Bez kategorii
Like

PRZEWRÓT IDEOLOGICZNY W SZKOLNICTWIE cz.2

22/06/2011
688 Wyświetlenia
0 Komentarze
29 minut czytania
no-cover

RODOWÓD I DOKTRYNY „POLSKIEJ” BANDOKRACJI Część 7/III.
„Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata…”czyli
PRZEWRÓT IDEOLOGICZNY W SZKOLNICTWIE

0


 

Opisana już działalnośc germanizacyjna MEN choć stanowi jaskrawy dowód jawnej dywersji ideologicznej uprawianej w owej instytucji to jednak jest to jedynie element w przedstawionej doktrynie urtrwalnaia obcego najazdu[1]
,tak potrzebnego IM do zachowania zwierzchniej władzy nad Polakami. Nie ona jest jednak głownym priorytetem na polu antyedukacyjnej i antypolskiej działalności MEN.  
Najwięcej szkody uczyniło polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej zezwalając w 1995 r. na "prawomocne" cenzurowanie w Żydowskim Instytucie Historycznym[2] podręczników szkolnych do przedmiotów humanistycznych. A to stanowi kolejny dowód jego antypolskiej działalności uprawianej w okresie II PRL w szkołach w Polsce.
Już w1991 r, w podpisanej umowie za sprawą MEN i MSZ o współpracy kulturalnej między Polską i Izraelem zapisano, że wprowadzone zostaną do podręczników szkolnych odpowiednie poprawki. (oczywiśćie nie zdefiniowano ,dla kogo mają być odpowiednie!)
Cztery lata później powołano w tym celu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w Polsce i przez Ministerstwo Oświaty, Kultury i Sportu w Izraelu. tzw. polsko-izraelską komisję. Komisję mająca zredagować dokument zawierający zalecenia dotyczące podręczników historii i literatury wPolsce i Izraelu jakie miały stać się obowiązujące.
W odniesieniu tak do tej, jak i do każdej następnej „komisji polsko-izraelskiej”, miała i ma miejsce tzw. dyskryminacja ze względu na pochodzenie etniczne i złamania zasady równego partnerstwa i wzajemności. Ta dała znać o sobie i to w dwóch płaszczyznach: i merytorycznej i personalnej. W kwestii merytorycznej:
Według „Zaleceń dotyczących podręczników historii i literatury w Polsce i Izraelu wydanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w Polsce i przez Ministerstwo Oświaty, Kultury i Sportu w Izrael:. na s. 6 powyższego dokumentu otwartym tekstem napisano, że komisja polska zaakceptowała propozycje komisji izraelskiej. Polegały one, z grubsza biorąc, na jednostronnym zobowiązaniu polskich autorów podręczników języka polskiego i historii do podejmowania dziejów Izraela i historii Żydów (odtąd corocznie odbywają się wieloszczeblowe konkursy wiedzy o historii Izraela, organizowane przez MEN) i stosunków polsko-żydowskich przy jednoczesnym przemilczeniu najmniejszych nawet zobowiązań strony izraelskiej co do "podejmowania" w swoich podręcznikach treści polskich.” (patrzStanisław L. Krowicki, “Edukacja” o holocauscie)
http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_19.html
 
