ONA I ON
Like

Quo vadis kobieto?

16/06/2014
1071 Wyświetlenia
5 Komentarze
13 minut czytania
Quo vadis kobieto?

Obserwując Panie w sieci, można zauważyć ich ogromne kompleksy, szokująco niską samoocenę, którą próbują zakryć na wszelkie możliwe i niemożliwe, często groteskowe i agresywne sposoby. Oglądanie tego procesu w tak dużej skali, sprawia że mam ciarki na plecach, a zimny pot spływa pomiędzy moimi twardymi jak stal, tysiące razy kopanymi przez życie i Panie pośladkami. Jak mogło dojść do takiej sytuacji, że napisanie banalnej prawdy budzi tak wielką agresję u Pań?

0


 

 

Rysiek kobiety nie zastąpi

 

Kobieta w roli matki spełnia się lepiej niż ojciec; tak, to też przytyk do zabawnych pomysłów, by dwaj Panowie wychowali dziecko. To że facet przebiera się w pończochy, szpilki, maluje paznokcie i daje w tyłek, nie oznacza że jest wystarczająco emocjonalny. Do czwartego, piątego roku życia dziecko jest bardzo emocjonalne, a tak mało logiczne, że tylko w troskliwych objęciach mamy, zyskuje niezwykle ważne dla jego rozwoju ukojenie i bezpieczeństwo. Tego mężczyzna nie jest w stanie dać, nawet archetypowy Rysiek z Klanu, dla którego sensem istnienia jest rodzina. W miarę dojrzewania dziecka, gdy wykształca się ciekawość świata, uwaga dziecka przechodzi na ojca, który swą męskością i spójnością wprowadza dziecko w nowy, zadziwiający świat – który kiedyś znienawidzi, ale mniejsza z tym. Tak więc mamusia dba o maluszka, przytula gdy ten zapłacze w nocy, pociesza i koi lęki, a gdy ten podrośnie idzie z tatą na mecz, zobaczyć jak „nasi” dostają kolejny raz w pupę; eksploruje świat w którym przewodnikiem i wyrocznią staje się tata – gdy jeszcze podrośnie, widok skąpego „wapniaka” będzie go wkurzał, a gdy z prochu wapno powstałe w proch się zamieni, gorzko zapłacze i zatęskni. Oto statystycznie najczęstsze koło życia, gdzie istnieją bezustanne cykle i pulsujące zmiany.

 

Nie mam macicy

 

I czy ja mam z tym problem, że kobieta jest lepsza w wielu dziedzinach ode mnie? Czy wściekam się i tryskam jadem w słowach zaklętych, gdy Panie mówią mi że nie mam macicy? Że nie urodzę dziecka? Ależ skąd, nie mam absolutnie żadnego problemu. Rozumiem i akceptuję, że natura różnie nas zaprojektowała, że każdy z nas ma przypisane odpowiednie role, tak jak nie obrażam się na noc i dzień, ciepłe dni i nadchodzące po nich zimne, wyjątkowo dla mnie niełaskawe. Jeśli kobieta ma macicę, większą odporność organizmu i mniejszą masę mięśniową, to głównie po to by zająć się potomstwem. Mężczyzna natomiast ma zająć się organizacją pokarmu, mieszkania, bezpieczeństwa, do czego mięśnie i agresja wydatnie się przydają. Role zostały podzielone – kobieta rodzi i wychowuje dziecko, gdyż te w pierwszych latach życia lgnie najwięcej do mamy, a ojciec przejmuje później tożsamość surowego autorytetu. Rodzice wymagają, dziadkowie rozpieszczają (przynajmniej mnie, słodyczami, co przypłaciłem nadwagą), różne role zostały dla nas rozpisane. Oczywiste, prawda? Przynajmniej w zdecydowanej większości, bo o niej przecież, a nie o ekstremach rozmawiamy.

 

By kobieta mogła się zajmować małym dzieckiem, musi być istotą emocjonalną – dziecko dopiero wykształca świadomość, więc pokrzykuje, słodko gęga, śmieje się, płacze. Umysł mężczyzny stworzony do abstrakcyjnych dziedzin (matematyka, inżynieria, filozofia, duchowość, idee) nawykowo każdą informację ze świata, dosłownie wszystko pragnie przekształcić w zrozumiały wzór, schemat – tymczasem paplanie dziecka nie ma żadnego, głębszego sensu, ponieważ jest niezorganizowanym (jeszcze) w słowa wyrazem stanów emocjonalnych. Dziecko jest zadowolone, to paple i gęga szczęśliwie, jeśli smutne, przestraszone, płacze. Dlatego właśnie mężczyzna (nie każdy) czuje przy dziecku silne, obezwładniające zmęczenie. Kocha, szanuje, cieszy się – ale jego mózg potwornie się męczy, próbując poradzić sobie z tłumaczeniem tego obcego, niewomlęcego języka. Moi znajomi mówią o zjawisku otępienia, wstydliwego wyczerpania które staje obok miłości. Tymczasem kobieta która jest praktyczna i ziemska, nie ma z tym problemu – porozumiewa się i myśli emocjami, więc nie męczy się i nie frustruje tym, że nie rozumie dziecka. Kobiety wiele rzeczy nie rozumieją, ale wystarczy że są ładne, urocze, należą do nich… i już kochają. Dziecko wesoło gęga, a Panią wypełniają wielkie emocje. Ona w nich rozkwita, płonie wesołym ognikiem; mężczyzna natomiast marnieje w oczach. Gdy dziecko dorośnie, stając się dorosłym mężczyzną, sytuacja się odwraca – kobieta nie rozumie syna, ojciec mądry, życiowy, zawsze zrozumie.

