Bez kategorii
Like

Państwo i kościół budzą (we mnie) lęk

28/05/2012
376 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Tekst należy do tych, które mogą zburzyć krew. Dlatego warto (na chłodno) przeczytać uważanie dwa, albo jak trzeba i trzy razy zanim się coś niepotrzebnie chlapnie. W kilku innych miejscach wywołał burzę w szklance wody. Ciekawe jak będzie na NE?

0


Wystarczył jeden przeciek, aby podnieść alarm za Spiżową Bramą. Jeden człowiek, który ujawnił treść prywatnych listów wywołał prawdziwą furię, którą hierarchowie kościołajużnazwali zamachem na papieża. Jak zwykle, kiedy prawda wychodzi na światło dzienne, natychmiast zostają uruchamiane procedury mające na celu obronę dobrego imienia kościoła.

 

To co jest dziwne, to fenomen działania systemu, kiedy ujawnione dowody nielegalnych działań prawnych, czy etycznych dotyczą jednej lub kilku osób, natychmiast są ustawiane za szczelnym kordonem systemu państwa lub kościoła.

 

Wystarczy kilka powieści na temat Kościoła, aby ten poczuł się zagrożony – prawda w oczy kole. A trzeba pamiętać, że to, co robią najwyżsi członkowie władzy duchownej Kościoła, spada na Kościół. Dotyczy to rzeczy godnych, i dotyczy to spraw haniebnych i czynów niegodnych również.

 

Prosta i uczciwa konstatacja, inaczej być nie chce i nie powinno.

 

Podobnie rzecz się ma z władzą świecką państwa – tutaj system działa identycznie. Tylko w niektórych przypadkach, w tych które nie dotyczą bezpieczeństwa państwa, media mogą sobie pozwolić na nagłaśnianie spraw z przecieków i pozyskiwania informacji sposobami dziennikarstwa śledczego. Ale dotyczy to tych spraw i osób, które nie godzą bezpośrednio w bezpieczeństwo państwa i tych spraw, na które odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa instytucje nie nałożyły blokady informacyjnej.

 

Nie wiem co wspólnego z bezpieczeństwem kościoła może mieć ukrywanie pedofilii, która nie jest niczym nowym dla osób w sutannach ślubujących Bogu i być może dokonywania lub opłacania zleceń zbrodni. Osławione działania Opus Dei to nie zabawa w harcerstwo i im bardziej się próbuje tuszować tak poważne sprawy, tym bardziej rozbudza ten fakt irytację i dociekania co jeszcze ukrywa przed światem Kościół. Jeszcze nie tak dawno uważano, że Watykan posiadał najpotężniejszy wywiad, najsprawniejsze szwadrony śmierci, że w Kościele za zamkniętymi drzwiami odbywają się rytuały nie mające nic wspólnego z nauką Jezusa.

 

Kiedy oglądam się wstecz i patrzę na historię kościoła widzę: chciwość, rządzę władzy, zemstę i krew i „ofiarę” na ołtarzu złożoną z dzieci jako dar nie dla Boga, tylko dla zwyrodniałych zboczeńców, którym wciąż ten niecny haniebny proceder uchodzi na sucho.

 

Zastanawiam się, czy niektóre zabójstwa na księżach, to nie była zwykła zemsta rodziców, lub samych poszkodowanych, których dotknął nieczysto rzekomy wysłannik Boga?

 

Kościół jest brudny, jest zbrukany grzechem, skąpany we krwi brodzi w kłamstwie – to tu wpierw dochodziło do zbrodni, potem wszystko już jakoś poszło swoim torem. Jezus mówił językiem prostym do ludzi, namawiał swoich uczniów, aby szli i głosili słowo Pana. W naukach Jezusa nie było mowy o wywyższaniu ponad, o wznoszeniu świątyń i złotych cielców. Nauka Syna Bożego była prosta i opierała się na prostych zasadach. Jednak nie trwało to długo – pojawiła się ideologia i została wnet zinstytucjonalizowana. Zatem dziś mówiąc kościół, głównie kojarzy się nie z ogółem wiernych, tylko z instytucją skrytą za Spiżową Bramą.

 

Gdzie był papież, kiedy Niemcy rozpoczęły eksterminacje słowiańskich narodów? Dlaczego milczał, gdy wojska niemieckie z napisem na wojskowych klamrach pasów „Gott mit uns” posunęły się do zbrodni o jakiej świat dotąd nie słyszał, a jakiej doświadczył w czasie II WŚ.