 i dalej; „Aby budować przyszłość trzeba zrozumieć i ocenić przeszłość niepomijając niczego brzmi zacytowana in extenso główna teza dokumentu, w którym najczęściej używane terminy to "antysemityzm" (i jego pochodne) oraz "pogromy". A oto krótka próbka tekstu: Izraelscy uczniowie są wyjątkowo uprzedzeni do materiału historycznego związanego z Polską i z dziejami Żydów w Polsce. Można tłumaczyć to faktem, że na ziemi polskiej właśnie dokonana została głównie eksterminacja Żydów Europy
 i zgon Żydów polskich [nawet słowem nie wspomniano, że tej "eksterminacji" dokonali Niemcy]. Wydarzenia o antyżydowskim charakterze, które miały miejsce w Polsce, jak pogrom w Kielcach czy antyżydowska i antysyjonistyczna kampania w latach 1967-1969 przyczyniły się w znacznym stopniu do negatywnego nastawienia uczniów do materiałów związanych z Polską. Nie bez znaczenia jest również fizyczny i kulturalny dystans panujący dziś między młodzieżą izraelską a Polską…„ Absurdalnie więc, ów jednostronne fałszywie „edukowany” przez żydowską stronę obraz Polski ma "wyjaśniać" przyczyny niepodejmowania rzetelnie spraw polskich w podręcznikach w Izraelu! Matrix? Nie ,to typowa bolszewicka obłuda! 
Zasadnicze jednak zastrzeżenie budzi przede wszystkim dyskryminacja w płaszczyźnie personalnej dotyczącej składu komisji. Ze strony izraelskiej weszli do niej Żydzi z Izraela, ze strony polskiej… Żydzi z Polski! Takiego fenomenu nie było dotychczas w żadnej z międzynarodowych komisji nie tylko podręcznikowych. Żydzi izraelscy i krajowi ustalają to, czego ma się uczyć młodzież polska! Jest to tym bardziej zaskakujące, że wśród strony "polskiej" są osoby, jak np. Jerzy Tomaszewski[3] których wybitnie antypolskie publikowane paszkwile były nawet przedmiotem interpelacji sejmowej i zostały nawet czasowo wycofane ze spisu MEN.
Owa „międzynarodowa komisja” dokonała analizy treści izraelskich w polskich podręcznikach i zgłosiła cały szereg postulatów ich zmiany oraz omówiła ogólnie trzy izraelskie podręczniki. W wyniku tego powstały izraelskie „Zalecenia” dla zawartości tematycznej polskich podręczników. Według owych zaleceń tej „międzynarodowej” komisji Holocaust i zagłada kilku milionów Żydów dokonana już nie przez Niemców, ale bliżej nie sprecyzowanych nazistów ,ksenofobów antysemitów ma się stać centralnym wydarzeniem w historii Polski i świata
21 listopada 1998 r. na łamach bolszewickiego tygodnika „Polityka” ukazała się recenzja podręczników historii w Polsce pióra pezetpeerowskiego awansu profesora Feliksa Tycha[4], dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego, który zbadał czy są zgodne z preferowaną przez środowiska żydowskie wizją historii. W tej swoistej cenzurze pozytywną ocenę znalazły redagowane pod eseldowskie wytyczne podręczniki takich autorów jak: A. Garlicki, A. Radziwiłł, W. Roszkowski, J. Pilikowski, S. Sierpowski, E. i J. Centkowscy, a najbardziej "oberwało się" dr. Andrzejowi L. Szcześniakowi, który jakoby pompuje w głowy nauczycieli i uczniów, że Żydzi "pozwalali zamykać się w gettach" oraz Andrzejowi Pankowiczowi, który chce w ogóle widzieć społeczeństwo polskie jako jedyną zbiorowość narodową ratującą Żydów w czasie II wojny światowej. 
