Bez kategorii
Like

Ryszard Bugaj – krytyk eurosocjalizmu

24/01/2013
538 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
no-cover

Wiele kręgów i grup społecznych negatywnie ocenia socjalistyczną politykę krajów strefy euro jako szkodliwą ale żeby do chóru przeciwników dołączył jeszcze jeden z najbardziej liczących się socjalistycznych liderów w Polsce to zastanawiające.

0


Debata o wejściu Polski do strefy euro nabiera tempa. Głos w dyskusji zabrał ostatnio profesor Ryszard Bugaj. Na łamach Rzeczpospolitej 21 stycznia bieżącego roku przedstawił sceptyczny stosunek do przyspieszenia tempa prac rządu nad przyjęciem przez nasz kraj waluty euro.

 

Artykuł napisany przez Ryszarda Bugaja profesora ekonomii jest w rzeczywistości artykułem napisanym przez Ryszarda Bugaja byłego przewodniczącego skrajnie lewicowej Unii Pracy i daleko odbiega od obiektywnych poglądów ekonomicznych skupiając się zasadniczo na kwestiach politycznych i ideologicznych.

 

Autor nie zadaje sobie trudu by wyjaśnić czym jest dobry pieniądz, jakie płyną korzyści z posiadania pewnej, silnej i stabilnej waluty. Nie przedstawia rachunku ekonomicznego kosztów i zysków z punktu widzenia firmy i rodziny w zależności od tego jaką walutą się posługujemy.

 

Głęboko emocjonalny i tendencyjny socjalistyczny tekst nacechowany zdecydowanie negatywnym stosunkiem do obecnego rządu nie może być traktowany inaczej jak chęć „dokopania” Tuskowi. Zastanawiam się tylko czy jest to podyktowane populistyczną chęcią przypodobania się swojemu elektoratowi dotkniętemu boleśnie skutkami kryzysu czy też względami natury osobistej, niezdrową ambicją i urażoną dumą.

 

Sam reprezentuje jednoznacznie negatywny stosunek do polityki i „dorobku” partii mającej obywatelskość głęboko w nazwie. Nie wpływa to jednak na moją ocenę i udzielenie wsparcia dla pozytywnych dla kraju działań władz państwowych, premiera i poszczególnych ministrów. W sprawie przyjęcia euro popieram działania rządu i będę to czynił dalej o ile realnie będą zbliżać nas do tego celu.

 

Zamiast faktycznych rezultatów przyjęcia waluty euro i oszacowania korzyści prof. Bugaj wytacza działa demagogi przeciwko zwolennikom euro kończąc artykuł słowami:

Nasi partnerzy powinni wiedzieć, że chcemy być w Unii, ale nie możemy zaakceptować takiej Unii, która pozbawi Polskę suwerenności i uczyni z naszego kraju peryferyjną wschodnią flankę… Jednak trzeba też przyjąć zasadę, że członkostwo w zintegrowanej Europie nie może kolidować z naszą narodową racją stanu.

Powyższa argumentacja daleka jest od ścisłego języka ekonomii. Trudno uznać ją za klarowne podsumowanie poważnej wypowiedzi. Nie wskazuje na kierunek przyszłych działań i ich konsekwencje. To po prostu polityczny bełkot.

 

Kilka tygodni wstecz przeczytałem notatkę prasową jak to sprawnie działają nasi komornicy. W drugim półroczu 2012 roku odebrali oni dłużnikom ponad 70 tysięcy mieszkań. W skali roku pewnie grubo ponad 100 tysięcy. Niektórzy byli tak skuteczni, że potrafili „odzyskać” mieszkanie w terminie krótszym niż 3 miesiące. Zastanawia mnie czy ci wszyscy mądrzy i uczeni profesorowie oraz wtórujący im zwolennicy wielkiej i suwerennej, niepodległej Polski przeciwni euro zastanawiają się nad losem wielu Polaków, którzy płacą za ich ideologiczne zaślepienie i zatwardziałość.

 

Czy wiedzą ile rodzin Polskich nie straciłoby swojego mieszkania, gdyby nie pułapka złotówkowa? Ile firm upadło na skutek „zabezpieczania” się przed umocnieniem złotówki inwestując w opcje walutowe. Zmiana kursu złotego to jedna z największych bolączek firm. Ogromne koszty utrzymywania złotówki nie mają dziś najmniejszego uzasadnienia. Złotówka stanowi obciążenie dla finansów państwa, firm, rodzin i każdego bez wyjątku Polaka. Jest to jasne i oczywiste jak słońce.