 

I jeszcze jedno pytanie z serii dociekliwych – dlaczego Watykan udzielił pomocy nazistom po zakończeniu wojny i pomógł schronić się im w państwach Ameryki Południowej. Czy zrobił to z czystości serca, czy ze zwykłego wyrachowania?

 

W dzisiejszym współczesnym świecie, w którym inteligencja i wiedza przeciętnego obywatela jest tak wysoka, nie może być miejsca na przemilczenia tematów na wygodne i niewygodne.

 

Każdy czyn każdego człowieka powinien zostać osądzony przez ludzi, po to zostało ustanowione prawo, a próba wmówienia, że tych osądzi człowiek, a innych sam Pan Bóg jest zwyczajnym oszustwem, tych, którym wydaje się iż stoją ponad prawem.

 

Człowiek nie może ingerować z prawo boskie, człowiek zobowiązany jest respektować prawo ustanowione przez ludzi dla ludzi – tutaj jest jego rola i jego zadanie do wykonania.

 

Mówiąc o państwie, i mówiąc o kościele, trzeba odnieść się do kwestii sumy ogółu, do jednostki, do rodziny, która jest i tworzy (z założenia i idei) podstawową komórką obu tych systemów. I tutaj również warto się pochylić i odnieść do historii, do aspektów życia codziennego, do tego, jak systemy radzą, lub nie radzą sobie z przyjętymi na siebie obowiązkami ochrony tej podstawowej komórki, o tym jak owe systemy defraudują wartość rodziny na rzecz tzw. wolności i dowolności jednostki.

 

Rodzina jest silna swoim zespoleniem, swoją jednością, wiarą i tradycja, miłością i zabieganiem o dobre imię. Silna rodzina potrafi na głowie postawić system, kiedy ten wyciąga niesprawiedliwie rękę w jej kierunku. Zatem silna rodzina per saldo nie jest potrzebna państwu. Dla państwa liczy się jednostka z przypisanym numerem PESEL jako płatnik podatków brutto.

Nieco inaczej na pierwszy rzut oka sprawa rodziny wygląda w kościele. Ale nie wiem, czy jest to dbałość o wartość rodziny, czy bardziej wyrachowana kalkulacja wynikająca z możliwości pobierania daniny za liczbę urodzin, za chrzest, bierzmowanie i ślub kościelny, odnowienia ślubów, pochówek i kolejne rocznice powołania na służbę do Pana.

 

Rodzinę słabą, w której szeregach pojawiła się „czarna owca”, przestępca, łatwo rozbić, a na domiar wyrzucić rodzicom ich błędy wychowawcze i określić je mianem patologii. Wtedy zazwyczaj przedstawiciele państwa przy pomocy swoich urzędników, specjalistów od nazywania rzeczy po imieniu i oskarżycieli mówią, że za wychowanie jednostki w obrębie rodziny odpowiedzialni są rodzice lub opiekunowie prawni.

 

Kiedy rzecz taka sama, lub o wiele gorsza, ma miejsce w którymś z systemów, wtedy o wiele trudniej nazwać rzecz po imieniu. Okazuje się bowiem, że wówczas, gdy odwołujemy się do argumentu dowodu mówiąc prawdę o polityku, o członku rządu, o księdzu pedofilu, słyszymy w odwecie, że jest to zamach na bezpieczeństwo państwa, kościoła.

 

Czy tak jest w istocie? Czy nie jest tak, że dzisiejszy kościół przypomina chińską hurtownię, w której aż roi się od „świętości”?

 

Ten sam Kościół potrafi być schronieniem dla człowieka, który wciąż szuka. Ten sam Kościół, jak mało która instytucja świecka, zostawił w spadku dobra kultury, które budzą zachwyt i lęk zarazem – olbrzymie budowle z freskami, z rzeźbami i malunkami największych misjonarzy sztuki.

 

Zatem jak jest naprawdę? I co jest prawdą i ile tych prawd i zasad istnieje, skoro istnieje taki dualistyczny obraz Kościoła. Czy przypadkiem państwo i kościół nie są tą biblijną Wieżą Babel?

 

0

Wiktor Smol

Copyright © 2011-2014 Wiktor Smol

369 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758