W dniu 11 kwietnia 2001 r. w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej odbyła się konferencja poświecona problemowi nauczania o Holocauście we wszystkich typach polskich szkół. Skutkiem owej „konferencji” w kwestii podręczników szkolnych Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło oficjalny komunikat z dn. 19.04.2001r z którego wynika, że: podstawą dyskusji nt. podręczników była ekspertyza opracowana przez dr Hannę Węgrzynek[5]– historyka oczywiście Żydowskiego Instytutu Historycznego!
    Dokładna treść tej ekspertyzy nie jest znana, jednakże wiadomo, iż p. Węgrzynek zakwestionowała już większość nawet obowiązujących w tym czasie w kraju , nawet tych napisanych pod esledowskie wytyczne podręczników historii .
      Już w roku 2000 owa „krytyczna analiza” podręczników historii, wykazywała, że określone kryteria spełnia tylko jedna książka do historii –współprzewodniczącego „polsko -izraelskiej ” komisji, wieloletniego agitatora bolszewickiego i etatowego fałszerza przedmiotu, profesora komunistycznego awansu Andrzeja Garlickiego[6] -która zresztą nie miała jeszcze wtedy nawet statusu podręcznika zatwierdzonego przez MEN. W imieniu Polaków „wyboru” niekwestionowanego przez MEN eksperta w osobie p. Węgrzynek jako naczelnego autorytetu w sprawie oceny polskich podręczników dokonał poseł z ramienia Unii Wolności niejaki  Andrzej Folwarczny[7], ówczesny przewodniczący Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej, w swym składzie zdominowanej przez członków parlamentarnego klubu Unii Wolności.
Skutkiem owej określanej nowomową bolszewicką tzw. „konferencji” z której nikt nie reprezentował najbardziej zainteresowanych tj strony polskiej(No bo niby kto z kim konferował: żydzi krajowi z bolszewicką nomenklaturą o podobnym rodowodzie !?) : było Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 21 V 2001r. w sprawie podstawy programowej (Dz. U. nr 61, poz. 625) które nałożyło na szkoły ponadpodstawowe obowiązek wprowadzenia na lekcjach języka polskiego i historii wiadomości dotyczących kultury i dziejów żydowskich. 
Powstała sytuacja, iż oto recenzent reprezentujący żydowski (oraz niemiecki) interes narodowy wskazał ,które polskie podręczniki są "niepoprawne", natomiast obecnie zrealizowane plany MEN rozszerzenia listy oficjalnych rzeczoznawców MEN oprzedstawicieli Żydowskiego Instytutu Historycznego powodują sytuację, iż dowolny podręcznik choć najlepszy merytorycznie lecz niezgodny z obecnymi kanonami „porawności politycznej” będzie mógł być skreślony z listy podręczników o ile znajdą się dwie niekorzystne recenzje, czyli  dwaj negatywnie nastawieni do danego podręcznika podobnie „polscy”, jak sam MEN, recenzenci. Należy pamiętać, iż zgodnie z rozporządzeniem MEN nr 20 z dnia 15 lutego 1999 r. wg którego: "O skreślenie podręcznika szkolnego lub środka dydaktycznego z wykazu z urzędu następuje na podstawie dwóch recenzji rzeczoznawców. A owych tzw. ”rzeczoznawców” co oczywista, dobierze i uzna za takowych wg tylko sobie znanych kryteriów wierchuszka MEN .
Z programu nauczania za sprawą owych bolszewików z MEN zniknęły rzetelne podręczniki i ksiązki do historii i książki pisarzy mających największe znaczenie dla utrwalania świadomości historycznej. Niewygodne dla reżimu lektury były zakazane, wycofane z programu i bibliotek i nadal pozostają niedostępne, poza prywatnymi zbiorami książek. I poza prawdą ukazaną o pierwszym kłamstwie katyńskim nic się w tym względzie na płaszczyźnie edukacji nie zmieniło po 1989r: Całkiem inaczej niż w przypadku wdrażanych w miejsce eseldowskich przymusowo dla polskich