Bez kategorii
Like

Rozmowa z blogerem katolickim, miła i pożyteczna

07/08/2012
520 Wyświetlenia
0 Komentarze
23 minut czytania
no-cover

Zawsze porozmawiać z człowiekiem posiadającym wiedzę oraz reprezentującym sposób myślenia inny niż mój stanowi wspaniały materiał do przemyśleń. Ja miałem okazję porozmawiać z blogerem katolickim i zdobyte wartości chciałem przekazać.

0


Najwięcej korzyści przynosi rozmowa na tematy trudne. Tu w pełni można zrozumieć sposób myślenia i wykształcenia rozmówcy. A tematy poruszaliśmy trudne, o wpływach przedchrześcijańskiej wiary ojców na dzisiejszy Kościół w Polsce, jak wiadomo różny od Kościoła Europy Zachodniej. Rozmawialiśmy na tematy w których trzeba stanąć między Polakiem a Katolikiem, wreszcie na tematy odpowiedzialności Kościoła za czyny popełniane przez jego hierarchów.
 
Sposób argumentacji blogera katolickiego
Aby w pełni zrozumieć opisany tu sposób trzeba popatrzeć na dwa aspekty. KK w starciach z argumentami osób przeciwnych opracował stały sposób nauczania i ten sposób stosuje wielu katolików. Po drugie częste ataki tzw. wojujących ateistów, których argumenty często są mało rozsądne powoduje u katolika odruch, każdy kto mówi słowem innym niż KK jest wojującym ateistą, którego należy nawrócić lub zniszczyć.
Katolik stara się wykazać swoją wyższość nad adwersarzem. Jak wiadomo istotnym elementem rozmowy jest ustalenie dokumentów jakimi będziemy się posługiwali. Katolikowi zależy na ograniczeniu tej listy do dokumentów które są oficjalnymi tekstami Kościoła lub powstałymi na jego łonie. Wszelkie teksty polemiczne są odrzucane jako kłamstwo. Dla podbicia wartości swoich dokumentów szybko pojawia się określenie „ja dysponuję tekstami objawionymi”. To jest dość ważne pojęcie, więc zatrzymajmy się nad nim na chwilę.
 
Teksty objawione
Czym są teksty objawione. Z pewnością to Biblia, Stary i Nowy testament. Są to również listy apostołów, choć co do niektórych można się już zastanawiać, szczególnie dotyczy to tekstów o których wiemy, że powstały po śmierci apostołów a są tylko tradycją chrześcijańską im przypisywane. Ale przyjmijmy roboczo, jest to Biblia. Do tego przyjmijmy dogmaty. Na tym kończy się lista tekstów objawionych. Wszelkie kazania poszczególnych kapłanów, wszelkie dzienniczki zakonnic, teksty zwolenników Chrystusa Króla Polski, teksty autorów katolickich czy też nie, nie są tekstami objawionymi. Nad Biblią pochylają się najtęższe głowy i dyskutują nad różnymi jej aspektami. Jeśli można dyskutować nad Biblią to tym bardziej można dyskutować i przyjmować lub odrzucać argumenty w tekstach nie będących objawionymi, w tekstach tworzonych przez ludzi.
By jednak bronić swojej bazy wiedzy, katolick wszelkie odstępstwa od jego własnej wiedzy nazwie „kłamstwem” (dawniej nazywano podszeptem diabła). Przykładem niech będzie twierdzenie, że inkwizycja ma na swym sumieniu śmierć wielu niewinnych osób. Będzie to nazwane kłamstwem i zaraz pojawi się argument, że protestanci (anglo-sasi) dokonywali większych zbrodni. Nie przeczę, wręcz popieram to twierdzenie, choć nie były to zbrodnie popełniane przez hierarchę Kościołów Protestanckich a przez ludzi którzy tę wiarę wyznawali oraz państwo USA czy też Australia, której obywatele i państwo dokonało zbrodni ludobójstwa na Aborygenach. Podczas gdy św. Inkwizycja była instytucją kościelną a jej sędziowie byli w znakomitej większości kapłanami. Obecny papież przecież też był członkiem św. inkwizycji, inkwizycji która na pewien okres zakazała nawet czytania Biblii w językach zrozumiałych dla obywateli, choć już dziś inaczej się nazywa i inną rolę pełniła. Również by oddać prawdę, była to forma uporządkowania sądownictwa i ograniczenia nadużyć, stąd z pewnością zmniejszyła liczbę ofiar sądowych w świecie katolickim.
 
