Bez kategorii
Like

Problem Alefa Sterna

09/02/2011
369 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Postanowiłem w formie wpisu przekazać mój komentarz w sprawie postu blogerki Bizz "Alef Stern – fałszywy prorok". Zastanawia mnie podwójna rola zarówno książki jak i samego autora. Rola, która – uważam – jest groźna dla procesu wyjaśniania sprawy Smoleńskiej. "Pola Laska" funkcjonuje jednocześnie jako "fikcja" i jako "wiedza". Jest tylko powieścią (o czym zapewnia w wywiadach Autor), który jednocześnie daje do zrozumienia, że "wiele wie" o  kulisach polskiej polityki, ale wszystkiego nie mówi. Przyjmując taką postawę sam Stern – ukrywająca się za pseudonimem, bliżej niesprecyzowana postać – każe nam traktować się ambiwalentnie – z jednej strony to tylko pisarz, z drugiej "mędrzec" może nawet i profetysta, wieszcz… Czy na pewno takie przesunięcia semantyczne zbliżają nas do tego, co naprawdę istotne […]

0


Postanowiłem w formie wpisu przekazać mój komentarz w sprawie postu blogerki Bizz "Alef Stern – fałszywy prorok".

Zastanawia mnie podwójna rola zarówno książki jak i samego autora. Rola, która – uważam – jest groźna dla procesu wyjaśniania sprawy Smoleńskiej.

"Pola Laska" funkcjonuje jednocześnie jako "fikcja" i jako "wiedza". Jest tylko powieścią (o czym zapewnia w wywiadach Autor), który jednocześnie daje do zrozumienia, że "wiele wie" o  kulisach polskiej polityki, ale wszystkiego nie mówi. Przyjmując taką postawę sam Stern – ukrywająca się za pseudonimem, bliżej niesprecyzowana postać – każe nam traktować się ambiwalentnie – z jednej strony to tylko pisarz, z drugiej "mędrzec" może nawet i profetysta, wieszcz…

Czy na pewno takie przesunięcia semantyczne zbliżają nas do tego, co naprawdę istotne – czyli rozwikłania sprawy smoleńskiej?

Przecież, gdyby nie ta ambiwalencja  ( mam wrażenie – podsycana) , książka nie miałaby takiego wzięcia, jakie ma.

Zastanówmy się, kim jesteśmy. Czy po to ludzie analizują tu zapisy stenogramów, robią wykresy ścieżki Tupolewa, analizują procedury, znajdują sprzeczności w raporcie MAKu, by wmieszać w to wszystko bliżej niesprecyzowaną "tajemną wiedzę o spadającej kości"?
Nie jesteśmy dziećmi. Stern na tym etapie to tylko i wyłącznie beletrystyka.
Nie należy analizować "kodu sterna", tylko analizować fakty, jakimi dysponujemy odnośnie Smoleńska.
Uważam, że serwowanie w tym wszystkim "atmosfery magicznej", tylko ośmiesza inicjatywę, w której ktoś chce dojść do prawdy o tym, co się stało 10 kwietnia.

Na koniec uwaga odnośnie publikacjii Sterna na Nowym Ekranie. Jedynym wytłumaczeniem dla aż takiego promowania tego akurat autora jest czysty marketing. Lep tajemnej wiedzy na pewno przyciągnie "czytaczy" i "klikaczy". Czy jednak nazwa Nowy Ekran jest w tym przypadku adekwatna i czy tego szukamy- skoro przed właśnie  takimi  chwytami marketingowymi próbujemy ucieć z mainstreamu?

0

moneta

Blog publicystyczny. Polityka, media, kultura.

25 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758