Bez kategorii
Like

Polonusy, Germanusy, Rusy, Izraelusy i Amikoszoneria

31/01/2012
514 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Fundamentem stabilności i bylejakości polskiej polityki jest emigracja. The Economist: „O ile Zachodni Europejczycy rozpoczynają zamieszki, kiedy są dociśnięci , o tyle ich wschodni odpowiednicy biernie emigrują”.

0


Negatywne skutki emigracji zauważa sie również poza Polską. Z Polski emigrująpod przymusem politycznym/ekonomicznym, Polacy, Niemcy, Żydzi, Slazacy, Cyganie (Romowie i Sinti), Ukraincy. Następuję polaryzacja w docelowych krajach emigracji, tam, gdzie dochodzi do lepszego traktowania innych grup "polskich emigrantów", niż migrantow Polaków. Ludzi z kraju, który łączył ich wspólnym językiem. Nagle na emigracji, na skutek konkurencji na rynku pracy i pozycji społecznych dochodzi do deprecjacji konkurentów i podziału na „Polakow”, „polaczków”, „folksdojczów”, „cygaństwo”, „polonie”, polonusów, „judeopolonie”, „szlunzoków”, „rusków”.

Lecz nade wszystko – słowom naszym, Zmienionym chytrze przez krętaczy, Jedyność przywróć i prawdziwość: Niech prawo zawsze prawo znaczy, A sprawiedliwość – sprawiedliwość. – Julian Tuwim "Modlitwa".

Polonus

Słowo Polonus jest dobrym przykładem słowotwórstwa wynikającego z duchowej potrzeby. Konkretnie z potrzeby odgraniczenia się od Polaków, Polonii i ich polskości, osób zdefiniowanych w slowniku PWN jako „emigrant pochodzący z Polski i pielęgnujący polskie tradycje”. Czyli osoby pielęgnujący polskie tradycje, bez Polaków. Czyżby z braku własnego języka i własnych tradycji? 

"Były takie czasy, gdy emigrantki z Polski nazywano polacas. Polski nie było wówczas na mapie Europy, ale większość żydowskich kobiet i dziewczynek (czasem 12-letnich), które trafiły do burdeli Ameryki Południowej, pochodziła z terenów zamieszkiwanych przez Polaków. Stąd hiszpańskie określenie na kobiety z Polski: polacas"(*). Dlatego zadziwia mnie potrzeba ukuwania w dniu dzisiejszym nowej terminologii "Polonusa" bazującej na odgraniczeniu, stawiającej jednocześnie Polaków w złym świetle.

Emigracja Polaków, to Polacy – Polonia. Emigracja Niemiecka to nadal Niemcy, ale zapewne są grupy emigrantów z Niemiec nie będących Niemcami, którym należałoby przydzielić nazwę Germanusa i ich analogicznie zdefiniować. Lub analogiczne grupy emigrantów z Izraela nazwać Izraelusami i umocować w słowniku PWN, jak to uczyniono z "Polonusem". Z Rusami pójdzie gładko, można ich nazwać Ruskiem, żeby nikt nie podejrzewał zabarwienia innego niż pejoratywne, jak się to ma w omawianym przeze mnie przypadku słowotwórstwa. 

Najlepiej podpierając się autorytetem pana profesora doktora habilitowanego Władysława Bartoszewskiego, który zdobi tym oszukańczym tytułem naukowym szacowne, już tylko dla niepoznaki z nazwy „polskie” wydawnictwo, mogące sobie pozwolić na powielanie nieprawdy – jak powyżej nadmienionego „kłamstwa profesorskiego”. Obecnie dochodzi nawet do tego, ze „Polonusy” przyznają tytuł „Honorowego Polonusa” niepolakom. Oczywiście na koszt MSZ. Wiec już wiemy, mamy odpowiedz na pytanie, dlaczego odgraniczający się od Polaków „Polonusy” maja podejrzenie, że Polacy, Polonia mogliby mieć podstawy do niechęci i nawet chyba domyślają się, dlaczego Polacy unikają Amikoszonerii.

(*)Isabel Vincent opisuje ich losy w książce „Ciała i dusze” (wydanie polskie – 2006 r.).

http://www.economist.com/node/17732819?story_id=17732819

0

Miroslaw Kraszewski

Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego

94 publikacje
70 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758