Bez kategorii
Like

Sprawdzajcie wszystko i na każdym kroku.

21/12/2012
460 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Przyznaję się ze wstydem czasem i mi się zdarza wyrzucić żywność do śmietnika. Ot za dużo chleba kupię i ten zaczyna „obrastać penicyliną”, znaczy pleśnią.

0


Czasem faktycznie coś tam zabłądzi w lodówce i straci już dawno termin przydatności do spożycia. Chociaż generalnie stosuję zasadę, że terminy przydatności stosowane są na wyrost i jakoś nigdy jedząc przeterminowany serek się nie zatrułem. Natomiast wagowo to ta żywność ma znikomą ilość. Może na rok kilogram? Może dwa?

Ostatnio obiła mi się o uszy w Trujce (tak będę już zawsze nazywał Trójkę) akcja Federacja Polskich Banków Żywności nawołująca do mądrego kupowania i nie marnowania jedzenia. Powiecie co złego w takiej akcji? Tylko popierać. Jak najbardziej tylko, że diabeł tkwi w jednym szczególe. Otóż co chwilę podczas promowania tej akcji powtarzano jak mantrę – W Polsce wyrzucamy na śmietnik 9 mln ton żywności rocznie. Słownie dziewięć milionów ton, czyli 9 milardów kilogramów. Jakaś lampka mi się zapaliła. Przecież to by oznaczało, że codziennie każdy z nas wywala na śmietnik niewiele mniej co ja rocznie.

Bo policzmy:

9.000.000.000 kg podzielone przez ilość ludności Polski, czyli 38.538.000 (dane za rok 2011) daje nam

9.000.000.000/38.538.000=233,5 kg w skali roku. W skali dnia daje nam to 233,5/365=063, kg dziennie. Czyli dziennie musielibyśmy wyrzucać statystycznie ponad pół kilograma żywności. Wliczając w to wszystkich, w tym niemowlęta. ludzi starszych którzy często jedzą niewiele, itd. Przeciętna rodzina 2+2 wyrzucałaby wtedy codziennie 2,52 kg żywności.To byłaby jakaś totalna aberracja.

Zacząłem szperanie w internecie. I cóż się okazuje?

"W Polsce, według danych SMG/KRC przeprowadzonych na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności, a opublikowanych we wrześniu 2011, do wyrzucania żywności przyznaje się 24 procent respondentów. Dane Eurostatu z 2006 roku, a opublikowane w raporcie Komisji Europejskiej w październiku 2010 mówią, że w Polsce marnuje się rocznie około 9 milionów ton żywności. Najwięcej z tego, bo aż 6,6 miliona ton, już na etapie produkcji."

www.strefabiznesu.pomorska.pl/artykul/polacy-wyrzucaja-przez-rok-9-milionow-ton-zywnosci

Czyli lwia część tych rzekomo przez nas wyrzucanych produktów jest wyrzucana w fazie produkcyjnej na co jako konsumenci nie mamy żadnego wpływu.

Z ogłaszanych z emfazą i naganą wyrzucanych 9 mld kg zostaje 2,4 mld kg. Policzmy znowu.

2.400.000.000/38.538.000=62,3 kg w skali roku. W skali dnia daje to 0,17 kg. Na ww. przeciętną rodzinę w skali dnia daje to: 0,68 kg. Ponad pół kilograma dziennie to naprawdę dużo i moim zdaniem i tak przesadzone. Bo jeśli uwzględniono żywność w fazie produkcji to pewnie też wyrzucaną przez restauracje, czy markety.

Zapytacie więc dlaczego to piszę?

Piszę to bo jeśli manipuluje się danymi i statystykami w słusznej nazwijmy to sprawie. To co dopiero się dzieje jeśli statystyki służą bieżącej nawalance politycznej, przepychaniu korzystnych dla jakichś lobby ustaw, ustawiania prawa pod określone grupy nacisku? Co się dzieje jeśli statystyki bez kontekstu służą tylko do okradania obywateli bo budżet się nie domyka? Ten mechanizm wyjaśniłem w innym swym poście. Nieskromnie zacytuję siebie (cytuję z S24 bo odniosłem się do postów tam zamieszczonych) :

"4. Żonglując statystykami na temat ilości wypadków na polskich drogach obaj Panowie nie wzięli jednego pod uwagę. Ilości samochodów jeżdżących po naszych drogach. A ta liczba wzrasta bardzo dynamicznie. Oto w roku 2006 jeździło u nas 13,4 mln samochodów osobowych moto.pl/MotoPL/1,111276,4380922.html . W zeszłym roku już 18 mln serwisy.gazetaprawna.pl/transport/artykuly/582353,dwoch_polakow_jeden_samochod_dogonilismy_srednia_ue_w_liczbie_posiadanych_aut.html Prawie 5 mln aut więcej w ciągu pięciu lat. A ile porządnych dróg nam przez ten czas przybyło? Nawet podczas inwestycyjnego wzmożenia na Euro2012 tyle co kot napłakał. Do tego część nieznanych całemu światu czyli "autostrad" przejezdnych w tuskowo-nowakowym sensie tego pojęcia. W dużej części do tego są to  płatne autostrady omijane przez ludzi bo zwyczajnie nie stać ich na bandyckie ceny za przejazd. Nic więc dziwnego, że przy błyskawicznie rosnącej ilości samochodów a zółwio rosnącej ilości porządnych dróg liczba wypadków rośnie."

takiesobie.salon24.pl/473776,uniesienia-budzetowo-radarowe-a-bezpieczenstwo

Wtedy dopiero muszą odchodzić numery co to jak porzekadło głosi "nie takieśmy ze szwagrem robili".

Jak widać z przytoczonego przykładu w papce medialnej wtłaczanej nam do głów należy weryfikować nawet przecinki. Inaczej okradną nas w biały dzień i jeszcze będą mówić, że to dla naszego dobra oczywiście.

Tak więc sprawdzajcie wszystko i na każdym kroku to co serwują Wam media. Inaczej możecie się "obudzić" w rzeczywistości tzw. nurka śmietnikowego szukającego mitycznych tysięcy ton żywności rzekomo zalegających codziennie śmietniki w całej Polsce.

0

frank drebin

Zlosliwy jak go cos wkurzy.

393 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758