Bez kategorii
Like

Spisek

04/04/2012
594 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Sąd Apelacyjny w Katowicach wykrył antypaństwową działalność obywateli.

0


1.

Nieco historii.
W połowie lat 2000 ZUS informował społeczeństwo co do możliwości ubezpieczenia niezależnie od wysokości składki.
Centrala ZUS w Warszawie, ul. Czerniakowska 16 (pismo znak EUu 400-10/06 z dnia 10 lutego 2006 r.) informowała zainteresowanych, że brak jest określenia minimalnej podstawy wymiaru składek dla osób wykonujących pracę nakładczą.
Członek Zarządu ZUS Ireneusz Fąfara (pismo FUu 400-85/06) stwierdzał to samo.
ZUS Oddział w Rybniku, Inspektorat w Raciborzu 3 października  2006 roku – też.
ZUS Oddział Wojewódzki w Warszawie (był taki na Senatorskiej) w 2007 roku informował, że można otrzymać wynagrodzenie w wysokości …0 zł.
I mimo to być dalej ubezpieczonym.
Tak samo informowały inne oddziały ZUS na terenie kraju (np. Sosnowiec, Chorzów itp.)
Wreszcie kwietniowe wydanie gazetki największego polskiego przymusowego ubezpieczyciela „ZUS DLA CIEBIE” na trzeciej stronie podaje informację, że zmieniły się zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym przez osoby prowadzące działalność gospodarczą. Teraz, aby zadeklarować ubezpieczenie na podstawie pracy nakładczej trzeba osiągać przychód tej samej wysokości, co wirtualna podstawa działalności gospodarczej – 60% prognozowanej średniej.
Bo, wg organu ZUS, dotychczas można było wykonywać pracę nakładczą nawet za 1 zł miesięcznie.
I być ubezpieczonym.
I móc wybrać…

2.

Mogę tylko przypuszczać, że ktoś w ZUS-ie dostrzegł możliwość poratowania kiepskich finansów największej europejskiej piramidy finansowej.
I … .

3.

Gdzieś tak od 2007 roku zaczęła się cicha akcja wydawania decyzji odmawiających ubezpieczenia społecznego na podstawie pracy nakładczej.
9 stycznia 2008 roku Sąd Najwyższy wydał kilka wyroków, które od tej pory stały się najbardziej cytowanymi wyrokami w Polsce.
Po kolei wyrok o sygnaturze III UK 76/07 – Sąd Najwyższy uznał, że do pracy nakładczej mają zastosowanie przepisy art. 58 i 83 kc. Oba artykuły pozwalają na  uznanie nieważności czynności prawnej. Tego samego dnia Sąd Najwyższy w sprawie o sygnaturze III UK 73/07 stwierdził, że do tych umów o pracę nakładcza, w której to wykonawca nie uzyskał rzekomo konstrukcyjnego warunku, czyli wynagrodzenia w wysokości równej 50% najniższego wynagrodzenia, dotknięta jest pozornością (art. 83 kc), a więc nie rodzi skutków prawnych.
Oraz trzeci wyrok, to pewnie po to, by urozmaicić zusowskie decyzje, o sgn III UK 74/07. Dla odmiany jako podstawę stwierdzenia nieważności umowy o pracę nakładczą SN uznał sprzeczność z zasadami współżycia społecznego.
Tak oto dzień 9 stycznia 2008 roku stał się przełomem dla ZUS.
(Dla porządku dopowiem, że 9 stycznia 2008 roku SN na w/w temat wypowiedział się ogółem w 5 wyrokach, ale te powyżej są najczęściej cytowane.)

4.

Po opublikowaniu w/w wyroków cała Polska została dosłownie zalana prawie że jednobrzmiącymi decyzjami ZUS, skierowanymi do drobnych przedsiębiorców, którzy na całym świecie są maksymalnie zwolnieni z opłacania składek.
Nawet na Słowacji.
Bo normalnemu państwu bardziej opłaca się, gdy jakiś Smith, Juroszek czy inny Kugel zamiast na garnuszku opieki społecznej odciąża budżet gminy i zarabia przynajmniej na siebie.
W Polsce jest jednak inaczej.
Wg ZUS najmarniejszy nawet przedsiębiorca (samozatrudniony) jest krezusem.
Ba, żeby ZUS upomniał się o składkę, wystarczy tylko zarejestrować w urzędzie działalność gospodarczą.

