Teraz z kolei Serbowie mądrzejsi od Polaków

Polacy dalej pozwalają straszyć się Kaczorem, mimo że Polska pod jego krótkimi rządami rozwijała się, jak nigdy wcześniej.

Antyrządowe demonstracje w Serbii, tysiące ludzi na ulicach.
A powody mają te same co u nas, lub nawet mniejsze.
Dziesiątki tysięcy protestujących zebrały się w stolicy Serbii Belgradzie na organizowanej przez opozycję demonstracji, domagając się przedterminowych wyborów parlamentarnych. Przeciwnicy rządu obwiniają go o kryzys gospodarczy i korupcję.

Zwolennicy opozycji, z których wielu do stolicy przyjechało autokarami z całej Serbii, trzymali serbskie flagi i transparenty wzywające prozachodni rząd Mirko Cvetkovicia do ustąpienia.
Organizatorzy protestu z Serbskiej Partii Postępowej (SNS) pod przewodnictwem Tomislava Nikolicia, zagrozili, że będą kontynuować protesty, aż zostaną ogłoszone przedterminowe wybory.
Nie dalej jak w piątek prezydent Boris Tadić oświadczył, że nie zgodzi się na przyspieszone wybory. W wydanym oświadczeniu wskazał, że Serbia "potrzebuje stabilizacji", żeby na jesieni uzyskać status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej. W jego opinii, wcześniejsze wybory tylko spowolnią starania o akcesję do UE.
 

A Polacy dalej pozwalają straszyć się Kaczorem, mimo że Polska pod jego krótkimi rządami rozwijała się, jak nigdy wcześniej.
Dalej pozwalają sobie wmawiać, że albo ta ekipa, albo żadna inna, bo będzie katastrofa, mimo że to właśnie rząd PO i premiera Tuska ciągnie nas ku katastrofie, jak żaden wcześniej.
Straciliśmy instynkt samozachowawczy, czy chcemy wygrać w kategorii najgłupszy, bądź najbardziej łatwowierny naród w Europie?