Bez kategorii
Like

Śmierć demokraturze! Rozwalmy cały ten kryzys!

16/04/2012
705 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Jeśli dziś mając tak wielką przewagę liczebną i jeszcze resztki swobód obywatelskich, pozwolimy łupić się na wszystkie możliwe sposoby i zabierać po kawałku wolność, to jutro przyniesie nam niewolnictwo i terror.

0


„Najtęższe umysły ekonomiczne głowią się i nie wiedzą jak wyjść ze światowego kryzysu ” – tak za PAP podają najtęższe umysły „wiodących” redakcji. Ba, nawet podają domniemane przyczyny obecnego kryzysu. Tyle tylko, że albo to nie są najtęższe lub w ogóle umysły, albo udają, że nie wiedzą i wciskają nam ciemnotę.

Tymczasem sprawa jest prosta. Kraje zachodnie konsekwentnie i przez lata zbudowały absurdalny system polityczno – gospodarczy, w którym użyteczną dla ludzi pracę wykonuje mały procent społeczeństwa. Reszta problemów, to pochodne takiego stanu lub ekonomiczne żerowanie na nim przez pasożytnicze instytucje finansowe. Dodatkowo, sytuację pogarsza duże marnotrawstwo publicznych funduszy i ich „prywatyzacja”.

Oczywiście model taki nie został wprowadzony przypadkowo. Zainteresowane tym są różne istotne siły, poczynając od polityków, biurokratów, poprzez korporacje, na służbach specjalnych kończąc.
Politycy chcieli mieć „klientów” czyli kupionych przez posady wyborców i działaczy, biurokraci chcieli posad dla siebie i bliskich, korporacje obliczalnych konsumentów na posadach, najlepiej państwowych czy na posadach w organizacjach międzynarodowych. Oczywiście, czym więcej posad tym lepiej, a najlepiej bez ograniczeń. Trudno też przecenić „grzeczność” obywatela na posadzie, dla policji i służb specjalnych.

Nie trudno było przewidzieć jakie będą koszty takiego tworu. Ludzi, którzy ostrzegali przed całkowitą niewydolnością ekonomiczną tej biurokratycznej utopii, ignorowano lub jeśli nie dało się zignorować, wyśmiewano. (JKM i inni wolnościowcy o tym „wołają na puszczy” od dziesięcioleci.)

Oczywiście kluczową rolę, taką „osłonę artyleryjską”, mówiąc językiem wojskowych, spełniają mainsteamowe media. (Pierwszy, lepszy, ale wielce charakterystyczny przykład : reporter TV puentując njus o podatkach od deszczu, z szelmowskim uśmiechem powiedział: „Władza przecież jest od tego, aby na różne możliwe sposoby drenować obywatela.(!!!)”

Oni udają, że nie wiedzą po co władza została powołana i na co władza brać pieniądze powinna.

Dla potrzeb budowy takiego systemu stworzono i wyszkolono klasę kierowniczą, która samozwańczo określa siebie elitą. Zasadniczo nie jest ważne, czy systemem będzie kierował polityk spod znaku PO, PiS, SLD, RPP czy niemiecki chadek lub francuski socjalista. Rezultat będzie podobny. Oni inaczej nie potrafią. Oni chyba nie wiedzą i nie wierzą, że można inaczej; normalnie. Że bogactwo narodów pochodzi z realnej pracy.

Oni nie szukają rozwiązania w lepszej organizacji społeczeństwa. Dla nich problemem jest tylko to skąd wziąć pieniądze na ten przecież bliski ideału system. I czasem znajdują rozwiązania: każą ludziom pracować dłużej i więcej, podnoszą podatki i bezprzytomnie zapożyczają się w naszym imieniu. Odbywa się bezwzględny wyzysk drobnych przedsiębiorców i pracowników najemnych. Ludzie pracują coraz więcej, ciężej i wydajniej, a coraz trudniej im wyżyć. Ceny i podatki rosną szybciej niż zarobki. I nie jest to niewidzialna ręka rynku. Wzrost cen jest sterowany bezwstydnym i brutalnym biurokratycznym fiskalizmem. Chodzi o to, aby z jednych wycisnąć ile tylko się da, aby z innych wycisnąć jeszcze więcej. Systematycznie rozszerza się krąg ludzi, którzy z trudem mogą „związać koniec z końcem” i to za pomocą pożyczek i kredytów. Rosnące obciążenia kredytowe (raty, odsetki i inne koszty) tylko pogarszają i tak ciężką sytuację finansową tych ludzi.

