POLSKA
Like

Rozejm Bożego Narodzenia

24/12/2018
1594 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
Rozejm Bożego Narodzenia

Młodzi Niemcy ochoczo wsiadali do pociągów, które wiozły ich w kierunku francuskiej granicy. Zgodnie z zapewnieniami cesarza Wilhelma II wypowiedziana wojna miała zakończyć się tuż przed świętami Bożego Narodzenia 1914 r.

0


Nikt nie wątpił w słowa Cesarza. Wszak żyli jeszcze kombatanci wcześniejszej kampanii francuskiej, w wyniku której Niemcy zostały zjednoczone, a pod berłem cesarza znalazły się dwie „odwiecznie niemieckie” prowincje – Alzacja i Lotaryngia. Tamta kampania trwała prawie rok (19 lipca 1870 – 10 maja 1871), ale wtedy była to jedynie wojna francusko – pruska. Dzisiaj zaś do boju przystępują zjednoczone od ponad 40 lat Niemcy u boku których stoi potężna monarchia Habsburgów – Austro-Węgry.

 

Szybko się okazało, że zamiast „wojny błyskawicznej” żołnierzy czeka walka w okopach.

 

Przenieśmy się pod Ypres. Miejscowość znana z późniejszego wielkiego ataku gazowego, dla upamiętnienia którego to gaz musztardowy nazwano iperytem.

 

Do pierwszych prób bratania się oddziałów doszło w noc wigilijną między oddziałami niemieckimi oraz walijskich fizylierów z inicjatywy tych pierwszych. Początkowo brali w tym udział jedynie szeregowi żołnierze i podoficerowie. Najpierw żołnierze niemieccy dekorowali swoje okopy lampkami i ozdobami bożonarodzeniowymi. Potem rozpoczęło się wspólne śpiewanie kolęd i wykrzykiwanie życzeń. Obie strony zgodziły się na zebranie i pogrzebanie zabitych leżących na ziemi niczyjej. Szkocka jednostka 6th Gordon Highlanders pogrzebała zwłoki zebranych towarzyszy we wspólnym grobie z Niemcami. Po czym przy akompaniamencie dudziarza odśpiewano razem psalm 23.

 

 

Do pierwszego kontaktu oficerów doszło między kapitanem Stockwellem ze strony fizylierów walijskich oraz jednym z dowódców niemieckich. Uzgodniono wówczas rozejm do godziny 8:30 drugiego dnia świąt. Oficerowie wymienili się symbolicznymi podarkami. Niemcy sprezentowali Brytyjczykom beczkę piwa. Kapitan Stockwell odwdzięczył się śliwkowym puddingiem. Ustalono że żołnierze obu stron mieli pozostać w okopach. To ustalenie pozostało jednak martwe. Do godziny 12 blisko połowa brytyjskiego frontu spontanicznie zawarła rozejm z niemieckimi oddziałami na swoich odcinkach.

Na ziemi niczyjej bratały się pododdziały z obu stron, wymieniając drobiazgami, zawartością paczek świątecznych i używkami. Rozegrać miano także na ziemi niczyjej mecz futbolowy, który zakończony został wynikiem 3:2 dla Niemiec, gdy futbolówka przebiła się na wystającym drucie kolczastym.

 

 

Ze strony brytyjskiej w rozejmie brały udział m.in. Londyńska Brygada Strzelców, 5 dywizja sformowana w Manchesterze i Devonshire oraz pułk westminsterski. Po stronie niemieckiej pułki saksońskie. Oprócz oddziałów z Wysp Brytyjskich wzięły w nim udział także niektóre francuskie, hinduskie i belgijskie.

Wieści o rozejmie dotarły do dowództwa brytyjskiego ze sporym opóźnieniem także ze względu na odległość, sztab mieścił się 27 mil od frontu. Drugiego dnia świąt wyżsi oficerowie z obu stron próbowali doprowadzić do zakończenia rozejmu. Mimo że rozejm oficjalnie skończył się o 8:30, przez cały dzień nie podjęto walki. Żołnierze obu armii nie śpieszyli się. Po stronie niemieckiej doszło nawet do krótkotrwałego buntu w 107. pułku saksońskim.

W niektórych miejscach rozejm trwał dłużej przeciągając się do 31 grudnia i Nowego Roku. Szkoci utrzymali rozejm aż do 3 stycznia. Ostatecznie rozejm zakończyli snajperzy z obu stron, strzelając do tych żołnierzy, którzy wciąż próbowali przechodzić na drugą stronę okopów. Wkrótce po niemieckiej stronie front obsadziły inne, świeże oddziały z Prus.

