Bez kategorii
Like

Tak właśnie myślę. 2C

31/12/2012
941 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
no-cover

Czas przystąpić do odpowiedzi na tytułowe pytanie Henperola „Magnetyzm – czy do końca zrozumiały?”

0


 

Dlaczego to pytanie przyszło jemu do głowy? Pisze on o tym tak:

 

Popularny obraz, jaki dają opiłki żelazne rozłożone wokół magnesu sztabkowego, są nam znane nawet ze szkoły podstawowej.

 


 

Nie budziły również we mnie żadnych zastrzeżeń, dopóki nie zacząłem bliżej interesować się innymi niż książkowe, możliwościami „współistnienia” dwóch charakterystycznych obszarów biegunowych magnesów trwałych.

 

Czym takim ciekawym zainteresował się nasz dociekliwy kolega?

 

W pierwszej kolejności, rzuciło mu się w oczy, że "pod wpływem oddziaływania jednego z biegunów igła ustawia się prawie pionowo, a przy jego przesuwaniu w poziomie, igła ma tendencję do wirowania".

 

Następne spostrzeżenie dokonał podczas omiatania biegunów magnesu jednoimiennymi biegunami drugiego magnesu. W otrzymanym obrazie, pojawiły mu się jakby dwie „gruszki”, szypułkami skierowanymi na zewnątrz.

 


 

Te gruszki rezonowały z obrazem, jaki dały opiłki przy badaniu specyficznego magnesu spreparowanego przez Henperola:

 


 

Nie da się ukryć, że zobaczył nasz poszukiwacz dwa różne obrazy, ale czy należy się z tego powodu dziwić? Oczywiście, że nie. Przecież fotografując jabłko i gruszkę, też otrzymamy dwa różne obrazy i nikogo to nie dziwi.

 

Na ten moment, pod notką Henperola zamieszczono ok. 350 komentarzy. Poniżej zamieszczam jeszcze kilka najciekawszych fragmentów tych komentarzy:

 

Nie ma żadnego "neutralizowania się" magnetyzmu w środku magnesu, strumień wewnątrz jest mnie więcej stały, dopiero przy końcach zaczynają się dziac cuda, ze względu własnie na to, że obwód magnetyczny "zamyka się przez powietrze".

http://henperol1.salon24.pl/467634,magnetyzm-czy-do-konca-zrozumialy#comment_6975672

 

 

Przy czym bardzo często znajomośc jakiegokolwiek pola wewnątrz ferromagnetyka jest nam na grzyba potrzebne, obchodzi nas tylko to na zewnątrz, no i tutaj model biegunowy w połaczeniu z tzw. "skalarnym potencjałem magnetycznym" jest zdecydowanie wygodniejszy w użyciu i prowadzi do poprawnych wyników, choc oparty jest na matematycznej fikcji, którą w istocie jest "biegun magnetyczny".

http://henperol1.salon24.pl/467634,magnetyzm-czy-do-konca-zrozumialy#comment_6975953

Powiedzmy,że produkujesz swoją metodą elastyczny magnes w kształcie pręta,a potem łączysz końce tego pręta tworząc pierścień.Jak myślisz,czy ujawni się biegunowość,a jeśli tak,to w jaki sposób?

http://henperol1.salon24.pl/467634,magnetyzm-czy-do-konca-zrozumialy#comment_6979151

 

no bo widzisz Henpe jak w pierścieniu jest S a na zewnątrz N i jak wsadzisz magnetyk do środka pierścienia to pojawi się wewnątrz Biegun N a nie S. i na zewnątrz też N Henpe.A Szwieje do szczeliny wewnątrz pierścienia.

http://henperol1.salon24.pl/467634,magnetyzm-czy-do-konca-zrozumialy#comment_6979299

 

Już próbowałem zamknąć obwód z dużej ilości małych, walcowych magnesików.
Otrzymałem neutralny układ taki, jakby był wykonany z elementu stalowego.
Czyli obojętny na całej obwodowej długości. Też to sprawdziłem.

http://henperol1.salon24.pl/467634,magnetyzm-czy-do-konca-zrozumialy#comment_6979684

 

++++++++++++

 

Pod tym linkiem są doświadczenia, które Pana zainteresują:http://www.physel.ru/-mainmenu-29/—mainmenu-39/444-s-113—-.html

 

http://henperol1.salon24.pl/467634,magnetyzm-czy-do-konca-zrozumialy#comment_6986652

 

Co tam znalazłem? Przeczytajcie sami:

 

Но, что особенно важно отметить, никогда не удается получить магнит с нечетным числом полюсов.

