Małopolska
1

Powitać Prof. Nowaka w świecie ruskiej agentury-widziane z USA

29/10/2018
1422 Wyświetlenia
2 Komentarze
13 minut czytania
Powitać Prof. Nowaka w świecie ruskiej agentury-widziane z USA

  Czyżby Pan prof. Nowak oszalał? Toż to tylko ruska agentura  wypisywała i wypisuje takie kalumnie na strategosa nad strategosami niebu obrzydłeTrzeba być chorym z nienawiści wobec strategosa albo być ruskim agentem. Na pewno Pan Profesorr dostanie należyty odpór ze strony patriotów inaczej, nna ten pełen nienawiści wywiad. W ostatnim „Do rzeczy” ukazał się wywiad z najpopularniejszym obecnie polskim historykiem  Profesorem Andrzejem Nowakiem. Wywiad ten jest bardzo kontrowersyjny, bowiem obnaża obłudę strategosa nad strategosami. Oto ten wywiad: „Kaczyński świadomie zrezygnował z walki o wielkie miasta” Prezes nie chce przyjąć wizji szerszej kadrowo formacji, która byłaby w stanie rządzić Polską. Przecież w parę tysięcy można rządzić co najwyżej kilkoma ministerstwami i rządem centralnym, Polską całą i samorządami na pewno w ten […]

0


 

Czyżby Pan prof. Nowak oszalał? Toż to tylko ruska agentura  wypisywała i wypisuje takie kalumnie na strategosa nad strategosami niebu obrzydłeTrzeba być chorym z nienawiści wobec strategosa albo być ruskim agentem. Na pewno Pan Profesorr dostanie należyty odpór ze strony patriotów inaczej, nna ten pełen nienawiści wywiad.

W ostatnim „Do rzeczy” ukazał się wywiad z najpopularniejszym obecnie polskim historykiem  Profesorem Andrzejem Nowakiem. Wywiad ten jest bardzo kontrowersyjny, bowiem obnaża obłudę strategosa nad strategosami. Oto ten wywiad:

„Kaczyński świadomie zrezygnował z walki o wielkie miasta”

Prezes nie chce przyjąć wizji szerszej kadrowo formacji, która byłaby w stanie rządzić Polską. Przecież w parę tysięcy można rządzić co najwyżej kilkoma ministerstwami i rządem centralnym, Polską całą i samorządami na pewno w ten sposób nie da się rządzić.

Jako mieszkaniec Krakowa nie zostałem potraktowany do końca poważnie – zauważa autor „Dziejów Polski”. W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl prof. Andrzej Nowak podkreśla, że „kampanii brak”, a sam „kandydat nie wystarczy, potrzebny jest cały, duży zespół”.

Panie Profesorze, jak Pan, jako przedstawiciel zaplecza intelektualnego Prawa i Sprawiedliwości ocenia przebieg kampanii wyborczej Małgorzaty Wassermann. Ma szanse na zwycięstwo w starciu z Jackiem Majchrowskim?

Prof. Andrzej Nowak: Nie czuję się „zapleczem” Prawa i Sprawiedliwości. I na pewno Prawo i Sprawiedliwość w ten sposób mnie nie traktuje, czego przykładem jest właśnie ta kampania wyborcza. A raczej – jej całkowity brak w Krakowie. Mam wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość nie prowadzi realnej kampanii w naszym mieście.

To znaczy?

Realnej – to jest takiej, która miałaby na celu wygranie tych wyborów. Wszelkie sondaże tworzone już w połowie tego roku mówiły, że jest poważna szansa wygrać te wybory w Krakowie. Trzeba się było tylko zaangażować, włożyć wysiłek organizacyjny w przygotowanie kadr. Przecież jedna osoba w żaden sposób nie może stworzyć zarządu miasta. Kandydat nie wystarczy, potrzebny jest cały duży zespół.

Czyli kandydatce Prawa i Sprawiedliwości brakuje zaplecza?

Kompetencje pani Małgorzaty Wassermann oceniam jak najwyżej. Uważam ją za wyśmienitego polityka. Z jakiegoś powodu uznała jednak, zapewne w porozumieniu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, że ta kampania będzie kampanią udawaną.

Kampania udawana – co to znaczy?