Polak kontra Katolik
Jest to temat bardzo trudny dla Polaka – Katolika. Katolik uważa siebie za Polaka, choć tak naprawdę nie chce być Polakiem, nie jest dumny z tego, nie chce poznać swojej kultury, swoich korzeni, a bez tego czuje się gorszym obywatelem Europy. Czy przeszkadza mu w tym katolicyzm? Nie, mnisi Irlandzcy spisali mitologię Celtów, Mamy spisaną mitologię germanów i katolicyzm w tym nie przeszkadzał. Nie mamy jednak mitologii Słowian, dlaczego? Katolik wręcz przejawia niechęć do czasów przedchrześcijańskich. Najchętniej początek Polski i narodzenie Polaków widzieliby w roku 966 z zapominiał okres Reakcji Pogańskiej. Wszelkie próby badań i rekonstrukcji wiary ojców tej przedchrześcijańskiej są dla niego zabobonami, bajkami, podświadomie z tym walczy.
Dlaczego tak się dzieje, otóż Katolicyzm do Polski wprowadzali Niemcy, lub ludzie wychowani w klasztorach Cesarstwa Niemieckiego. Po okresie Reakcji Pogańskiej, Kazimierz Mnich, syn niemieckiej księżniczki i Mieszka II najeżdża Polskę na czele oddziałów niemieckich, niszcząc wszelkie oznaki dawnych wierzeń. Ślady tego znajdziemy na Łyścu, (św. Krzyżu) gdzie jedna z części wału kultowego była budowana w okresie Reakcji Pogańskiej i budowę tę przerwano właśnie po wkroczeniu wojsk Kazimierza Mnicha. Katolicyzm do Polski wprowadzają mnisi wychowani w klasztorach Cesarstwa Niemieckiego, stąd pogarda Kościoła dla tego co stanowiło kulturę naszych ojców. „Nie interesują mnie plotki, domniemania ale fakty historyczne”, mówi moja rozmówczyni. Po co mam szukać śladów dawnych świątyń słowiańskich [dopisek autora] … „kiedy mam tu Kopiec Kraka”. Otóż właśnie niewiedza i brak chęci poznania. Kopiec Kraka nie był miejscem kultu Słowian, a jeśli nawet, choć dowody są nieznaczne to jest to kult wtórny, jak Ślęża. Kopiec kraka związany jest ze znacznie wcześniejszymi kulturami, prawdopodobnie koniec kultury łużyckiej, najpóźniej celtami i w rozumieniu celtyckim jako miejsce prawdopodobnego pochówku osoby znacznej był miejscem kultu. Z taką pogardą, wręcz śladami radości, że zniszczono „zabobony” będące kulturą naszych ojców, źródłem naszej odmienności spotykałem się nie raz.
 
Trudno się katolikowi pogodzić z myślą, że nasz „Polski Katolicyzm”, różniący się przecież od katolicyzmu zachodniego jest konglomeratem katolicyzmu, prawosławia i wiary ojców. Wiem, że to co tu napisałem będzie bulwersowało więc śpieszę z przykładami. Wiara ojców, to wiara w to, że istnieją święci, którzy opiekują się człowiekiem podczas wykonywania pewnych codziennych czynności. Mamy świętego Krzysztofa patrona kierowców mamy innych świętych patronów innych czynności, podobnież jest nawet święty od internetu. Kim jest święty? To osoba, która dokonała coś ważnego dla wiary lub oddał za nią życie. Kult świętych przychodzi do nas z Zachodu, ale przypisywanie świętym opiekę nad pewnymi czynnościami to występujące w kultach przedsłowiańskich Bogowie i duchy opiekuńcze. Choćby Mokosz, ważna bogini dla wyjaśnienia rozwoju kultu Maryjnego w świecie słowiańszczyzny, która poza tym, że była częścią kultu Matki Ziemi, rodzicielki, była opiekunką strzygących owce. Jej to przodkowie zostawiali na nożycach kosmyk wełny. Mamy święta o rodowodzie czysto wypływającym z świąt przedchrześcijańskich: Zielone Świątki – Stado, św. Jan – Kupała (święto zakochanych, nie mylić z obcym nam św. Walentym), Topienie Mareny, którą KK próbował zastąpić bez powodzenia zrzucaniem Judasza z wieży kościoła, Boże Narodzenie – św. Godowe, Śmigus-  Dyngus, wielkie palmy budowane w niektórych wsiach w Niedzielę Palmową, święconkę, jajko wielkanocne i wiele, wiele innych. To wszystko obrzędy i święta wywodzące się z tradycji przedchrześcijańskiej. Styk naszej kultury z prawosławiem to kult ikon. Wiem, wiem, zaraz zakrzykniecie katolik nie czci obrazów a tylko Matkę Boską? Ale czymże jest uroczyste obwożenie ikon po parafiach, modlitwy przed nimi po domach? Czy dla modlitwy potrzebny jest obraz?
 
