Bez kategorii
Like

Nowy budżet też nie idzie najlepiej

18/04/2011
306 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Tyle tylko,że na odbudowę finansów publicznych po rządach Tuska,będziemy składać się my wszyscy przez następne kilka lat.

0


 

1. Wprawdzie nie ma jeszcze pełnych wyników dotyczących sektora finansów publicznych za rok 2010 (w grudniu minister finansów wyraźnie manipulował statystyką i teraz musi się do tego jakoś przyznać) ale są już pierwsze dane dotyczące wykonania budżetu za I kwartał tego roku. Wykonanie to zarówno po stronie dochodów jak i wydatków nie idzie najlepiej, a realizacja niektórych z nich jest wręcz na zastanawiającym poziomie. Mimo tego ,że budżet na 2011 rok został oparty na ostrożnie zaplanowanych wskaźnikach, między innymi PKB ma rosnąć o 3,5%, a średnioroczna inflacja ma wynieść 2,3%, to zarówno wyższy wzrost PKB jak i wyraźnie wyższa inflacja (po marcu aż 4,2%), nie spowodowały przyrostu dochodów budżetowych. Wpływy z VAT i akcyzy, a także z CIT są tylko na zaplanowanym poziomie, natomiast wpływy z PIT stanowią tylko 20% tego co zaplanowano. Nastąpiło więc wręcz załamanie wpływów jeżeli chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych i nie bardzo wiadomo czy wynika to z wyższych niż zaplanowano zwrotów nadpłaconego podatku, czy też po prostu dochody z tego podatku zostały w tegorocznym budżecie, znacznie przeszacowane.

 

2. Jeszcze gorzej wygląda realizacja wydatków. Nie spowodowało to wprawdzie powiększenia planowanego deficytu budżetowego ale niektóre pozycje pozycje wydatków są na zatrważająco wysokim poziomie. Mimo upływu tylko 1/4 roku budżetowego w I kwartale zrealizowano już blisko 50% wydatków na obsługę części zagranicznej długu publicznego. Minister Finansów nie przewidział tak wysokich rentowności polskich obligacji i w związku z tym płatności z tego tytułu są wyraźnie wyższe niż zaplanowano. Najprawdopodobniej trzeba będzie wyraźnie zwiększyć wydatki na cel, kosztem innych pozycji budżetu w tym w szczególności części krajowej długu publicznego. Przekazano już także ponad 1/3 całorocznych dotacji budżetowych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i 1/3 całorocznych subwencji dla jednostek samorządu terytorialnego. Oznacza to po prostu większą niż się spodziewano dziurę w systemie ubezpieczeń społecznych wynikającą z wyższego niż założono w budżecie poziomu bezrobocia. Do budżetu przyjęto wskaźnik bezrobocia na koniec roku w wysokości tylko 9,9%, a w tej chwili wskaźnik ten wynosi aż 13,2% i wprawdzie będzie się zmniejszał ale na koniec roku będzie zapewne o 2 pkt. procentowe wyższy od założonego. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wyczerpie całoroczną dotację budżetową już po 3 kwartałach, a w 4 kwartale będzie pożyczał brakujące na wypłatę emerytur środki w bankach komercyjnych. Tak zresztą jest już od 3 lat, a powstały w ten sposób dodatkowy dług publiczny jest w ten sposób ukrywany.

 

3. Jeszcze bardziej niepokojące jest wykonanie po I kwartale aż 60% planu emisji obligacji skarbowych na ten rok. Widać wyraźnie, że Minister Rostowski chcąc aby budżet był wypłacalny pożyczał pieniądze 3 razy szybciej niż to przewidywał jeszcze parę miesięcy temu (prace nad budżetem i ustawami okołobudżetowymi zakończyły się w grudniu 2010 roku ). Teraz dopiero widać dlaczego z taką determinacją rząd Tuska forsował zmniejszenie składki przekazywanej z ZUS do OFE. Wprowadzenie tego rozwiązania od 1 maja daje możliwość zmniejszenia wydatków budżetowych o 11 mld zł i o tyle mniej minister będzie mógł pożyczyć w II połowie tego roku. Gdyby tego rozwiązania rząd nie przeforsował, prawdopodobnie nie udało by się pożyczyć dodatkowo takich środków i trzeba by się przyznać, że budżet jest niewypłacalny. Tak na razie podparto się pieniędzmi ubezpieczonych w OFE i można jeszcze przetrwać do jesieni.

 

4. Mimo podwyżki podatku VAT i akcyzy, a także innych podatków, mimo dwukrotnie wyższej inflacji, która sprzyja przecież realizacji wyższych wpływów podatkowych, sytuacja budżetu w I kwartale tego roku potwierdza tylko, że finanse publiczne są w coraz trudniejszym położeniu. Rząd jednak dalej robi dobrą minę do złej gry i próbuje zamiataniem długów pod dywan, dotrwać do jesiennych wyborów parlamentarnych. Jakiekolwiek zawirowanie w finansach kolejnych krajów strefy euro ( Hiszpanii, Belgii ) może ten „misterny plan” obrócić w gruzy. Tyle tylko, że na odbudowę finansów publicznych po rządach Tuska, będziemy się składać my wszyscy i to przez następne kilka lat.

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758