5.

Przedsiębiorcy bronią się przed ZUS – em.
Pierwsza fala odwołań, jaka przewinęła się przez polskie sądy, oparta była głównie na przedstawieniu własnych informacji ZUS (vide: akapit 1).
Oto typowa odpowiedź sądu na powyższe:
Uzyskanie informacji w ZUS, czy na podstawie biuletynu ZUS o zasadach podlegania ubezpieczeniom społecznym pozostaje bez wpływu na ocenę ważności dokonanej czynności. Sąd nie jest związany stanowiskiem ZUS, gdyż biuletyn ZUS nie jest źródłem prawa.
(wyrok z dnia 25 stycznia 2012 roku, sgn VIII U 1760/11, sędzia Patrycja Bogacińska – Piątek, Sąd Okręgowy w Gliwicach)
Drugą falę stanowią już odwołania oparte o zarzut jawnego łamania Konstytucji przez ZUS.
W szczególności przedsiębiorcy zarzucają naruszenie art. 2 Konstytucji i wynikającej z niego zasady zaufania do państwa i jego organów.
Sąd Apelacyjny w Katowicach w składzie podanym już wczoraj – przewodnicząca Alicja Kolonko, Witold Nowakowski – sprawozdawca i Wojciech Bzibziak uznał, że nie może być mowy o naruszeniu tej zasady.
Wg w/w składu mamy natomiast do czynienia z działaniem obywateli przeciwko funduszowi ubezpieczeń społecznych ( a więc w istocie przeciwko państwu) (wyrok z dnia 2 lutego 2012 roku III AUa 1026/11).

6.

Szkodnicy społeczni chcą sprawiedliwości w tym kraju….
Wrogowie Polski Ludowej, pardą, Rzeczpospolitej Polskiej, nieodpowiedzialnie powołują się na pisma i wyjaśnienia ZUS.
Zdaniem Sądu to nie są dowody, bo te dokumenty nie były skierowane do nich (z uzasadnienia cyt. wyroku).

7.

Organ państwowy może łgać.
Organ państwowy może dowolnie zastawiać pułapki na ludzi.
Obywatel, który daje się nabrać organowi zostaje XXI- wiecznym wrogiem ludu.
Zdaniem sądu… .

8.

Czy wyrok III AUa 1026/11 stanowi powrót do retoryki znanej z sal sądowych końca lat 1940-tych?
Bo do tego, że w sporach organ państwowy z reguły wygrywa, przywykliśmy.

9.

Choć bardzo rzadko miewa rację… .

 

PS. W 1993 roku Naczelny Sąd Administracyjny wyraził odmienny pogląd (wyrok z 20 lipca, sgn SA/Wr 301/93): „wprowadzenie w błąd obywateli przez przedstawiciela władzy państwowej (…) nie jest do pogodzenia z zasadami zaufania obywatela do państwa i zaufania do prawa”.

 

 

                                                                                                                                                                                         4.04 2012

 

0

Bez kategorii
Like

Spisek.

16/11/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Tajne i zazwyczaj nielegalne porozumienie pomiędzy grupą osób (spiskowców), mających wspólny cel.

0


 

Mija czas i wypływa coraz więcej materiałów pokazujących wydarzenia 11.11.11.

Z jednej strony widać na nich brutalność policji wobec uczestników marszu, przebranych tajniaków tłukących przechodniów, prowokujących zamieszki, dopuszczenie do pożaru auta TVN (uratowanego chwilę wcześniej przed lewakami przez organizatorów marszu), nie reagujących na płonący radiowóz, itd., długo by można wymieniać przewinienia stróżów prawa. Tysiące relacji.

Jednak z drugiej strony ci sami policjanci przepuszczają przez kordon bandę zamaskowanych mścicieli antify, pozwalają Niemcom wpierw szaleć po mieście z pałami by, jak się zrobił zbyt duży smród (czyt. blogerskie kamery) eskortować ich w bezpieczne miejsce i później wypuścić bez szemrania.

Po tak diametralnej różnicy zachowań policjantów w stosunku do maszerujących i blokujących można wnioskować, że – delikatnie mówiąc – sprzyjali lewakom i przeszkadzali uczestnikom marszu. Stali się zatem stroną, prawdopodobnie byli z ‘kolorową’ w zmowie.

