Bez kategorii
Like

Tajemnica smoleńska – część I

14/06/2012
704 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

W świetle materiałów zebranych przeze mnie w „Masonerii polskiej 2012” „katastrofa” smoleńska była elementem planu realizowanego wspólnie przez polską masonerię rytu francuskiego i rosyjską masonerię rytu francuskiego.

0


 

W nr 15 „Uważam Rze” z 10-15 kwietnia 2012 r. ukazał się artykuł Bronisława Wildsteina pt. „Smoleńska tajemnica” Zaczyna się on od słów: „Ponurą tajemnicą, która nurtować będzie naszych potomków długo po tym, jak nas już nie będzie, pozostanie katastrofa smoleńska. Można mieć pewność, że nieraz jeszcze stanie się ona przedmiotem intensywnych debat, a w bliskim czasie – zarzewiem wielkiego, politycznego konfliktu. Pomimo triumfującej dziś w Polsce propagandy, która usiłuje deprecjonować tę tragedię, przedstawiając ją jako banalny wypadek i sugerując winę ofiar, już to, co o niej wiemy, stanowi ładunek wybuchowy. Wiedza ta z różnych powodów nie dociera do świadomości publicznej, a jej uznanie musiałoby wiązać się z politycznym trzęsieniem ziemi”[1].

 

1.     Czy da się udowodnić, że to była katastrofa?

 

Nigdy już nikt nie udowodni, że to była katastrofa. Ktoś jednak jeszcze kiedyś może udowodnić (być może niedługo), że to był zamach. Wszyscy powinniśmy z tego zdawać sobie sprawę.

Nie zostały wypełnione warunki pełnej obiektywności śledztwa i niektóre bardzo ważne dowody nie zostały przebadane przez wiarygodnych polskich ekspertów czy przez jeszcze bardziej wiarygodną komisję międzynarodową. Dowody, niekiedy dowody niezbite, nie zostaną już nigdy zbadane, ponieważ nie istnieją. Należą do nich choćby płuca i inne organy wewnętrzne ofiar, szyby w samolocie czy nalot na jego wewnętrznych i zewnętrznych powierzchniach. Najważniejsze dowody – wrak samolotu i czarne skrzynki nadal pozostają poza terytorium państwa polskiego i, co za tym idzie, poza zasięgiem osób, które mogłyby je w rzetelny sposób zbadać. Nie odnalazł się rejestrator K3-63 itp., itd.[2].

 

1.Teza Misiaka i Wierzchołowskiego

 

Jest bardzo wiele faktów i poszlak, które wskazywałyby wprost na to, że to był zamach. Zostały one przedstawione, między innymi, w wydanej w kwietniu 2012 r. obszernej (bo liczącej 192 strony formatu B5) pracy Leszka Misiaka i Grzegorza Wierzchołowskiego pt. „Musieli zginać”.

W podsumowaniu tej książki czytamy: „W tym kontekście (faktu, że wielu świadków i innych osób ewidentnie kłamało – dop. S. K.) nagromadzenie tylu przypadków, zbiegów okoliczności w czasie przygotowań do wizyty, a potem w czasie katastrofy i po tragedii jest bardzo wymowne, wręcz niemożliwe. Tak ogromna liczba niezawinionych splotów różnych czynników po prostu się nie zdarza. Jednak do świadomości ludzkiej z trudem wdziera się myśl, że można – wciąż mówimy tylko o hipotezie, dopóki nie obalą jej badania naukowe – w XXI wieku w centrum Europy zaplanować z zimną krwią mord na taką skalę i bezwzględnie go zrealizować”[3].

 

2.Tezy Wildsteina

 

Powróćmy do materiału Wildsteina. Jest on bardzo ciekawy i intrygujący z wielu powodów.

Wildstein powtarza kilkakrotnie trzy tezy i stara się je na wiele sposobów udowodnić lub choćby uprawdopodobnić.

Teza podstawowa brzmi: „Strona rosyjska” zaplanowała i przeprowadziła zamach[4].

Co to znaczy „strona rosyjska”?

Wildstein mówi o zamachu przygotowanym przez „władze ościennego mocarstwa” oraz pisze: „Wszystko, co wiemy o ekipie Putina wskazuje, że mogłaby zaplanować taką intrygę”[5].

Wildstein nie wskazuje zatem wprost na samego Putina, ale na jego „ekipę”.

Teza druga jest następująca: „ekipa Tuska” nie maczała palców w zamachu. Jeśli się do niego przyczyniła to pośrednio i nieświadomie. Potem „kryła” Rosjan przyjmując na siebie w ten sposób współodpowiedzialność za zbrodnię[6].

Wildstein bardzo mocno to podkreśla. Pisze, między innymi: „Jest zupełnie nieprawdopodobne, aby rząd polski mógł uczestniczyć w zamachu na polskiego prezydenta czy choćby wiedzieć o działaniach w tym kierunku. W żadnym wypadku nie pasuje to do profili psychologicznych i postaw jego członków, którzy nigdy nie stosowali takich metod…”[7].

Zauważmy, że Wildstein nie mówi o PO, lecz, używając określenia „rząd polski”, o bardzo wąskim gronie osób.

A oto teza trzecia, która zawarta jest w następującej wypowiedzi Wildsteina: „Zaznaczając, że musimy odrzucić hipotezę uczestnictwa rządu polskiego w ewentualnym zamachu, nie możemy stwierdzić, iż nie mogły w nim wziąć udziału osoby lub grupy z Polski (podkreślenie – S. K.) związane z Rosją już wcześniej”[8].

