Bez kategorii
Like

Rozdział Trzynasty Miasteczko 12 sierpnia 2008

06/05/2011
416 Wyświetlenia
0 Komentarze
16 minut czytania
no-cover

– To akurat była zagrywka godna samego Capablanki! – roześmiał się ojciec. – Kto by przewidział, że wszyscy wsiądą do takiego złomu, łamiąc zasady wszelkiego zdrowego rozsądku? Do tego trzeba i polotu, i fantazji!

0


 

– NO PO TEJ AKCJI, to już na pewno ściągną mnie do roboty! – powiedział ojciec, wyłączając telewizor. – Widziałeś, co on wyprawia?No cóż do wyboru został mi wariant hiszpański albo szkocki. Zatem żaden z nich! – wykrzyknął ojciec i przesunął piona na pole d4.– Tato, przecież jesteś na emeryturze! A prezydent powiedział to, co wszyscy myślą. – powiedział syn, zbijając mu piona. – Twój ruch, tato.

 

 

 

– Ta, od razu wszyscy myślą. A w mojej robocie jest się do końca życia. Czy ty nie wiesz, że polityka polega na tym, że się mówi? Nawet dużo się mówi, ale nie do kurwy nędzy to, co się naprawdę myśli! – wykrzyczał zdenerwowany ojciec. – Ładny ruch, synek. – dodał spokojnie.

– Przynajmniej jest szczery, jak mało kto! A ciebie nikt nie ściągnie. Zresztą ty przecież masz zaplanowany ten wyjazd do Szwajcarii w góry, nie?

– A tak, rutynowe badania.

– Właśnie, myślałem, że wybierasz się na lodowiec poszaleć na nartach. Czy coś ci dolega?

– Zwariowałeś? Jestem okazem zdrowia!

– To badania kontrolne będziesz robił w Szwajcarii?

– Oj, gdybym ci nie powiedział, to byś nic nie wiedział, więc mnie nie denerwuj!

– Wcale nie mam takiego zamiaru

– A nieźle ci wychodzi.

– To o co chodzi?

– O to, że znów cztery kółka i ten burdel znów pojedzie, oj, pojedzie!

– A od kiedy z ciebie taki numerolog?

– Jak będę wiedział, to ci powiem. – dźwięk telefonu wbił się dyskretnie w rozmowę. – A nie mówiłem? Wywołują wilka z lasu na wieś. Czas spotkać się z gajowym.

 

 

 

– Myślisz, że sytuacja jest poważna?

– Jest bardziej poważna niż komukolwiek się wydaje!

– Nie rozumiem, tato.

Ojciec sprawdził SMS i sam szybko wystukał coś na swoim iPhonie.

– Nie rozumiesz, że za to go odstrzelą? – ojciec kontynuował rozmowę wystukując w tym samym czasie sekwencję cyfr na swoim telefonie. – To tylko kwestia czasu!

– O czym ty mówisz?

– Ja rozumiem, że nie podoba mu się polityka historyczna Rosji! – mówił dalej ojciec. – A komu się podoba? Ja rozumiem, że grozi to Europie nowym, rosyjskim, tym razem faszyzmem! Ja rozumiem, że powinniśmy zdywersyfikować dostawy ropy i gazu. Możejki, rura i te wszystkie zagrywki. Ale, na Boga, wtrącać się w wewnętrzne sprawy obcego państwa? Państwa, które zawsze było i będzie mocarstwem?

 

– Tato…

– Nie przerywaj mi! Ty też tak zawsze, pomiędzy wódkę i zakąskę! – wydarł się ojciec. – Do tego wmieszał w to wszystko prezydentów ze strefy wpływów przesiąkniętych agenturą jak durszlak i prawie wypowiedział wojnę! No, to trzeba naprawdę być romantycznym głupcem!

– Sami się wmieszali i polecieli. W pięciu jednym samolotem polecieli! Kto im na to pozwolił? BOR?

– To akurat była zagrywka godna samego Capablanki! – roześmiał się ojciec. – Kto by przewidział, że wszyscy wsiądą do takiego złomu, łamiąc zasady wszelkiego zdrowego rozsądku? Do tego trzeba i polotu, i fantazji!

 

 

– Och, my to zawsze się porywamy!