Nie chcemy zaszkodzić prezydentowi Majchrowskiemu, nie chcemy wygrać walki o Kraków. Dokładnie taką samą taktykę obrano we Wrocławiu, gdzie też były chyba szanse, by wygrać wybory, ale mam wrażenie jakby PiS z jakiegoś względu nie chciał ich wygrać.

Świadoma przegrana, gdy możliwe jest zwycięstwo. Osobliwa strategia.

Przyczyny, jak je odczytuję, są następujące. Dla prezesa Kaczyńskiego najważniejsze są wybory parlamentarne oraz zachowanie sterowności partii, którą kieruje. Zwycięstwo w wielkich miastach, wymagające zaangażowania bardzo wielu ludzi, po pierwsze zakłada konieczność znalezienia takich ludzi. Ludzi znających konkretne zadania i problemy „bardzo nisko” w terenie. Należałoby poszerzyć bazę działaczy, których PiS miałby autoryzować o wiele tysięcy osób. To jest sprzeczne z zasadą sterowności, czyli kontroli. Chodzi o to, aby ludzie, którym zaufa Prawo i Sprawiedliwość, a konkretniej Jarosław Kaczyński, nie ulegli pokusie korupcji i wejścia w rozmaite układy.

Jak rozumiem, duża liczba osób zaangażowanych w wyborczy sukces i późniejsze zarządzanie miastem znacząco utrudniłaby kontrolę nad poszczególnymi członkami partii?

Przy wyborach samorządowych gwarancje tego typu kontroli są bliskie zeru. Wyobrażam sobie, że Jarosław Kaczyński mógł się nieco obawiać takiego scenariusza, w którym za rok przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, w sytuacji nie dość kontrolowanych zespołów, które ewentualnie wygrałyby wybory w poszczególnych dużych miastach, strona przeciwna mogłaby wyciągnąć argumenty w stylu: tu korupcja pisowskich samorządowców w wielkim mieście, tam korupcja innych samorządowców z PiS.

I to byłby prawdziwy koniec PiS-u, bo złamałoby to jego polityczne DNA?

Gdyby opozycja miała realne argumenty w tym zakresie, a nie fikcyjne, jak przy ostatnich wyborach, mogłoby to śmiertelnie zagrozić Prawu i Sprawiedliwości.

A zatem?

Braki kadrowe są niejako świadomie założone przez PiS. Jarosław Kaczyński zawsze starał się utrzymać wizję swojej polityki w ramach dosyć wąskiej partii kadrowej, którą może kontrolować od strony moralnej, tak żeby to nie byli ludzie gotowi na korupcję. Prezes nie chce przyjąć wizji szerszej kadrowo formacji, która byłaby w stanie rządzić Polską. Przecież w parę tysięcy można rządzić co najwyżej kilkoma ministerstwami i rządem centralnym, Polską całą i samorządami na pewno w ten sposób nie da się rządzić.

Czyli PiS chce z premedytacją przegrać na szczeblu lokalnym?

Jarosław Kaczyński, być może słusznie, uznaje, że nie może znaleźć odpowiednich ludzi, a więc – jak mi się zdaje – zupełnie świadomie zrezygnował z walki o rzeczywiste zwycięstwo w wielkich miastach.

Jak Pan Profesor ocenia tę politykę prezesa Kaczyńskiego?

Boleję nad tym z tego powodu, że jako mieszkaniec Krakowa nie zostałem potraktowany do końca poważnie. W zasadzie kampanię samorządową powinno się prowadzić tak, jak robi to tylko jeden człowiek w Krakowie, ktoś zupełnie „nie z mojej bajki” politycznej – Łukasz Gibała. To znaczy: na drugi dzień po przegranych wyborach zaczynamy przygotowania do wyborów za cztery lata. Mamy program, polegający nie na ogólnym haśle, ale na konkretnych rozwiązaniach dotyczących poszczególnych ulic, dzielnic, świateł i trawnika. Rozwiązań szczegółowych schodzących do samego dołu problemów mieszkańców. Tym się PiS nigdy nie interesował, by ekipę takich ludzi dla Krakowa przygotować. W tym roku, tak samo jak w całej serii poprzednich wyborów samorządowych, odbyła się w Prawie i Sprawiedliwości łapanka w ostatnim momencie na kandydata, który zgodzi się być twarzą kampanii przegranej.