uczniów podręczników prezentujących niemiecki i żydowski punkt widzenia historii Polski ma się stanowisko MEN w sprawie dostępu do autentycznie polskich podręczników i polskiej literatury. Na tym polu dywersja MEN także nie pozostawia złudzeń o cel prowadzonych przez szkołę działań . Dowodem jest tu los jedynego rzetelnego naukowo podręcznika historii Polski opracowanego w „3 RP” dla szkół przez Andrzeja Leszeka Szcześniakaczy usunięcia z kanonu lektur obowiązkowych najważniejszych pozycji największego polskiego pisarza H. Sienkiewicza! Tu mamy typowe stanowisko wybiórczo i specyficznie pojmowanej „tolerancji” jakie wobec próby przywrócenia do spisu lektur szkolnych podstawowych pozycji kanonu literatury polskiej zadeklarował szara eminencja MEN Mirosław Sawicki[8] :
W opozycji do R. Giertycha, gdy ten jako szef MEN przywrócił na listę lektur szkolnych w miejsce żydowskich dzieła polskich pisarzy m.in. Henryka Sienkiewicza, ten typowy dla tej nomenklaturowej instytucji obłudnik perorował:   „Kanon lektur obowiązkowych mogą zaprojektować tylko znawcy historii literatury, umiejący wyjść poza swoje upodobania literackie, którzy potrafią w dodatku uwzględnić konieczną autonomię nauczyciela – wychowawcy. Obowiązkowy kanon powinien być minimalny, pozostawiając nauczycielowi wybór pozycji lektury uzupełniającej spośród autorów piszących w poszczególnych epokach, bowiem tylko oni ogarniają całość wiedzy literackiej;Nie można tego ustalać, ani w drodze jednoosobowej decyzji, ani w drodze demokratycznego głosowania, referendum czy dyskusji publicznej.”
Oczywiście takie podejście nie dotyczy już obligatoryjnych dla polskich dzieci podręczników spreparowanych wg niemieckiej i żydowskiej doktryny współczesnego przedstawiania w wyjątkowo krzywym zwierciadle dziejów Polski. Owe wdrażane w Polsce doktryny narodowego samoptępienia  nie mają jednak zastosowania w krajach  zwierzchników „wspólnych” komisji podręcznikowych. Gdy MEN wradraża wg niemieckich wytycznych „pogłębianie niemiecko-polskiego dialogu” , w Niemczech od roku szkolnego 2008-2009 do programu szkół w Niemczech  wpisany został obowiązkowy przedmiot "ucieczka i wypędzenie z niemieckich obszarów wschodnich"! I dlanaszych „pogłębiających dialog”sąsiadów: „to jest bardzo dobra decyzja, bowiem kto nie pozna swojej historii, nie ma szans na zdrową przyszłość, tym bardziej dzisiaj, gdzie coraz więcej młodych ludzi wie coraz mniej o swojej przeszłości"– jak np. wbrew tow. Sawickiemu twierdzi " Rudi Pawelka[9] .Ale wtedy bedący na żołdzie eurorzeszy „ojropejczyk”- tow. Sawicki nie podskoczy swoim niemieckim mocodawcom i nie raczy potwierdzić ponownie swej opinii jaką deklarował wcześniej  w kwestii usunięcia najwiekszych  polskich pisarzy z listy lektur obowiązkowych!
Jak się okazuje ,choćby nawet  w owej „wspólnej polsko-niemieckiej komisji” podręcznikowej, reprezentanci całkiem niewymienionych nacji np. finansowych międzynarodowych organizacji żydowskich mają więcej do powiedzenia ws. jej finalnych ustaleń, niż polscy jej członkowie, którzy mają przysłowiową siłę głosu ryb. Oto wiceminister spraw zagranicznych NiemiecCornelia Pieperw wypowiedzi dla berlińskiej filii Holocaust Task Force zadeklarowała bez oglądania się na wyniki ustaleń „wspólnej polsko-niemieckiej komisji” , że planowany wspólny niemiecko-polski podręcznik historii będzie także przeznaczonydo historii Holocaustu !
 

