Bez kategorii
Like

Pierwszy szpital dla dzieci w Warszawie…

09/08/2012
652 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

czyli prywatna lecznica dziecinna dr A. Sikorskiego

0


 

W październiku 1869 roku lekarz pediatra Antoni Sikorski uruchomił pierwszy w Królestwie Polskim szpital dla dzieci pod nazwą „Prywatna lecznica dziecinna dr A. Sikorskiego" utrzymywana z funduszy własnych. Lecznica mieściła się  na posesji przy ulicy Solnej  814 (nowy numer 4) w Warszawie.
 
1/
 
Placówka  początkowo posiadała oddziały dla chorych na odrę, ospę i płonicę, oddział okulistyczny i salę operacyjną.
 
W lewej oficynie umieszczono ambulatorium wraz z kancelarią, po drugiej zaś stronie sieni mieszkanie stróża. W ambulatorium tym codziennie w godzinach 9 -10 udzielano pomocy dzieciom za opłatą dziesięciu kopiejek.
 
Na drugim piętrze mieszkanie miał felczer stale w zakładzie przebywający.
W przeciwległej oficynie w suterynach znajdowała się pralnia i kuchnia.
 
Dzieci leżały na parterze w wysokiej i dużej sali, która miała przy dwóch ścianach ganki w rodzaju chórów, z wyjściami na sale pierwszego piętra; prócz tego wyprowadzono z niej schody wiodące bezpośrednio do mieszkania dozorujących sióstr miłosierdzia, co ułatwiało im w razie potrzeby komunikację a ponadto ochraniało od szkodliwych przeciągów.
2/
 
Zainstalowano tu wannę kąpielową połączoną rurami z piecykiem. Woda ogrzana jako lżejsza wyższą rurą spływa do wanny, jednocześnie woda zimna niższą rurą wchodziła między ściany piecyka, by się ogrzać. „Ciągły taki przypływ i odpływ, przy regularnym i stosownym ogniu, utrzymuje jednostajne ciepło kąpieli, nie dozwalając zwykłego parowania wody, co sprawiałoby zawilgocenie powietrza i ścian.” 3/
 
Na drugim piętrze umieszczono salkę operacyjną, wraz z pokoikiem oddzielnym dla operowanych dziatek, potrzebujących czasowej samotności. Stąd wchodziło się do pokoju przeznaczonego dla chorych na oczy, urządzonego w sposób chroniący od szkodliwego wpływu światła.
 
W prawej oficynie zaprowadzono oświetlenie gazowe, używając do zakrycia płomieni kloszów nowego pomysłu, białych, dających światło jasne, ale zarazem nader łagodne.
 
W zakładzie znajdowała  się także podręczna apteczka, dająca pewność natychmiastowej pomocy w razie nagłej potrzeby.
 
Na podwórzu przewidziano również miejsce na małą oborę dla jałówki, do wytwarzania szczepionek  ospy.
 
Dzieci przebywające w zakładzie za opłatą 15 kopiejek dziennie miały zapewnioną pomoc lekarską, żywność, odzież.
„Widzieliśmy tych małych chorych, nie mających bynajmniej zniechęconej minki. Ich twarze i ręce były czyste, co zapewne w stanie zdrowia nie zawsze im się zdarzało, a bielutka i wygodna bielizna i pościel w zupełnej z czystością ich ciała była harmonii. Łóżeczka mają żelazne, bardzo wygodne. (…)Te z dzieci, których umysł może się czymkolwiek zająć, znajdują w zakładzie miłą dla siebie rozrywkę, jaką im nastręcza zawsze oglądanie rysuneczków, obrazków, figur.” 4/
 
Autor reportażu ze szpitala zastanawiał się „czy rodzice ubogich dziatek, dla których głównie istnieje ta instytucja, zrozumieją własny interes i użyteczność zakładu, który im ważne może oddać przysługi – to już zależy od zdrowego pojęcia mas, na które stosownymi środkami podziałać można." 5/
 
Zrozumieli. W roku 1874 ambulatorium udzieliło 7756 porad. W samym szpitalu leczyło się 423 dzieci, z czego 263 bezpłatnie. Śmiertelność wynosiła 9,64 na sto.
Jest to stosunek niezmiernie pomyślny i rzadko w szpitalach się przytrafiający, który, jak tutaj dowodzi: 1/ wybornej metody leczenia i 2/ szczęśliwych warunków higienicznych w jakich szpital istnieje." 6/
 
Co znamienne osiągnięto to przy bardzo mikrym budżecie. Szpital dysponował funduszem w wysokości 8173 rubli, z czego oszczędził jeszcze 1337,89. Administracja była znakomita. Szpital utrzymywany był z ofiar publicznych.
 
W 1875 zakład przeniesiono do gmachu własnego na ul. Aleksandrii (dzisiaj ul. Kopernika), wybudowanego i wyposażonego z ofiar mieszkańców Warszawy na działce zakupionej przez Aleksandrę Potocką.
W dniu 18 listopada 1875 roku Warszawski Szpital dla Dzieci przyjął pierwszych pacjentów w nowym budynku.
 
7/
 
 
 
1/ „Zakład leczniczy prywatny dra Sikorskiego dla chorych dzieci” Tygodnik Ilustrowany Nr 94/1869, s. 188
2/ Tamże
3/ Tamże
4/ Tamże
5/ Tamże
 6/ Szpital dla dzieci, Tygodnik ilustrowany 372/1875, 103
7/ Tamże
 
0

Ewa Rembikowska

Spojrzenie na wspólczesnosc przez pryzmat historii mojej wielkopolskiej rodziny.

127 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758