Od czasu kiedy Jan Osiecki odczytał myśli kapitana Protasiuka i opisał je w książce "Ostatni lot" a Katarzyna Kolenda-Zaleska usłyszała "prawdziwych Polaków" w słowach Jarosława Kaczyńskiego (po czym jej koleżanka Justyna Pochanke zrobiła z tego dramatyczny show), wiele rzeczy nieprawdopodobnych stało się możliwe.

Trochę się zastanawiam, czemu nierozszyfrowanych z zapisów z CVR Tupolewa nie dano do zczytanie redaktorowi Osieckiemu, który niechybnie dałby radę odtworzyć zapis ze swojej pamięci (po co mu jakieś tam taśmy) i pchnąć benedyktyńską robotę ekspertów z Instytutu Schenna  do przodu – ale nie o tym miała być ta notka.

Otóż – pani redaktor Katarzyna Kolenda-Zaleska wzięła się za tropienie PISowskich "spisków". Zastanawia się czemu partia Prezesa Kaczyńskiego zaproponowała termin wyborów na 30 października 2011, czyli dzień przed świętem Wszystkich Świętych (które nie są wcale zaduszkami – ale o tym redaktor pisząca felietonik pt "Zaduszkowy >>spisek << PIS" wiedzieć nie musiała).

Kompletny absurd, choć zastanawiające jest, po co ta propozycja została zgłoszona. Czy PiS już wie, że po Polsce rozjeżdżają się wyłącznie wyborcy PO, a wyborcy PiS zostają w domu?

Ja tam się zastanawiam po co Prezydent Komorowski musi się konsultować z takim zadęciem w tak prostej sprawie jak termin wyborów. Naprawdę nie potrafi podjąć prostej decyzji – kiedy rozpisać wybory? Ciekawe czy PIS wyszło z takiego samego założenia i zaproponowało coś na odczep, aby się potem Bronek nie zgodził. No, cóż nie jestem dobry w czytaniu myśli, więc oddajmy głos specjalistom (i specjalistkom).

Bo dalej redaktor Kolenda-Zaleska popuszcza wodze wyobraźni na temat przyszłych, ewentualnych rządów PIS. A jak redaktor uruchamia wyobraźnię – to należy wzmóc czujność:

Można sobie wyobrazić – posiłkując się wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego i Anny Fotygi – co by było, gdyby w trakcie prezydencji PiS objął władzę. Zakwestionowałby wszystko, co do tej pory robił rząd Donalda Tuska, nawet gdyby chodziło o ostatnie dni czy tygodnie przewodnictwa Polski w Unii Europejskiej. Świadczyłoby to o niedojrzałości państwa, słabości demokracji i wystawiło nas na pośmiewisko.

***

Niestety, nie wiemy jakimi wypowiedziami Fotygi czy Kaczyńskiego posiłkowała się pani redaktor (choć w jej przypadku akurat powołanie się na precyzyjne źródło byłoby bardziej niż wskazane) – ale to drobiazg. Osobiście nie wiem też jakie będą dokładnie polskie priorytety (wychodzące poza sferę ogólnikowych zaklęć) w trakcie polskiej prezydencji UE – ale to też drobiazg.

Ważne jest to, że nie dość iż napisała jakie będą przyszłe decyzję przyszłego rządu PIS w sprawie przyszłej polskiej prezydencji w UE (ani chybi wyjdziemy z UE i zaczniemy budować "chiński mur" na Odrze i Bugu), to jeszcze zdążyła je prewencyjnie zrecenzować.

Rośnie nam więc nowa gałąź nauki – dziennikarstwo prorockie?

———————————————-

wyborcza.pl/1,75968,9182664,Zaduszkowy__spisek__PiS_u.html