Bez kategorii
Like

Płatowiec, skrzydło i brzoza – dziesięć lat później

07/10/2011
372 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Dziesięć lat po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r. tysiące ludzi w Polsce podważają oficjalną wersję wydarzeń.

0


 

– Teorie spiskowe to próba uproszczonego wytłumaczenia sytuacji, które są tak przerażające, że rozum nie jest ich w stanie pojąć – mówią eksperci. Wiele teorii snutych jest wokół trzeciego samolotu, który miał wystartować z Okęcia, choć nie ma po nim śladu w oficjalnych raportach.
Z biegiem lat, które mijają od czasu katastrofy, liczba sceptyków (lub jak sami wolą się nazywać "działaczy na rzecz prawdy o 10 kwietnia"), wciąż rośnie – pisze Polska Agencja Prasowa. Nie wierzą w oficjalne wytłumaczenie przyczyn katastrofy, kto był za to odpowiedzialny oraz co i kiedy wiedział rząd.
Alternatywnych wersji wydarzeń z tego dnia jest co najmniej kilka. Jedni uważają, że w samolocie podłożono materiały wybuchowe i to one, a nie błąd pilotów, miały spowodować uderzenia samolotu w ziemię, a za zamachami stał ówczesny rząd. Wiele teorii snutych jest wokół stanu wraku, którego szczątki nadal spoczywają obok lotniska i pomimo wielokrotnych zapewnień, nie zanosi się, aby wróciły one w najbliższym czasie do Polski. Niektórzy są zdania, że cała prawda zawarta jest w czarnych skrzynkach, o których zwrot strona polska wnioskowała już wielokrotnie, ale nie zwrócono ich z powodu chęci zatarcia śladów po tajnej operacji, którą kierowano bezpośrednio z centrali FSB. Poszukiwacze prawdy zastanawiają się, dlaczego władze nie zareagowały na ostrzeżenie o możliwości porwania jednego z samolotów NATO lub nad tym, że 10 kwietnia myśliwce rosyjskie mogły przechwycić co najmniej jeden, lub nawet dwa samoloty, ewentualnie mogły one zostać skierowane na inne lotniska.
 
Według sondażu przeprowadzonego w marcu 2020 r. przez ośrodek badania opinii publicznej coraz więcej Polaków jest zdania, że „10 kwietnia” był kolejnym etapem przejmowania w Polsce władzy przez ekipę podległą wpływom obcego państwa.
 
Należą do nich niewątpliwie członkowie grupy o nazwie „Pamiętaj o Smoleńsku”, która już w 2010 r. złożyła petycję podpisaną przez ponad 100 tys. osób domagających się niezależnego śledztwa dotyczącego wydarzeń z dnia 10 kwietnia. Wśród innych organizacji można wymienić m.in.: Inżynierów na rzecz Prawdy o 10 kwietnia, Naukowców na rzecz prawdy o 10 kwietnia, a także założoną przez byłego senatora Kampanię na rzecz Komisji ds. 10 kwietnia.
 
Eksperci są zdania, że dla wielu osób teorie spiskowe są bardziej pocieszające niż uzmysłowienie sobie, że życie może być nieprzewidywalne i pełne tragicznych wydarzeń.
Znany politolog  tłumaczy, że teorie te są "próbą racjonalizacji" faktu czy spektakularnego wydarzenia, którego "ani nasza wyobraźnia ani rozum nie potrafią wytłumaczyć".
– Człowiek jest zwierzęciem sensotwórczym, a teorie spiskowe nadają sens czy pseudosens temu, co ma charakter przekraczający nasze możliwości poznawcze lub możliwości interpretacji – podkreśla.
– Autorzy tych teorii przez ich rozpowszechnianie nie tylko uzyskują rozgłos, ale również jasno definiują wroga – wyjaśnia. – Dla wyznawców, którzy często są osobami podatnymi na manipulację, teorie te tłumaczą pewną rzeczywistość – dodaje.
 
———-
 
Podczas oficjalnego śledztwa, które trwa już dziesięć lat, nie znaleziono dowodów na potwierdzenie alternatywnych hipotez, mówiących o tym, że w katastrofa w Smoleńsku mogła być wynikiem zamachu.
  
Po południu w TVP wystąpił prokurator generalny i poinformował, że zakończenie śledztwa może nastąpić dopiero wtedy, gdy zakończą się analizy nagrań z czarnych skrzynek. – Chcielibyśmy je jak najszybciej skończyć, ale pośpiech nie jest dobrym doradcą – powiedział.
Potwierdził, o czym była mowa wcześniej, że specjalistom Instytutu Ekspertyz Sądowych udało się odcyfrować kolejnych kilkadziesiąt słów, z których część będzie miała poważne znaczenie dla śledztwa. Dodał, że nie ujawni na razie żadnych szczegółów. "Podtrzymuję to, co powiedziałem, że będę sugerował prokuratorom prowadzącym postępowanie ujawnienie w całości materiału, który znajdzie się w posiadaniu prokuratury po zakończeniu badań przez Instytut, co nastąpi z początkiem przyszłego roku."
 
