Bez kategorii
Like

PO ma tę cechę, jaką miała PZPR, czyli wciąga ludzi w system, który tych ludzi powoli prostytuuje

27/09/2012
432 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Wykonywanie władzy w rządzie Tuska odbywa się pod kontrolą sowieckiej agentury z okresu PRL. Agentury przywykłej do sowieckich metod rządzenia, czyli wpełzania swoim nadzorcom w dupę.

0


 

PO ma tę cechę, jaką miała PZPR, czyli wciąga ludzi w system, który tych ludzi powoli prostytuuje

 

Fałszujemy rzeczywistość, stawiając niekiedy znak równania między okupacją niemiecką i sowiecką. Niemiecka robi z nas bohaterów, a sowiecka robi z nas gówno. Niemcy do nas strzelają, a Sowieci biorą gołymi rękami. My do Niemców strzelamy, a Sowietom wpełzamy w dupę. 

— Józef Mckiewicz

PO została złożona w PRL-bis przez agentów sowieckich służb specjalnych w PRL. Całą tą sowiecką agenturą w PRL nominalnie dowodzili tacy agenci krwawej sowieckiej Informacji Wojskowej, jak tow. Jruzelski oraz tow. Kiszczak. I na tej właśnie sowieckiej agenturze wyrosłej w sowieckiej kolonii jaką była PRL — oparł swoje dojście do władzy Donld Tusk. 

Rządzeniem można m.in. nazwać tworzenie władzy. Odbywa się to głównie poprzez osoby, którym się wykonywnie władzy powierza. Lecz także i formę, w jakiej wykonywnie tej władzy się odbywa… Jednak, wykonywanie władzy w rządzie Tuska odbywa się pod kontrolą sowieckiej agentury z okresu PRL.

A skoro ta agentura przywykła do sowieckich metod rządzenia — czyli wpełzania swoim nadzorcom w dupę — to trudno się dziwić, że ta zbolszewizowna i nienawidząca polskości banda, komunistycznym zwyczajem prostytuuje tych ludzi, których wcąga w orbitę wykonywanej przez siebie władzy.

Nie dziwią także i powiązania tej władzy z róźnymi organizacjami mafijnymi, bo rządy komunistyczne są rządami totalitarnej i zbrodniczej mafii, a komunistyczna agentura zawsze miała powiązani z mafią kryminalną.


  

Stopniownie podłości


Stopniowanie podłości - niezalezna.pl(foto. rlegutko.pl)

PO ma tę cechę, jaką miała PZPR, czyli wciąga ludzi w system, który tych ludzi powoli prostytuuje, tzn. zmusza ich krok po kroku do zachowań coraz gorszych, na jakie w sytuacji wyjściowej, z powodów moralnych i intelektualnych nigdy by się nie zgodzili.

Wyobraźmy sobie, że w dzień po katastrofie smoleńskiej premier rządu polskiego Donald Tusk mówi tak. „Oddajemy całą sprawę śledztwa Rosjanom, co oczywiście musi spowodować łatwo dające się przewidzieć konsekwencje. Nie jesteśmy dziećmi. Wiemy, jak to się robi w Rosji. Rosjanie sfałszują wyniki badań, będą niszczyli materiały dowodowe, zrzucą całą odpowiedzialność na Polaków, śledztwo będą prowadzić na poziomie skandalicznym, dowodów – w tym wraku – nie oddadzą, pozostawią w ziemi ludzkie szczątki, sekcje przeprowadzą niechlujnie i sponiewierają ciała ofiar, a na dodatek jeszcze ciała zmieszają i pozamieniają.

Staną się zapewne jeszcze rzeczy bardziej oburzające, ale taka jest nasza polityka i ona jest ważniejsza niż ofiary, ciała, wraki, śledztwa, sekcje, i co tam jeszcze. Tej polityki będziemy bronili. A kto będzie protestował, tego wyzwiemy od psychopatów, wyśmiejemy i sponiewieramy moralnie.Zwracamy się niniejszym do środowisk opiniotwórczych, do dziennikarzy, profesorów, pisarzy, artystów różnych sztuk, aby nam w tym ruganiu, wyśmiewaniu i poniewieraniu pomogli”.

Bez oburzenia

Jaka byłaby na taką wypowiedź reakcja? Nie mam pewności, czy podniósłby się powszechny głos oburzenia z jednoznacznym żądaniem dymisji całego rządu. Jestem jednak pewien, że większość Polaków by zaprotestowała, bo nie tylko uznałaby taką retorykę za niedopuszczalną, lecz przede wszystkim nie zgodziłaby się na podobny poziom wrednego cynizmu w mariażu z upokarzającym kapitulanctwem.

Ale przecież, co łatwo zauważyć, stało się dokładnie to, co opisano w hipotetycznym wystąpieniu premiera. Nie ma jednak donośnego oburzenia większości Polaków i z każdym nowym skandalem związanym ze Smoleńskiem rośnie brutalność owych „środowisk opiniotwórczych”, które znajdują kolejne uzasadnienia dla tego, co się nie da uzasadnić. Znaleziono więc – by powołać się na ostatni przypadek – racje i dla tego, że w grobie Anny Walentynowicz nie było jej ciała. Przecież – jak napisał jakiś upadły dziennikarz – od początku było wiadomo, że ciała po katastrofie będą przemieszane, a robienie z tego teraz hałasu jest polityczną hucpą.

