Bez kategorii
Like

Nocny gość. (Erma „EMP wz.35”)

31/01/2011
417 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Dochodziła północ. Zima była sroga a otaczające pola skryte były pod białym kożuchem. Dawało się niemal poczuć świdrujący w nosie zapach mrozu. Panowanie nocnych ciemności kontrastowało ze światłem księżycowej pełni, która przenikała, rozświetlała i wzmagała się od zalegającej śnieżnej bieli. Tylko pobliskie góry Woroniaki były jakieś takie nie swoje. Tajemniczo czerwieniły się ich grzbiety, niejako zło wróżąc. Dom był bezpieczny. Tej nocy, ktokolwiek odważyłby się podejść byłby widoczny z daleka. Zwłaszcza grupy ludzi na lekko pagórkowatych śniegowych polach dostrzeżone były by od razu. A więc obserwujący je tej nocy chłopiec był spokojny i niemal pewny że tym razem nikogo nieproszonego nie dostrzeże. Ze stanowiska obserwacyjnego na małej wieżyczce znajdującej się dokładnie nad klatką schodową jego murowanego domu metodycznie śledził okalające […]

0


Dochodziła północ. Zima była sroga a otaczające pola skryte były pod białym kożuchem. Dawało się niemal poczuć świdrujący w nosie zapach mrozu. Panowanie nocnych ciemności kontrastowało ze światłem księżycowej pełni, która przenikała, rozświetlała i wzmagała się od zalegającej śnieżnej bieli. Tylko pobliskie góry Woroniaki były jakieś takie nie swoje. Tajemniczo czerwieniły się ich grzbiety, niejako zło wróżąc.

Dom był bezpieczny. Tej nocy, ktokolwiek odważyłby się podejść byłby widoczny z daleka. Zwłaszcza grupy ludzi na lekko pagórkowatych śniegowych polach dostrzeżone były by od razu. A więc obserwujący je tej nocy chłopiec był spokojny i niemal pewny że tym razem nikogo nieproszonego nie dostrzeże. Ze stanowiska obserwacyjnego na małej wieżyczce znajdującej się dokładnie nad klatką schodową jego murowanego domu metodycznie śledził okalające dom pola. Wypatrując kryjących się zagrożeń, odruchowo sprawdzał czy przygotowane wokół krawędzi dachu kamienie, granaty i piasek są na swoim miejscu.

Gdy jego oczy kończyły śledzić pieklące się garby gór Woroniaków, poczuł że ścierpła mu skóra karku a palce odruchowo przesunęły się na spust niemieckiego pistoletu maszynowego Erma "EMP wz.35". Od strony zachodniej, na przełaj przez pole zbliżała się mała, ledwie rozpoznawalna postać. Kto o tej porze, szedłby w taki mróz na przełaj? Ku wielkiemu zdumieniu chłopca, postać była samotna i poruszała się w jakiś dziwny nietypowy sposób. Z daleka nierozpoznawalny, ale z każdą chwilą zbliżała się tak jakby celem jej był samotny dom stojący pośród śnieżnych pól.

Serce chłopca zaczęło dudnić jak dzwon. Zbliżająca się postać, była teraz już rozpoznawalna a jej ruchy wydawały się panicznie bezradne, doprowadzające co kilka metrów do potknięć, grzęźnięcia w śniegu oraz upadków. Jednak jakaś demoniczna siła, bez baczenia na wielki trud, pchała ją do celu. Chłopiec zrozumiał że nie ma ani chwili do stracenia. Zeskoczył ze stanowiska znajdującego się nad wejściem do klatki schodowej, otworzył drzwi i biegiem udał się do sypialni rodziców.

– Ktoś zbliża się od zachodniej strony!

Wybudzony ojciec przez chwilę zdawał się nie wierzyć w to co widzi, jednak jego wzrok szybko odzyskał trzeźwość i zapytał:

– Jaka odległość?
– Ponad pięćset metrów.
– Liczność?
– Jedna osoba.

Ojciec kazał obudzić i postawić w stan pełniej gotowości wszystkich domowników.

– Ktoś może potrzebować pomocy. Ale może też być to pułapka zastawiona na nas.

Zwrócił się do swojej żony i wyszedł na dach domu aby ocenić stan zagrożenia. Tymczasem siostra chłopca i mama przygotowały się zgodnie z wyznaczonymi zasadami do pełnej gotowości. Chłopiec wskazał mu tajemniczą postać która była już dosyć blisko. Ojciec upewnił się najpierw czy z innych kierunków nie nadciąga niebezpieczeństwo po czym skupił się na zbliżającej się postaci.

– To kobieta, i w dodatku bez czapki.

Przez chwilę wpatrywali się tak w zbliżającą się postać, do momentu aż była całkiem blisko.

– To ciocia Olga!

Krzyknął chłopiec. Jednak ojciec nie spieszył się z decyzją. Rozglądał się tak jakby chciał mieć dwukrotną pewność że oczy go nie mylą. Było widać że Olga jest zmęczona przedzieraniem się przez śnieg. Ojciec razem z chłopcem udali się schodami na dół. Tam czekały na nich matka i siostra.

– Odryglowujemy drzwi!

Powiedział ojciec. Nie było to takie łatwe ponieważ, na noc drzwi były ryglowane trzema stalowymi listwami które mocowane były w stalowych uchwytach wystających z murowanych ścian. Drzwi były grube i z twardego drewna wzmocnione od wewnątrz blachą. Po otwarciu drzwi Olga wpadła do środka i ku zdumieniu wszystkich obecnych nie mogła wydobyć z siebie ani jednego ludzko brzmiącego słowa. Jej uniesienie udzieliło się wszystkim zebranym wokół niej. Dopiero po kilu głębokich wdechach odzyskała moc mówienia i wykrzyczała:

– Zabiją was! Zabiją wszystkich!

 

0

loktar

"Kocham Polske! I Ty ja kochaj!" @@@@@@@@@@@@@@@@@@@ Pulkownik Ryszard Jerzy Kuklinski - nasz Bohater, ich zdrajca."

103 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758