HYDE PARK
Like

Odszkodowanie dla pani Minister

03/05/2014
578 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Odszkodowanie dla pani Minister

Fucha w rządzie to wydawałoby się szczyt finansowego Olimpu. Praca ciężka i odpowiedzialna ale na rączkę jakieś 12 do 15 tysięcy się dostanie a to oczywiście nie wszystko. Są dodatki funkcyjne, za wysługę lat, koszty reprezentacyjne, medialne czyli na fryzjera, za języki, jeżeli się oczywiście je „posiada” no i jakieś zegarki przy okazji się wymieni z kolegami. Kanapki na stole i whisky w szafie bo jakiś kolega minister z zagranicy może wpaść i głupio tylko herbatą i czystą jak za Gomułki częstować. Można żyć chciałoby się powiedzieć, listy obecności jak w Parlamencie Europejskim nie trzeba podpisywać, aby jeszcze dodatkowo € 300,- zarobić.

0


 

 

Ministrowie milionów jednym słowem trudno się dorabiają ale byli tacy co potrafią jednak coś na boku dorobić. Jak donosi „Rzepa” była minister pani Anna Kalata dostała tzw. „odszkodowanie” z PZU za wypadek samochodowy w swojej rodzinie, marne 1.342.930 złotych i 84 grosze. Suma dość pokaźna jak na polskie warunki. Nie wiem jak często PZU takie odszkodowania wypłaca no ale nie zawsze żona poszkodowanego jest panią Minister i decyduje o wyborze prezesa tej zacnej skądinąd instytucji. A Prezes kilkanaście dni po mianowaniu przypomina sobie o ciągnącej się od 16 lat sprawie i w trybie prawdziwie ekspresowym PZU wycofuje się z sądu. „Sprawiedliwości” i prawu staje się zadość, pieniążki można wypłacić. Razem z odsetkami.

 

Anna Kalata była ministrem pracy w latach 206-2007 z ramienia Samoobrony w rządzie najpierw Marcinkiewicza a później Jarosława Kaczyńskiego. Dotrwała do niesławnego końca chociaż fuszerek ministerialnych miała na swoim koncie sporo i chociaż nie cieszyła się specjalnym zaufaniem pana premiera Kaczyńskiego to jednak mogła wykonywać bez przeszkód chociaż część swoich obowiązków. Ot, taka polityczna umowa z koalicjantem aby trzymać panią Minister u żłobu bo inaczej rządzić byłoby trudno. W końcu, przecież PiS nie mógł pozbyć się członka Rady Ministrów głosującego za pisowskim kandydatem na prezesa PZU. Z którym jak twierdzi nigdy nie rozmawiała o sprawie odszkodowania dla swojej rodziny.

 

Pani Kalata, w swoim czasie zresztą członkini PZPR, kandyduje do PE z ramienia SLD. Jak sama mówi: „Dla mnie zawsze najważniejszy był człowiek i jego potrzeby. Emeryci, renciści, młodzi ludzie bez pracy, dzieci, które chodzą bez kanapki do szkoły… Poza tym chciałabym poświęcić się walce z ubóstwem i wykluczeniem społecznym”. Piękne ideały, realizowane najpierw w PZPR, póżniej Samoobronie i rządzie PiS’u a teraz w SLD. Była pan Minister może się teraz poświęcić w walce z biedą w Polsce realizując szczytne ideały swojego lidera pana Leszka Millera. A może za ponad rok zostanie powtórnie członkiem rządu?

 

Ujawniona przez „Rzepę” sprawa odszkodowania dla byłej pani Minister pokazuje jak w soczewce czym jest ministerialne stanowisko i jak w kręgach władzy można otrzymywać „frukta” z tym związane. To świat polityki i w nim takie rzeczy nikogo nie dziwią. Niezależnie od partii delegującej na takie funkcje wiążą się z tym apanaże i załatwianie w korzystny sposób spraw „nie do załatwienia” dla przeciętnego obywatela. To źródło dziesiątków korzyści o których szary wyborca nigdy się nie dowie. To o te „frukta” walczy się w polityce niezależnie od partyjnej przynależności. Dziesiątki, setki i tysiące posad przez znajomych, dla dobrego kolegi czy zasłużonego działacza, w uznaniu zasług i w oczekiwaniu na spłacenie długów zaciąganych przy tworzeniu misternych sieci wzajemnych uzależnień. Polityka to szczytne ideały dla wyborców a korzyści z ich umiejętnego sprowadzania „na ziemię” dla umiejących wyrwać dla siebie co lepsze kąski ze wspólnej kasy. I niestety, ale przynależność do tej czy innej partii ma mało wspólnego z wzniosłymi ideami na partyjnych sztandarach .

0

lchlip

182 publikacje
12 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758