– Tak! Porywamy się z majtkami na koncert machać! No i przegrywamy wszystkie powstania! Że też ten naród jeszcze się nie nauczył, że to nie tak! Że to praca u podstaw! I powoli, powoli, najpierw trzeba wejść do systemu i opanować go od środka. A ci zawsze z otwartą przyłbicą, hajda na koń aby Baśkę uwolnić od wroga! A jakby tak od środka, to i system zawsze pomoże, kiedy nowy władca systemu się pojawi.

– Co przez to rozumiesz, tato?

– To, że są tacy, którzy nie ruszają systemu, tylko z nim współpracują i dobrze się mają. I to już od ponad trzydziestu lat. I co? Włos im z głowy nie spadł do tej pory. A piękną kartę historii mają. Prawdziwi solidarnościowi kombatanci. I na dodatek mogą powiedzieć, że represjonowani byli, internowani byli, wiele wycierpieli. I że komunizm obalili! – ojciec roześmiał się i długo nie mógł się uspokoić.

 

 

– JAK MI O TYM MÓWISZ, to się zastanawiam, co mnie trzyma w tym popieprzonym kraju?

– Dusza słowiańska, wódka, dziewczyny! – wyliczył ojciec.

– Wódka, dupy i nic poza tym! Tak mówiliśmy na wydziale.  Masz rację, tato. Nie mam jaj, by ruszyć dupę i coś zmienić w swoim życiu.

– Synek, zawsze ci mówiłem, żebyś wyjeżdżał. Przecież my tu wciąż babrzemy się w historii, w trumnach, pomnikach, krzyżach, aborcjach, in vitrach.

– Tato, ale ja nie potrafię spokojnie patrzeć na to, co się dzieje. I jak tu jestem, to uważam, że mam prawo wypowiedzi, by coś zmienić. A jak wyjadę, to takiego prawa się pozbawię.

– Nie przesadzaj. Poświęciłeś swoje młode życie polityce. Nie chciałeś wsparcia od ojca. Zobaczyłeś, na czym to polega. Przekonałeś się, że jako polityk to i tak nie ty pociągasz za sznurki w tym całym teatrzyku.

– Bo nad każdym zawsze jest ktoś, kto go ciągnie, ale i trzyma.

– Chcesz niezależności? To jeszcze swoją cenę za to zapłacisz! Ja ci to mówię!

– Łatwo ci mówić, tato.

– Wiesz, ja to się złudzeń szybko wyzbyłem w siedemdziesiątym roku na wybrzeżu, jak oglądałem spalony komitet wojewódzki, a potem robiłem w wydziale Y.

– Robią o tym film.

– Kto, kurwa, robi o tym film? Już ci prawdę pokażą. Ale z jakiej perspektywy? Naszej roboty nikt nie docenia. Czy ktoś przedstawił kiedyś w kinie uczciwego ubeka?

– Pasikowski w „Psach”!

– Co? A rewizora, tego co przyleciał z Rosji, skontrolować cały biznes, to co? Co zrobił ten uczciwy Franz Maurer? Co? Odstrzelił jak psa czy puścił wolno?

– Tu masz rację!

– A przecież większość ludzi w służbie to ludzie z zasadami, tak jak księża. U nich pedofilii na palcach jednej ręki policzysz, u nas też znajdzie się parę czarnych owiec.  Ale większość u nas to i jeszcze wojskowy honor ma. Tyle, że w filmach, mediach taki nam zły PR robią.A czemu? Bo się kurwy boją! Boją się tego, co nawywijali. Przeszłości się boją!

– Ale przed wojną było inaczej. Inne wojsko. Inny honor.

– Skąd to wiesz? Co? W szkole cię nauczyli? Czy w gazetach wyczytałeś? Zawsze są ludzie honorowi, dla których służba dla kraju, dla ojczyzny to najważniejsza sprawa i ich obowiązkiem jest wspierać każdą władzę w takim kraju. Jak ktoś się decyduje na służbę, to pytań nie ma. A wierność ojczyźnie to prawdziwy obowiązek każdego patrioty.

– Ty się czujesz patriotą?

– A żebyś wiedział! Kraj z opresji ratujemy co dnia. A że tego nie widać? No cóż. Prąd też płynie w sieciach wysokiego napięcia i też go nie widać. A ty, synu? Jesteś Patriotą?