 

Panie są dziecinne

 

Dlatego fakty są oczywiste, ale też zakrywane, ośmieszane – kobiety oskarżające mężczyzn że są dziecinni, same są z natury dziecinne; myślą emocjami, by móc w pełni kochać dziecko, są nielogiczne, kierują się wiarą w coś, co może być kompletną nieprawdą, ale „złapało” za emocje. Panie mówią że mężczyzna który nie spełnił jej oczekiwań, jest pusty i płytki – ale to właśnie Panie nie mają poczucia honoru, są przyziemne – bo nie mogą jako matki być inne. Tak to mądrze uczyniła natura, że dla matki liczy się tylko przetrwanie dziecka – i dla dziecka matka zrobi wszystko. Męskie pojęcia jak honor i zasady, tylko by w tym przeszkadzały – kobiecie w głowie się nie mieści, jak można popełnić samobójstwo w imię honoru, co np. robiono w Japonii; i chwała Bogu. Kobieta ma znaleźć najlepsze geny, oraz kogoś, kto w najlepszy sposób zajmie się potomstwem, a nie umierać w imię jakichś dla niej dziwnych, wymyślonych przez ludzi dla ludzi zasad. Kobiety nie mają przeważnie innych niż potomstwo i dbanie o urodę zainteresowań, ponieważ tylko to jest im potrzebne dla przetrwania genów – uroda umożliwia zainteresowanie sobą najsilniejszego samca, seksu z nim i zapłodnienia, czyli przekazania genów.

 

Kobieta w znaczącej większości, nie ma zasad, zainteresowań (oprócz dbania o urodę, i czytania marzycielskich „książek”, gdzie brzydka i gruba dziewczyna poznaje księcia który zapładnia i daje finansowe „bezpieczeństwo”, nigdy biedaka), wyobraźni, zdolności logicznego rozumowania. Od kilkudziesięciu lat, Panie mają możliwości nauki gdzie chcą i czego chcą, dzięki czemu widać wyraźnie, że nic to nie dało – kilka wyjątków potwierdza regułę. Ile nobli, ile wynalazków należy do kobiet? Ano właśnie. Czy to źle? Ależ skąd, to bardzo dobrze.

 

Zimna furia Pań zranionych

 

Teraz Panie poczują gniew, furię. Nazwą mnie płytkim, pustym, żałosnym, emocjonalnym kaleką, niedorozwojem, nienawidzącym kobiet impotentem. Te inteligentniejsze (niewiele)zaczną drwić, „syczeć”, jak ja to nazywam. I właśnie takie zachowanie, dobitnie podkreśla kompleksy Pań – nie ich własne, ale wmówione im za pomocą nowoczesnych mediów. Natura jest doskonała; w dziele przedłużenia i rozwoju życia, obdarzyła dwie płcie określonymi parametrami, by umożliwić największą szansę na przetrwanie ludzkości. Nikt z dwóch płci nie jest zły, bądź mniej potrzebny – obie płcie i jej unikalne parametry zachowania, są bezwzględnie konieczne dla ludzkości. Ktoś musi zająć się dzieckiem, które z racji nierozwiniętej świadomości, musi mieć miłość i uczucia, ponieważ logika w formie świadomości jeszcze się nie wykształciła – tę rolę przejęła kobieta. Aby dziecię z opiekującą się nim kobietą mogło przetrwać, mięso przyniesie owłosiony, wypełniony testosteronem samiec.

 

I co ludzkość zrobiła? Wmówiła kobietom że są niesprawiedliwie traktowane. Te uwierzyły, łyknęły jak pelikan – ale co dalej kobieto nieszczęsna? Chcesz być mężczyzną i jak on świetnie radzić sobie z męskimi sprawami? Zatracić emocjonalność? Jak wtedy wytrzymasz z małym dzieckiem, obezwładniającym zmęczeniem, gdy mózg automatycznie próbuje zrozumieć niemowlęce emocje? Jakie dasz mu wsparcie emocjonalne wtedy, gdy tego najbardziej potrzebuje? Urosną Ci duże mięśnie, będziesz polowała na mamuta, tylko jaki facet będzie wtedy chciał Cię zapłodnić, byś doświadczyła macierzyństwa? Albo logika, albo emocjonalność, coś za coś, nie można mieć dwóch na raz. Nie można myśleć emocjami, a jednocześnie kierować się logiką.

 

Co za dużo chłopów, to niezdrowo

 

To co zrobiono z kobietami, jest straszne. Sprawiono że zamiast być sobą, być dumne że są kobietami, one chcą teraz być mężczyznami – i jak tak się kiedyś nie daj Boże stanie, natura wykreśli ten eksperyment z powierzchni ziemi, tej ziemi. Bo co dużo chłopów, to niezdrowo.

 

Brak akceptacji dla siebie, to frustracja i stres. Ten się zajada ciastkami, zapija alkoholem albo redukuje paląc papierosa – a później zaraża tasiemcem, by przed latem szybko schudnąć, by podobać się chłopom, by męskie chucie podwyższyły poziom zadowolenia Pań. Są jeszcze inne możliwości poradzenia sobie z przykrymi odczuciami w ciele – ostry, niezobowiązujący seks (tu jakoś nie protestuję przesadnie), ekstremalne sporty, niebezpieczne zachowania, narkotyki, głośne miejsca by bodźce z zewnątrz zagłuszyły wewnętrzny ból. Szalony świat, gdzie każdy chce być kimś innym, a nikt nie chce być sobą. Kobiety są zestresowane, nieszczęśliwe, cierpiące – szukają więc radości. Te same siły które wmówiły im że są niesprawiedliwie traktowane, dają im na tacy rozwiązania – tylko czy będą one dobre? Czy z zatrutego drzewa, można zerwać zdrowe jabłko?

 

—————————

 

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@poczta.onet.pl

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758