HYDE PARK
Like

Normandia, czyli po co Komorowski tam pojechał?

06/06/2014
949 Wyświetlenia
2 Komentarze
3 minut czytania
Normandia, czyli po co Komorowski tam pojechał?

Mam takie głupie pytanie. Po jaką ciężką cholerę Bronisław Komorowski przez dwa dni poklepywany po pleckach przez Obamę pojechał na obchody siedemdziesiątej rocznicy D-Day? Skoro Polaków nie zaproszono na słynną londyńską paradę zwycięstwa w roku ’46 to teraz też nikt nam łaski nie robi…

0


 

 

 

 

Zresztą nieważne, całe te obchody to jedna wielka hucpa pod tytułem „Sowieckij Sojuz z Józefem Stalinem na czele pokonał Hitlera”. Ani słowa o tym, że najpierw Stalin Hitlera do wojny pchnął, że to Sowiety zbudowały niemiecką machinę wojenną, która przetoczyła się po Europie i dopiero kiedy pakt Ribbentrop-Mołotow został zerwany „nagłym” atakiem Niemiec na swojego dotychczasowego wspólnika Stalin stał się bezcennym sojusznikiem aliantów. Gdyby nie plan „Barbarossa” najprawdopodobniej alianci w Normandii natknęliby się nie tylko na dywizje Wehrmachtu i Waffen SS, ale także na Krasną Armię…

 

Ale Hitler zaatakował uprzedzając plany Stalina – bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że zerwanie paktu było tylko kwestią czasu – i sprawy potoczyły się tak, jak się potoczyły. Niemcy odkryli katyńskie groby, alianci sprawę wyciszyli by nie drażnić nowego sojusznika a potem sprzedali Polskę w Teheranie i Jałcie. Byliśmy ceną za to, że ruska armia nie ograniczyła się do wypchnięcia Hitlera ze swojego terytorium ale ruszyła dalej, na Berlin. Przecież oni tam nie poszli po to, by bezinteresownie tłuc gada z wąsikiem ale by zyskać nowe terytoria – i my właśnie byliśmy takim terytorium…

 

A potem kark Hitlerowi przekręcono, Sowieci dostali co chcieli a ci, którzy jeszcze niedawno byli bogami, którzy zrobili tak wiele dla tak wielu stali się persona non grata – polscy żołnierze byli jedynymi spośród sojuszniczych armii, którzy nie zostali zaproszeni do udziału w paradzie zwycięstwa. Historia zatoczyła koło – najpierw Anglicy złamali przyrzeczenie i we wrześniu 1939 roku nie zaatakowali Niemiec wszystkimi swoimi siłami zostawiając Rzeczpospolitą na pastwę dwóch bandytów, a potem wypięli się na jej żołnierzy, którzy jako jedyni walczyli na wszystkich wojennych frontach. Zostaliśmy wykluczeni, powiedziano nam wprost – to nie była wasza wojna. A skoro nie nasza, to po kiego się pchamy czcić związane z nią rocznice?

 

W dodatku w obecności Putina, który jest tam tylko po to by powiedzieć światu, że to Związek Sowiecki pokonał Hitlera wyzwalając pół Europy. I wyzwala nadal…

 

0

Alexander Degrejt

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.

133 publikacje
29 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758