l’amore,
poiché quell’ochio al core onnipotente va.
Libiamo, amore, amor fra i calici
più caldi baci avrà.

Coro:
Ah! Libiam, amor, fra’ calici più caldi baci avrà

Violetta:
Tra voi tra voi saprò dividere
il tempo mio giocondo;
Tutto è follia, follia nel mondo
ciò che non è piacer
Godiam, fugace e rapido
e’il gaudio dell’amore,
e’un fior che nasce e muore,
ne più si può goder
Godiamo, c’invita, c’invita un fervido
accento lusinghier.

Coro:
Godiamo, la tazza, la tazza e il cantico,
la notte abbella e il riso;
in questo paradiso ne scopra il nuovo dì

Violetta:
La vita è nel tripudio

Alfredo:
Quando non s’ami ancora…

Violetta:
Nol dite a chi l’ignora,

Alfredo:
E’il mio destin così…

Tutti:
Godiamo, la tazza, la tazza e il cantico,
la notte abbella e il riso;
in questo paradiso ne scopra il nuovo dì.

Alfred:
Pijmy, pijmy ze szczęśliwych kielichów
które zdobi piękno.
Aż ulotna chwila będzie pijana zmysłowością.
Pijmy za słodkie omdlenie,
które przynosi miłość,
bo jej oko nieomylnie czyta w sercach.
Pijmy, ukochana, a miłość wśród kielichów
sprawi, że pocałunki będą gorętsze.

Chór:
Pijmy, ukochana, a miłość wśród kielichów
sprawi, że pocałunki będą gorętsze.

Violetta:
Z wami chcę dzielić
radosne chwile.
Wszystko głupstwo na tym świecie,
jeśli nie daje przyjemności.
Bawmy się, bo ulotne
jest szczęście w miłości.
To kwiat, który rozkwita i więdnie.
Krótko można się nim cieszyć.
Bawmy się, gorąco nas do tego zaprasza
kuszący głos.

Chór:
Cieszmy się winem i śpiewem,
piękną nocą i śmiechem;
niech nowy dzień zastanie nas w raju.

Violetta:
W życiu najważniejsza jest zabawa

Alfred:
Jeśli nie zaznało się miłości…

Violetta:
Mówisz do tych, którzy o nią nie dbają

Alfred:
Ona jest moim przeznaczeniem…

Razem:
Cieszmy się winem i śpiewem,
piękną nocą i śmiechem;
niech nowy dzień zastanie nas w raju.

 

Trzej Tenorzy śpiewają arię Księcia Mantui „La donna e mobile” z opery „Rigoletto” (1851) oraz duet Alfreda i Violetty „Libiamo ne’ lieti calici” z opery „Traviata” (1853) Giuseppe Verdiego:

 

 

I jeszcze humorystyczny bonus – końcówka duetu "Libiamo" w wykonaniu Jacka Laszczkowskiego, który jest zarówno tenorem jak i sopranistą:

 

 

Zapraszam za tydzień!

 

0

babcia weatherwax

Przed uczta potrzeba dom oczyscic z smieci

41 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758