W Krakowie padło na poseł Wassermann.

Zgodziła się na to pani Małgorzata Wassermann. To jest jej decyzja, ja ją szanuję. Zapewne jest zgodna z pewną logiką strategii politycznej prezesa Kaczyńskiego, ale na pewno sprzeczna z zasadą samorządności i poszanowania godności obywateli miasta, którzy chcieliby zmiany politycznej, a od popieranej przez siebie partii nie otrzymują oferty, która mogłaby być zwycięska. Myślę, że to jest sprawa nie tylko krakowska, ale jako mieszkaniec Krakowa czuję się tym postępowaniem, powiem wprost, troszkę zniesmaczony, bo ono się powtarza konsekwentnie od lat.

Moim skromnym zdaniem Jaroslaw Kaczyński wcale nie zrezygnowałł świadomie z walki o wielkie miasta, ale wypenił rozkazy swoich magdalenkowych nadzorców. Zgodnie z nimi odebrał prawie wszystko PSL, na który to magdalenka położyła przysłowiową lachę, ponieważ w ostatnich wyborach samorządowych najwyraźniej przegięli z nachalnym fałszowaniemm wyborów, więc PiS-owi jako patriotom inaczej dano prawie wszystko po PSL. Natomiast co do wielkich miast, one zostały przenaczone jako żerowisko dla zdrajców i zaprzańców z PO.  Jarosław Kaczyński z wielka pokorą przyją decyzję magdalenkowych bossów którzy to go wynaleźli wraz z jego bratem.

Bez błogosławieństwa Magdalenki nie byloby żadnego PC , ani późniejszego PiS. To właśnie gen. Kiszczak wraz z ludźmi z WSI wyciągnął z niebytu braci Kaczyńskich, którzy to okazali sie człowiekami honoru, którym można zaufać. Warto zaznaczyć, że Lech Kaczyński cieszył się większym  zaufaniem Magdalenki niż Donald Tusk, dlatego też wygrał wybory prezydenckie. Zresztą brał udział z magdalenkowych obradach też jako człowiek znikąd,który zabłysnał nagle na politycznym firnamencie wraz  z bratem Jarosławem.

Tak więc od 1989 roku aż do dzisiaj, wybory zawsze wygrywa Magddalenka, dzięki takim ludziom jak Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, i inni uczestnicy tego przekrętu stulecia. Dopóki Polacy nie pozbędą się strupa magdalenkwego, będą zawsze zaskakiwani na swoją niekorzyść różnymi voltami patriotów inaczej bądź zdrajców i zaprzańców.

Podczas mojego pobytu w Polsce we wrześniu w Krakowie, w kawiarniach na Rynku Głównym pracowałi wyłącznie kelnerki i kelnerzy z Ukrainy. W hotelach w reecepcji również pracowali Ukraińcy. Wiem to bo wydzwaniałam.  Natomaist jak wracałąm pod koniec wrześsnia  do Chicago stewardeesy też pochodziły z Ukrainy. Wiem to, ponieważ między sobą rozmawiały po ukraińsku. Czyżby w PLL „LOT” nie było miejsca dla polskich stewardess i młodym Polkom nie chciało się pracować?A może jest to realizacja specjalnego  pisowskiego programu „praca+”  dla Ukraińców?

Wielokrotnie wspominałam, że w sprawach o podstawowym znaczeniu dla Polski PiS się w niczym nie różni od PO. Serwilizm wobec środowisk żydowskich jest odrażający. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony PiS i PO na żądania strony Holoaust Industry i blokowanie Polonii Amerykańskiej kiedy przychodziło do uchwalenia ustawy 447, brak reakcji na wtrącanie się Unii w sprawy sądownictwa w naszym kraju , to tylko niektóre przykłady zdrady narodowej ze strony patriotów inaczej.

Jako że sama zostałam zakllasyfikowana jako ruska agentka, za samowolną  niekonstrukttywną krytyke strategosa nad strategosami,  więc  jest mii niezwykle miło powitać Pana Prof Nowaka  w świecie ruskiej agentury. Wołodia płaci nieźle, lepiej niż 500+.

0

slepa manka

Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.

393 publikacje
51 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758