CDN…



[2] Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma powstał decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 1 stycznia 2009 roku. Ale zarówno pierwsza część jego nazwy, jak i jego historia, są znacznie starsze. W 1947 r. bowiem Centralna Żydowska Komisja Historyczna (CŻKH, istniejąca od grudnia 1944 r.) zostaje przekształcona w Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce. Stowarzyszenie istnieje nadal, pozostaje właścicielem zbiorów zgromadzonych przez CŻKH,oraz przyznanego jej przez władze Warszawy budynku dawnej Głównej Biblioteki Judaistycznej. W 1994 r. ze Stowarzyszenia wyodrębnił się Instytut Naukowo-Badawczy, podporządkowany Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a finansowany głównie przez Ministerstwo Nauki .
 

[3]           Jerzy Tomaszewski etatowy agitator bolszewicki przez parę dziesięcioleci zdobywał ostrogi na zakłamywaniu historii Polski Niepodległej 1918-1939, przedstawianiu jej jako kraju absolutnej nędzy i stagnacji. W wydanej wspólnie ze Zbigniewem Landau książce Trudna niepodległość (Warszawa 1968, wyd. partyjne KiW,) pisał, iż “dominującą cechą” gospodarki polskiej w latach 1918-1939 była stagnacja (!!!). Kilka stron dalej dowiadujemy się zaś, że po 1945 r. dzięki wkroczeniu na drogę socjalistycznych przemian nastąpił szybki i wszechstronny rozwój całego kraju. Nowy ustrój wyzwolił w pełni twórcze zdolności – patriotyzm i inicjatywę mas ludowych. Dziesięciolecia kłamstw o stagnacji gospodarki Drugiej Rzeczpospolitej Tomaszewski musiał przerwać w latach osiemdziesiątych – oczernianie Polski 1918-1939 pod kątem szykowanej „transformacji ustrojowej” stało się już nie wskazane . Tomaszewski błyskawicznie przerzucił się na tematykę mniejszości narodowych. Z członka PZPR został przekształcił się na członka "Otwartej Rzeczpospolitej". Z dnia na dzień stał się głównym specjalistą od badań stosunków polsko-żydowskich. I kłamał dalej. Kto raz przywykł do kłamania o historii.. Tym razem główną metodą prof. Tomaszewskiego stało się tendencyjne przedstawianie dziejów stosunków polsko-żydowskich jako jednego ciągu win polskich wobec Żydów, dyskryminowanie biednej mniejszości żydowskiej przy skrajnym wybielaniu roli Żydów-litwaków w rusyfikowaniu Polski, czy Żydów-komunistów w organizowaniu antypolskiej II Targowicy.
 

[4]           Feliks Tych. Członek Rady Programowej "Otwartej Rzeczpospolitej". Najwierniejszy z wiernych – członek PZPR od jej powstania do smutnego końca. Pracownik Centralnego Archiwum KC PZPR. Jego szczególnym osiągnięciem intelektualnym jest zredagowanie trzy tomowego dzieła "Listy Róży Luksemburg do Leona Jogichesa Tyszki" (Warszawa 1968-1971). Obecnie pełni funkcję dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego.Jako dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, instytucji państwowej, utrzymywanej z publicznych pieniędzy, dyskredytuje za granicą kłamliwymi insynuacjami własny kraj. I to insynuacjami, rozpowszechnianymi na obszarze państwa, które dokonało Holocaustu. Jego teza przewodnia: "Holokaust nie dokonał się w próżni. Zbrodnia na narodzie żydowskim została dokonana w obecności polskiej ludności". (…) Właśnie obojętnością Polaków na zagładę Żydów prof. Tych tłumaczył niemieckim elitom fakt, iż tak wielu Żydów mogło zostać w czasie wojny wymordowanych. To także tej obojętności przypisuje on tak nikły udział Polaków w ratowaniu Żydów. Konkretnie według dyr. Tycha był to tylko jeden procent ludności. Polacy byli zupełnie obojętni, a więc współdziałali". Nic dziwnego, że wystąpienia Tycha przyjmowane są przez niemieckie audytorium z aplauzem i jak niegdyś był sowieckim, obecnie jest niemieckim pupilkiem.

[5] Hanna Węgrzynek (ur. 1959) –etatotwa tropicielka „polskiego antysemityzmu” na etacie: „pracownik naukowy” Żydowskiego Instytutu Historycznego, Jest absolwentką głównej wylęgarni bolszewickich agitatorów ds. Historii :Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego

[6] Andrzej Garlicki , ur – komuch,polonofob i wróg, Niepodległego Państwa Polskiegodywersant -oszczerca ifałszerz historii Polski, agent SB; od początku stanu wojennego uprawiał antypolską agitację w żydobolszewickim tygodniku „Polityka”; Garlicki 26 listopada 1953 podpisał zobowiązanie do współpracy z UB (IPN 00225/13, karta nr 7), a w latach 70. podjął dodatkowo współpracę z I Departamentem MSW. W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej „historyk” przyznał się do współpracy z SB. W II PRL za te „zasługi” pełnił m.in. funkcję Dziekana tzw. Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego- kuźnikadr agitatorówbolszewickich traktujących historię wg wytycznych sowieckich ,autor zakłamanych książek oraz podręczników szkalujących Naród Polski skierowanych przez MEN do nauczania historii w szkołach w I i II PRL. Członek Rady Nadzorczej TVP w latach 2003-2006.