 

Firmy konkurujące na otwartym europejskim rynku walczą o obniżenie swoich kosztów. Zlecenia wygrywa ten proponujący najniższą cenę. Liczy się najtańszy. Różnice bywają minimalne. Nasze rodzime firmy z racji operowania złotówką są znacznie mniej konkurencyjne niż te z obszaru euro. Tracimy w ten sposób wiele zleceń i ograniczamy rynki zbytu dla naszych towarów i usług. Ryzyko kursowe ogranicza znacząco chęć do ryzyka inwestycyjnego i zmusza je do trzymania znacznych środków gotówkowych na rachunkach bankowych.

 

To są koszty trudno mierzalne nie mniej jednak mające ogromne znaczenie dla rozwoju gospodarczego kraju. Na wprowadzeniu euro mogę stracić przykładowo takie firmy jak kantory wymiany walut czy też firmy windykacyjne, którym spadnie ilość klientów.

 

Jak można bez specjalnego wysiłku zaobserwować we wszystkich miastach i sklepach posiadania własnej waluty w najmniejszym stopniu nie wpływa na ochronę naszego kraju przed zagraniczną konkurencją. Samych Biedronek mamy już ponad 1800 a według planów właściciela w najbliższych latach ich liczba przekroczy 3000.

 

W sytuacji przyjęcia euro przez większość krajów z kontynentu europejskiego Polska gospodarka staje przed koniecznością dramatycznej walki o przetrwanie. Obciążona kosztami fiskalnymi, biurokratycznymi i dodatkowo walutowymi działa znacznie poniżej swoich realnych możliwości.

 

Ryszard Bugaj twierdzi : „Zwolennicy szybkiego wstąpienia do strefy euro kategorycznie sprzeciwiają się referendum„  –tylko z tego faktu nie wynika, że złotówka jest lepszą walutą od euro.

 

W Polsce rozliczenia w euro w pewnym zakresie funkcjonują już dawno. Polacy kierując się własnym rozsądkiem wybierają euro bo to jest dla nich korzystniejsze. Nie potrzebują podpowiedzi polityków. Sami potrafią policzyć co im się bardziej opłaca.

 

To rząd polski arbitralnymi decyzjami administracyjnymi ogranicza swoim obywatelom możliwość wyboru. Wprowadzony przez Komisje Nadzoru Finansowego zakaz udzielania kredytów denominowanych w walutach obcych jest tego najlepszym przykładem choć nie jedynym.

 

Jaki jest sens płacić 4% odsetek rocznie od kredytu jeśli można go otrzymać za 0,75 %. W Polsce będącej członkiem unii europejskiej rząd zabronił swoim obywatelom swobody wyboru i nie nie pytał ludzi o zadanie.

 

Większość firm produkcyjnych w naszym kraju kupuje materiały oraz surowce wyceniane w euro,które następnie po kursie wymiany przeliczane na złotówki, oczywiście nie za darmo. Standardem staje się wpisywanie kosztu wynajmu powierzchni handlowych sklepów w euro. Kierowca tankujący samochód na stacji benzynowej widzi jak wraz ze zmianą kursu złotówki względem euro zmienia się cena paliwa.Prócz akcyzy i podatków do każdej kropli benzyny płaci za zamianę z euro na złotówki.Złotówka staje się dla większości właścicieli firm zbędnym balastem.

 

Pan Ryszard Bugaj pewnie byłby zdziwiony jak wielu Polaków myśli racjonalnie i w referendum głosowałoby za przejściem na euro. Im szybciej tym lepiej.