Tu żadne „reformy”, „ofensywy legislacyjne”, uszczelnianie fiskalne systemu czy bilionowe pożyczki nic nie pomogą. Napychają jedynie kiszenie pasożytniczym instytucjom finansowym. Kryzys tak zorganizowanego społeczeństwa będzie permanentny, mniej lub bardziej nieudolnie maskowany przez prostytuujące się media.

Bo to co oni nazywają kryzysem, jest logicznym rezultatem tego systemu i stanem dla niego normalnym.

Wyjście z obecnego „kryzysu” jest proste i oczywiste. Należy ten system rozwalić. I to dosłownie. I do końca. Bo, jak pod naporem ludzi, oni teraz zrobią krok w tył, to za chwilę zrobią dwa do przodu. Pewnie w przysłowiową przepaść, tylko, że razem z nami.

Ale coś mi się wydaje, że chyba radzących nie zawstydzi mój tekst i tak sami z siebie nie odejdą. Ba, im się wydaje, że będą rządzić wiecznie. W mediach często można nadziać się na plany rządowe na lata 20, 30 na nawet 70 – te XXI wieku. Taka mała tysiącletnia rzesza…

Prędzej rządzących zmiecie paskudny charakter ich ukochanego dziecka – demokratury. Jacek Kaczmarski nazywał to demokraturą. Jeśli chodzi o wpływ obywateli na władzę i wybory oraz wszelkie fasady demokratyczne, to trudno o lepszą nazwę.

Trzeba pilnie i intensywnie organizować społeczeństwo, patrzyć władzy na ręce, solidnie i skutecznie informować o wszelkich wrogich ludziom działaniach oraz tworzyć stały nacisk. Dajmy im wybór: albo wyrzekną się  obłędnego systemu, albo stracą władzę i będą osądzeni.

Co w zamian za ten system? To też prosta sprawa. Do realnej sfery produkcji i usług musi przejść zdecydowanie większa (czym więcej tym lepiej dla gospodarki) część biurokratów i innych osób wykonujących fikcyjną, niepotrzebną, wręcz szkodliwą społecznie pracę. To są gigantyczne i najbardziej realne oszczędności budżetowe. Dodatkowo budżet zaoszczędzi na uprzednio wydawanych niepotrzebnie przez tych zredukowanych biurokratów pieniądzach. Znacząco zmniejszy się też przez to możliwość „prywatyzowania” publicznych pieniędzy. Równocześnie trzeba znieść niezwłocznie i nie odwołalnie praktycznie wszelkie ograniczenia gospodarcze. Aby te wolności chronić należy uchwalić „Konstytucję wolności gospodarczych”. Ludzie dziś wykonujący fikcyjną pracę i dostający prawie fikcyjne wynagrodzenie, jutro będą pracować realnie i zarabiać za to realne pieniądze. Niezwłocznie należy przeprowadzić reprywatyzację zagrabionego mienia. Ludzie zawsze będą dbać o swoją własność lepiej niż o wspólną. Bezwarunkowo pozwolić wrócić Polakom wywiezionym na wschód, ich potomkom i rodzinom. To nie tylko elementarna sprawiedliwość i nasz moralny obowiązek, ale też bardzo poważny zastrzyk ludnościowy, konieczny w obliczu wyludniania się Polski.

Na polskie produkty jest dużo większy popyt zewnętrzny i wewnętrzny niż to wynika z obecnej podaży. W ograniczaniu polskiej produkcji w interesie zagranicznej konkurencji biorą haniebny udział biurokraci opłacani z polskich podatków. Dużo większa produkcja przemysłowa, produkcja i przetwórstwo żywności, budownictwo, wydobycie kopalin, nowoczesne technologie, produkcja  odnawialnej energii to tylko niektóre dziedziny aktywności zarobkowej, które pozwolą bez większych problemów zagospodarować pracowników ze zredukowanych urzędów.