Poza tym ich działania bardziej przypominały próby eskalacji przemocy, niż jej zapobieganie. Tak jakby był ukryty cel.

Wiele odnośnie celu mówi przekaz telewizyjny w głównych kanałach. Telewizja nie nakręciłaby takiego materiału, gdyby nie odpowiednie zachowanie policji, lewaków i zamaskowanych osobników (z których część na pewno była również z firmy) i ich domniemana współpraca. To, że stacji nie interesował marsz, a zadyma jest oczywiste, gdyż świadomie ‘przeoczono’ 90000 ludzi. A zadyma była dzięki lewakom i policji i ich prowokacjom. Znów wiele sugeruje współpracę tych trzech ośrodków (część mediów zresztą nawet nie kryła sympatii do lewactwa i niechęci do patriotyzmu),  w celu? Pokazania Polakom prawdziwej ‘Bitwy warszawskiej’. Wygenerowany materiał zdawał się być pod z góry założoną tezę, pokazania agresywnych, nacjonalistycznych/faszystowskich bojówek, nazywających się patriotami i demolujących z nienawiści do inności, władzy i policji stolicę, celem dalszego obrzydzenia społeczeństwu wszelkich odruchów patriotycznych.

Jednakże policja, media i lewacy są tylko narzędziami i nie mogą sobie pozwolić na działanie na własną rękę. Zwłaszcza policja jest odarta z wszelkiej iluzji niezależności, gdyż z zasady jest zależna. Niezależność TV, przynajmniej państwowej również jest żadna, a lewactwa – pozorna. Ośrodek decyzyjny jest przecież wyżej. Te grupy, skoordynowane, umieją działać razem bardzo skutecznie, wiele razy to przerabiali z większym, bądź mniejszym sukcesem. W tym wypadku też by się udało, gdyby nie dwie rzeczy: frekwencja i technologia rejestrująca A/V z dostępem do Internetu niemalże u każdego w kieszeni. Ktoś jednak musiał pod wszystko przygotować grunt, ZEZWOLIĆ na taką akcję i całość koordynować. Ktoś złożył zamówienie do podległych władzy mediów, do podległej władzy policji i sponsorowanych przez władzę lewaków. Wspólnym mianownikiem jest w tym wypadku władza. Kto zezwolił i przygotował grunt? Prezydent Warszawy, kto zorganizował policję i dał wytyczne jak i z kim postępować? Szef MSWiA i podległy mu komendant. Szef TV wysłał dziennikarzy, by nagrali zainscenizowany spektakl.  Czyż nie tak? Nie zgodzenie się z powyższym sugeruje, że MSWiA nie panuje nad policją, policja nie panuje nad samą sobą, dziennikarze są ślepi, HGW jest co najmniej ‘nierozsądna’, a lewacy utrzymują się ze składek. Z tego wynika, że to władza była prowodyrem manipulacji, którą wykonały podległe jej służby.

Z jakiego powodu? Można wymienić wiele, rzuca się w oczy momentalne zgłoszenie nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. Można przypuszczać tylko, jak bardzo władza obawia się zamieszek spowodowanych w głównej mierze pogarszającym się stanem finansów państwa, ale skala działań, jakie przedsięwzięto w celu zmanipulowania obrazu świadczy, że bardzo. Tak bardzo, że we wspólnym celu utrzymania i trwania przy władzy mimo spodziewanego tąpnięcia zawiązano tajne porozumienie między  grupą osób (spiskowców) na decyzyjnych stanowiskach, przy czym środkiem do celu miał być  fałszywy przekaz wykreowany wspólnymi siłami lewaków, policji i TV, aby zantagonizować społeczeństwo, rozbić je, by było łatwiejszym łupem.

Definicja spisku (za Wiki):

(1.1) tajne i zazwyczaj nielegalne porozumienie pomiędzy grupą osób (spiskowców), mających wspólny cel

(1.2) spisek na czyjeś życie spisek (1.1), gdzie celem uczestników jest zamordowanie kogoś

http://pl.wiktionary.org/wiki/spisek

 

Ps. Tekst to luźne przemyślenia, niekoniecznie tak było, jak napisałem, jednakże z materiału, który miałem możliwość obejrzeć wysnułem takie wnioski. Zdrada.

 

0

Woc

4 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758