 

Odwracanie kota ogonem tak najlepiej opisać starym polskim przysłowiem rozważania Ryszarda Bugaja o walucie euro sprowadzając je na boczny tor. Podaje za przykład Grecję, Hiszpanię i inne kraje europejskie pogrążone w kryzysie. Wini za katastrofalny stan ich finansów  przyjęcie euro. To jak dyskusja o zakupie nowego samochodu, gdy zamiast jasno powiedzieć, że lepiej kupić i jeździć mercedesem niż polonezem pominąć sprawy techniczne i przekonywać, że lepszy jest polonez bo nie da się nim tak szybko jechać jak mercedesem i to ma wpływ na bezpieczeństwo. Do tego jeszcze można załączyć zdjęcia z wypadków spowodowanych brawurową jazda świeżo upieczonych kierowców. Widok zgniecionych wraków samochodowych, zakrwawionych ofiar i płacz najbliższych, rodziny i przyjaciół. Jest to widok bardzo sugestywny i odstraszający. Właśnie takie fałszywe obrazy maluje autor.

 

W jakim stopniu problemy krajów PIGS to wina samej waluty euro a na ile wpływa na stan gospodarek zachłanność i brak odpowiedzialności polityków? Na to pytanie trudno znaleźć odpowiedź w tekście.

 

Na łamach dziennika Rzeczpospolita ekonomista próbuje dokonać prostego bilansu korzyści i kosztów akcesji do strefy euro. Przedstawiając wydatki związane z wejścia do grupy państw rozliczających się w euro zapomina dodać iż Polska już je ponosi. Zobowiązała się do tego dobrowolnie znacznie wcześniej. Podobnie większość ograniczeń prawnych związanych z ograniczeniem suwerenności Polski przyjęła w chwili przystąpienia do unii europejskiej.

 

Jak dotychczas kraj nasz przyjął na siebie mnóstwo obowiązków i ciężarów a Pan Bugaj chce żebyśmy dobrowolnie rezygnowali z korzyści, przynajmniej na jakiś czas.

 

Jedynym dużym problemem i przeszkodą na drodze do euro jest konieczność utrzymania przez okres 2 lat w ryzach kursu złotówki. Może to być faktyczny problem ale czyż w czasie kryzysu jakiego obecnie doświadczamy nie jest to dobry moment aby negocjować z unią europejską zmiany wymogu stabilnego kursu.

 

Jeśli obie strony chcą się porozumieć i mają w tym wspólny interes to przecież można.

 

Profesor Ryszard Bugaj orientuje się doskonale jak w czasach kryzysowych spekulanci wykorzystują sytuację,  do pomnażania swojego majątku. Gwałtowne i ponad przeciętne wahania kursów walut są doskonałą okazją do zarobku.

 

Podobnie robią różne banki w tym Narodowy Bank Polski, którego rezerwy walutowe wzrosły w ciągu ostatnich lat ponad trzykrotnie i są najwyższe w historii.

 

Wysokie własne rezerwy walutowe są najlepszą gwarancją stabilności waluty narodowej. Nie ma co się łudzić, że mający pewne potrzeby finansowe rząd będzie się spokojnie przyglądał jak przybywa zer na rachunku dewizowym w NBP. Taka sytuacja nie potrwa wiecznie więc jest to najlepszy moment aby wykorzystać sprzyjające warunki do stabilizacji własnej waluty.

 

 

Pełny nadęcia i „odważnych” opinii, nie popartych, rzetelnymi argumentami artykuł budzi zażenowanie. Jak można po dosłownie kilku latach funkcjonowania strefy euro powiedzieć:

…kraje, które strefę euro utworzyły (nawet jeżeli dziś okazuje się, że to nie był dobry pomysł) nie mogą się wycofać bez gigantycznych kosztów”

Uwag równie ostrych i krytycznych w artykule znajdziemy więcej. Co za ignorancja, brak wizji i bezmyślna łatwość w wydawaniu osądu. Zupełnie wyjątkowy projekt uczynienia z całej europy najlepszego miejsca do życia dla ludzi na ziemi zostaje skwitowany jako niezbyt dobry pomysł.

 

Zadziwia jak zwolennik socjalizmu w wydaniu Marksa i Engelsa dyskredytuje najlepszą obecnie koncepcje na zbudowanie ładu europejskiego i światowego. Wiele kręgów i grup społecznych negatywnie ocenia socjalistyczną politykę krajów strefy euro jako szkodliwą ale żeby do chóru przeciwników dołączył jeszcze jeden z najbardziej liczących się socjalistycznych liderów w Polsce to zastanawiające.

 

0

szafran

Kilka slów o tym co wazniejsze niz wlasna korzysc

65 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758