HYDE PARK
Like

Teoretycznie o państwie

06/03/2015
908 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Teoretycznie o państwie

Głęboka myśl, która pojawiła się, zapewne nie przypadkiem, w głowie pana Sienkiewicza w słynnej restauracji „Sowa i przyjaciele” o tym, że nasze państwo istnieje czysto teoretycznie zrodziła konsekwencje. Ta najbardziej widoczna to propozycja szefowania Instytutu, który jest intelektualnym zapleczem PO. Rodzajem think tanku, czyli zbiornika myśli. Sądzimy, że Instytut ten jest również rodzajem pepiniery, czyli też zbiornika, w którym najpierw pojawiają się wybitne postacie a potem projekcje ich umysłów, czyli przemyślenia.

0


Dla_Polski_1

 

PO słusznie stwierdziła, że ta diagnoza o państwie teoretycznym jest trafną analizą dla naszego poletka dogłębnie opisującą wszystko to, co na nim jest uprawiane. A skoro tak, to przecież żal, żeby takie analizy i co więcej, umysły je rodzące po tym poletku się walały odłogiem. Uznajemy słuszną rację PO.

Bo jeśli przyjąć za założenie fundamentalne, że państwo to stowarzyszenie obywateli, którzy dla własnego bezpieczeństwa, lepszego życia, i w ogóle w próbie ogarnięcia chaosu w sytuacji, braku konsensusu przekazują część swoich uprawnień (cedują władzę) reprezentantom, aby ci tworzyli instytucje państwa dla zabezpieczenia powyższego, to takie państwo u nas nie istnieje. Za naszego życia nie istniało i obserwując, czym to państwo się stało towarzyszy nam przekonanie, że takiego nigdy nie będzie.  W tym sensie nasze państwo istnieje czysto teoretycznie, bo w oficjalnej retoryce władzy, przy powszechnej mistyfikacji faktów społecznych to, jak najbardziej ono jest i nawet wpisuje się w definicję tego stowarzyszenia obywateli.

Obserwujemy państwo, a nie jest to tylko casus lokalny, które niczym zachłanna komórka pasożyta pierwotnie symbiotycznego, (na którego ograniczoną obecność się zgodziliśmy), rozrosło się ponad miarę i właśnie przystępuje do skonsumowania organizmu swojego żywiciela. Trochę zbliża nas to do tej nośnej metafory, której raczył użyć ex premier Donald o siedzących przy stole i o daniu. Jesteśmy otóż daniem i to chyba całkiem smacznym. A skoro nie jesteśmy w stanie wyjść poza horyzont, który nam nakreślono, to możemy się już tylko modlić, żebyśmy im w gardle stanęli.

Swoją drogą ten śladowy kapitał społeczny, który jeszcze pozostaje w naszym społeczeństwie popadającym w nieufność i strach przed jutrem niszczą m.in. takie gigantomańskie zabiegi, jak nazywanie instytucji, która obmyśla sposoby politycznej indoktrynacji i zniewolenia Instytutem Obywatelskim. Jakiż obywatelski aspekt tam się realizuje w realiach państwa ( w tym gospodarki) kolaborującego z grupami interesów na niekorzyść ogółu społeczeństwa? No chyba, że obywatelski będzie rozumiany tutaj na wzór tego obywatelstwa rzymskiego, które nadawało pełnię praw i przywilejów obywatelowi tego miasta. Łatwo byłoby dziś wskazać pewne grupy społeczne, czy też zawodowe, które odróżniają się od reszty współczesną odmianą pełni praw i przywilejów. Po drugiej stronie lokują się ci, którzy z rzadka mają odwagę wyjść na ulicę, jak Spartakus. Nauka z tej akurat historii nie napełnia nadzieją. Spartakus zginął a Rzym upadł.

Z pozdrowieniami Liber

0

Liber http://www.galerialiber.pl

rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję

422 publikacje
6 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758