Bez kategorii
Like

€uropomysł w nowym opakowaniu

14/08/2012
468 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Niemcy sami z €uro nie wyjdą i będą się starali minimalnym kosztem zapobiec upadkowi wspólnej waluty, po drodze maksymalizując korzyści polityczne

0


Polecam art Małgorzaty Goss z moimi wypowiedziami:

"Stary plan w nowym pudle

Małgorzata Goss

Po chwilowym uspokojeniu, jakie przyniosła zapowiedź szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, że EBC zrobi wszystko, co konieczne, by zachować strefę euro – na rynki wraca nieufność.

Biznes odkrył, że plany ratowania euro przedstawione przez EBC to tylko stary pomysł w nowym opakowaniu.
Plan Draghiego, który zamierza przedstawić politykom niemieckim, gdy tylko powrócą z wakacji, przewiduje działanie dwutorowe. Z jednej strony kraje zagrożone niewypłacalnością, wzorem Grecji, będą musiały wystąpić o pomoc UE w zrównoważeniu deficytu budżetowego i otrzymają ją z europejskich funduszy ratunkowych – Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, których zdolność pożyczkowa formalnie wynosi 1 bln euro, lecz w praktyce jest o połowę mniejsza. Z drugiej strony – na rynek wtórny obligacji wkracza EBC i skupuje papiery, zbijając ich rentowność. Dzięki temu EMS potrzebowałby mniej pieniędzy na udzielenie pomocy, gdyby naraz wystąpiły o nią np. Włochy i Hiszpania. Pamiętać należy, że fundusze pomocowe to w istocie przysłowiowa krótka kołdra.
– Propozycja, aby EMS i EFSF finansowały deficyty, a jednocześnie EBC zajął się rolowaniem długów, tj. skupował obligacje, to stary pomysł w nowym opakowaniu – twierdzi dr Cezary Mech, były wiceminister finansów. – Główny problem do rozwiązania to: jak zmniejszyć rentowność papierów dłużnych? Ponieważ niepewność co do ich spłaty drogo kosztuje. Otóż tę niepewność może zlikwidować tylko jedno, a mianowicie zagwarantowanie przez głównych beneficjentów euro, przede wszystkim przez Niemcy, że euro nie upadnie – podkreśla ekonomista. W praktyce wymagałoby to zgody Niemiec na emisję euroobligacji i interwencje EBC. – Dopóki Niemcy nie dadzą tego rodzaju gwarancji, nie ma możliwości uspokojenia inwestorów. Dlaczego inwestorzy mieliby wierzyć w euro, jeśli nie wierzą w nie same Niemcy? – pyta nasz rozmówca.
Warunek interwencji EBC, jakim według najnowszych planów ma być formalne wystąpienie kraju o pomoc finansową, jest w całej sprawie bez znaczenia. Bieżące deficyty są tylko niewielką częścią zapotrzebowania kredytowego krajów. Tak naprawdę to nie one są istotne, lecz gigantyczne stare długi, które obecnie należy spłacać, w sytuacji kiedy inwestorzy prywatni – pod wpływem obaw – nie chcą kupować nowych obligacji. Podstawowe pytanie brzmi: kto ma kupić emitowane obligacje w celu spłacenia starego zadłużenia?

NIE Niemiec
– Propozycja, aby rolował je Europejski Bank Centralny, oznacza, że EBC przejmie stare długi z rąk inwestorów prywatnych, czyli będzie drukował pieniądze pod zastaw obligacji, których inwestorzy nie chcą kupić, obciążając tym cały układ euro, w tym Niemcy – tłumaczy dr Mech. To dlatego Niemcy na takie rozwiązanie się nie godzą. Jedynym dla nich problem są Włochy, które z racji potencjału mogą bez większych problemów opuścić strefę euro, co de facto oznaczałoby jej upadek i ogromne straty po stronie Niemiec. Dlatego Berlin będzie starał się rozwiązać problem włoski, oczywiście jak najmniejszym kosztem dla niemieckiego podatnika. Niemcy muszą jednak pamiętać, że wystarczy jeden zdesperowany ruch "włoskiego buta" i euro się rozpada, a oni sami wylądują w długach. Taki skutek miałoby ewentualne opuszczenie strefy euro przez Włochy. Gdyby zaś sami Niemcy zdecydowali się na opuszczenie zadłużonej strefy euro, skutki dla nich byłyby jeszcze bardziej dotkliwe.
– Niemcom nie opłaca się wyjście ze strefy euro i powrót do marki, ponieważ straciliby kontrolę nad EBC, a euro natychmiast uległoby silnej dewaluacji względem marki – twierdzi dr Mech. Oznaczałoby to, że zadłużone kraje eurostrefy, spłacając stare długi wobec Niemiec w kwotach nominalnych, de facto spłacaliby zaledwie część zadłużenia. Niemieckie banki, przedsiębiorstwa i inne instytucje, których zobowiązania byłyby wyrażone w markach, poniosłyby gigantyczne straty. Banki niemieckie potrzebowałyby zewnętrznej pomocy finansowej, niemiecki eksport utraciłby konkurencyjność, a Niemcy zalane zostałyby importem z krańców Europy i bezrobociem na ogromną skalę.
– Dlatego Niemcy sami z euro nie wyjdą i będą się starali minimalnym kosztem zapobiec upadkowi wspólnej waluty, po drodze maksymalizując korzyści polityczne – uważa dr Cezary Mech."
 

Za www.naszdziennik.pl/wp/7061,stary-plan-w-nowym-pudle.html

0

Cezary Mech

http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii

371 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758