Zakrzyczeć hańbę

Mamy tu do czynienia – jak sądzę – z czymś niezwykle istotnym dla dzisiejszej Polski. Polacy kibicujący Tuskowi powoli byli wprzęgani w podły scenariusz, który – gdyby go znali na początku – odrzuciliby z gniewem, a którego teraz nie tylko bronią, lecz z furią atakują tych, którzy od tego scenariusza od początku się odcinali. Tuskowi kibice najpierw mówili, że MAK jest OK i że Rosjanie przecież wszystko wyjaśnią, bo im na tym musi zależeć. Później dowodzili, że chociaż raport jest zły, to ma fragmenty dobre. Następnie dodawali, że chociaż fragmenty dobre nie są całkiem dobre, to polski rząd zrobi erratę. I tak dalej, i tak dalej. A im większa kompromitacja następowała po kolejnym kroku, tym głośniej krzyczano, że nic się nie stało, że stoją murem przy Tusku i że Macierewicz oraz sekta smoleńska to szkodliwi wariaci.

Gdy przyjrzymy się temu mechanizmowi, to dostrzeżemy naturę i rozmiar destrukcji, jakiej dokonała Platforma Obywatelska w polskim narodzie. PO ma tę cechę, jaką miała PZPR, czyli wciąga ludzi w system, który tych ludzi powoli prostytuuje, tzn. zmusza ich krok po kroku do zachowań coraz gorszych, na jakie oni w sytuacji wyjściowej z powodów moralnych i intelektualnych by się nie zgodzili. Wielu Polaków wstępujących do PZPR nie przewidywało przecież, że po jakimś czasie będą musieli robić rzeczy skrajnie upodlające, a gdy już je robili, to mówili sobie, że to przecież nic strasznego i że ci, którzy ich krytykują, to głupcy i awanturnicy.

Odmowa używania rozumu

Ten sam mechanizm wciągnął wielu członków Platformy, którzy niepostrzeżenie znalazłszy się w sytuacji przymusowej, wykonują swoją wstrętną robotę i wypowiadają wstrętne słowa, choć kilka lat wcześniej potępiliby je jako niegodne. Ten mechanizm tłumaczy również fakt, że w Polsce żyje kilka milionów ludzi, którzy odmawiają używania rozumu i zmysłu moralnego, a właściwie używają jednego i drugiego głównie po to, by powiedzieć sobie i innym, że kolejny skandal smoleński nie jest skandalem, że PO jest OK, że państwo polskie jest OK oraz że najgorsze są pisowskie hieny cmentarne.

Oczywiście wśród tych milionów jest wielu najzwyklejszych łobuzów (jak ów wspomniany upadły dziennikarz) i durniów, którzy robią to, co robią, bo taka jest ich natura. Ale jest tam też ogromna grupa Polaków, którzy z rozmaitych powodów tej destrukcji się poddali i długo jeszcze nie będą świadomi tego, co z nimi uczyniono. Pojawia się więc pytanie o rolę polityczną owej wielkiej rzeszy, która widząc rozkład państwa, nie tylko nie protestuje, lecz mu kibicuje, przyzwyczajając się coraz bardziej do stanu chorobowego Polski. Co stanie się z krajem, w którym upadek instytucji państwowych zyskuje masowe poparcie?

Jeśli posłużymy się analogią do PZPR, to zrozumiemy, że sytuacja jest trudniejsza, niż może się wydawać. Wychodzenie ludzi z PZPR, nie tylko formalne, lecz mentalne, trwało długo i wiązało się z zasadniczymi zmianami w kraju. W końcu okazało się ono nie do końca udane, bo nastąpiła – jak wiemy – rehabilitacja uczestnictwa w partii komunistycznej. Wychodzenie ludzi z PO, przede wszystkim mentalne, i wyzwalanie się z upodlającego i ogłupiającego mechanizmu myślowego, który ta partia narzuciła Polakom, może się okazać równie długie i równie trudne. I z pewnością będzie temu musiała towarzyszyć równie wielka zmiana w Polsce i w jej obywatelach.

Ryszard Legutko,

Źródło: Gazeta Polska Codziennie


 

POlszewiki jadą


Zobacz także: 

Jak skuto i wrzucono do celi narzeczoną Piotra Staruchowicza. Za co naprawdę skazano autora strony Antykomor. Wywiad z red. Pawłem Nowackim z "Bliżej"

"Sygnał został wysłany"! Sygnał jasny: każdego możemy zatrzymać, każdego możemy uwikłać w konflikt z prawem. Z każdego można zrobić przestępcę, a nawet bandytę, można go skuć kajdankami — i wywlec z domu.

Ewa Stankiewicz zaprasza na protest w obronie wolności słowa w Polsce

29 września 2012 będziemy uczestniczyć w ogólnopolskim marszu domagającym się wolności słowa w Polsce w tym natychmiastowego przyznania miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym TV TRWAM.

BEZPIEKA W WARSZAWIE 1944-1954

Terrorowi politycznemu towarzyszył ze strony sowietów i bezpieki terror kryminalny. Czerwonoarmiejcy, którzy zajmowali Warszawę dokonywali masowo kradzieży, mordów i gwałtów.

 

Dekalog medialny dla sprostytuowanych pracowników propagandy w mass mediach — czyli postkomunistycznych mediów masowego rażenia

Manipulacje medialne są nazywane przez Radę Etyki Mediów "kreowaniem medialnej rzeczywistości politycznej". Tabloidyzacja programów i masowe ogłupianie widza, m.in. za pomocą wzbudzania nienawiści do określonej części społeczeństwa zwanej "moherami".

 

0

Andy-aandy http://blogmedia24.pl/blog/3727

Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...

823 publikacje
236 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758