Rok później w tym samym miejscu koło Neuve Chappelle doszło do o wiele mniejszych prób bratania się. Zaważyły na tym wydarzenia z przeciągu minionego roku, tj. nieudany, krwawy atak brytyjski na Ypres oraz użycie przez Niemców gazów bojowych. Dowódcy z obu stron starali się także nie dopuszczać do prób bratania zarządzając na dni świąteczne ostrzał artyleryjski. Unikano także trzymania oddziałów dłużej w jednym miejscu, aby nie doszło do bliższego zapoznania się z żołnierzami z drugiej strony frontu.

(wikipedia)

 

Gdyby wówczas żołnierze decydowali zamiast polityków wojna byłaby zakończona. Przynajmniej na zachodzie.

 

Niestety. Przez ponad cztery lata walki toczyły się o szmaty ziemi często mające jedynie kilka, kilkanaście km kwadratowych.

Dzisiaj często mówi się o „rozejmie bożonarodzeniowym” jako o incydencie mającym swoje podłoże w mentalności XIX-wiecznej, jakoby zaszczepionej ówczesnym żołnierzom.

 

Jednak podczas kolejnego starcia ślady chrześcijaństwa zdołały przetrwać zawieruchę.

 

W Berlinie, przy przy Breitscheidplatz, w pobliżu ulicy Kurfürstendamm w dzielnicy Charlottenburg stoi ewangelicki kościół ufundowany przez cesarza Wilhelma II jeszcze pod koniec XIX-wieku.

 

To Kościół Pamięci (Gedächtniskirche) poświęcony pamięci dziadka ostatniego cesarza Niemiec – Wilhelma I.

 

Tam znajdziemy niewielki obraz (900×1200 mm) wykonany węglem na papierze.

To Madonna Stalingradzka, namalowana przez zmobilizowanego do Wehrmachtu pastora Kurta Reubera.

Obraz został wywieziony ze stalingradzkiego kotła ostatnim samolotem 13 stycznia 1943 r.

 

Dzisiaj możemy patrzeć na Madonnę, kulącą się z zimna i owiniętą w stary koc. Wokół widnieją napisy: Licht. Leben. Liebe. Weihnachten im Kessel. Festung Stalingrad (pol. „Światło. Życie. Miłość. Boże Narodzenie w kotle. Twierdza Stalingrad”).

 

Pod Stalingradem prócz walki za pomocą oręża dochodziło do potyczek wokalnych – gdy Niemcy śpiewali kolędy sowieci zagłuszali ich pieśniami o Stalinie i Rewolucji.

Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że Armia Czerwona była całkowicie przepojona ateizmem.

 

…Wiele razy zwracałem się do Matki Bożej Kazańskiej, prosząc Ją, by chroniła i prowadziła oddany Jej naród rosyjski oraz by przybliżyła chwilę, w której wszyscy uczniowie Jej Syna, uznając się za braci, będą potrafili w pełni odbudować naruszoną jedność. Od samego początku pragnąłem, by ta święta ikona powróciła na ziemię rosyjską, gdzie — według wiarygodnych świadectw historycznych — była przez wiele lat przedmiotem głębokiej czci całych pokoleń wiernych. Wokół ikony Matki Bożej Kazańskiej kształtowała się historia tego wielkiego narodu. (z Homilii Ojca Świętego Jana Pawła II, wygłoszonej w Auli Pawła VI w dniu 25.8. 2004 z okazji przekazania ikony Matki Bożej Kazańskiej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej)

…. Matko prawosławnego ludu, obecność w Rzymie Twego świętego wizerunku kazańskiego mówi nam o głębokiej jedności między Wschodem i Zachodem, która wciąż trwa pomimo historycznych podziałów i błędów ludzi. (z Modlitwy do Matki Bożej Kazańskiej – Jan Paweł II, 25.8.2004 r.)