Zniszczenie świadectw kultury i kultów Słowian, poczucie niższości naszej kultury zawdzięczamy nie temu, że Słowianie nie pozostawili świadectw pisanych a temu, że katolicyzm wprowadzali do Polski ludzie nam obcy i właśnie tę niższość nam z wiarą wszczepili? Tragicznym jest, że właśnie uważający się za Polaków katolicy taką pogardę dla kultury ojców wyrażają.
 
Odpowiedzialność Kościoła za czyny jego hierarchów
Kolejnym bolesnym tematem dla KK jest sprawa pedofilii. Kościół w swych dokumentach wskazuje, że są to czyny w większości nie na dzieciach a na młodych mężczyznach. Może to mniej odrażająca zbrodnia ale jednak. W czym jest jednak odrażająca, a właśnie w tym że to przestępstwo seksualne dokonane na osobie podległej, czyli klerykach oraz chłopcach służących do mszy. To się zdarza również w życiu codziennym. Praca za seks, podwyżka za seks itd. Zapominamy jednak, że kapłani ci mieli nad swoimi ofiarami dodatkową moc, moc wiary. Stąd ten czyn jest tak odrażający.
 
Tak, zgadzamy się, to były występki ludzi, nie dokonywane w czasie mszy, więc w czasie prywatnym kapłana. I znowu pojawia się problem. Przykazania zakazują pracy w dni święte, pracując popełniasz grzech. Dlaczego ksiądz może pracować w święta? Ksiądz nie pracuje, ksiądz służy. To niesie za sobą konkretne konsekwencje. Ksiądz wzywany do umierającego w środku nocy nie może powiedzieć, jestem po godzinach pracy. Ksiądz proszony o spowiedź, o komunię, o poradę nie może odmówić tłumacząc, że teraz nie pracuję. Ksiądz służy zawsze, gdy jest w kontakcie z wiernym. Tak więc również popełniając przestępstwo ksiądz „służył". Prawo nasze stanowi, że jeśli pracownik popełnia przestępstwo w związku z pracą a jego przełożeni o tym wiedzieli to współuczestnikiem i odpowiedzialnym za to przestępstwo jest pracodawca. Biskupi chroniący przestępców jako przełożeni spowodowali przeniesienie odpowiedzialności za czyn również na Kościół. Dlatego Kościół jak najszybciej powinien się odciąć od ludzi popełniających przestępstwo co niewątpliwie pod naciskiem krytyki społecznej wreszcie zrobił, zaś ponieważ jest współwinny powinien starać się zadośćuczynić ofiarom. I tak rzeczywiście dzieje się w USA, w Holandii, w Irlandii i innych krajach. Niektóre parafie za czyny swoich kapłanów bankrutują. Co jednak dzieje się w Polsce? Episkopat nie czuje się w obowiązku zadośćuczynienia ofiarom, odsyła ofiary do sprawców. Dlaczego to czyni? Dlaczego czyni z polskich ofiar przestępstw ofiary gorsze niż ofiary z USA, z Irlandii, z Holandii? Bo Kościół w Polsce jest silny, silny uczestnictwem w polityce i silny wiarą swych wyznawców, którzy uważają, że to ofiary są winne, bo mogły nie zgłaszać, że to wina tych, co nagłaśniają sprawę a czynią to jako wrogowie Kościoła. W najgorszym przypadku, że to wina tych co przestępstwa dokonali. I właśnie w ten sposób Kościół w Polsce, również jego wyznawcy biorą na swe barki część przestępstwa dokonanego przez tych ludzi i brną w ten grzech. Co jest warunkiem odpuszczenia grzechu? Rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź pokuta i zadośćuczynienie, właśnie zadośćuczynienie. Czy KK w Polsce i jego wierni w stosunku do ofiar tego przestępstwa te warunki spełnili?
 
Nie ulega wątpliwości, są to trudne tematy, tematy wybiegające poza możliwości argumentacji zawartej w pismach powstających na łonie KK. Dlatego Katolik woli obronić się cenzurą, zamknięciem własnego umysłu na argumenty. Cenzurą która przyjmuje, że te oczywiste prawdy traktowane są jako walka z Kościołem. Cenzurą usprawiedliwiającą przestępstwa dla dobra Kościoła. Dlatego tak trudno rozmawiać z blogerem katolickim na tematy trudne acz potrzebne.
Zapraszam wszystkich do dyskusji, przemyślmy razem te sprawy. Chodzi o zrozumienie jak daleko jesteśmy katolikami a na ile Polakami. Ja też jestem katolikiem, choć staram się więcej myśleć niż wierzyć. Niestety przemyślenia doprowadzają do tego, że coraz bardziej chcę być chrześcijaninem, bo więcej we mnie Polaka niż katolika. Nie oznacza to, że będę chciał zostać Świadkiem Jehowy, czy wyznawcą którejś z religii protestanckich, których oczywiście szanuję. Rozmowy ze Świadkami Jehowy mam za sobą. Rozstaliśmy się ze słowami, „starajmy się służyć Bogu, każdy jak potrafi”.
 