– Tata, patriotyzm i twój, i ich to przeżytek! Koniec już z tymi państwami narodowymi. To się robi już biznes, jak każdy inny. Organizacja państwa w niczym nie różni się od korporacji. Jeden brand, centrala i lokalne oddziały. A korporacje poznałem na tyle, by nie mieć ochoty więcej w nich pracować.

– To co? Chcesz się utrzymywać z pisania? Może jeszcze weźmiesz się za przepowiadanie przeszłości? – kpił ojciec.

– Będę robił to, co naprawdę chcę w zgodzie ze sobą. Tyle i aż tyle! I napiszę książkę o tobie!

 

– ANI MI SIĘ WAŻ! – zaśmiał się. – A jak książka?

– Piszę, ale wiesz, jak to u mnie jest. Zawsze pracuję nad kilkoma tematami naraz. Wiec zacząłem też pisać serial dla telewizji.

– O czym?

– Taki thriller political fiction. Jak napiszę, to ci przywiozę. Spodoba ci się.

– No, powiedz coś więcej.

– Akcja jest pisana na żywo. Tłem dla historii jest budowa tarczy antyrakietowej w Polsce i rozbudowa elektrowni atomowej w Żarnowcu. Wkrótce okazuje się, że oba te projekty są powiązane. Amerykanie chcą na terenie Polski ustawić rakiety balistyczne. W zamian proponują pomoc w budowie elektrowni atomowej. Dają nam technologię i paliwo. Z kolei Rosjanie i Francuzi też by chcieli u nas wybudować swoje elektrownie i mocno się o to starają.

 

 

– No chyba zwariowałeś. Która telewizja ci to wyemituje?

– Tato, to jest na zamówienie! Więc na pewno zrobią ten film.

– Już widzę, jak służby na to pozwalają. – roześmiał się ojciec.

– Ja tam ich chrzanię, w końcu jest wolność słowa, no nie?

– Tak jest! – po wojskowemu odpowiedział ojciec. – Do mnie też się mogą przychrzanić moi koledzy za Twoją robotę! – śmiał się dalej.

– E tam! Przecież to literacka fikcja. A o służbach też piszę!

– Co? – parsknął rozbawiony.

– No, że właśnie przechodzą reformę. Mają zostać połączone, dlatego Wojskowej Agencji Wywiadu zależy na skompromitowaniu Agencji Wywiadu Cywilnego, by nie doszło do połączenia stricte, zaś by AWC została podporządkowana WAW –  tak by nie powstał chaos dezorganizacji i  odbudowa struktur.

– Grom też będziesz opisywał? – żartował.

– Słuchasz czy się będziesz cały czas ze mnie nabijał?

– Słucham! No to jak ma się grom? – ojciec z trudem powstrzymał śmiech.

– Jak grom uderza wiadomość o śmierci porwanego Polaka, inżyniera pracującego dla przemysłu paliwowego, który zaginął kilka tygodni wcześniej w Afganistanie. Wszystko jest oparte na autentycznych faktach, takie masło maślane, choć zbieżność z rzeczywistością jest zupełnie przypadkowa.

 – Przypadkiem, to można w mordę własnoręcznie się uderzyć i samemu nogę sobie podstawić i spaść po schodach.

– Tato, jak będzie film, to go obejrzysz i wtedy będziemy dyskutować.

     E tam, lepiej przywieź scenariusz, to go przeczytam. Może się do czegoś przydam. Może się też scenariusz przyda. A może ja też coś ci tam dopiszę. – roześmiał się, bo humor mu dopisywał jak nigdy.

 


 

Alef Stern jest autorem książki – Pola Laska – która ukazała się w 2009 roku opisywała zamach na Prezydenta i delegację oraz książki – Ostatni Lot. Operacja K. – która opisuje przyczyny zamachu.

0

Ostatni lot

Szanowni Panstwo jest mi bardzo milo, ze tu wlasnie na Nowym Ekranie debiutuje w formie elektronicznej moja druga powiesc, pierwsza czesc trylogii Operacja K. - Ostatni Lot. W kazdy czwartek publikacja jednego rozdzialu.

21 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758