 

Swoją analizę zacznę od tego ostatniego twierdzenia. Przeczy jemu sam Henperol, twierdząc, że jego magnes jest trzy biegunowy (2N + 1S). Czy ma rację? Oczywiście, że nie i w toku tej analizy dokażemy to.

 

Henperol nie ma racji, ale to nie oznacza, że rosyjskojęzyczny autor tezy o nieparzystej ilości biegunów ją ma.

 

Wydaje mi się, że można zaprojektować taki magnes, który będzie miał dokładnie 3 bieguny. Popatrzcie na projekt takiego magnesu:

 


 

Jeżeli posłużymy się przy magnesowaniu metodą Henperola, to możemy do końca A przyłożyć silny magnes stroną N, a do końców B i C przykładamy dwa takie same magnesy stronami S. W rezultacie powinniśmy otrzymać magnes z jednym biegunem S i dwoma biegunami N (1S + 2N).

 

Ponad 300 komentarzy, z których kilkadziesiąt można uznać za interesujące, ale … ani jednej wypowiedzi, która pozwoliłaby czytelnikowi zrozumieć co to jest magnetyzm, skąd się bierze i jak się zachowuje w różnych warunkach.

 

Ani jednej wypowiedzi, w której autor wyjaśniłby Henperolowi jak powstał jego magnes, czyli wskazał jemu błędy interpretacyjne rezultatów tego eksperymentu.

 

Fizykalny beton trzyma się kurczowo koncepcji zgodnie z którą magnetyzm pojawia się gdy w jakiś domenach porządkują się wirtualne spiny. I nie ma w tej koncepcji niczego fizycznego, cielesnego. Bez matematycznego szarlataństwa, ani kroku do przodu.

 

Co je porządkuje? Oczywiście, pole magnetyczne, o którym fizykaliści też nic nie wiedzą, więc kładą je na karb pola elektrycznego wytworzonego przez prąd elektryczny. Powstałe pole elektryczne niby generuje pole magnetyczne, a ono … generuje pole elektryczne i … tak dalej.

 

Te fikuśne pola zachowują się po prostu unikalnie, jak Murzyn na przejściu dla pieszych – pojawia się i … znika, pojawia się i … znika.

 

Przecież zgodnie z tą fantastycznie idiotyczną koncepcją, część spinów poddana byłaby oddziaływaniu pola magnetycznego, a część pola elektrycznego.

 

Co robić w takiej stuacji? Szukać rozwiązania tego konfliktu? Zostamy to bezmyślnym zwolennikom tej koncepcji. My bierzemy w ręce skalpel (w końcu jest już XXI w) i odcinamy tego guza od naszego organizmu.

 

Dajmy mózgowi popracować.

 

Byłoby chyba dosyć łatwo przekonać myślących do zrewidowania swoich poglądów na zależność magnetyzmu od elektryczności, gdyby nie ciekawe zjawisko – magnesowanie się pewnych materiałów pod wpływem uderzenia. Przecież to woda na młyn przeciwników nowych poglądów.

 

Ja jednak wycinam tego guza tak "głęboko", żeby uniemożliwić wydostaniu się z operacyjnego obszaru jakichkolwiek złych komórek, twierdząc, że wytłumaczenia trzeba szukać w budowie materiału i jego właściwościach.

 

Jeżeli jakikolwiek materiał dał się namagnesować, bez dostarczenia do procesu magnesowania jakiegoś zewnętrznego źródła prądu, to znaczy, że ten prąd był jego składową!!!

 

Można to zobaczyć na odpowiedniej ilustracji:

 


 

Na rys. 5A widać strukturę metali i wiry elektrino, a na rys. 5B linie magnetyczne, utworzone w rezultacie uderzenia tego końca pręta o twardy przedmiot.

 

Żadnych tajemnic i sztuczek. Zwykły proces fizyczny polegający na zmianie niektórych pierwotnych charakterystyk materiału. Dlaczego fizycy nie mogą sobie z tym poradzić przez całe wieki?

 

Odpowiedź na to pytanie też jest trywialna. Oni nie rozumieją zjawisk jakie towarzyszą ferromagnetykom, a więc nie mogą zrozumieć tego, co się z nimi dzieje w procesach przekształcenia, np. magnesowania.

 

Skryli się więc za ścianę matematycznych sztuczek i nie mogą ustąpić z zajmowanych pozycji ani na pół kroku. Matematyka tylko pozornie jest nauką elastyczną i dlatego równania Maxwella i Einsteina zostały przez nich wyniesione na piedestał.