Przypominam, ja cenzury nie stosuję a proszę tylko o rozmowę kulturalną na argumenty, nie wyzwiska. Nikogo nie będę cenzurował (banował), lecz jeśli zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy obrażających moich gości. Jeszcze raz dziękuje blogerce katolickiej za rozmowę. Dałaś mi temat do przemyśleń na co najmniej jeden dzień. Szanuję Twoją wiarę w to, że wierzysz w wiedzę objawioną przez Boga. Zapytam tylko, czy myślisz, ze nasi ojcowie nie wierzyli iz ich Bogowie są tymi prawdziwymi? Nie zdradzam Twojego nick, bo nie pytałem o zgodę na ten tekst. Będziesz chciała odnieść się do tego tekstu zapraszam. Nie, też zrozumiem.
 
p.s. Właśnie dostałem bana, mam czas na przemyślenie czy warto dyskutować z blogerem katolickim. Myślę, że warto, choć to trudna materia. Nie od parady KK przez ponad 1000 lat ćwiczył się w metodach naginania niesfornych karków do obroży. W ramach pokuty mam przeczytać [http://pda.comuf.com/pdf/Messori%20-%20Czarne%20karty%20Kosciola.pdf] i tak bym przeczytał, bo już wcześniej na dysk zgrałem. Link zamieszczam, bo warto przeczytać choć tylko tym, co potrafią zrozumieć, że jest to obrona KK oskarżanego za zbrodnie dokonywane w jego imieniu. Oskarżony ma prawo się bronić, a oskarżyciel ma obowiązek jego obrony wysłuchać.
 
Choć blogerka ta poddała mi jeszcze jedną myśl. Warto powiedzieć kilka słów o spowiedzi i pokucie. Swego czasu przebywałem dłuższy czas w kraju arabskim. Tam w kościele katolickim obowiązywała spowiedź powszechna i rzadko spotykana w Polsce pełna eucharystia. Ksiądz w Polsce w czasie spowiedzi nie miał wyrazów oburzenia, że przyjmowałem komunię w stanie grzechu, choć nie były to tzw. grzechy śmiertelne. Więc sięgnijmy do chrześcijan pierwszych wieków. Obowiązywała spowiedź życia w stanie zagrożenia śmiercią. Nikt się nie spowiadał do ucha księdzu. Spowiedź szeptana pojawiła się ponad 1000 lat po śmierci Jezusa bo w roku 1215 na soborze Laterańskim IV. Jest to jedna z form kontroli II władzy (władza I pan feudalny, władza II biskup) nad społeczeństwem. Więc jednak niepomny nauki księdza tę spowiedź odbędę publicznie. Przyznaję, że jestem Polakiem, Słowianinem, synem swych ojców, że szanuję ich wiarę ich kulturę i pragnę ją zgłębiać. Że pragnę by powstał skansen w którym moje dzieci i wnuki mogłyby poznać świat wiary ojców, na tyle na ile KK jego zniszczyć się nie udało. Pragnę również, by KK miał odwagę przyznać się do popełnianych grzechów, by nie bronił przestępców, nie tuszował przestępstw i podjął się zadośćuczynienia za ich czyny. Niestety, za te grzechy żalu wzbudzić nie mogę i nie mogę przyrzec poprawy. Więc pewnie moja spowiedź nie będzie przyjęta. Bluźnię droga blogerko, czy jestem niepoprawnym Polakiem i kocham kulturę mych ojców?
 
Modlitwa jest rozmową z Bogiem, nasi ojcowie modlili się patrząc w niebo. Nie musieli klęczeć, nie potrzebowali ołtarzy, kościołów. Ich kapłani z pracy własnych rąk się utrzymywali. Spójrz więc w niebo i pomyśl o tym co tu napisałem. Może coś zrozumiesz, może zechcesz być Polką dumną z osiągnięć ojców? Jeśli zrozumiesz zdejmij ban, jeśli nie, trzymaj go, aż zrozumiesz. Ja pokutę zadaną przez ciebie odprawię, a ty?
 
fot. Kapliczka katolicka postawiona na kurchanie celtyckim, gdzieś w Polsce

 

0

Zawisza Niebieski

Hyde-Park, porozmawiaj o sprawach trudnych, bez cenzury stosowanej przez niektórych zwolenników teorii spiskowych. Tu nie banuje, chce rozmawiac lecz na argumenty, jak Polak z Polakiem. Prosze tylko, by nie obrazac gosci mego bloga.

64 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758