Polscy prokuratorzy po raz kolejny zwrócili się do strony rosyjskiej o możliwość przesłuchania w Rosji, z udziałem tamtejszych śledczych, kontrolerów z wieży lotniska w Smoleńsku oraz pilotów rosyjskiego iła, który odleciał, nie lądując, krótko przed katastrofą polskiego Tu-154 – dodał. Ujawnił też że polscy prokuratorzy rozważają wezwanie tych świadków do Polski, nie jest jednak pewne, czy kontrolerzy i pilot jeszcze żyją.
 
Na pytanie, czy są jakieś dowody pozwalające realnie rozważać, że katastrofa smoleńska była wynikiem "spisku" powiedział: "nie ma dowodów na spisek – tak bym to określił". 
 
 Z kolei jeden ze specjalistów, odpowiedzialnych za badanie wraku samolotu, nadal spoczywającego obok lotniska w Smoleńsku twierdzi, że było to najbardziej wyczerpujące badanie dotyczące uszkodzeń konstrukcyjnych.  – Nie możemy zrozumieć, dlaczego niektórzy kwestionują nasze badania, podczas gdy robimy wszystko co w naszej mocy, by w jak najjaśniejszy sposób je przedstawić i informować o sposobach prowadzenia śledztwa –  zaznaczył. Dodał, że specjaliści już trzy razy w tym okresie byli w Smoleńsku, aby fotografować kolejne elementy wraku samolotu.
 
W wieczornym programie TVN24 gościem był poseł rządzącej partii, który nie ma żadnych wątpliwości, co o prawidłowości prowadzonego śledztwa.
 
– Jątrzenie i podważanie tego, co zostało wykonane nie służy wyjaśnieniu katastrofy. A opozycyjni politycy podważają wszystko, co jej dotyczy. Nie przystoi grać tymi emocjami – wskazywał.
Poseł dodał, że od początku wyjaśniania przyczyn katastrofy Rosjanie nie stwarzali żadnych problemów z przekazywaniem dokumentów. O oryginałach czarnych skrzynek, o które od wielu lat proszą polscy prokuratorzy mówił z kolei tak: – Oczywistym jest, że powinniśmy mieć także dostęp do tych oryginałów i moim zdaniem mamy i jeżeli będzie takie oczekiwanie, to zostanie ono spełnione. Ja nie czuję tych problemów. Dziś wiem, że wszelkiego rodzaju oczekiwania są spełniane.
 
Natomiast gościem porannego pasma TOK FM był doradca prezydenta.
 
– Wielu Polaków jest rozgoryczonych, głównie wyborcy opozycji, uważają, że śledztwo w sprawie katastrofy nie wygląda dobrze, a Rosjanie nas lekceważą – zauważyła przeprowadzająca wywiad dziennikarka. – Ale oni są formowani, pewnie sami z siebie nigdy by do tego nie doszli, gdyby nie część mediów i polityków. – odpowiadał doradca. I tłumaczył: – Od polityków powinniśmy wymagać odpowiedzialności. Nie od zwykłego człowieka, który może być niedostatecznie poinformowany, wyedukowany, świadom tego co się dzieje. Śledztwo posuwa się w takim tempie jak posuwają się wszystkie śledztwa tego rodzaju. Tu nie ma drogi na skróty – przekonywał doradca prezydenta.
 
———-
 
Wiadomość z ostatniej chwili:
 
Niepowodzeniem zakończyły się obliczenia pewnego astrofizyka, mające obalić wnioski z symulacji wykazującej, że brzoza nie mogła oderwać fragmentu skrzydła tupolewa.
 
Astrofizyk ten, na żądanie jednego  z piekielnie nudnych blogerów, przeprowadzał przez dziewięć lat obliczenia, polegające na sumowaniu wszystkich energii drgań zerowych związanych ze wszystkimi możliwymi długościami fal, jakie działały na skrzydło samolotu. Musiał zdecydować, w którym momencie przerwać to sumowanie, ponieważ istnieje nieskończona ilość długości fal, a nieskończenie małe długości fal mają nieskończone energie. Po dodaniu tego wszystkiego do siebie uzyskał odpowiedź, że próżnia zawiera nieskończoną kwantową energię drgań zerowych. Doszedł do wniosku, że nie o to mu chodziło. A ponieważ w swoich obliczeniach osiągnął szczegółowość na poziomie długości Plancka, musiał je wreszcie zakończyć.
 
Zrezygnowany powrócił więc do badania gwiazdy Beta Pictoris i jej masywnego dysku pyłowego.
0

Alef-1

Próbuje uporzadkowac to, co jest nieprzeliczalne

35 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758