[7] Andrzej Folwarczny. Pomiot bolszewicki.Sprawował mandat posła III kadencji delegowany z okręgu Gliwice z listy Unii Wolności. Zasiadał także we władzach krajowych tego ugrupowania W latach 19992004 pełnił funkcję wiceprezesa Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Izraelskiej. W 1998 zainicjował powstanie fundacji "Forum Dialogu Między Narodami", Od tego czasu nieprzerwanie stoi na czele zarządu tej organizacji. Beneficjent MEN, Fundacja Forum Dialogu Między Narodami jest tzw. organizacją pozarządową zajmująca się jak jej podobne: „Nigdy więcej”, „Otwarta Rzeczpospolita” -swoiście po rasistowsku . pojmowanym przeciwdziałaniem przejawom antysemityzmu i ksenofobii, a także„edukacją na rzecz tolerancji”. Inni sponsorzy instytucjonalni tej „funacji” :The Rothschild Foundation (Europe),Task Force for International Cooperation on Holocaust Education, Remembrance and Research,Taube Foundation for Jewish Life and Culture, Urząd Miasta st.Warszawy, Ministerstwo Spraw Zagranicznych i oczywiście Ministerstwo Edukacji Narodowej!
 

[8]Mirosław Sawicki etatowy urzędnik wywodzący się z komunistycznej nomenklatury. Jako wieloletni wysoki urzędnik MEN oraz minister edukacji narodowej w rządach Marka Belki. odpowiedzialny za realizowany wg wytycznych masonerii rozkład szkolnictwa i dołowanie do dna poziomu edukacji w Polsce. Od 1954 działał jako pionier na rzecz sowietyzacji harcerstwa w ramach Hufca Walterowskiego Jacka Kuronia. Wieczny student :w 1963 rozpoczął studia na głównej wylęgarni nomenklatury bolszewickiej Uniwersytecie Warszawskim. lecz tytuł zawodowy magistra obronił dopiero w białostockiej filii UW w 1982r. W latach 19901997 był urzędnikiem na wysokich stołkach w MEN: pełnił funkcję dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego (do 1996), następnie podsekretarza stanu w tym resorcie. W latach 19982002 zajmował stanowisko radcy-ministra pełnomocnego ds. nauki w Ambasadzie RP w Waszyngtonie w Stanach Zjednoczonych. W 2002 roku delegowany na stanowisko dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. 2 maja 2004 został ministrem edukacji narodowej i sportu w jawnie postkomunistycznym rządzie Marka Belki,. Od 2008 bierze na etacie członka Rady Edukacji Narodowej, organu doradczego przy minister MEN oraz jako dyrektor wysysającej niewspółmiernie wielkie do potrzeb fundusze Centralnej Komisji Egzaminacyjnej(Tylko w latach 2008-2010 CKE na fikcyjne projekty wypompowało przeszło 190 mln Euro!). M .Sawicki to także mąż Pauly Sawickiej- prezes sponsorowanej przez MEN i Fundację Batorego tzw. „Otwartej Rzeczpospolitej” -Stowarzyszenia przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii- oparta personalnie o biologiczny pomiot bolszewicki,  aspirująca do roli Policji Myśli organizacja dywersyjna , uprawiająca działalność pod pretekstem rasistowskiej ideologii wydumanego „antysemityzmu”.Ideologiiwdrażanej na rzecz obcych ośrodków. mająca na celu zdyskredytowania istnienia Niepodległego Państwa Polskiego, danie formalnej „legalizacji” międzynarodowej agresji w celu przeprowadzania finalnej likwidacji Polski.
 

[9] Rudi Pawelka szef rady nadzorczej Powiernictwa Pruskiego, które domaga się polskich odszkodowań dla wszystkich Niemców, którzy po drugiej wojnie światowej, zostali wyrzuceni z Polski.
 

0

Kościesza

Oświadczam, że wszelkie moje publikacje internetowe udostępniam wszystkim użytkownikom za darmo: każdy użytkownik ma prawo darmowego ich kopiowania, powielania w internecie i linkowania do nich bez zmiany treści . Nie wyrażam zgody na żadną inną „ochronę praw autorskich” moich publikacji w Internecie.

73 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758