 

Czy widzieliście kiedyś zdjęcia stali pod mikroskopem? Na wszelki wypadek zamieszczam kilka takich fotografii. Gdy patrzymy na powierzchnię oszlifowanego metalu, widzimy jednolitą lustrzaną powierzchnię. Jednak gdy spojrzymy na tą samę powierzchnię przez sily mikroskop, to zobaczymy granulowaną, nieregularną strukturę.

 

To właśnie ta struktura i/lub domieszki wpływają na to, że na powierzchni materiału obserwujemy "domy", którym wiele miejsca poświęcili w swoich komentarzach Deda i Snafu. Mimo tego, że nikt ich nie ograniczał, żaden z nich nie potrafił "fizycznym" językiem opisać struktury takiej domeny. I to "nie potrafił", to nie przypadek. Cały ich magnetyzm to jakiś wirtualny twór, nie związany ze zjawiskami fizycznymi.

 

Najlepszym potwierdzeniem moich słów jest ta okoliczność, że nikt z obrońców wirtualnego magnetyzmu Maxwella nie potrafił opisać procesów zachodzących podczas tworzenia magnesu Henperola.

 

Przyszedł już czas na przedstawienie swojego punktu widzenia tego problemu.

 

Podstawowym warunkiem, wpływającym na mój tok rozumowania, jest konieczność zajścia jakiś fizycznych zmian w środowisku procesu, żeby zaszły zmiany charakterystyk tych materiałów, na które oddziaływano w tym środowisku.

 

W tym konkretnym przypadku Henperol oddziaływał magnesami na ferromagnetyczny materiał, składający się z pokruszonych neodymowych magnesów zatopionych w jakiejś żywicy. Mieszanka ta była zamknięta w cylindrze, na końcach którego umieszczono magnesy,  tymi samymi biegunami w stronę cylindra.

 

Henperol uważa, że otrzymał magnes z trzema biegunami (2N + S) i nie przyjmował do wiadomości, że w rezultacie swoich działań wyprodukował przedmiot z czteroma biegunami (2N +2S), dwa z których (2S) położone są tak blisko siebie, że trudno jest gołym okiem dostrzec granicę między nimi.

 

Ja już o tym kiedyś pisałem podczas omawiania efektów jakie występują, gdy robimy wieszak magnetyczny, tj., gdy dwa pierścieniowe magnesy nakładamy na ten sam drewniany kołek tak, żeby one były zwrócone do siebie tymi samymi biegunami.

 

Dobrze to widać na górnym rysunku zamieszczonym pod notką Henperola przez segerna:

 

http://img138.imageshack.us/img138/8986/magnesh1.png

 

Jeden magnes zawiśnie nad drugim, ale jeżeli się uprzemy, to możemy ten górny przycisnąć do dolnego i … otrzymamy to, czym nas tak epatuje Henperol.

 

Jak się o tym przekonać?

 

Wykonać magnes technologią Henperola, a następnie wyfrezować w środku jego długości rowek o odpowiedniej głębokości (ok. 0,98-0,99xpromień magnesu Henperola).

 


 

Jeżeli w tym miejscu jest jeden biegun (jak twierdzi Henperol), to taka operacja nie wpłynie na ten magnes. Jeżeli jednak jest to miejsce styku dwóch identycznych biegunów (jak twierdzę ja), to  siła odpychania między tymi biegunami spowoduje rozerwanie magnesu na dwie części.

 

Na zakończenie tego cyklu o magnetyźmie Henperola wypada chyba napisać kilka słów o moich poglądach na to zjawisko:

 

1. Nie ma magnetyzmu bez ruchu nośnika prądu elektrycznego, czyli elektrododatniej cząstki elementarnej, nazwanej przez jej odkrywcę elektrinem.

 

2. Nie ma magnetyzmu bez elektroujemności materiału, który miałby być magnesem.

 

3. Materiał, który jest magnesem MUSI posiadać strukturę krystaliczną. Ta struktura charakteryzuje się występowaniem kanałów międzyatomowych

 

4. Wszystkie metale są elektroujemne. Dookoła wszystkich elektroujemnych bytów fizycznych, w tym … atomów – wirują elektrina.

 

5. Zjawisko opisane w p. 4 jest odpowiedzialne za odbijanie światła od powierzchni metali.

 

6. Magnetyzm polega na ruchu elektrin w kanałach międzyatomowych i w wolnej przestrzeni dookoła elektroujemnego bytu.

 

P.S.

 

Wszystkim normalnym wszystkiego normalnego w jedynym normalnym bo 13 roku 21-go wieku!

0

waldemar.m http:/electrino.pl

Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!

356 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758