Media Watch i recenzje
Like

Niemrawy początek nowego prezesa TVP

22/02/2016
904 Wyświetlenia
1 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Nowy prezes TVP, Pan Jacek Kurski, zdążył co prawda, dopiero usadowić się na swoim stanowisku, a także dokonać pierwszych, pozbawionych większego ryzyka, zmian. Generalnie, postanowił uczynić telewizję publiczną, bardziej misyjną, obywatelską wersją, zmierzającą ku istotnym, kulturowym zagadnieniom. Jak sam zapowiada: „Naszą świętą zasadą będzie to, że dobro widza jest najważniejsze. Nie interes producentów ani reklamodawców. Jako telewizja będziemy robić wszystko, żeby odbudowywać narodową wspólnotę”; albo też: „Nam będzie przyświecać zupełnie inna zasada, zasada BBC, że to co dobre musi być popularne, a to co popularne musi być dobre. Misją może być uczciwa informacja, publicystka, godna rozrywka, filmy. Cała misja telewizji publicznej może się odbywać 24 godziny na dobę, po to tu jesteśmy”.

0


kurski2

Zapowiada przy tym, powrót wielkich produkcji filmowych, Teatru Telewizji, a także dawniej popularnych programów, jak Teleranek, Pegaz, Wielka Gra czy Sportowa Niedziela. A poza tym, informacja i programy publicystyczne, które mają przywrócić realną i uczciwą debatę, o reliach polskiej sytuacji ekonomiczno-społecznej. To, oczywiście brzmi pięknie, ale rzecz jasna brakuje tego, co można wprowadzić, właściwie z miejsca. Dlaczego, wśród przywróconych programów, nie ma po dwudziestoletniej przerwie, programu WC Kwadrans? Owszem, Pan Wojciech Cejrowski ma swoje autorskie programy i wynikłe z tego pieniądze, ale dzięki temu jest tylko jeszcze bardziej niezależny, niż wcześniej. Dodatkowo, to pewne symboliczne, ale również niezbędne potwierdzenie, że okres zniewolenia dobiegł końca i wracamy do normalności, a co za tym idzie, dzisiaj Pan Cejrowski może swobodnie wygłaszać swoje poglądy. Jeszcze bardziej zadziwiające, z punktu widzenia obywateli oglądających ustawiczne przemiany, w tej części Europy, jest kompletne pominięcie kina węgierskiego, w naszej „misyjnej” telewizji. Ile to już lat, przykładowo tylko film „Wojna przeciwko narodowi”, czeka na swoją emisję w Polsce? Ale, podobnie sytuacja przedstawia się z kinem rosyjskim, rumuńskim, bułgarskim, litwińskim czy „inflanckim”. O filmie słowackim, czy białoruskim, nikt nawet nie słyszał… Podobnie, jak wiele filmów brytyjskich, o tematyce społecznej, ukazującej się w BBC, na którą tak ochoczo powołuje się, Pan Jacek Kurski.

this_is_england_48

Stawiamy na produkcję? Dobrze, ale proszę wskazać obywatelom te projekty filmowe, czy teatralne, o których jest mowa. Dzisiaj, okazuje się, że wschodnia polityka III RP, prowadzi nas do powstania ukraińskiego filmu, „Legion – kronika UGA”, o walkach ukraińsko-polskich o Lwów. Czy, możemy spodziewać się polskiej kontr produkcji? Zapewne, oczekujemy za to filmu, o „Żołnierzach Wyklętych”, pomijanych mocno przez wiele lat, ale o których ostatnimi czasy jest bardzo głośno. Tymczasem, nie doczekaliśmy się w najnowszych latach, żadnego uczciwego obrazu, na temat okresu PRL, czy najnowszych czasów III RP. Bo, przecież nikt nie pokazał, jak naprawdę łamano ludzi w PRL-owskim okresie, ale jednocześnie jak wielu niezłomnych bohaterów, wciąż pozostało przy swoich racjach i jaki los spotkał ich w zamian. Życie napisało gotowe scenariusze. Ale, takim fimlem, z pewnością nie jest, „Czarny czwartek – Janek Wiśniewski padł”. Natomiast, jeśli chodzi o III RP, to książka Pana Wojciecha Sumlińskiego – „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, jest właściwie podsumowaniem, całego okresu III RP, której przeniesienie na ekrany kin, wydaje się sprawą nie tyle oczywistą, co konieczną. Scenariusz – marzenie – dla ambitnego prezesa telewizji, gotowego do sumiennego wypełnienia swej misji. A tematów jest faktycznie, znacznie więcej. Nadal nie doczekaliśmy się żadnej większej ekranizacji, okresu Sejmu Wielkiego i Powstania Kościuszkowskiego. Problem w tym, że w tematach można właściwie przebierać, a na wszystko pieniędzy podatników, brak. Dlatego, skupmy się na rzeczach najważniejszych. W każdym razie, nie dajmy się ponieść fantazji na tyle, że z fajnego projektu, szczególnie ważnego dla tożsamości narodowej i jej dalszego budowania, wyniknie „Miasto 44”, upodlające w zamyśle, samą ideę narodowego czynu. Panie Jacku, warto się dobrze zastanowić, na co wydać pieniądze, ale także w pewnych kwestiach nie ma na co czekać.

komor_wsi

0

pablo3

85 publikacje
586 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758