Bez kategorii
Like

Pro domo sua

12/03/2011
422 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Wracam. Wracam do publicznych wypowiedzi w sprawach publicznych. Staję na widoku w Nowym Ekranie. Temu medium internetowemu zawdzięczam własną mobilizację na rzecz dobra wspólnego. Wracam tedy zarówno do spraw  szeroko komentowanych, jak i legnących w ciszy, czasem złowrogiej.  Zaś najważniejszą jest sprawa polska. Tej warto poświęcić czas i wysiłek, a wielu poświęciło majątek, zdrowie i życie. Jesteśmy także im, naszym przodkom w polskości, winni choćby czas i wysiłek.   Wracam jako Zavissius Niger, ów pokonujący w roku 1418 na dziedzińcu zamku we francuskim Perpignan sławnego Jana Aragończyka. Zawiszwie Czarni jako rycerze polscy naszego czasu potrzebni są także dzisiaj, aby czasem ciąć mieczem słowa zagadnienia tyleż zawikłane, co zafałszowane. Nie dla pustego efektu, ale dla zrozumienia Polaków i powszechnego pożytku. Ciąć […]

0


Wracam. Wracam do publicznych wypowiedzi w sprawach publicznych. Staję na widoku w Nowym Ekranie. Temu medium internetowemu zawdzięczam własną mobilizację na rzecz dobra wspólnego. Wracam tedy zarówno do spraw  szeroko komentowanych, jak i legnących w ciszy, czasem złowrogiej.  Zaś najważniejszą jest sprawa polska. Tej warto poświęcić czas i wysiłek, a wielu poświęciło majątek, zdrowie i życie. Jesteśmy także im, naszym przodkom w polskości, winni choćby czas i wysiłek.  

Wracam jako Zavissius Niger, ów pokonujący w roku 1418 na dziedzińcu zamku we francuskim Perpignan sławnego Jana Aragończyka. Zawiszwie Czarni jako rycerze polscy naszego czasu potrzebni są także dzisiaj, aby czasem ciąć mieczem słowa zagadnienia tyleż zawikłane, co zafałszowane. Nie dla pustego efektu, ale dla zrozumienia Polaków i powszechnego pożytku. Ciąć trzeba precyzyjnie i z rozwagą, ale niekiedy do krwi…

Przez sześć lat posłowałem. Wielu widzów pamięta mnie czasem z niektórych barwnych i gorących scen na ekranach telewizyjnych. To prawdziwe obrazy, ale zacisza sal sejmowych opowiedziałyby im inne historie. 

Historia o otwartych funduszach emerytalnych… Jako projektodawca nowelizacji ustawy wskazywałem na skoncentrowany i niekonkurencyjny charakter rynku funduszy dążących ku oligopolowi korzystnemu dla właścicieli  towarzystw emerytalnych, ale niekorzystnemu dla człnków funduszy emerytalnych. Ba, ale wtedy członkowie obecnej partii rządzącej bronili funduszy emerytalnych jak przysłowiowej niepodległości…

Historia o dużej uldze prorodzinnej w podatku dochodowym od osób fizycznych… Zgłaszałem poprawkę jako członek małego koła parlamentarnego wbrew rządzącej prawicy, dzisiaj jakże prorodzinnej. Straszono wtedy upadkiem finansów publicznych, ja zaś odpowiadałem o grożącej zapaści demograficznej. Prawie sam przeciw prawie wszystkim, a jednak na koniec dnia poprawka znalazła większość. Do dzisiaj obowiązuje…

Historia o preferencyjnej stawce VAT na artykuły dziecięce… Prowadziłem samotną krucjatę w tej sprawie przez podkomisje, komisje i salę sejmową. Eksperci wykazywali niezgodność z prawem unijnym z powodu zaniedbań dzisiejszego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego w trakcie negocjacji akcesyjnych. Ja powoływałem się na kilka wyjątków europejskich i uparcie zgłąszałęm poprawkę. Pewnej nocy przyjęła ją większość sejmowa i mimo nacisku UE stawka preferencyjna obowiązywała przez kolejne lata aż do końca tego roku… 

Historia o proprzedsiębiorczym projekcie nowelizacji VAT… Wtedy nawet nie chodziło, aby VAT obniżyć, ale aby uprościć. Wszystko napisał późniejszy minister budownictwa konserwatysta Mirek Barszcz, zaś wspierała hiperliberalna pani Bochniarz, ja zaś ku zdziwieniu wielu u jej boku. Niestety, do dzisiaj VAT pozostaje upiorny, a moja żona otwiera sklep z synową prezes Lewiatana…

Historia o wiążących interpretacjach podatkowych… Rządził stary Miller, o Palikocie ani Szejnfeldzie świat nie słyszał, a ja zgłaszałem poprawkę autorstwa profesora Sołtysińskiego dającą podatnikom możliwość samoobrony przed totalitarnym fiskusem… Ile milionów złotych zaoszczędzono w polskich firmach oraz polskich domach dzięki tej instytucji prawnej? Wprowadzenie jej było możliwe dzięki wiceminister lewicowego rządu i posłowi prawicowej opozycji, ale to wymaga szczegółowej opowieści…

Historia o polskich bankach w zagranicznych rękach… Nie chciałem niczego więcej niż opcji na rzecz polskiej i praywatnej własności, sprawnego i surowego nadzoru nad światem finansów oraz zachowania standardów etycznych przez urzędników publicznych. Jednak propaganda uczyniła mnie piratem z kordelasem w zębach, który planuje napaść niewinnych a zacnych. KOmisji śledczej dawno już nie ma, a tematy do wyjaśnienia pozostały…

Wszystko stare dzieje. Obecnie jestem przedsiębiorcą i menedżerem w zakresie partnerstwa publiczno-prywatnego, odnawialnych źródeł energii oraz doradztwa parlamentarnego. Przez trzy lata pisywałem na gościnnych łamach Gazety Bankowej. Teraz jednak jako Zavissius Niger staję w szranki w Nowym Ekranie.

Nie po to, by budzić sensację. Raczej, by budzić rozum, bo, jak pisał w XIII wieku Akwinata, człowiek jest tym, czym go rozum czyni.

 

0

Artur Zawisza

"absolwent polonistyki i filozofii KUL, posel na Sejm w latach 2001-07, przewodniczacy Komisji Gospodarki oraz tzw. bankowej komisji sledczej, obecnie przedsiebiorca i menedzer oraz wspólzalozyciel Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek"

53 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758