SPOŁECZEŃSTWO
Like

Sprawa polska a gabinet luster

27/10/2012
491 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Oto podstawowy stopień trudności. Czyli pytanie. Co chcemy osiągnąć w wyniku przemian w Polsce? Nowe zniewolenie, albo podstawy normalizacji – świadomość państwa.

0


Albo idziemy w przepaść, albo natychmiast budzimy się z koszmarnego snu. Tym snem są – cała przestrzeń życia „na niby” i przysłowiowa wręcz niechęć do brania na serio egzystencji, własnej lub innych ludzi. Oto postawa przygodnej osoby, która jednocześnie jest i nie istnieje. Pojawia się, gdy dają i znika, gdy chcą brać. Przepcha się po ordery, naprawi kilofem kran, a kiedy wejdą, ucieknie jako niezrealizowany powstaniec gdzieś, na latającym tapczanie gdziekolwiek. Niepoliczona wręcz rzesza chochołów, pośród których egzystują Polacy. Ludzi, którym dano prawo wyborcze, by na innych przenosić konsekwencje własnej głupoty. Jakby nowy gatunek istot, które Sowiety od 1944 r. spuściły na Polskę, jak psa z łańcucha. Lecz pomimo „medialnych” sukcesów kartę kredytową trzeba będzie rozliczyć, spłacić kolosalne długi. Nawet te wobec przeszłych pokoleń Narodu Polskiego, zobowiązania natury etycznej. Nic nie ginie w przyrodzie.

 

Czy domyślacie się, dokąd prowadzi głęboka refleksja nad sobą samym i przynależnością do określonego narodu? Tak, tych dwóch spraw nie da się rozdzielić – refleksji nad sobą samym i przynależnością do określonej nacji. Nie ma przypadku w tym względzie – gdy jesteś Polakiem; gdy rozwijasz się jako człowiek w ramach Narodu Polskiego; nie są to sprawy przygodne, czy dowolne. Nie chcesz wierzyć? Zastosuj więc proste funkcje logiki, bo inaczej pozostaniesz igraszką w rękach ludzi innych nacji, nawet we własnym domu – jak dzieje się obecnie w Polsce.

 

Najpierw wypada osiągnąć ten podstawowy próg refleksji, jakby początek drogi ku wolności osobistej, wolności indywidualnej – a także wolności Narodu Polskiego. Indywidualna wolność nie przeciwstawia się wolności zbiorowej. Te sprawy łączą się w procesie psychologicznej integracji (na razie przyszło nam trwać w „rozsypce,” w społeczeństwie zatomizowanym, w kręgu dezintegracji świadomości zbiorowej). Integracja ludzi dokonuje się poprzez docieranie do uniwersalnej idei. Znacznie lepiej wyrazić tę procedurę, że właśnie uniwersalna idea integruje ludzi, łączy ich postawy, harmonizuje z ich wewnętrznym przekonaniem. Taka idea „szuka” wyrazicieli i reprezentantów. Nie sądzicie chyba, iż Żołnierze Wyklęci walczyli i ginęli, bo tak umówili się między sobą, ot, dla kaprysu? Musiała więc ich łączyć jakaś uniwersalna idea płynąca z góry – powiedzmy, coś znacznie większego ponad tzw. przygodne życie w stylu „a jakoś to będzie;” ponad grillowanie u Ryśka, który ma układy; czy ponad kupowanie kina domowego na kredyt, itp.

 

Zniekształcenie jasnego obrazu dnia, ukrycie sedna codzienności i logiki rozgrywających się spraw w Polsce i na świecie, tworzą przeszkody na drodze poznania tej uniwersalnej idei, wyrazu polskiej racji. Idea porządkuje i wyjaśnia aktualne wydarzenia, odnosi się do praktyki, a zarazem informuje o głębszym sensie. Nie pomylcie idei Rzeczpospolitej z mesjanizmem, który z zasady reprezentuje negatywną myśl – wizję losu cierpiętniczej Polski. Nie ma w nim miejsca na pozytywny program działania, tylko na historiozoficzne fatum. Oczywiście, można w taki sposób opisywać dzieje jakiegokolwiek narodu, tylko dokąd poprowadzi demon nieszczęścia? Polacy, Rzeczpospolita, nie są genetycznie lub mesjanistycznie skazani na zagładę – dlatego powinni twardo trzymać się polskiej racji, Majestatu Króla Ducha, którego poetycko opisał Juliusz Słowacki. Ten poemat („Król Duch” Juliusza Słowackiego) wyraża symbolicznie rozmiar potęgi i metafizyczną podstawę Narodu Polskiego.

 

Wymieniłem tu raptem kilka przyczyny, które blokują wewnętrzne procesy świadomości zbiorowej, świadomości wolnego narodu. Poczucie braku przyszłości, możliwości indywidualnego rozwoju, w ogóle sensu egzystencji, są efektami nihilizmu, bo przecież wydarzenia w Polsce wynikają z jakiegoś „racjonalnego” programu i konsekwentnej presji. A jeśli nie, pojawia się pytanie – czy należy powierzać los konkretnej nacji przedstawicielom politycznego surrealizmu? Scenografię regresu, który widzimy na zewnątrz, uzupełniają pozy teatralne i atrapy dawnych symboli Rzeczpospolitej, symboli, które w obecnej konstelacji społecznej i politycznej nie mają znaczenia. Po prostu nie pasują do socjotechnicznej narracji.

 

0

dr Wilczura

Tak, jak każdy, mam biografię. Raczej jest to zbiór pomysłów niezrealizowanych, marzeń, niepełnych sekwencji w ramach upływu dni. Pracuję więc zrywami. Przeskakuję z pasji na pasję. Kupuję książki, a potem ich nie czytam. Tak. Są stabilne sprawy - rodzina, krąg przyjaciół, poezja i malarstwo. Może trochę niezależna i buntownicza myśl. Np. o Rzeczpospolitej - a to większa czasoprzestrzeń niż Polska. Oczywiście, Rzeczpospolita wyrasta z kultury i cywilizacji Polski. Moim autorytetem są przede wszystkim Żołnierze Wyklęci.

10 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758