Gdybyśmy zatrzymali się przy lekturze tekstu Wildsteina w tym miejscu moglibyśmy dojść do wniosku, że zakłada on możliwość masońskiej inspiracji zamachu, uczestnictwa w nim jakiejś grupy skrytej wcześniej w WSI.

Wildstein już w następnym zdaniu ucieka jakoś przed taką możliwością interpretacji jego wypowiedzi poprzez następującą sugestię: „PRL był głęboko infiltrowany przez sowieckie służby. Fakt, że po jego upadku w Polsce w ciągu 22 lat złapano około dwóch szpiegów rosyjskich, gdy w państwach zachodniej Europy wykryto ich znaczną liczbę, nie świadczy o braku zainteresowania nami ze strony Moskwy, ale o sile rosyjskiej agentury w naszym kraju i słabości naszych służb kontrwywiadowczych”[9].

Bardzo to ciekawa wypowiedź. Te „służby kontrwywiadowcze” to przecież WSI, a w „Raporcie Macierewicza” jest wyraźnie mowa o obecności w WSI agentury rosyjskiej. Wildstein nie tylko nie wymienia nazwy WSI, ale również niejako wyklucza w swojej wypowiedzi obecność w niej takiej agentury. Mówi przecież tylko o „słabości” służb kontrwywiadowczych.

Jeżeli będziemy brali pod uwagę materiały zawarte w „oficjalnych” pismach, a zatem tych, które wychodzą w wersji papierowej, to należy stwierdzić, że materiał Wildsteina jest najbardziej „ostry”, że idzie on najdalej w swoich hipotezach i przypuszczeniach. Czy jednak nie zatrzymuje się w pewnym momencie w pół kroku?

 

3.Masońska przeszłość Wildsteina

 

Nie zamierzam podważać różnych zasług Wildsteina, ale darzę go, z konieczności, bardzo ograniczonym zaufaniem. Na jego biografii kładzie się bowiem długim cieniem fakt jego przynależności w przeszłości do masonerii, fakt, że doszedł w niej do najwyższego stopnia wtajemniczenia oraz jego późniejsze wypowiedzi dotyczące masonerii.

Przypomnijmy, że do masonerii rytu szkockiego został oficjalnie przyjęty w 1986 r. w Paryżu, że był początkowo członkiem polskiej loży „Kopernik” należącej do Wielkiej Loży Francji, że w 1988 r. został mu nadany stopień mistrza, że od 1990 r. należał do warszawskiej loży „Kopernik” będącej lożą matką Wielkiej Narodowej Loży Polski, a w latach 1991-1993 był przewodniczącym loży „Przesąd Zwyciężony” w Krakowie i że od 1991 r. był wielkim dozorcą Wielkiej Narodowej Loży Polski[10].

W 2008 r. powiedział w jednym z wywiadów: „Nie wstydzę się, że byłem masonem. Z działalności w loży zrezygnowałem, bo nie sądzę, by ona miała dziś specjalną wartość. Dziś jestem bardziej krytyczny wobec tego typu działań”[11].

Wildstein nigdy więc złego słowa o masonerii nie powiedział i nigdy nie ujawnił co w masonerii robił i czego, jako jeden z jej liderów, się dowiedział.

 

4.Jaka tu była rola rządu?

 

Powracając do jego materiału. Są w nim dwa fragmenty, które powodują, jak się wydaje, że materiał ten staje odrobinę wewnętrznie sprzeczny.

Wildstein upiera się bowiem, że „rząd polski” nie „mógł uczestniczyć w zamachu na polskiego prezydenta czy choćby wiedzieć o działaniach w tym kierunku”, choć przyznaje, że ekipa Tuska „nie dopełniła obowiązków” i „swoimi działaniami, chociaż bezwiednie, mogła umożliwić katastrofę, albo – niezależnie od swoich intencji – wręcz przyczynić się do niej”, a jednocześnie sam podaje, między innymi, dwa znamienne fakty, które mogłyby świadczyć jednak o pewnym współdziałaniu „strony polskiej” (kwestią otwartą pozostaje jak interpretujemy to sformułowanie „strona polska”)[12].

 

 Są to fragmenty rozdxziału XII "Masonerii polskiej 2012"

 

A oto spis treści tej książki

 



[1] B. Wildstein, Smoleńska tajemnica, Uważam Rze nr 15/2012, s. 14.

[2] Por. choćby: L. Misiak, G. Wierzchołowski, Musieli zginać, Gazeta Polska. Wydanie specjalne 1/2012, s. 163.

[3] Tamże, s. 192.

[4] http://lubczasopismo.salon24.pl/pl24/post/407869,wersja-wildsteina-najblizsza-prawdy; B. Wildstein, Smoleńska tajemnica, Uważam Rze nr 15/2012, s. 20.

[5] B. Wildstein, Smoleńska tajemnica…, s. 20.

[6] Tamże, s. 14, 1618.

[7] Tamże, s. 16.

[8] Tamże, s. 18.

[9] Tamże.

[10]L. Hass, Wolnomularze polscy w kraju i na świecie w 1821-1999. Słownik biograficzny, Warszawa 1999, s.533-534; http://pl.wikipedia.org/wiki/Bronis%C5%82aw_Wildstein#Wolnomularstwo

[11] M. Wawrzyn, Wildstein: nie wstydzę się, że byłem masonem, za: http://www.pardon.pl/artykul/3752/wildstein_nie_wstydze_sie_ze_bylem_masonem

[12] B. Wildstein, Smoleńska tajemnica…, s. 14.

0

Stanislaw Krajski http://kukonfederacjibarskiej.wordpress.com/

Doktor filozofii. Autor ponad 40 książek. Publicysta (ponad 1000 artykułów).

54 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758