POLSKA
Like

O Matko…Kurko!

29/11/2013
1477 Wyświetlenia
8 Komentarze
5 minut czytania
O Matko…Kurko!

28 listopada 2013 „Metro” doniosło o procesie blogera, który stanął przed sądem za pomówienie Jurka Owsiaka.

0


 

* „W Złotoryi rozpoczął się proces blogera, Piotra W. znanego jako MatkaKurka. To on miał oskarżyć Jurka Owsiaka m.in. o kradzież pieniędzy ze zbiórek, WOŚP nazwał „sektą”, a jej szefa „romskim macho.”

To nie pierwszy proces wytoczony przez establishment III RP. Pierwszy wytoczono za kontrowersyjny, jak na prawdziwego gospodarza witryny kontrowersje.net przystało, wpis opatrzony tytułem „Polską rządzą dwa ruskie cwele: Tusk i Komorowski”.
Po tej publikacji, dwie najbardziej porządne osoby w tym kraju poczuły się w obowiązku, aby zawiadomić prokuraturę i za  sprawą dwóch „uprzejmie donoszę” zawiadomień sprawa nabrała biegu.
Piotr sprawę odpowiednio nagłośnił i ujawnił personalia donosicieli.

Tak jak przewidziałem, co nie było trudne, sąd skazał Piotra. Co prawda nie śledziłem jego losów, jedynie na samym początku procesu popełniłem wpis, że ta sprawa może się dla niego skończyć nie zupełnie po jego myśli, bo tak musi zostać załatwiona, jak została na początku zaszeregowana.
Myślę że MatkaKurka już wie, po czym poznać na wstępnym etapie, jakim biegiem się potoczy.
O tym, że Piotr przegrał sprawę wnioskuję z jego wpisu o wniesieniu kasacji.

O ile w tamtej sprawie sądy musiały temat domknąć zgodnie z oczekiwaniami dwóch kancelarii, z której wywodzą się „cwele”,  o tyle w tej sprawie nikt głowy nie położy za Jurasa i nie da sobie dupy urwać, bo i po co.
Póki co, pierwszy mały punkt MatkaKurka urwał Owsiakowi, a nawet dwa małe punkty. Co prawda to jeszcze nie przesądza o ostatecznym wyniku, ale zapowiada się, że „mecz” potrwa długo.
Chyba, że wcześniej dojdzie do zawarcia ugody i Owsiak odpali Kurce dolę z „oszczędności”, które znalazły się w ręcznie zrobionej szkatułce z witraży ukrytej w domowym pancernym sejfie.

Teraz wyjaśnię z czego wnioskuję, że proces może potrwać nawet kilka lat, i z czego wnioskuję, że MatkaKurka prowadzi w tym secie i urwał Owsiakowi dwa gemy.

Zacznijmy może od tych dwóch gemów, które są na korzyść Piotra. Pierwszy gem, to obowiązek dostarczenie rozliczeń finansowych, które w liczbie czterech pełnych kartonów przytargał do sądu w Złotoryi adwokat Jurka Owsiaka, mecenas Jacek Zagajewski.
Drugi gem. Sąd odmówił przeniesienia procesu do Warszawy.
Zatem, Owsiak zmuszony będzie zapakować swoje cztery litery w czerwone portki i udać się w męczącą podróż.

Do lutego zostało niewiele czasu, ale wystarczająco dużo, aby przejrzeć zawartość kartonów i stwierdzić, że jakaś ich część nosi cechy wady księgowej.
Zatem kolejne piłki są po stronie serwującego Piotra W., który wystarczy, że powoła biegłych z zakresu finansów i sprawa się przeciągnie, a Juras w bezsilności pokwiczy.
Jest jeszcze coś, co chyba jest najważniejsze w tej całej grze. Otóż tylko wytrawny dziennikarz potrafi drugą stronę zmusić do odkrycia kart. I w taki oto prosty sposób MatkaKurka wejdzie w posiadanie finansowych dokumentów, i nie tylko, oraz wszystkich działań Owsiaka i jego fundacji.

To, że coś z nich wypłynie, to więcej niż pewne, bowiem nie od dziś mówi się o nieprawidłowościach jakie mają miejsce w Orkiestrze.
Czy ten proces sprawi, że czas Jurka Owsiaka zaczyna zbliżać się ku końcowi? Tajemnicą Poliszynela jest, że wiele osób chciałby, aby „Orkiestra” w końcu przestała grać. Tylko mało kto liczył się z takim finałem.

„Merto”, żeby nie robić zbytniego szumu wokół sprawy, styczeń tuż, tuż, informację o procesie zamieściło na czwartej stronie czwartkowego wydania.

0

Wiktor Smol

Copyright © 2011-2014 Wiktor Smol

369 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758