Trzeba pogonić wszystkich schładzaczy gospodarki. Inflacja, wzrost cen bierze się nie tylko z dodruku pieniędzy, ale też są obecnie bezczelnie kreowane jako instrumenty zwiększania zysków korporacji i ściągania przez rządzących nieuchwalonego podatku.

Bezwzględnie należy zlikwidować podatek dochodowy (PIT) jako nie tylko wysoce niesprawiedliwy (kara za większy wysiłek i pożytek społeczny), ale kompletnie nie wydajny pod względem wpływów do budżetu i hamujący rozwój przedsiębiorczości.

Należy znieść obowiązek ubezpieczeń społecznych. Jest to o tyle istotne, że opłaty ZUS w dużym stopniu hamują zatrudnienie i przedsiębiorczość. Znacznie podwyższają koszty pracy, a zarazem koszty wytworzenia produktu przez co zmniejszają konkurencyjność oraz zysk przedsiębiorców. Przyczyniają się też do małych zarobków. Stworzyć podstawy prawne pod dobrowolne fundusze emerytalne (pod kontrolą i gwarancjami społecznymi) z kapitałem dziedziczonym przez spadkobierców. Część podatku od wydobycia kopalin (gazu, ropy, węgla, siarki, złota i innych), ustawowo należy przeznaczyć na emerytury, podobnie jak w Norwegii.

Integralną częścią zmian systemowych gwarantujących podmiotowość społeczeństwa i Narodu oraz wolności gospodarcze, są konieczne zmiany polityczne. Przede wszystkim należy zlikwidować obecny antydemokratyczny układ władza-opozycja utworzony za nasze pieniądze (finansowanie partii z budżetu), który jak pokazują kolejne wybory nie reprezentuje większości Polaków. Aby rządzić w III RP wystarczy w mniej czy bardziej legalny sposób uzyskać niecałe 20 % głosów uprawnionych do głosowania. Demokracja powinna być bardziej bezpośrednia, a posłowie mniej zależni od bossów partyjnych. Temu powinny służyć jednomandatowe okręgi wyborcze. W sposób zdecydowany należy obniżyć liczbę posłów i senatorów. Stworzyć prosty i skuteczny system wyborczy. Dzisiaj istniejący nie gwarantuje uczciwych wyborów.

Należy też zastanowić się nad sądownym ściganiem z urzędu i wysokimi karami finansowymi za szczególnie rażące i długotrwałe kłamstwa informacyjne dla mediów. Teraz odpowiednio przy władzy umocowane media mogą latami bezkarnie dezinformować, kłamać, znieważać, czerpiąc z tego gigantyczne zyski.

To cześć tez, które wprowadzone w życie, w sposób naturalny rozwiążą „kryzys”.

Zapewne pojawią się oskarżenia i wątpliwości, że skoro to takie proste to dlaczego cała rzesza tych bardzo mądrych ludzi tego nie widzi? Tu odpowiedź jest najprostsza ze wszystkich; zbyt dużo kanalii tuczy się na tym bajzlu, aby go likwidować w imię dobra wspólnego. Oni opanowali kluczowe stanowiska w państwie. Każde ich łajdactwo czy głupotę kłamliwie tłumaczą sprzedajne media. Trzymając masy w ciemnocie, że tak musi być.

Tyle tylko, że ludzi wyzyskiwanych jest sto razy więcej.

Jeśli dziś mając tak wielką przewagę liczebną i jeszcze resztki swobód obywatelskich, pozwolimy łupić się na wszystkie możliwe sposoby i zabierać po kawałku wolność, to jutro przyniesie nam niewolnictwo i terror.

Śmierć demokraturze! Rozwalmy cały ten kryzys!

0

Beata Banasiewicz

Wolność Własność Sprawiedliwość

13 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758