(…)

…. wraz w wybuchem wojny 22.6.1941 r. zaprzestano propagandy antyreligijnej. Zmienił się radykalnie stosunek Stalina do Cerkwi i na jego polecenie też stosunek władz. Są informacje, że już w lipcu 41 r. nastąpiło pierwsze krótkie spotkanie Stalina z Metropolitą Siergijem, z którego, jak twierdzi się, obaj byli zadowoleni. Natomiast przed wojną, dobierając bibliotekę do swojej daczy (domu za miastem, gdzie mieszkał) Stalin napisał do wiadomości wykonawców te słowa: „Proszę, żeby nie było żadnej makulatury ateistycznej”. Powszechnie znany i wiarygodny jest fakt, że Stalin czasami lubił cytować Biblię, którą znał doskonale.

(…)

Cerkiew pobłogosławiła Wielką Wojnę Ojczyźnianą narodu rosyjskiego i błogosławieństwo to zostało zatwierdzone w Niebie. Zakaz religii na pewien czas przestał obowiązywać, o zwycięstwo modliła się cała Rosja. Dla żołnierzy na froncie zwracanie się najwyższego dowództwa o pomoc Boga szybko przestało być tajemnicą. Ogromna liczba wyższych oficerów, nie wspominając o zwykłych żołnierzach, otwarcie modliła się przed bitwą. Wielu dowódców, a nawet sam marszałek Żukow, przed walką mówił: “Z Bogiem!”. Opowiadają świadkowie, że marszałek Żukow pod obiciem na dachu swego samochodu woził przez całą wojnę kopię Kazańskiej Ikony Matki Bożej. Jeden oficer, który miał kontakt radiowy z pilotami podczas misji bojowych, opowiadał, że często słyszy w słuchawkach, jak piloci palących się rosyjskich samolotów krzyczeli: “Panie, weź z pokojem duszę moją!

(…)

W 1941 roku wszystko stało się tak, jak się tego spodziewano. Nie było już sił, aby zatrzymać wroga. W Leningradzie straszny głód tysiącami kosił każdego dnia mieszkańców oblężonego miasta, ale wiara w zwycięstwo życia jeszcze była.

Zgodnie z poleceniem Matki Bożej, przekazanego Metropolicie Eliaszowi z Libanu, z Soboru Władimirskiego północnej stolicy Rosji wyniesiono Ikonę Kazańskiej Matki Bożej i w procesji Drogi Krzyżowej (tzw. „Крестный ход”) Metropolita Aleksij (Simański), przyszły Patriarcha Moskiewski i Wszechrusi obniósł ją dookoła Leningradu i miasto wytrwało 3,5 roczną blokadę. Miasto zostało uratowane, przeżyło, chociaż wiele osób nadal nie rozumie, dzięki czemu utrzymał się Leningrad, przecież praktycznie pomocy dla niego nie było: to, co dowożono, było kroplą w morzu. Ale miasto nie upadło. Ponownie potwierdziły się słowa wypowiedziane przez Arcypasterza Mitrofana (Woroneżskiego), Carowi Piotrowi Pierwszemu o tym, że miasto Świętego Apostoła Piotra zostało wybrane osobiście przez Matkę Bożą i dopóki Jej Ikona Kazańska znajduje się w tym mieście i są modlący się, wróg nie może wejść do miasta. Oto dlaczego mieszkańcy Petersburga tak czczą Kazańską Ikonę Matki Bożej, również dzisiaj.

W dziesięciu świątyniach miasta rozpoczęły się wtedy regularne nabożeństwa. W jednym z muzeów miejskich przechowywany jest rozkład nabożeństw w miesiącu grudniu 1941 roku w Soborze Objawienia Pańskiego p.w. Św. Mikołaja, gdzie kolumny w tym rozkładzie były wypełniane każdego dnia. Zdjęcia z tych lat zarejestrowały tłok wiernych wewnątrz soboru i przy jego wejściu. Według relacji naocznych świadków, ludzie nie wychodzili nawet w czasie bombardowania.

(Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (1)

Jak Matka Boża uratowała Rosję w latach 1941-45 II Wojny Światowej

Opracował i tłumaczył:

Andrzej Leszczyński

8 grudnia 2012 roku)

 

Ile w powyższym prawdy?

 

Pewne jest natomiast, że w 1999 r. została uznana za świętą Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Matrona Dmitriewna Nikonowa (ros. Матро́на Дими́триевна Ни́конова) (ur. 1885 w Sebinie, zm. 2 maja 1952 w Moskwie).

W czasie wojny miała spotkać się ze Stalinem i przepowiedzieć mu zwycięską obronę Moskwy oraz późniejsze zwycięstwo.

Ale to już inna historia.

 

 

24.12 2018

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758